Poprzedni artykuł w numerze
Na marginesie tłumaczeń tekstów prawa rzymskiego
W roku 1995 opublikowałem w języku francuskim artykuł zatytułowany: Affaire Hulot. Osiemnastowieczne francuskie tłumaczenie Corpus Iuris Civilis W. Wołodkiewicz, Affaire Hulot. Traduction du „Corps de droit civil” en français au XVIIIe siècle, RHDFE, vol. 73, 3, 995, s. 333–347.. Powrót – po prawie 20 latach – do tej interesującej tematyki był zainspirowany ważnym wydarzeniem, jakim jest podjęcie prac nad wydaniem Digestów justyniańskich wraz z tłumaczeniem na język polskiTom I (próbny), zatytułowany Digesta Justiniani. Digesta justyniańskie, t. 1, Księgi 1–4, pod redakcją Tomasza Palmirskiego, zespół: Krzysztof Hilman, Magdalena Hładyszewska, Tomasz Palmirski, Hubert Wolanin, Jan Zabłocki przy współpracy Jarosława Reszczyńskiego (wstęp, różne fragmenty), Kraków 2013; t. 2 (próbny), Księgi 5–11, Kraków 2013.. Kierowany przez Tomasza Palmirskiego zespół badaczy prawa rzymskiego i filologów zaprojektował swą pracę na 5 lat. Przedsięwzięcie to realizowane jest w ramach grantu Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego. W końcu 2013 r. ukazały się dwa tomy próbne, które są obecnie przedmiotem dyskusji wśród specjalistów prawa rzymskiego.
Członkowie zespołu podjęli się zadania ważnego, ale zarazem niezmiernie trudnego i niewdzięcznego. Jego znaczenie i waga wynika z tego, że Digesta są najistotniejszą częścią dzieła Justyniana, która w największym stopniu wpłynęła na rozwój europejskiej myśli prawniczej i współczesnej kultury prawnej. Przekazywały one dorobek rzymskiej jurysprudencji klasycznej, która za pośrednictwem średniowiecznych glosatorów, komentatorów, renesansowych humanistów, jurystów okresu oświecenia, wreszcie za pośrednictwem dziewiętnastowiecznych kodyfikacji prawa cywilnego, wpłynęła na kształt współczesnego prawa prywatnego. Autorzy tłumaczenia słusznie piszą we wstępie, że Digesta justyniańskie stanowią „ważną część całego dziedzictwa europejskiej kultury. Digesta nie tworzą bowiem jedynie dziejów kultury prawnej. Ich wpływ wykracza daleko poza sferę historii i wiedzy filologicznej. Treść ich mówi, gdy ogarniemy całość, nie o konkretnych ludziach i ich problemach prawnych, ale o sprawach zasadniczych, o wynajdywaniu złotego środka między wzniosłą wiernością wobec wartości a praktycznym oportunizmem regulacji powszedniego obrotu, o poszukiwaniu kompromisu między dobrem całej społeczności i egoizmem praw podmiotowych. Dotyka w ten sposób samych podstaw europejskiej cywilizacji, która dąży niezmiennie do ułożenia życia społecznego według zasad zarazem idealnych i racjonalnych. Mówi w istocie o trwałości i niezmienności podstaw naszej tożsamości”Tamże, s. 49. .
Zadanie to jest jednak niezmiernie trudne. Wywoływało i będzie wywoływać ogromne spory, tak z punktu widzenia prawnego, jak i filologicznego. Będzie wymagało odwagi podejmowania często kontrowersyjnych decyzji i narażenia się na krytyki podejmowane niekiedy również z innych względów niż merytoryczne. Autorzy powinni zatem mieć zawsze w pamięci mądrą przypowieść z bajki La Fontaine’a o młynarzu, jego synu i ośle, która odnosi się do zaprzeczających sobie krytykMorał tej bajki w tłumaczeniu Ignacego Krasickiego brzmi: „Nie poprawię – rzekł młynarz – dość przymówek zniosłem; Chciałem wszystkim dogodzić, i w tym byłem osłem. Odtąd, czy kto pochwali czy mnie będzie winił, Nie będę dbał nic o to; co chcę będę czynił”. Zob. J. de La Fontaine, Bajki. Wybór, Warszawa 1984, s. 59. .
Powróćmy jednak do wspomnianego na wstępie pana Hulot. Nazwisko to czytelnikom średniego i starszego pokolenia kojarzy się zapewne z serią filmów reżysera i aktora Jacques’a Tati, który stworzył tragikomiczną postać pana Hulot – człowieka, który nie potrafi się odnaleźć w skomplikowanych warunkach współczesnego świata.
Wywołujące uśmiech nazwisko pana Hulot, nieudacznika z filmów Jacques’a Tati, nie ma oczywiście nic wspólnego z Henri Hulotem, doktorem prawa i adwokatem żyjącym we Francji w XVIII wieku. Henri Hulot (1732–1775) urodził się w Paryżu, w skromnej rodzinie kupców, wywodzącej się z Artois, która z niewiadomych przyczyn przeniosła się do stolicy. Matka naszego bohatera miała rodzinne związki z przełożonym seminarium duchownego w Chârtre, który był następnie proboszczem w kościele Notre-Dame w Wersalu, mianowanym „jałmużnikiem” (aumônier) przez Ludwika XV i Ludwika XVI, rozdzielającym wszystkie królewskie jałmużny W. Wołodkiewicz, Affaire Hulot, s. 337, nota 20. . Dobre powiązania (najprawdopodobniej eklezjastyczne) rodziców Hulot spowodowały, że ich dwaj synowie mogli pobierać nauki w prestiżowym, założonym przez kardynała Mazzarina College de Quatre Nation.
Henri Hulot odbył następnie studia na paryskim Wydziale Prawa i w roku 1754 uzyskał doktorat z prawa. W tym samym roku został też wpisany na listę adwokatów Parlamentu paryskiego Por. E. Demahis, Nouveau tableau des avocat au Parlement…, Paris 1755.. Został też – pomimo swego młodego wieku – dopuszczony do ubiegania się o objęcie zajęć na Wydziale Prawa, które łączył z wykonywaniem działalności adwokackiej. Studio adwokackie prowadził w apartamencie przy ulicy de Noyers 7b, wraz ze swym rówieśnikiem i przyjacielem Jean-Baptiste Elie de Beaumontem. Ten ostatni zrobił znakomitą karierę jako adwokat i mason Elie de Beaumont (1732–1786) zdobył sławę jako adwokat i literat dzięki łączeniu jego nazwiska z Wolterem, w związku ze słynnymi sprawami Calasów i Sirvenów. Zob. Dictionnaire de biographie française, t. 12, Paris 1970, s. 1198. . Biograf Henri Hulota opisuje różnicę, z jaką było urządzone biuro adwokackie Elie de Beaumonta i Hulota: pierwszy urządził swoje studio w sposób „elegancki i wyszukany”, drugi umeblował pokój jedynie przedmiotami „pierwszej potrzeby” Por. W. Wołodkiewicz, Affaire Hulot, s. 338. .
Hulot, człowiek niezmiennie skromny i zakompleksiony z racji swego niskiego pochodzenia, miał jednak poczucie własnej wartości i wyższości merytorycznej nad resztą swych kolegów adwokatów, co musiało powodować konflikty ze środowiskiem. Doprowadziło to do jego usunięcia z listy adwokatów paryskich w roku 1761. Powody usunięcia Hulota z listy adwokatów są dość tajemnicze. W bibliotece Ordre des Avocat w Paryżu znajduje się ciekawy dokument, który w pewnym stopniu może wyjaśnić to wydarzeniePrécis pour M. Henri Hulot, avocat au Parlement, Docteur de la Faculté de Droits en l’Université de Paris, (w:) Collection Gauthier de Breil, t. 15, no 2. : Hulot w wyjaśnieniach pisze o swej „wyższości nad kolegami, którą dały mu jego dogłębne studia”. Z uwagi na skromne środki materialne nie mógł poświęcić się jedynie studiom. Nie chciał też wykorzystywać zawodu adwokata do „podnoszenia swej sławy na resztkach fortun współobywateli, którym nie mógłby udzielić wystarczającej pomocy, bowiem taką działalność uważał za przerażającą”. Dlatego też „wolał szlachetne i mniej niebezpieczne zajęcie, jakim jest nauczanie prawa w birecie doktorskim paryskiego Wydziału Prawa”. To wywyższanie się Hulota musiało spowodować niechęć wśród kolegów adwokatów. Usuwając go z listy adwokatów, wzięto pod uwagę „niekompatybilność zawodu adwokata z korepetytorem prawa” (répétiteur de droit). Hulot poczuł się obrażony taką oceną jego działalności uniwersyteckiej. W swym odwołaniu do władz paryskiej adwokatury wywodził, że „répétiteur de droit” jest człowiekiem nieposiadającym misji nauczania, bez autorytetu i często bez talentu, natomiast Docteur en Droit został publicznie uznany przez Wydział po odbyciu stosownej procedury”Ibidem. .
W obronie przed władzami adwokatury popełnił jednak pewne niezręczności, przyznając, że za swe nauczanie otrzymywał jednak jakieś korzyści materialne, „co zresztą jest – jak pisał – praktykowane również przez adwokatów, którzy nie wykonują bezpłatnie swojego zawodu”. Porównywał również swoją działalność adwokata i wykładowcy prawa z działalnością takich prawników, jak: Gotofredus, Pitou, Dumoulin i Domat. Musiał się tym – jako „wykładowca” (docteur agrégé) – narazić również profesorom Wydziału Prawa, wykładającym w czerwonych togach (à la Robe Rouge). Hulot, wraz z innymi wykładowcami, w latach 1765–1774 podejmował protesty, paradując po Wydziale w todze, co miało demonstrować, że docteurs agrégés nie stanowią jedynie „korpusu” Wydziału, lecz są jego pełnoprawnymi „członkami”, mającymi prawa uczestniczenia we wszystkich zgromadzeniach oraz noszenia profesorskich czerwonych tóg. Te spory ilustrują atmosferę panującą w owych czasach na paryskim Wydziale Prawa Akta związane z tymi protestami znajdują się w Archives Nationales w Paryżu (no MM/1192)..
Zarówno sprawa wykluczenia Hulota z adwokatury, jak i powody jego problemów na Wydziale Prawa nie są jasne. Anonimowy biograf pisze o „nękaniu pana Hulota przez niektórych członków korporacji adwokackiej, szacownej przez szlachetność i godność wykonywanej profesji, lecz niestety poddanej namiętnościom i słabościom, które degradują najbardziej użyteczne instytucje społeczne” Por. W. Wołodkiewicz, Affaire Hulot, s. 340. . Usunięcie z adwokatury pozbawiło Hulota jego podstawowych zarobków i zmusiło go do poszukiwania innych dodatkowych środków na utrzymanie rodziny.
Prawdopodobnie już w czasie swych wcześniejszych zajęć ze studentami mógł zadawać swym studentom tłumaczenie fragmentów tekstów prawa rzymskiego. Po usunięciu z adwokatury Hulot powziął myśl przetłumaczenia na język francuski dostępnych źródeł prawa rzymskiego. Wiosną 1764 r. paryski wydawca Jean-Thomas Herrisant rozpowszechnił „zawiadomienie o projekcie wydania Instytucji i Digestów wraz z ich tłumaczeniem” (Avis sur l’édition projetée des Institutes et du Digeste), ogłosił też warunki publicznej subskrypcji na nabycie tego dzieła, którego zakończenie było przewidziane na rok 1766. Planowane były dwie wersje wydawnictwa: 1o w sześciu tomach in quarto (bez uwag Denisa Godefroya), cena tego wydania dla subskrybentów miała wynosić 48 livres) oraz 2o in folio (zawierające również uwagi Godefroya). Wydawca przewidywał w przyszłości następne tomy, zawierające Codex, Novellae oraz teksty przedjustyniańskie (fragmenty XII Tablic, Instytucje Gaiusa, Sentencje Paulusa itp.). W następnym prospekcie z 1764 r. została przewidziana jedynie sześciotomowa edycja in 4o Zob. Cabinet des Manuscrits de la Bibliothèque Nationale à Paris: Joly de Fleury 388; 580. Por. W. Wołodkiewicz, Affaire Hulot, s. 341. .
Zapowiedź tłumaczenia Corpus Iuris Civilis przez Henri Hulota wpisuje się w ideę przybliżania tekstów antycznych przez ich tłumaczenie na języki nowożytne. Idea ta miała już wówczas długą historię. Próby tłumaczenia Instytucji justyniańskich były podejmowane we Francji już w XIII wieku Por.: P. Weimar, (w:) Handbuch der Quellen und Literatur der neuren europäischen Privatrechtsgeshichte, wyd. H. Coing, t. 1, München 1973, s. 150.. Idea tłumaczenia tekstów antycznych stała się jednak aktualna dopiero w okresie renesansu. Przyczyniła się do jej rozwoju reformacja, która chciała przybliżyć wiernym korzenie chrześcijaństwa poprzez tłumaczenie Pisma Świętego. W okresie tym rozwija się także literatura w językach narodowych, pisana przez i dla ludzi dumnych ze swego własnego języka (por. Mikołaja Reya: „…iż Polacy nie gęsi, iż swój język mają”).
Podobną tendencję można obserwować w literaturze prawniczej. Francuscy reprezentanci humanizmu prawniczego zaczynają wydawać swe dzieła po francusku i tłumaczyć greckie i łacińskie teksty prawnicze na swój własny język. Pragnienie przekazania publiczności tekstów prawniczych w języku zrozumiałym wiązało się z przekonaniem o doskonałości języków narodowych. François de Némond, który w połowie XVI stulecia chciał przetłumaczyć „prawa, aby mogły być zrozumiane przez wszystkich ludzi”, spotkał się z ostrą krytyką takiej idei. W odpowiedzi na tę krytykę pisał: „Każdy język – podobnie jak ludzie – ma swoje stadia wiekowe. Nasz język był poprzednio w stadium wieku dziecięcego; teraz znajduje się w wieku dojrzałym i męskim. Dlaczego zatem wiedza prawnicza w języku francuskim nie może być tak łatwa i przyjemna jak filozofia i poezja” Cytowane za: T. Peach, Le droit Romain en français au XVIo siècle: deux oraison de François de Nèmond (1555), RHDFE 60, 1982, p. 28, 39, 40. . Podobny pogląd można spotkać u Hotmana. W swym Antitribonianie, pisanym w dosadnym języku francuskim, tak krytykował jurystów posługujących się łaciną: „Większość ich sporów oparta jest na dysputach o gramatyce łacińskiej”Hotman, Antitribonian ou discours d’un grand et renommmé Jurisconsulte de notre temps, sur l’estude des loix, fait par l’advis de feu Monsieur de l’Hospital chancelier de France en l’an 1567, Et imprimé nouvellement, Paris 1603, s. 119. . W początku XVIII wieku podobne argumenty wysuwał Claude-Joseph de Ferrière, który w przedmowie do swego tłumaczenia Instytucji pisał, że „język francuski pozwala dzisiaj oddać majestat ustaw rzymskich w sposób tak samo szlachetny, jak umożliwiała to łacina” C. J. de Ferrière, Nouvelle traduction des Institutes, t. 1–6, Paris 1719. Przytoczony cytat pochodzi z t. 1, s. II (pierwsze wydanie w dwóch tomach było z roku 1680). .
O ile tłumaczenia Instytucji – poczynając od XVI wieku – były dość liczne, o tyle projekt integralnego przetłumaczenia Corpus Iuris Civilis, wysunięty przez Hulota, jest pierwszym znanym we Francji. Dzieło Domata, Les loix civiles dans leur ordre naturel, nie było pomyślane jako nowe całościowe tłumaczenie: było nowym sposobem przedstawienia prawa rzymskiego w uproszczonej wersji Domat, Les loix civiles dans leur ordre naturel, t. 1–3, Paris 1689–1694. Dzieło Roberta Pothiera, niezmiernie ważne dla formowania prawa współczesnego, które powstało w połowie XVIII wieku, było pisane i publikowane po łacinie, a jego francuskie tłumaczenie zostało wydane dopiero w XIX stuleciu R. Pothier, Pandectae Justinianeae in novum ordinem digestae, wyd. 1 ukazało się w latach 1748–1752. Francuskie tłumaczenie dzieła Pothiera (Pandectes de Justinien, mises en nouvel ordre), w tłumaczeniu M. de Bréard- ‑Néville’a, ukazało się w Paryżu w latach 1818–1823. .
Zapowiedź przetłumaczenia całości dzieła Justyniana przez Henri Hulota była pierwszym tego rodzaju wydarzeniem w historii francuskiej myśli prawniczej, trafiającym w oczekiwania prawników i studentów prawa. Tekst łaciński nie był już w tym okresie łatwo przyswajalny. Inicjatywa wydania została szeroko rozpowszechniona i dobrze przyjęta przez przyszłych nabywców, zgłosiło się około 500 subskrybentów (wśród nich wielu sławnych prawników, między innymi Pothier i Boucher d’Argis). Opiniotwórczy „Journal de Trévoux” w kwietniu 1764 r. pisał na marginesie prospektu wydawnictwa: „Jest to dzieło, które może być poszukiwane przez publiczność. Jest rzeczą pewną – jak słusznie mówi pan Hulot – że nieznajomość prawa wynika głównie ze zbyt małej znajomości języka, w jakim prawo jest pisane. Prawie wszyscy, którzy studiowali prawoznawstwo, zaznajomili się z podstawami języków łacińskiego i greckiego; lecz te zasady, studiowane w wieku młodzieńczym, nie były kontynuowane po ukończeniu studiów. Zdarza się często, że ludzie, którzy nie używali, przez siedem lub osiem lat, języka łacińskiego po ukończeniu szkoły nie są zdolni do jego rozumienia. Pan Hulot, publikując francuskie tłumaczenie Zbioru Praw, swą wielką pracą uczynił ogromną przysługę publiczności. (…)”„Journal de Trévoux”, avril 1764, vol. 2, s. 1134 nn (réimpr., Genève 1969).
Jednak już po kilku miesiącach od ogłoszenia subskrypcji (wiosną 1764 r.) ukazał się w „Journal de Sçavans” artykuł przedstawiający bardzo niekorzystnie tak osobę Hulota, jak i samą ideę tłumaczenia oraz jej realizację. Anonimowy autor tak oceniał projekt: „Przetłumaczenie całego Corpus Iuris Civilis jest przedsięwzięciem długotrwałym i trudnym, wymagającym całego życia człowieka. Pan Hulot nauczający (agrégé) na Wydziale Prawa, pomimo swego młodego wieku, nie ma obaw co do swego przedsięwzięcia ani związanych z tym trudności. Potrafił on znaleźć – pisze kpiąco anonimowy krytyk – pomimo swych rozlicznych zajęć na Wydziale, dostatecznie dużo czasu na dokonanie tłumaczenia”. Anonimowy autor poddaje również krytyce prawidłowość tłumaczenia tekstu Papiniana (D.20,1,1), przytoczonego tytułem przykładu w prospekcie wydawniczym„Journal des Sçavans”, 1764, juillet, s. 466–473. Por. też W. Wołodkiewicz, Affaire Hulot, s. 341–342..
Artykuł opublikowany w „Journal des Sçavans” wywołał natychmiastowy efekt i spowodował wszczęcie procedury sądowej w celu skontrolowania zezwolenia wydawniczego. Doprowadziła ona do ostatecznego odwołania przywileju w dniu 13 stycznia roku 1765Sumariusz tego postępowania znajduje się w cytowanym manuskrypcie Bibliothèque Nationale à Paris: „Fleury 580”, s. 211: „Sur un compte rendu au Journal des Sçavans chez m. le vice Chancelier arresté que m. De Sartines en Parlement comme chargé de la librairie à l’Assemblée da la Police chez M. le Lieutenant de la Police ayant rendu compte le 12 janvier 1764 un privilège fut refusé une première fois. Forme nouvelle instance, refusé decidément le 31 janvier 1765”. . Trudno dojść dziś, jakie były kulisy odwołania przywileju wydawniczego dla przedsięwzięcia Hulota. Wspomniany już poprzednio anonimowy biograf Zob. też W. Wołodkiewicz, Affaire Hulot, s. 342, nota 47. wspomina o niejakim „panu Martin, profesorze prawa, który owładnął w sposób absolutny umysłem prokuratora generalnego Joli de Fleury «par l’influence de quelques lumières, jointe à une liaison d’ancienne date» [tłum.: „poprzez wpływ pewnych «oświeceń», mających związek z przyjaźnią z dawnych lat”]. Sprzymierzył się on również z panem De Barentin, avocat-général, człowiekiem próżnym i upartym. Ta nieżyczliwa dla Hulota koalicja spowodowała odwołanie przywileju”.
Można również wymienić jeszcze inną osobę zamieszaną w ten „spisek” przeciwko autorowi tłumaczenia, a mianowicie Josepha-Francoisa Alberta, przypuszczalnego autora liczącej 112 stron broszury dotyczącej tłumaczenia dzieła JustynianaLettre d’un avocat au Parlemant de *** à Messieurs les auteurs du Journal des Sçavants, sur un projet de traduction de corps entier du Droit Civil, Paris (Knapen) 1765, stron 112. Według A. Barbier (Dictionnaire des ouvrages anonymes…, Paris 1874, t. 2, s. 1235) autorem tej broszury był Joseph‑François Albert (1720–1790), adwokat, profesor prawa w Perpignan, który w roku 1763 przeniósł się do Paryża, powołany na conseiller au Parlement oraz maître de requêtes. . Ciekawe, że księgarz Knapen, w którego wydawnictwie ukazała się ta publikacja, osobiście złożył jej egzemplarz, jeszcze przed ostateczną korektą, w biurze prokuratora generalnego Joly’ego de Fleury.
Hulot zareagował natychmiast na tę książkę, publikując polemiczną odpowiedź na wysuwane zarzutyLettres de M Hulot, Docteur agrégé de la Faculté de Droit de Paris, à MM. les auteurs du Journal de Trévoux, en réponse aux Lettres d’un avocat au Parlement de *** concernant le projet d’une édition du Corps du Droit Civil avec la traduction, Paris (J. Th. Hérissant) 1765, stron 4+62+4.. Usiłował też przedstawić osobiście swoje racje prokuratorowi generalnemu Joly’emu de Fleury. Przedstawiał listy i wnioski oraz projekt nowej subskrypcji. Wszystko to nie odniosło jednak żadnego rezultatu Por. „Fleury 388”, karty: 84–86, 90(1), 102, 103 (1–2) oraz „Fleury 580”, karty 214–215, 217, 220–221. .
Istota polemiki pomiędzy anonimowym krytykiem [prawdopodobnie wymienionym już J.-F. Albertem] i Hulotem, przedstawiona w skrócie w „Journal de Trévoux”„Journal de Trévoux”, septembre 1765, s. 710–732. , da się sprowadzić do następujących wątków:
- Krytyk podnosi, że przedsięwzięcie podjęte przez pana Hulot stanowi spisek przeciwko językowi łacińskiemu i studiom prawa. Bez inteligentnej ścisłości języka łacińskiego nie można poznać prawa rzymskiego. Stanowi ono również spisek przeciwko studiom prawa. Obraża i szkodzi również Narodowi. Jeżeli ktoś zna na tyle język łaciński, że może konsultować rzymskie ustawy, to przekład jest mu niepotrzebny: może natomiast powodować, że przez to ułatwienie zatraci swą łączność z językiem łacińskim. Odpowiadając na ten zarzut, Hulot podnosił, że Justynian, zakazując komentowania tekstu swego dzieła, dopuścił jednak jego tłumaczenie. Wychodził bowiem z założenia, że tłumaczenie przyczyni się do znajomości prawa. Wspominał również o swych doświadczeniach dydaktycznych, pisząc, że studenci – nieznający doskonale łaciny, wkładający zbyt duży wysiłek w rozumienie tekstu łacińskiego – nie nabędą odpowiedniej znajomości prawa.
- W odniesieniu do zarzutu, że przez tłumaczenie tekstów łacińskich prawa rzymskiego może zaniknąć we Francji znajomość rzymskiej jurysprudencji, podobnie jak miało to miejsce w Grecji, Hulot odpowiada, że tłumaczenia greckie miały charakter parafraz, a do jego tłumaczenia będzie dołączony tekst oryginalny. Uważa, że „miłość, jaką zachowujemy dla naszego języka, powinna go wzbogacić tłumaczeniami dobrej literatury antycznej”.
- Anonimowy krytyk porusza wreszcie niedoskonałość samego tłumaczenia. Posługuje się dwoma tłumaczeniami dołączonymi do prospektu, które traktuje jako przykład ignorancji Hulota – zarzuca, że miesza on zastaw z hipoteką. Analizuje załączony fragment tekstu Papiniana i dochodzi do wniosku, że tłumaczenie Hulota jest nic niewarte.
Wydawcy „Journal de Trévoux” uważają, że krytyka anonimowego recenzenta jest zbyt ekscesywna. Bronią Hulota przed atakiem tych osób, które uważają, że nie ma żadnej racjonalnej potrzeby tłumaczenia tekstów prawniczych. Zadają również pytanie, „o co tu w rzeczywistości chodzi” i dlaczego chce się zniszczyć dzieło „człowieka pilnego, pracowitego, gorliwego, który dla dobra publicznego od dwunastu lat zajmował się wielką pracą, przekładając ogromne dzieło, które może ułatwić, przynajmniej niektórym osobom, studiowanie prawa”.
„Sprawę Hulot” zamknęła jego przedwczesna śmierć w roku 1775. Umarł w wieku 43 lat, pozostawiając przetłumaczone Instytucje oraz 44 księgi Digestów. W sierpniu 1781 r. dzieci pana Hulota uzyskały przywilej na publikację tłumaczenia. Na skutek protestu Wydziału Prawa Uniwersytetu Paryskiego przywilej ten został jednak odwołany już w dniu 24 grudnia tego samego roku.
Osoba Henri Hulota i dossier dotyczące zaprojektowanego przez niego przedsięwzięcia warte są przypomnienia dziś, gdy tłumaczenia źródeł prawa rzymskiego, a przede wszystkim dzieła Justyniana, są dokonywane od Ameryki po Chiny Autorzy polskiego tłumaczenia wymieniają we wstępie (s. 49–50) kraje, w których w XVIII–XXI wieku podejmowano tłumaczenia Digestów. Nie podają jednak ich szczegółowego zestawienia. . O zapotrzebowaniu na nie świadczy również – wspomniana na początku – inicjatywa krakowskiego środowiska romanistycznego. Odwoływanie się do wielkich zasad i niskie intrygi osobiste zablokowały wydania Corpus Iuris Civilis w tłumaczeniu Henri Hulota. Perypetie naszego bohatera w modelowy wręcz sposób pokazują spory ideologiczne epoki: z jednej strony krytyki prawa rzymskiego (traktowanego jako symbol przestarzałego prawa) podejmowane przez oświeconych filozofów i literatów; z drugiej strony obronę dawnego prawa podejmowaną przez kastę tradycyjnie nastawionych prawników Por. W. Wołodkiewicz, Prawoznawstwo w poglądach i ujęciu Encyklopedystów, Warszawa 1990, s. 9 i n. , dla których prawo, traktowane jako tajemna wiedza, stanowiło widoczny symbol ich godności i znaczenia. Przybliżanie tekstów prawa rzymskiego szerokiej publiczności poprzez ich tłumaczenie zagrażało uprzywilejowanej pozycji tej kasty.
Po rewolucji francuskiej, w czasie prac nad kodeksem cywilnym, podjętych przez Pierwszego Konsula, zaczęto rewaloryzować prawo rzymskie jako podstawę współczesnego prawa Por. W. Wołodkiewicz, Jean-Etienne-Marie Portalis. Jego wkład w prace legislacyjne Napoleona, „Palestra” 2012, nr 5–6, s. 234–241. . W tym okresie wydawnictwo Behmer et Lamort Imprimeurs-Libraires z Metzu wydało 14 tomów plus 3 tomy suplementów zatytułowanych Corps de Droit Civil Romain en latin et en français, traduit par Henri Hulot, Jean-François Berthélot, Pascal-Alexandre Tissot et Alphonse Béranger fils, Metz-Paris 1803–1810Tomy 1–7, Les cinquante livres du Digeste, traduit par M. Hulot pour les 44 premiers livres, et pour les 6 derniers par J.-F. Berthélot, t. 1–7, Metz–Paris 1803–1805; tomy 8–11, Les douze livres du Code de l’empereur Justinien, de la seconde édition, traduit par P.-A. Tissot, t. 1–4, Metz 1807–1810; tom 12, Les Institutes de l’empereur Justinien, traduites par M. Hulot, et suivies d’une table générale des titres du Digeste et des Institutes par ordre alphabétique tant en français qu’en latin, t. 1, Metz–Paris 1807; tomy 13–14, les Novelles de l’empereur Justinien, traduites par A. Béranger fils, tomy 1–2, Metz 1810–1811; Supplément 1, Les trésor de l’ancienne jurisprudence Romain, ou collection des fragments qui nous restent du droit Romain, antérieur à Justinien, traduit en français par P.-A. Tissot et A.-G. Daubanton, t. 1, Metz 1811; Supplément 2–3, Le clef des lois romaines, ou dictionnaire analytique et raisonné de toutes les matières contenues dans le Corps de droit avec les renvois sur chaque article au Code Napoléon, au Code de procédure civile et criminelle, au Code de commerce etc., etc., par Fieffé-Lacroix, t. 1–2, Metz 1809–1810. W roku 1979 wydawnictwo Scientia Aalen Verlag wydało przedruk wydawnictwa zapoczątkowanego przez Henri Hulot. . W bibliotekach zachowało się stosunkowo niewiele egzemplarzy tego dzieła. Profesor Jean Imbert opowiadał mi swego czasu, że egzemplarze, które znajdowały się na składzie wydawnictwa Behmera w Metzu, zostały zniszczone przez Prusaków, gdy zajęli Metz po klęsce Napoleona: widząc tytuł Code de l’Empereur, wyobrażali sobie, że jest to Kodeks Napoleona.
Triumf dzieła Henri Hulota przypadł na lata rewaloryzacji prawa rzymskiego we Francji Napoleona. Wydany u progu XIX wieku Code civil des Français stanowił – wbrew pierwotnemu zamysłowi stworzenia nowego prawa opartego na ideach oświecenia Por. W. Wołodkiewicz, Europa i prawo rzymskie. Szkice z historii europejskiej kultury prawnej, Warszawa, Wolters Kluwer 2009, s. 178 i n., 190–191, 165 i n.; idem, Jean-Etienne-Marie Portalis, s. 238–239. – swoisty nawrót do prawa rzymskiego.
Tłumaczenie prawa justyniańskiego zainicjowane przez Henri Hulota, niedoprowadzone jednak do końca przez jego autora, zostało wreszcie zakończone po trzydziestu latach od jego śmierci. W zakończeniu dzieła uczestniczyli wybitni prawnicy przełomu XVIII i XIX stuleciaJ.-F Berthélot (1749–1814), profesor prawa rzymskiego paryskiego Wydziału Prawa w roku 1779, profesor Ecole Centrale du Gard podczas rewolucji, profesor w Paryżu po rewolucji; P.-A. Tissot (?), jurisconsulte, członek Société Académique des Sciences w Paryżu; A.-M.-M.-T. Bérenger (1785–1866), adwokat, sędzia, deputowany; A.-G. Daubanton (1752–1815), autor licznych komentarzy, przeglądów i podręczników; Fieffé-Lacroix (?), autor książek prawniczych, w tym o znaczeniu reguł dawnego prawa.. Jak każde dzieło tego rodzaju, znajdowało ono tak swych krytyków, jak i wielbicieli. Wywarło jednak poważny wpływ na praktykę i naukę prawa we Francji w XIX wieku Prof. Romuald Szramkiewicz z Paryża mówił mi, że Corpus Iuris Civilis w wydaniu Hulota jest obowiązującym zbiorem prawa w księstwie Andory. .
Zespołowi doktora Tomasza Palmirskiego pracującemu nad polskim przekładem Digestów Justyniana należy życzyć doprowadzenia tego ambitnego dzieła do końca oraz odporności na krytyki, które nie zawsze będą wynikały ze względów ściśle merytorycznych.