Zainstaluj aplikację Palestra na swoim urządzeniu

Palestra 7-8/2011

Oferta sprzedaży w „realu i wirtualu” – kilka uwag na tle art. 543 k.c.

Kategoria

Udostępnij

U mowa sprzedaży to jedna z podstawowych umów obrotu gospodarczego. Jest drogą wymiany dóbr, która stanowi jeden z zasadniczych czynników rozwoju cywilizacyjno-gospodarczo-ekonomicznego.

Wyróżniamy dwa podstawowe modele sprzedaży. Po pierwsze, konsumencki, czyli taki, gdzie kupującym jest osoba fizyczna, która nabywa towar w celach prywatnych, niezwiązanych z jej działalnością gospodarczą lub zawodową (art. 221 k.c.). Po drugie, profesjonalny – taki, w którym sprzedaż odbywa się między przedsiębiorcami.

Oba te warianty w dość istotny sposób różnią się regulacjami prawnymi, ale także wiele przepisów jest dla nich wspólnych. Jeden z nich to art. 543 k.c. (oferta handlowa), z którego wynika, że towar oznaczony ceną i wystawiony w miejscu sprzedaży na widok publiczny stanowi ofertę sprzedaży, co niesie ze sobą określone skutki prawne. Podstawową kwestią (i chyba najbardziej nas interesującą) jest to, że klient ma prawo dostać towar za cenę, jaka przy nim widnieje, a obowiązkiem sprzedawcy jest wydać produkt za cenę przy nim wystawioną/uwidocznioną. Nie ma znaczenia, że pracownik nie zdjął na czas wywieszki: PROMOCJA lub pomyłkowo wystawił tabliczkę z ceną innego produktu. Jest to ryzyko przedsiębiorcy będącego profesjonalistą.

W dobie rozwoju szeroko rozumianej sprzedaży internetowej warto rozważyć regulację art. 543 k.c., gdyż na płaszczyźnie tzw. e-commerce interpretacja treści wskazanego przepisu wcale nie jest jednoznaczna, a może być ona bardzo skutecznym orężem w ręku klienta.

W tym miejscu należałoby poświęcić trochę uwagi artykułom k.c. dotyczącym ofert. W szczególności dobrze byłoby przyjrzeć się regulacjom art. 66 § 1 i 661 § 1 k.c. W wielkim skrócie można powiedzieć, że wynika z nich, iż jeśli jedna ze stron, która chce zawrzeć umowę, złożyła oświadczenie woli (przedstawiła swój zamiar dokonania określonej czynności, np. sprzedaży), wskazując na istotne elementy danej czynności (np. przy sprzedaży wskazano produkt i jego cenę), to złożyła ona ofertę. Skutkiem ważnie/prawidłowo złożonej oferty jest to, że wiąże ona strony. Jeśli oferta w sposób prawem przewidziany zostanie przyjęta, to strona, która ją złożyła, nie może już zmieniać jej warunków, nawet jeśli omyłkowo w sposób błędny określiła je niekorzystnie dla siebie.  W przypadku ofert składanych elektronicznie oferta wiąże składającego, jeśli druga strona potwierdziła niezwłocznie otrzymanie takiej oferty.

I tu pojawia się interesujący nas problem, a mianowicie relacja art. 543 k.c. do sytuacji, w których przedsiębiorca zamieszcza na stronach internetowych opisy i zdjęcia wraz z cenami towarów, które zamierza sprzedać. Kluczowe pytanie, które się nasuwa, jest następujące: czy w takim przypadku mamy do czynienia z ofertą? Dla kupującego niezmiernie korzystna byłaby pozytywna odpowiedź w tym przedmiocie, lecz na gruncie przepisów k.c. nie jest ona już tak oczywista.

Tak naprawdę fundamentalne znaczenie w przedstawionej powyżej sytuacji ma zamiar sprzedawcy. Ważne jest to, czy umieszczając informacje na stronie, chciał złożyć ofertę, czy też nie. Jednak zamiaru sprzedawcy nie jesteśmy w stanie wykazać. W przedmiocie tym niekorzystna dla kupujących jest również regulacja art. 71 k.c. Wynika z niej bowiem, że takie informacje skierowane do ogółu lub poszczególnych osób w formie reklam, ogłoszeń, gazetek (w tym internetowych) w razie wątpliwości poczytuje się za zaproszenie do zawarcia umowy, a nie za ofertę. Wiąże się to z tym, że podmiot przedstawiający takie informacje nie jest nimi związany i mogą one ulegać zmianie. Tym samym może okazać się, że towar, który klient miał kupić za X zł, faktycznie będzie go kosztował Y zł (przeważnie więcej). Ruchem praktykowanym przez przedsiębiorców, poniekąd ograniczającym ich odpowiedzialność za prezentowane informacje, jest umieszczanie w materiałach (także w tych na stronach WWW) zapisów, że nie są one ofertą handlową w myśl przepisów k.c. Takie postępowanie, choć prawnie dopuszczalne, budzi społeczny sprzeciw i rzutuje na profesjonalizm sprzedawcy, który ekonomiczne ryzyko prowadzonej działalności w legalny sposób przerzuca w przedmiotowym aspekcie na kupującego.

Tu wiele mogłoby zmienić danie prymatu art. 543 k.c. i właściwe przeniesienie go na grunt sprzedaży elektronicznej. Niestety pogląd (reprezentowany również przeze mnie) o takiej możliwości w doktrynie jest niszowy. Uważam jednak, że w dobie globalizacji i powszechnie oplatającej nas już sieci WWW informacje (zdjęcia towarów z cenami i opisami) umieszczane przez profesjonalnych sprzedawców w Internecie należy uznać za ofertę handlową w myśl art. 543 k.c.

W czasach, kiedy powstają już wirtualne społeczności i coraz częściej mówi się w przestrzeni publicznej o tzw. second life, zasadne wydaje się twierdzenie, że przestrzeń wirtualna może być miejscem sprzedaży, w którym wystawia się na widok publiczny produkty przeznaczone do handlu. Oznaczenie ceną też nie stanowi w tej materii problemu. Jedyną kwestią, która może budzić wątpliwości i być argumentem przeciwników przedstawionej powyżej tezy, jest cywilistyczne pojęcie rzeczy, której fizycznie w świecie wirtualnym wystawić się nie da. Jednakże w moim przekonaniu wystarczające dla spełnienia przesłanek określonych w art. 543 k.c. jest takie przedstawienie produktu (zdjęcie, szczegółowy opis itp.), które pozwoli zidentyfikować go w świecie realnym.

W przedstawionym zakresie wiele może zdziałać praktyka orzecznicza w przedmiocie stosowania art. 543 k.c. Podsumowując, należy jednak zauważyć, że na razie przedstawiony problem będzie rozpatrywany raczej na gruncie akademickich dyskusji, choć ma on ogromne praktyczne znaczenie.

0%

Informacja o plikach cookies

W ramach Strony stosujemy pliki cookies. Korzystanie ze Strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza zgodę na ich zapis lub wykorzystanie. Możecie Państwo dokonać zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce internetowej w każdym czasie. Więcej szczegółów w "Polityce Prywatności".