Zainstaluj aplikację Palestra na swoim urządzeniu

Palestra 9-10/2011

Następne dwadzieścia lat

Udostępnij

N iedawno sporą popularnością cieszyła się w Polsce książka Georga Friedmana pt. Następne 100 lat. Prognoza na XXI wiek (wyd. polskie AMF, Warszawa 2009). Autor – jak przedstawia go wydawca – zamieszkały w Teksasie ekspert od prognoz geopolitycznych, przedstawił swoją wizję przyszłych dziejów naszego globu, interesującą nas o tyle, że wskazał Polskę jako jedno z najbardziej rozwijających się państw świata. Co prawda, ma nas w XXI wieku czekać konflikt z Rosją, wyniszczająca wojna z Turcją, a także z Niemcami i Francją, ale z amerykańską pomocą poradzimy sobie i Polska – jak konkluduje Friedman – „odzyska swoje XVII-wieczne imperium, a nawet je powiększy”, co będzie równoznaczne ze zmierzchem panującej od 1945 roku Europy atlantyckiej.

Choć rozważania G. Friedmana rażą i dyletanctwem, i stanowczością stawianych tez, czyta się je z przyjemnością. Śmiałość wizji i tez autora porównać można do wykraczającej poza salonowe konwenanse i niesłusznie zepchniętej na margines eseistyki Lecha Jęczmyka (zob. zbiór Trzy końce historii czyli Nowe Średniowiecze, Zysk i Spółka, Poznań 2006), którą doskonale się czyta, szczególnie w jesienny wieczór.

W odniesieniu do polskiej adwokatury sto lat to zbyt długi okres na prognozy (nowoczesna adwokatura będzie dopiero w 2018 roku obchodzić swoje stulecie), ale w ramach intelektualnej zabawy warto zastanowić się, jaka będzie adwokatura za lat dwadzieścia.

I tak, można założyć, że w 2031 roku nie będzie już dwóch samorządów zawodowych – adwokatów i radców prawnych. W ciągu dwudziestu lat nastąpi połączenie obu zawodów w jeden zawód adwokata, bo zarówno politycy, jak i samorządowi decydenci nie znajdą wystarczającego uzasadnienia na utrzymywanie dotychczasowego podziału. Wpisanych na listę adwokatów będzie w Polsce od 50 do 70 tys. osób (obecnie jest już 13 tys. adwokatów i aplikantów adwokackich oraz 25 tys. radców prawnych i aplikantów radcowskich), ale wykonywać zawód adwokata będzie znacznie mniej. Będzie się go wykonywać zarówno w kancelarii bądź spółce, jak i na podstawie umowy zlecenia i adwokackiej umowy o pracę, której specyfikę będą określać nowe przepisy Kodeksu pracy. Wykonywanie zawodu adwokata będzie można łączyć z wykonywaniem innego zawodu polegającego na profesjonalnym świadczeniu usług (jak doradca podatkowy czy finansowy, makler, rzecznik patentowy, rzeczoznawca, pośrednik w obrocie nieruchomościami), a także z innymi godziwymi zajęciami zarobkowymi.

Znacznie poprawi się poziom kancelaryjnej infrastruktury i standard usług. Klient będzie otrzymywał na swoje żądanie skany protokołów i pism w prowadzonych przez adwokata sprawach, jak też okresowe raporty o ich stanie. Wizyty u adwokata zastąpią wideo- i telekonferencje, a zlecenie prowadzenia sprawy będzie mogło następować przez Internet.

Klienci będą zawierać umowy o świadczenie usług adwokackich nie tylko ze spółkami osobowymi adwokatów, ale także ze spółkami kapitałowymi, które używać będą adwokatów jako podwykonawców. Spółki takie będą powstawać głównie z inicjatywy towarzystw ubezpieczeniowych, które zapewniać będą ubezpieczonym kompleksową obsługę prawną, ale nie zabraknie też innych inwestorów zainteresowanych udziałami bądź akcjami spółek świadczących usługi adwokackie. Tworzenie przez towarzystwa ubezpieczeniowe sieci usług adwokackich dla ludności będzie wywoływać kontrowersje, ale wielu adwokatów przyjmie z entuzjazmem taką możliwość zarobkowania, widząc jej zalety przede wszystkim w stałości otrzymywanego wynagrodzenia.

Rynek usług adwokackich będzie jeszcze wyraźniej niż dziś podzielony na dwa sektory: usługi dla ludności i usługi dla biznesu, i na dwa obszary: Warszawa i kilka relatywnie dużych ośrodków miejskich, gdzie gospodarka będzie silniej stymulowała zapotrzebowanie na usługi adwokackie, oraz pozostała Polska, gdzie stymulacja ta będzie słabsza.

W pierwszym sektorze nadmiar podaży będzie wymuszać okresowe obniżanie cen i ostrą, niekiedy nawet patologiczną, walkę konkurencyjną o klienta. Nieunikniona jest pauperyzacja wielu kolegów. Poza dużymi ośrodkami będzie spokojniej, bardziej stabilnie, ale o wiele trudniej o wyższe zarobki.

W drugim sektorze, skupionym w największych miastach, walka konkurencyjna będzie nie mniej brutalna, ale w ładnym opakowaniu i z zachowaniem pozorów. Tutaj dominować będą duże i średnie kancelarie, głównie te, które pozycję rynkową zdobyły lub zdobywają już teraz (nie wszystkie wszakże zachowają świetność po odejściu swoich założycieli).

W pozyskiwaniu klientów coraz większą rolę odgrywać będą renoma (szyld), długa obecność na rynku (w 2031 roku można się będzie pochwalić już nawet ponad czterdziestoletnim funkcjonowaniem kancelarii) i wysokie ubezpieczenie od błędów w sztuce. Choć wciąż istotne będą dobre biogramy wspólników-założycieli i lista historycznych dokonań w procesie polskiej transformacji gospodarczej, to za dwadzieścia lat pierwsze skrzypce grać już będą partnerzy zdobywający dziś wykształcenie i staż za granicą, mający międzynarodowe kontakty i pozbawieni jakichkolwiek PRL-owskich kompleksów i obciążeń.

Kancelarie niczym fabryki napędzane będą nie tylko zapałem i umiejętnościami swoich zarządców i partnerów, ale też pracą (jak przy taśmie produkcyjnej) dziesiątków anonimowych dla klientów podwykonawców, którzy nie będą aplikować, a o wpis na listę adwokatów ubiegać się będą z tytułu wykonywania pracy prawnika. Kancelarie będą tych ludzi promować, bo nie zwalniają się na zajęcia i nie potrzebują urlopów na naukę do aplikacyjnych kolokwiów i egzaminu adwokackiego.

Droga do adwokatury będzie wiodła zarówno przez aplikację, jak i przez inne zawody prawnicze i kilkuletnie wykonywanie pracy prawnika. Aplikacja będzie cieszyła się umiarkowaną popularnością i będzie uważana za niepotrzebnie absorbujący etap kariery, choć trwać będzie tylko dwa lata. Zajęcia szkoleniowe dla aplikantów organizować będą pod administracyjnym nadzorem Ministerstwa Sprawiedliwości sądy apelacyjne w porozumieniu z lokalnymi władzami samorządu adwokackiego. Wykładowcami będą zarówno sędziowie sądów powszechnych, jak i adwokaci i nauczyciele akademiccy. Aplikanci narzekać będą na zbyt teoretyczny charakter zajęć i skarżyć się na to Ministrowi Sprawiedliwości, twierdząc, że skoro opłaty za szkolenie uiszczają do budżetu Ministerstwa, mają prawo wymagać. Egzamin adwokacki – wyłącznie w formie pisemnej – przeprowadzać będzie, jak dziś, Ministerstwo Sprawiedliwości, zlecając organizacyjną stronę tego przedsięwzięcia władzom izb adwokackich.

Przynależność do samorządu zawodowego będzie nadal obowiązkowa, gdyż utrwali się pogląd Trybunału Konstytucyjnego, że wymaga tego specyfika zawodu zaufania publicznego nakładająca na samorząd obowiązek zapewnienia należytego poziomu zawodowego i etycznego adwokatów. Codzienna aktywność organów samorządu sprowadzać się będzie, oprócz prowadzenia rejestrów adwokatów i aplikantów oraz dokonywania stosownych wpisów, do organizowania doskonalenia zawodowego i aktywizacji zawodowej adwokatów. Przychody ze składek, opłat rejestrowych, szkoleń i działalności mediacyjnej oraz majątku trwałego zapewniać będą poszczególnym izbom raczej skromne utrzymanie. Izba warszawska skończy spłatę kredytu zaciągniętego na zakup pierwszej własnej nieruchomości lokalowej z prawdziwego zdarzenia, niezbędnej dla obsługi administracyjnej dziesięciu tysięcy adwokatów.

Pomiędzy adwokaturą i władzami państwowymi będzie dochodziło do drobnych konfliktów i napięć w związku z nałożonymi na adwokatów zadaniami. Obrony z urzędu nie będą stanowić problemu po wyłonieniu w każdej izbie dużej grupy adwokatów gotowych do pracy w charakterze opłacanych z budżetu państwa obrońców. Wyłanianie pełnomocników z urzędu w sprawach cywilnych i administracyjnych będzie natomiast kontestowane i krytykowane.

Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego przekona ustawodawcę do ustanowienia korpusu adwokatów wyłącznie uprawionych do sporządzania i popierania skarg kasacyjnych w procedurze cywilnej i kasacji w procesie karnym, argumentując, że poziom tych środków odwoławczych będzie tak długo zbyt niski, jak długo będą je mogli sporządzać wszyscy adwokaci. Wyłonienie takiego korpusu z wykorzystaniem wszelkich procedur odwoławczych i możliwości obstrukcji zajmie wszakże tyle czasu, że stanie się zaprzeczeniem intencji pomysłodawcy.

Izb adwokackich będzie mniej, zapewne tyle, ile sądów apelacyjnych. O radykalnym zmniejszeniu liczby izb przesądzi ostatecznie brak środków na utrzymanie najmniejszych z nich, kiedy nie starczy ich ze składek samorządowych po odebraniu samorządowi prowadzenia aplikacji, a zatem i możliwości pobierania od aplikantów opłat za szkolenie.

O odpowiedzialności dyscyplinarnej adwokatów i aplikantów adwokackich orzekać będą nadal adwokackie sądy dyscyplinarne w dwóch instancjach. Choć sądownictwo dyscyplinarne w strukturach samorządowych było wielokrotnie przedmiotem krytyki, uda się zachować jego dotychczasowy model dzięki pryncypialnemu stanowisku Trybunału Konstytucyjnego w tym zakresie, który wskaże, że bez własnego sądownictwa dyscyplinarnego adwokatura nie mogłaby wypełniać nałożonych na nią zadań. Sądownictwo to czeka sporo pracy, gdyż znaczna część adwokatury będzie miała blade pojęcie o zasadach etyki i godności zawodu.

Dużym zainteresowaniem cieszyć się będą wielokrotnie wznawiane podręczniki wykonywania zawodu adwokata autorstwa znanych adwokatów starszej daty. Wobec braku instytucji patronatu będą obowiązkową lekturą przed egzaminem adwokackim.

Demokracji bezpośredniej w samorządowych wyborach już nie będzie. Podczas kilku zebrań adwokatów podzielonych według liter alfabetu będą wybierani delegaci na zgromadzenie izby, którzy następnie wybierać będą władze osobiście na zgromadzeniu, pisemnie lub przez Internet. Jako że w swej większości adwokaci nie będą się znali osobiście, nietrudno będzie o przypadkowe wybory i bolesne pomyłki.

Okręgowe rady adwokackie przypominać będą bardziej rady nadzorcze spółek niż zebrania dyskusyjne. Od dziekana, pobierającego – jak i pozostali członkowie rad – wynagrodzenie samorządowe, oczekiwać się będzie – oprócz funkcji reprezentacyjnych – sprawnego administrowania i oszczędnego zarządzania majątkiem izby.

Adwokatura, jak i dzisiaj, za dwadzieścia lat nie będzie miała dobrej prasy. W tabloidach i mediach elektronicznych gościć będą zarówno adwokaccy celebryci na tle nowych rezydencji, jachtów czy samochodów, jako piękni i bogaci do naśladowania, jak i adwokaci z nazwiskiem zdegradowanym do pierwszej litery i czarnym paskiem, zakrywającym oczy, jako aferzyści, którym wyrok wymierzyła już ulica. Pozytywnymi bohaterami niezmiennie będą dociekliwi śledczy, zapracowani prokuratorzy i niezłomni sędziowie, choć ci ostatni nie unikną zarzutów kumoterstwa. Tygodniki opinii będą stawiały pytania o granice adwokackiej wolności słowa i o prawidłowość relacji adwokata z mocodawcą, ale adwokackie problemy, jako mało atrakcyjne, rzadko będą trafiały na ich łamy.

Adwokaci próbujący zrobić karierę w polityce nie będą eksponować swego zawodu. Wyborcy nadal za lepszych kandydatów do legislatury i rządzenia uważać będą historyków, inżynierów i rolników…

Wystarczy. Dawno temu, kiedy po raz pierwszy czytałem trylogię Aleksandra Dumasa o d’Artagnianie i jego dzielnych kompanach, uderzyło mnie, że o ile Trzej muszkieterowie to powieść – pomimo swej dramaturgii – optymistyczna, o tyle w Dwadzieścia lat później jest sporo goryczy (nota bene Wicehrabia de Bragellone to już zupełnie ponura historia), choć Dumas pisał te utwory bez przerwy jeden po drugim. No cóż, chodziło chyba o to, aby pokazać czytelnikowi, że upływ dwudziestu lat czyni istotną różnicę w postrzeganiu rzeczywistości.

Moja wizja adwokatury AD 2031 pozbawiona jest jakichkolwiek emocji. Uważam ją za prawdopodobną według mojej wiedzy i doświadczenia. Jeśli wizja ta powinna dzisiaj kogoś poruszyć, to przede wszystkim tych, którzy chcą być za dwadzieścia lat w adwokaturze aktywni, czyli dzisiejszych aplikantów i młodych adwokatów. Jeśli chcecie, aby którykolwiek element wyżej nakreślonego obrazka wyglądał inaczej, to pora działać. A może powinno być właśnie tak, jak napisałem?

0%

Informacja o plikach cookies

W ramach Strony stosujemy pliki cookies. Korzystanie ze Strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza zgodę na ich zapis lub wykorzystanie. Możecie Państwo dokonać zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce internetowej w każdym czasie. Więcej szczegółów w "Polityce Prywatności".