Poprzedni artykuł w numerze
*OSNKW 2014, nr 3, poz. 28.
T eza glosowanego postanowienia brzmi:
Składający wyjaśnienia, chcąc skorzystać z obligatoryjnego nadzwyczajnego złagodzenia kary na podstawie art. 60 § 3 albo § 4 k.k., musi być lojalnym procesowym współpracownikiem organów ścigania oraz organów wymiaru sprawiedliwości i właśnie dlatego, trafnie, nazywany jest „małym świadkiem koronnym” we własnej i cudzej sprawie karnej.
Ocena glosowanego postanowienia Sądu Najwyższego wymaga omówienia dwóch kwestii. Pierwsza określa pytanie o trafność ogólnie pojętej tezy głównej (będącej fragmentem uzasadnienia glosowanego postanowienia). Druga łączy się ze sprawą pojmowania ustawowego określenia „istotne okoliczności przestępstwa” w kontekście art. 60 § 3 k.k.
Pytanie o trafność tezy glosowanego postanowienia zmusza następnie do wyjaśnienia trzech rzeczy. Najpierw chodzi o ustalenie konstrukcyjnych różnic między instytucjami „dużego” i „małego” świadka koronnego. Następnie zaś chodzi o to, czy art. 60 § 3 k.k. reguluje formę ujawnienia informacji dotyczących osób współdziałających ze sprawcą w popełnieniu przestępstwa oraz istotnych okoliczności jego popełnienia. Odpowiedzi wymaga również pytanie, czy de lege lata istotnie należy przyjmować, że sprawca przestępstwa, chcąc skorzystać z nadzwyczajnego złagodzenia kary w postaci obligatoryjnej z przyczyn podanych w art. 60 § 3 k.k., rzeczywiście musi być „współpracownikiem organów ścigania”, a do tego „procesowym”.
Sprecyzowane wyżej kwestie należy rozważyć na tle takiego oto układu procesowego. Sąd Apelacyjny w W., wyrokiem z 30 stycznia 2013 r., utrzymał w mocy wyrok Sądu Okręgowego w W. z 26 kwietnia 2013 r., którym skazani zostali: M. G. za czyn zakwalifikowany z art. 148 § 1 k.k. na karę 14 lat pozbawienia wolności, S. K. za czyn zakwalifikowany z art. 148 § 1 k.k. na karę dożywotniego pozbawienia wolności, A. L. za czyn zakwalifikowany z art. 18 § 2 k.k. w zw. z art. 148 § 1 k.k. na karę 25 lat pozbawienia wolności oraz za czyn zakwalifikowany z art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 286 § 1 k.k. na karę roku pozbawienia wolności i karę łączną 25 lat pozbawienia wolności, G. F. za czyn zakwalifikowany z art. 18 § 3 k.k. w zw. z art. 148 § 1 k.k. na karę 6 lat pozbawienia wolności.
Od powyższego wyroku Sądu Apelacyjnego kasacje, na korzyść wszystkich oskarżonych, wnieśli ich obrońcy, formułując zarzuty naruszenia przez Sąd odwoławczy prawa procesowego i prawa materialnego. Wśród wniesionych kasacji znajdowała się kasacja wniesiona przez obrońcę skazanego M. G. Obrońca tego skazanego w kasacji zarzucił m.in. „rażącą obrazę prawa materialnego, tj. art. 60 § 3 k.k. przez jego niezastosowanie, w sytuacji gdy M. G. jeszcze w toku pierwszego przesłuchania, a także podczas posiedzenia w przedmiocie zastosowania tymczasowego aresztowania, przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu, szczegółowo opisał istotne okoliczności dotyczące przebiegu zdarzenia oraz ujawnił organom ścigania informacje dotyczące pozostałych współsprawców, które to informacje nie były jeszcze organom znane, jego zeznania były pełne, szczere, spontaniczne i stanowiły podstawę ustaleń faktycznych dokonanych przez Sąd”, wniósł o „uchylenie w całości wyroków Sądu pierwszej i drugiej instancji i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi Okręgowemu w W.”.
Glosowanym postanowieniem wniesiona kasacja została oddalona przez Sąd Najwyższy, który doszedł do wniosku, że in concreto skazany M. G. nie spełnił warunku ujawnienia „istotnych okoliczności” przestępstwa w rozumieniu art. 60 § 3 k.k. Nie podał mianowicie znanego sobie nazwiska kierowcy samochodu, którym sprawcy przybyli na miejsce zabójstwa, a przede wszystkim nie ujawnił postaci „zamiaru”, jaki miał być udziałem oskarżonych M. G. i S. K. Tymczasem M. G. we wszystkich wyjaśnieniach, a więc tym razem konsekwentnie, podawał, że z S. K. uzgodnili i realizowali zamiar „postraszenia” czy też „podduszenia” pokrzywdzonej, a nie zamiar pozbawienia jej życia w wyniku uduszenia zaciskanym na jej szyi paskiem, M. G. przytrzymywał ofiarę za nogi, a S. K. zaciskał na jej szyi pasek. Ponieważ sprawca, zauważa Sąd Najwyższy, odwołując się do swojego wcześniejszego orzecznictwa, chcący skorzystać z nadzwyczajnego złagodzenia kary ma obowiązek również, a nawet przede wszystkim, złożyć prawdziwe wyjaśnienia dotyczące właśnie tego zamiaru, to tym samym skazany M. G. nie spełnił warunków stosowania art. 60 § 3 k.k.
Jak łatwo dostrzec, in concreto Sąd Najwyższy uznał, że do zasobu „istotnych okoliczności” przestępstwa należą personalia osoby uczestniczącej w zdarzeniu w sposób niestanowiący żadnego przestępstwa oraz zamiar, z jakim sprawcy realizowali przestępstwo, w postaci ustalonej przez orzekające w sprawie sądy.
Kilka uwag wymaga zasygnalizowane wyżej pytanie dotyczące konstrukcyjnych różnic między instytucjami „dużego” i „małego” świadka koronnego, a tym samym ustalenia, czy adekwatna jest powszechnie funkcjonująca umowna nazwa „mały świadek koronny” dla rozwiązania przewidzianego w art. 60 § 3 k.k. Otóż z prawnomaterialnego punktu widzenia różnice między interesującymi nas tu instytucjami mają całkiem zasadniczy charakter. Odmienne funkcje normatywne (oraz podstawy) ich stosowania harmonizują z odmiennymi konsekwencjami prawnymi ich zastosowania. Zasadniczy akcent pada zresztą na tę pierwszą sprawę. Nie ulega wątpliwości, że „duży” świadek koronny zawsze ujawnia wiedzę całkowicie lub częściowo nową dla organów ściganiaPor. B. Kurzępa, Świadek koronny w polskim procesie karnym, „Prokuratura i Prawo” 1999, z. 9, s. 34. . Z pewnością nie wystarczy, aby sprawca przekazał wiedzę jedynie „subiektywnie” nową dla organu. Ta wiedza, którą sprawca dzieli się z organem ścigania, także obiektywnie musi być nieznana temu organowi. Jest to nieodzowny warunek tego, aby w sposób rzeczywisty umożliwić organom ścigania wszczęcie i ukierunkowanie postępowania karnego oraz ściganie karne innych osób. Sprawca zatem jest pierwszym, a niekiedy i jedynym źródłem ujawnionych informacji. W takich warunkach wobec sprawcy całkowicie adekwatne jest posługiwanie się nazwą „świadek koronny”. Natomiast niepodobna teoretycznie uzasadniać analogicznych konotacji w stosunku do sprawcy, o którym mowa w art. 60 § 3 k.k., ponieważ ujawnienie informacji nowych dla organu powołanego do ścigania przestępstw do istoty art. 60 § 3 k.k. nie należy. Jest tak dlatego, że w art. 60 § 3 k.k. ustawodawca zadowolił się jedynie ujawnieniem „subiektywnym”, czyli – od strony organu ścigania patrząc – jedynie potwierdzeniem wiedzy już posiadanej przez ten organSzerzej zob. K. Siwek, O znaczeniu pojęcia „ujawni” w art. 60 § 3 k.k. Uwagi na marginesie postanowienia Sądu Najwyższego z 27 października 2009 r. (II KK 45/09), „Przegląd Sądowy” 2013, nr 9, s. 72–92. . Ustawa w ogóle nie żąda od sprawcy ujawnienia ani jednej informacji nieznanej organowi ścigania. Chodzi po prostu o to, że stan wiedzy organu ścigania po ujawnieniu przez sprawcę informacji o przestępstwie jest taki sam, jaki w tym zakresie był już wcześniej. Nic się w stanie tej wiedzy nie zmienia. Gdyby było inaczej, nie byłoby to żadne potwierdzenie wiedzy organu ścigania. Wszakże potwierdzić można wyłącznie to, co już organ zna; czego organ jeszcze nie zna, potwierdzić nie można. Obrazowo rzecz ujmując – w konkretnej sprawie karnej materiał dowodowy może się przedstawiać w ten sposób, że bez żadnego udziału „małego świadka koronnego” możliwe jest wniesienie oskarżenia przeciwko wszystkim współdziałającym w popełnieniu przestępstwa, a następnie przypisanie im tego przestępstwa w wyroku skazującym. Inaczej mówiąc – ujawnienie może się odbywać w warunkach, w których i bez udziału sprawcy wszystko może być dowiedzione, a informacje pochodzące od niego in concreto nie wniosą do sprawy nic nowego. Informacje te nie muszą również precyzować czy rozszerzać wiedzy już posiadanej przez organ ścigania. Taka właśnie jest normatywna konstrukcja art. 60 § 3 k.k.Zupełnie więc nie wiadomo, na jakiej podstawie sformułowano tezę, że nadzwyczajne złagodzenie kary na podstawie art. 60 § 3 k.k. należy stosować wtedy, gdy sprawca, zrywając ze środowiskiem przestępczym, „umożliwia pociągnięcie jego członków do odpowiedzialności karnej”, zob. postanowienie SN z 27 listopada 2006 r., II KO 54/08, LEX nr 487693. Jest to zapewne wyraz nadmiernego przejęcia się nazwą „mały świadek koronny”. Oczywiste jest zatem, że różnica między oczekiwaniami ustawodawcy w stosunku do „kandydata” na świadka koronnego a sprawcą, o którym mowa w art. 60 § 3 k.k., jeśli idzie o sprawę stanu wiedzy organu powołanego do ścigania przestępstw, jest tak wyraźna, że trudno rozsądnie wskazać jakiekolwiek podobieństwa. Właśnie ten aspekt normatywny jest tym, który w zasadniczy sposób różnicuje regulację art. 60 § 3 k.k. z instytucją „dużego” świadka koronnegoNatomiast odmienności przedmiotowe i podmiotowe obu tych instytucji, czy też konwersja roli procesowej sprawcy, są jedynie dalszymi, mniej już istotnymi różnicami.. Przepis art. 60 § 3 k.k. nie dotyczy zatem w ogóle sytuacji, z jaką mamy do czynienia w kontekście „dużego” świadka koronnego, ponieważ rolą rozwiązania przewidzianego w art. 60 § 3 k.k. nie jest ułatwienie organom procesowym wypełniania obowiązku ścigania przestępców. Odmienne myślenie w tej kwestii nie jest wolne od błędu petitio principii.
Powyższe uwagi wskazują na to, że całkowicie nieadekwatna jest nazwa „mały świadek koronny” dla rozwiązania przewidzianego w art. 60 § 3 k.k. Cóż to bowiem za świadek koronny, nawet jeśli powiemy, że jest on „mały”, skoro według ustawodawcy w ogóle nie musi on ujawnić żadnej nowej informacji o przestępstwie, poświadczyć jedynie prawdziwość faktów już znanych, ustalonych na podstawie innych źródeł dowodowychPrzymiotnik „mały” nic tu przecież nie zmienia. Żeby bowiem określone rozwiązanie prawne nazywać „małym świadkiem koronnym”, w pierwszej kolejności należy móc je uznać za świadka koronnego. Wszakże ma to być świadek koronny, tyle że mały.. Można się upierać i taką nazwą posługiwać się dalej, tylko jaki sens dla prawa karnego ma posługiwanie się taką błędną nazwą, która nieadekwatnie opisuje rzeczywistość?
Kilka słów należy poświęcić sprawie formy ujawnienia, o której stanowi art. 60 § 3 k.k. Powstaje tu doniosłe praktycznie pytanie, czy art. 60 § 3 k.k. zawiera normatywny warunek ujawnienia w formie procesowej przewidzianej dla złożenia wyjaśnień. Jak wiadomo, za formą wyjaśnień opowiada się orzecznictwo i przeważająca część doktryny. Uważam jednak, że takiego warunku ustawa nie formułuje. Po pierwsze dlatego, że ustawa nie wyłącza ujawnienia pośredniego, przed organem niepowołanym w ogóle do ścigania przestępstw. Pośrednie ujawnienie nie może przecież nastąpić w formie procesowej przewidzianej dla wyjaśnień. Po drugie dlatego, że należy tu respektować normatywne zasadnicze różnice pomiędzy „ujawnieniem” a „zawiadomieniem”Szerzej zob. K. Siwek, Dziesięć mitów w myśleniu o wykładni art. 60 § 3 Kodeksu karnego, „Przegląd Sądowy” 2014, nr 4, s. 90–95..
Dalej należy odpowiedzieć na postawione na wstępie pytanie o to, czy de lege lata istotnie należy przyjmować, że sprawca przestępstwa, chcąc skorzystać z nadzwyczajnego złagodzenia kary w postaci obligatoryjnej z przyczyn podanych w art. 60 § 3 k.k., rzeczywiście musi być „współpracownikiem organów ścigania”, a do tego współpracownikiem „procesowym”.
Na tak postawione pytanie należy odpowiedzieć przecząco z dwóch powodów. Po pierwsze dlatego, że jest to oczywistą konsekwencją dopuszczalności ujawnienia pośredniego. Jest oczywiste, że ujawnienie przed organem niepowołanym w ogóle do ścigania przestępstw nie może się odbyć w warunkach procesowych. Następnie dlatego, że według ustawy miarodajny jest fakt ujawnienia określonych informacji „wobec” organu ścigania, a nie „przed” organem ścigania (por. art. 60 § 4 k.k. i art. 259 k.k.)Ewidentnie niezgodna z treścią art. 60 § 3 k.k. jest więc wypowiedź, że w sferze stosowania art. 60 § 3 k.k. „ujawnienie musi być dokonane przed organem powołanym do ścigania przestępstw”. Zob. wyrok SA we Wrocławiu z 4 kwietnia 2013 r., II Aka 90/13, LEX nr 1322882.. Bez wątpienia więc ustawa zezwala na ujawnienie interesujących tu informacji przed sądem, byle odbyło się to „wobec”, czyli w obecności organu ścigania. W ten sposób unika się zresztą niebezpieczeństwa całkowitej eliminacji stosowania art. 60 § 3 k.k. w określonych uwarunkowaniach procesowych związanych z oskarżeniem posiłkowym subsydiarnym (art. 55 k.p.k.)Por. K. Siwek, Dziesięć mitów, s. 89–93..
Trudno więc mówić, że do istoty art. 60 § 3 k.k. należy procesowa współpraca sprawcy z organem ścigania. Okazuje się zatem, że Sąd Najwyższy niesłusznie uważa w sposób generalny, iż sprawcę, względem którego ma być stosowany art. 60 § 3 k.k., należy określać mianem procesowego współpracownika organów ścigania. Ani to współpracownik procesowy, ani współpracownik organów ścigania.
Pozostaje jeszcze sprawa zaliczenia przez Sąd Najwyższy do zakresu pojęcia „istotne okoliczności” przestępstwa personaliów osoby, która nie uczestniczyła w popełnieniu przestępstwa, a także zamiaru, z jakim sprawcy realizowali przestępstwo. Nie trzeba bliżej wykazywać, że zagadnienie to ma doniosłe znaczenie praktyczne. Nie wchodząc tu w szczegóły, należy poprzestać na podkreśleniu, co następuje. Otóż przepisu art. 60 § 3 k.k., w tym użytego w nim określenia „istotne okoliczności” przestępstwa, nie można wyrywać z kontekstu, nader istotny jest zatem fakt, że w świetle art. 250a § 4 k.k. wyrażenie „okoliczności” przestępstwa oznacza li tylko okoliczności, w których doszło do popełnienia przestępstwa sprzedaży głosu wyborczego, a więc okoliczności czasu, miejsca, sytuacji. Cała reszta, w szczególności prawdziwe dane, które są istotne dla charakterystyki przestępstwa w jego ustawowych znamionach, a więc stan faktyczny odpowiadający opisowi typu czynu zabronionego w ustawie karnej czy sposób popełnienia przestępstwa, bez reszty należy do zakresu określenia „fakt przestępstwa”W taki właśnie sposób – na tle art. 243 § 1–4 k.k. z 1969 r. – trafnie pojmowano w literaturze „fakt przestępstwa” i „okoliczności” jego popełnienia. Zob. T. Chrustowski, Prawne, kryminologiczne i kryminalistyczne aspekty łapówkarstwa, Warszawa 1985, s. 117–118. . Należy więc przyjąć, że ilekroć ustawodawca żąda jedynie „okoliczności” czy „istotnych okoliczności” przestępstwa, tylekroć nie ma na względzie „faktu przestępstwa”Na szczególną uwagę zasługuje następujący trafny pogląd SN wypowiedziany na tle art. 8 obowiązującego dekretu z 20 lipca 1964 r. o amnestii (Dz.U. nr 27, poz. 174): „przepis ten bowiem przewiduje ujawnienie przez sprawcę organom ścigania «okoliczności czynu» i osób współdziałających z nim w dokonaniu przestępstwa, a nie ujawnienie przez sprawcę «przestępstwa» i osób, które z nim współdziałały w dokonaniu tego przestępstwa”. Zob. uchwałę składu 7 sędziów SN z 16 grudnia 1966 r., VI KZP 23/66, OSNKW 1976, nr 3, poz. 19. Teza ta trafnie oddaje różnicę między „faktem przestępstwa” a „okolicznościami” jego popełnienia. Mówiąc innymi słowy, SN uznał, że „okoliczności czynu” nie obejmują „faktu przestępstwa”. Ponieważ w art. 8 powołanego dekretu użyto ogólnego określenia „okoliczności”, to z całą pewnością cytowana wypowiedź z powodzeniem może być odniesiona również do pojęcia „istotne okoliczności przestępstwa”. Przemawiają za tym zarówno racje logiczne („okoliczności” jest nazwą nadrzędną względem „istotnych okoliczności” i obejmuje swym zakresem każde – „istotne” i „nieistotne” – okoliczności), jak i racje normatywne (lege non distinguente). Podobnie przedstawia się wzajemna relacja pojęć: „czyn” i „przestępstwo”. To pierwsze jest nadrzędne względem drugiego, skoro jest najszersze zakresowo. Zob. M. Kulik, (w:) Kodeks karny. Praktyczny komentarz, red. M. Mozgawa, Warszawa 2010, s. 233. Bliżej w sprawie nazw: „czyn”, „czyn zabroniony”, „czyn przestępny” (przestępstwo) i relacji zachodzących między zakresami tych nazw – zob. I. Andrejew, Ustawowe znamiona czynu. Typizacja i kwalifikacja przestępstw, Warszawa 1978, s. 145–146.. Jest tak dlatego, że ani „okoliczności”, ani „istotnych okoliczności” przestępstwa niepodobna traktować jako zawierających „fakt przestępstwa”. Generalnie rzecz biorąc, należy stwierdzić, że w języku prawnym ustaw karnych „fakt przestępstwa” to coś zupełnie innego niż „okoliczności” i „istotne okoliczności” przestępstwaTak właśnie przedstawiała się ta kwestia na tle art. 2 § 1 pkt 2 ustawy z 10 maja 1985 r. o szczególnej odpowiedzialności karnej (Dz.U. nr 23, poz. 101): „(…) zawiadomił (…) o fakcie przestępstwa i istotnych okolicznościach jego popełnienia”. Analogiczne sformułowanie występowało również w art. 254 § 1 k.k. z 1969 r.: „(…) nie zawiadamia (…) o fakcie przestępstwa i okolicznościach jego popełnienia (…)”. . Terminy „fakt przestępstwa” oraz „okoliczności” i „istotne okoliczności” przestępstwa są terminami rozłącznymi, gdyż ich zakresy wykluczają się (nie mają żadnych wspólnych desygnatów)Dodać tu jeszcze trzeba, że również „wszystkie” istotne okoliczności przestępstwa nie obejmują swym zakresem „faktu przestępstwa”. Gdyby było inaczej, w art. 229 § 6 k.k., art. 230a § 3 k.k. i art. 296a § 5 k.k. ustawodawca nie wymagałby zawiadomienia „o tym fakcie” (tj. o fakcie przestępstwa) obok wymogu ujawnienia „wszystkich istotnych okoliczności przestępstwa”. Takie ujęcia świadczą o tym, że ustawa uwzględnia po prostu to, że „fakt przestępstwa” i „wszystkie” okoliczności przestępstwa to dwie rzeczy całkiem różne. Jak dalece mogą sięgać nieporozumienia spowodowane nieuwzględnianiem tych dwóch różnych określeń, świadczy następująca wypowiedź sformułowana na tle art. 229 § 6 k.k.: „okolicznościami istotnymi w rozumieniu tego przepisu są wszelkie okoliczności umożliwiające rozpoznawanie ustawowych znamion przestępstwa sprzedajności w zachowaniu osoby przyjmującej korzyści lub ich obietnice”, zob. O. Górniok, (w:) Kodeks karny. Część szczególna, red. A. Wąsek, Warszawa 2004, t. II, s. 71. Gdyby podzielić ten pogląd, należałoby retorycznie zapytać, co w takim razie należy do zakresu zwrotu: „o tym fakcie”. Jest oczywiste, że znamiona przestępstwa należą przecież do „faktu przestępstwa”. Takie jawne nietrzymanie się tekstu ustawy i utożsamianie ze sobą faktu przestępstwa i istotnych okoliczności jego popełnienia można również zaobserwować w wypowiedziach doktryny formułowanych na tle aktów amnestyjnych. Pisano bowiem następująco: „Artykuł 5 wymaga jedynie, aby sprawca w określonym czasie ujawnił «okoliczności czynu oraz osoby, które z nim współdziałały w popełnieniu tego przestępstwa». Jeżeli zaś oskarżony okoliczności dotyczące «tego przestępstwa» ujawnił, nie ujawnił natomiast faktu popełnienia odrębnie oznaczonych przestępstw, to następstwem takiego stanu rzeczy jest, że ma on prawo do ubiegania się o złagodzenie kary za przestępstwo, które ujawnił (…) [podkreśl. moje – K. S.]”. Zob. J. Bednarzak, Ustawa o amnestii. Komentarz, Warszawa 1974, s. 28. Identycznie – J. Bednarzak, J. Lewiński, J. Mikos, W. Tomczyk, Dekret o amnestii z dnia 19 lipca 1977 r. Komentarz, Warszawa 1977, s. 33.. Ponieważ ustawa nigdzie nie zastrzega, że sprawca, o którym mowa w art. 60 § 3 k.k., ma obowiązek ujawnić również „fakt przestępstwa”, to tym samym te „istotne okoliczności” dotyczą czegoś innego aniżeli „faktu przestępstwa”, czyli stanu faktycznego odpowiadającego ustawowemu opisowi typu czynu zabronionegoDoktryna nie stawiała zresztą wymagania ujawnienia „faktu przestępstwa” w związku z identycznym zwrotem użytym w art. 8 ust. 2 ustawy z 21 lipca 1969 r. o amnestii (Dz.U. nr 21, poz. 151). Zob. J. Bafia, S. Pawela, Amnestia. Komentarz do ustawy z dnia 21 lipca 1969 r., Warszawa 1969, s. 32. Dodać trzeba, że ustawa nie zastrzega również, aby sprawca „ujawnił prawdę”, jak to było w art. 243 § 2 i 4 k.k. z 1969 r. Właśnie z tym określeniem doktryna łączyła fakt przestępstwa oraz okoliczności jego popełnienia, zob. J. Śliwowski, Prawo karne, Warszawa 1975, s. 521. Takim „zbiorczym” określeniem ustawodawca jednak w art. 60 § 3 k.k. nie operuje. . Do zakresu pojęcia „okoliczności” przestępstwa (a więc i również podrzędnych „istotnych” okoliczności) należą tylko te elementy, których ustawodawca nie wskazał bezpośrednio w opisie typu czynu zabronionego (faktyczne okoliczności czasu, miejsca, sytuacji). Te bowiem elementy, które do tego opisu należą, znajdują się w zakresie „faktu przestępstwa” (modalne znamiona dotyczące czasu, miejsca i sytuacji). Słowem – okoliczności, które należą do znamion czynu zabronionego przez ustawę karną, nie można uważać za „istotne” okoliczności popełnienia przestępstwa na tle art. 60 § 3 k.k. Nie ma żadnych powodów, żeby określenie „istotne okoliczności” przestępstwa pojmować inaczej akurat w kontekście art. 60 § 3 k.k. Ze względów systemowych wysoce wątpliwe jest bowiem traktowanie określenia „istotne okoliczności” przestępstwa jako synonimu „faktu przestępstwa i okoliczności jego popełnienia” tudzież „faktu przestępstwa i wszystkich jego istotnych okoliczności”.
Jeżeli się więc uważa, że w rozumieniu art. 60 § 3 k.k. „istotne okoliczności” przestępstwa to te, „które stwarzają podstawy do ustalenia przestępstwa i jego właściwej kwalifikacji”,Zob. wyrok SA w Lublinie z 30 sierpnia 2012 r., II Aka 152/12, LEX nr 1237249. czy też się przyjmuje, że „okoliczności istotne w rozumieniu art. 60 § 3 k.k. to takie, które pozwalają ustalić i udowodnić popełnienie przestępstw ich sprawcom (…)”Por. wyrok SA we Wrocławiu z 16 października 2013 r., II Aka 298/13, LEX nr 1392140., tudzież okoliczności „istotne” wiąże się z ustawowymi znamionami przestępstwaDo poglądu tego SN zdaje się być bardzo przywiązany, bliżej zob. K. Siwek, O pojęciu istotne okoliczności przestępstwa, „Przegląd Sądowy” 2013, nr 6, s. 38–39 i wskazane tam orzecznictwo oraz literatura. Zob. także wyrok SA w Warszawie z 13 września 2013 r., II Aka 215/13, LEX nr 1378884. , to takie poglądy są wynikiem splątania w jednym terminie odstających od siebie pojęć języka prawnego występujących w analogicznych kontekstach normatywnych, tj. „istotnych okoliczności przestępstwa” i „faktu przestępstwa”. Takie poglądy ewidentnie abstrahują od rzeczywistej treści art. 60 § 3 k.k. U ich podstaw leży bowiem objęcie zakresem ustawowego wyrażenia „istotne okoliczności” tego, co tymi istotnymi okolicznościami wcale nie jest, a mianowicie wszystkich ustawowych znamion typu czynu zabronionego (zwrotowi: „istotne okoliczności” nadaje się brzmienie: „ujawni fakt przestępstwa i istotne okoliczności jego popełnienia”). W ten sposób „uzupełnia” się art. 60 § 3 k.k. o zwrot, który nie został w nim użytyW takim też świetle należy oceniać wypowiedź, że okoliczności „istotne” to takie, które m.in. pozwalają „określić (…) zakres odpowiedzialności karnej”. Zob. P. Hofmański, L. K. Paprzycki, (w:) Kodeks karny. Komentarz, red. M. Filar, Warszawa 2012, s. 283. Skoro bowiem ustawa w art. 60 § 3 k.k. nie przewiduje obowiązku ujawnieniu „faktu przestępstwa”, a bez tego elementu nie sposób w ogóle ustalić istnienia odpowiedzialności karnej, to tym samym niepodobna ustalić i zakresu tej odpowiedzialności. .
Nie ulega wątpliwości, że zamiar należy do zasobu informacji o przestępstwie, a nie do istotnych okoliczności jego popełnienia. Zamiar sprawcy odnosi się przecież do ustawowych znamion typu czynu zabronionegoPor. I. Andrejew, Ustawowe znamiona, s. 69: „przez ustawowe znamiona przestępstwa rozumiemy więc cechy zewnętrznego zachowania się człowieka, skutku i okoliczności tego zachowania się, jak również stosunku psychicznego do tego zdarzenia”. Nie ulega więc wątpliwości, że stosunek psychiczny sprawcy do zdarzenia (zamiar), należy do zespołu ustawowych znamion typu czynu zabronionego, czyli do „faktu przestępstwa”. . Tym samym przynależy do zakresu ustawowego określenia „fakt przestępstwa”, którego nie ma jednak w treści art. 60 § 3 k.k. Wbrew zatem stanowisku Sądu Najwyższego postać zamiaru, z jakim sprawcy realizowali popełnione przestępstwo, w ogóle nie należy do zakresu pojęcia „istotne okoliczności” przestępstwa w rozumieniu związanym z art. 60 § 3 k.k. W konsekwencji nieujawnienie zamiaru, z jakim sprawcy popełnili przestępstwo, w żadnym razie nie może blokować stosowania art. 60 § 3 k.k. W glosowanym postanowieniu Sąd Najwyższy w ogóle się nie wypowiedział, jaki jest wzajemny stosunek pojęć „fakt przestępstwa” i „okoliczności” jego popełnienia na tle art. 250a § 4 k.k. i czy przepis ten ma, a jeśli tak, to jaki, wpływ co do sposobu pojmowania wyrażenia „istotne okoliczności” przestępstwa na interpretację przepisu art. 60 § 3 k.k.W tym zakresie pod uwagę należałoby również wziąć i wiele innych przepisów Kodeksu karnego. Chodzi o wspomniane już art. 229 § 6, art. 230a § 3 i art. 296a § 5. Zamiast tego mamy sformułowanie o charakterze arbitralnym: „sprawca chcący skorzystać z nadzwyczajnego złagodzenia kary ma obowiązek również, a nawet przede wszystkim, złożyć prawdziwe wyjaśnienia dotyczące właśnie tego zamiaru”Tej krytycznej oceny w żadnym stopniu i sensie nie podważa fakt odwołania się przez SN do swojego wcześniejszego, bo błędnego, orzecznictwa..
W świetle przedstawionych uwag glosowane postanowienie uważam za nietrafne.