Zainstaluj aplikację Palestra na swoim urządzeniu

Palestra 5-6/2014

Kryteria ustalania wysokości opłat za czynności adwokackie przed organami wymiaru sprawiedliwości (czyli jak ze stawek minimalnych opłat nie uczynić zasady ich orzekania)

Udostępnij

Czyli jak ze stawek minimalnych opłat nie uczynić zasady ich orzekania

1. Wydawać by się mogło, że po upływie ponad dekady obowiązywania przepisów rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu (Dz.U. z 2002 r. nr 163, poz. 1348 ze zm. – dalej: rozporządzenie) zastosowane przez prawodawcę mechanizmy kształtowania wysokości opłat za czynności adwokackie przed organami wymiaru sprawiedliwości będą wykładane przez sądy w zgodzie z wypracowanymi przez orzecznictwo oraz doktrynę dyrektywami interpretacyjnymi, umożliwiającymi ustalanie znaczenia norm prawnych na podstawie ich kontekstu słownego, systemowego i funkcjonalnego. Doświadczenie ostatnich kilku lat rozwiało jednak nadzieje na takie uporządkowanie i ustabilizowanie linii orzeczniczej, aby odpowiadała ona duchowi, założeniom i normom prawnym zawartym w treści działu I tytułu V Kodeksu postępowania cywilnego, pod nazwą ,,zwrot kosztów procesu”.

Zgodnie z regulacją art. 98 k.p.c., statuującego niekwestionowaną dziś, przynajmniej teoretycznie, zasadę odpowiedzialności za wynik procesu oraz zasadę kosztów niezbędnych i celowych, strona przegrywająca spór zobowiązana jest zwrócić przeciwnikowi poniesione przez niego koszty procesu, jednak w takich granicach, w jakich były one niezbędne do celowego dochodzenia praw i celowej obrony. Pretekstem do znalezienia odpowiedzi na pytanie, czy powyższa zasada jest respektowana, stała się uwypuklająca głębokie różnice zdań w tym zakresie dyskusja, którą zarówno w rozmowach w prawniczym gronie, jak i na łamach prasy toczą od dłuższego już czasu przedstawiciele m.in. wymiaru sprawiedliwości, palestry i radców prawnych. Przedmiotem ożywionej debaty jest kwestia wysokości orzekanych przez sądy do zwrotu opłat za czynności profesjonalnych pełnomocników przed organami wymiaru sprawiedliwości, opartych na stawkach minimalnych opłat przewidzianych w treści rozporządzenia Analogiczne uregulowania znalazły się w treści rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów pomocy prawnej udzielonej przez radcę prawnego ustanowionego z urzędu (Dz.U. z 2002 r. nr 219, poz. 1349 ze zm.) – dalsze uwagi w niniejszym artykule dotyczą obu rozporządzeń.. Poglądy na temat prawidłowości ukształtowania wysokości niektórych stawek minimalnych nie są jednorodne i choć nie można mówić jeszcze o polaryzacji stanowisk, to zauważyć trzeba, że temperatura dyskusji wzrasta. W tworzeniu przepisów o wynagrodzeniu adwokackim coraz bardziej bowiem staje się dostrzegalna swoista gra, aby nie powiedzieć rywalizacja, przedstawicieli rozmaitych prawniczych profesji z przedstawicielami wolnych zawodów prawniczych, zmierzająca do pełnego uzależnienia jego wysokości od oceny sądu. To ostatnie może prowadzić do podważenia zasady jego bezstronności oraz niezależności zawodów adwokata i radcy prawnego, która definiuje charakter obu profesji i ma podstawowe znaczenie dla realizacji obrony i ochrony praw strony.

2. Przed znowelizowaniem istotnego dla kwestii zwrotu kosztów procesu art. 109 k.p.c. i dodaniem § 2 (ustawą z dnia 28 lipca 2005 r. o kosztach sądowych w sprawach cywilnych) w judykaturze ugruntował się pogląd, zgodnie z którym sąd był związany wysokością wynagrodzenia określonego w umowie adwokata z klientem, w związku z czym – rozstrzygając o kosztach – nie mógł kontrolować tego wynagrodzenia przez pryzmat takich przesłanek, jak charakter sprawy, stopień jej zawiłości czy nakład pracy pełnomocnikaG. Misiurek, Komentarz do art. 109 Kodeksu postępowania cywilnego, (w:) Kodeks postępowania cywilnego. Komentarz, red. H. Dolecki, T. Wiśniewski, t. I, wyd. II, LEX 2013.. Sąd był związany wysokością wynagrodzenia zgłaszanego we wnioskach o zwrot kosztów procesu, które nie podlegały kontroli jurysdykcyjnej, o tyle, o ile mieściły się w ramach przewidzianych w treści stosownego rozporządzeniaTamże; zob. także postanowienie Sądu Najwyższego z 7 kwietnia 1970 r., II CZ 37/70, OSNCP 1971, nr 2, poz. 32 oraz uchwały Sądu Najwyższego: z 17 października 1991 r., III CZP 101/91, OSNCP 1992, nr 5, poz. 73; z 26 maja 1992 r., III CZP 38/92, M. Praw. 1993, nr 3, s. 90; z 5 października 1994 r., III CZP 125/94, OSNCP 1995, nr 2, poz. 33..

Stan taki nie trwał jednak długo, już bowiem w 2000 r. Sąd Najwyższy zrewidował dotychczasowe stanowisko, przyjmując, że determinantą wysokości podlegających zwrotowi kosztów zastępstwa procesowego winien być dowód rzeczywistego ich poniesienia, a nie umowa stron bądź treść oświadczenia zawartego w tzw. spisie kosztów procesu Zob. uchwałę Sądu Najwyższego z 23 listopada 2000 r., III CZP 40/00, OSNC 2001, nr 5, poz. 66.. Orzecznictwo stopniowo ewoluowało, jednak katalizatorem poważniejszych w tym zakresie zmian stał się wydany przez Trybunał Konstytucyjny wyrok z 29 maja 2002 r. Zob. wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 29 maja 2002 r., P1/01, Dz.U. z 2002 r. nr 78, poz. 717., uznający za niezgodne z Konstytucją obowiązujące wówczas przepisy art. 16 ust. 2 i 3 ustawy Prawo o adwokaturze oraz stosowne, odpowiadające im przepisy ustawy o radcach prawnych. W konsekwencji powyższego ustawodawca zmuszony został do znowelizowania zakwestionowanych regulacji. W istocie chodziło o takie ich zredagowanie, aby zawierały one konkretne wytyczne co do sposobu ukształtowania w treści przyszłego rozporządzenia metod ustalania wysokości opłat za czynności profesjonalnych pełnomocników.

Tak też uczynił ustawodawca w dniu 30 sierpnia 2002 r., gdy w drodze ustawy usankcjonował postulowany przez Trybunał Konstytucyjny stan prawny Art. 8 ustawy z dnia 30 sierpnia 2002 r. – Przepisy wprowadzające ustawę Prawo o ustroju sądów administracyjnych i ustawę Prawo o postępowaniu przed sądami administracyjnymi, Dz.U. z 2002 r. nr 153, poz. 1271.. Zgodnie z nadaną na nowo treścią art. 16 ust. 2 ustawy Prawo o adwokaturze Minister Sprawiedliwości został upoważniony i zobowiązany jednocześnie, po zasięgnięciu przezeń opinii Naczelnej Rady Adwokackiej i Krajowej Rady Radców Prawnych, do określenia w drodze rozporządzenia wysokości opłat za czynności adwokackie przed organami wymiaru sprawiedliwości, stanowiących podstawę do zasądzenia przez sądy kosztów zastępstwa prawnego; przy uwzględnieniu wszak, że ustalenie opłaty wyższej niż stawka minimalna, lecz nieprzekraczającej sześciokrotności tej stawki, może być uzasadnione rodzajem i zawiłością sprawy oraz niezbędnym nakładem pracy adwokata. Jednocześnie w tym samym artykule, w jego ustępie 3, ustawodawca przewidział, że Minister Sprawiedliwości, po zasięgnięciu opinii wymienionych wyżej naczelnych organów, określi w drodze rozporządzenia stawki minimalne za czynności adwokackie, mając na względzie rodzaj i zawiłość sprawy oraz wymagany nakład pracy adwokata.

Nie tracąc z pola widzenia zasygnalizowanego na wstępie problemu poziomu ustalonych przez prawodawcę stawek minimalnych, zauważyć trzeba, że przyczyna orzekania dziś przez sądy do zwrotu przez przegrywającą spór stronę zbyt niskich opłat nie leży wyłącznie w rzeczonym uregulowaniu dotyczącym owych minimów, ale także w treści znowelizowanego art. 16 ust. 2 i 3 ustawy Prawo o adwokaturze.

Po pierwsze, przewidziana w ww. ustawie delegacja upoważniająca Ministra Sprawiedliwości do ustalenia opłaty wyższej niż stawka minimalna niefortunnie wprowadziła kryteria, które wówczas nieznane były jeszcze regulacjom Kodeksu postępowania cywilnego Zwłaszcza kryteria zawiłości sprawy i niezbędnego nakładu pracy adwokata.. Stosowne zmiany w tej ostatniej ustawie weszły w życie dopiero w 2006 r., sankcjonując ostatecznie sądowe miarkowanie wynagrodzenia kwalifikowanych pełnomocników Dodane przez ustawę z dnia 28 lipca 2005 r., Dz.U. z 2005 r. nr 167, poz. 1398.. Po drugie, w treści art. 16 ust. 3 przewidziano, że minister określi w drodze rozporządzenia stawki minimalne za czynności adwokackie, mając na względzie rodzaj i (tu już nienazwane minimalnymi) stopień zawiłości sprawy oraz wymagany nakład pracy adwokata.

Z perspektywy czasu stwierdzić można, że treść znowelizowanych regulacji, zwłaszcza ust. 3 art. 16, mogła teoretycznie prowadzić do dwojakiej interpretacji powyższych wytycznych.

Po pierwsze, Minister Sprawiedliwości mógł przyjąć, że stawki minimalne, o których mowa w ustawie, to stawki wyjściowe i najniższe dla danej kategorii spraw, przewidziane dla spraw najprostszych. W takiej sytuacji decydujący dla ustalenia wysokości stawki byłby rodzaj sprawy. Jej zawiłość i wymagany nakład pracy adwokata miałyby znaczenie, jednak raczej nie na etapie ustalania poziomu stawki minimalnej, ale na późniejszym – zasądzania opłaty za znane już czynności i wkład pracy pełnomocnika.

Minister mógł jednak skwapliwie dojść do wniosku, że stawka minimalna, wbrew swojemu literalnemu brzmieniu, nie musi mieć wcale takiego charakteru, lecz – skoro ustawodawca zaangażował w jej określenie wymienione wyżej kryteria – może być ona stawką modelową, co do zasady w tej właśnie wysokości mającą być zasądzaną na  rzecz strony wygrywającej spór. Wyjątkiem od niej byłoby ustalenie przez sąd opłaty za czynności pełnomocnika na poziomie wyższym, jednak tylko wówczas, gdyby stopień zawiłości sprawy oraz nakład pracy adwokata był wyższy niż przeciętny założony dla modelu stawki minimalnej.

Minister Sprawiedliwości stanął przed zadaniem przełożenia obarczonego powyższymi dwuznacznościami, a co najmniej wątpliwościami, języka ustawodawcy na język rozporządzenia. Wszak to ono, a nie ustawa zawierająca wytyczne, miało być podstawą orzekania przez sądy stosujące prawo o wysokości opłat za czynności adwokatów.

Jak się wkrótce okazało, minister nie tylko przyjął za własną koncepcję stawki minimalnej jako stawki modelowej, ale poszedł znacznie dalej, gdy zaakcentował, że opłaty za czynności adwokackie nie mogą być wyższe niż stawki minimalne, z wyjątkiem gdy przemawiałyby za tym rodzaj, stopień zawiłości sprawy oraz niezbędny wkład pracy adwokata (pierwotna wersja § 2 ust. 1 rozporządzenia).

Na takim właśnie podatnym gruncie krystalizowało się stanowisko, że stawka minimalna opłat limituje w zasadzie wysokość należnego stronie wygrywającej spór wynagrodzenia za czynności jej pełnomocnika.

3. Sytuacja zmieniła się, przynajmniej teoretycznie, gdy ustawodawca znowelizował Kodeks postępowania cywilnegoTamże., dodając w art. 109 nowy ust. 2, zgodnie z treścią którego przy ustalaniu wysokości kosztów poniesionych przez stronę reprezentowaną przez pełnomocnika będącego adwokatem sąd winien wziąć pod uwagę niezbędny nakład pracy pełnomocnika oraz podjęte przez niego czynności, a także charakter sprawy i wkład w przyczynienie się do jej wyjaśnienia i rozstrzygnięcia.

W konsekwencji przywołanej nowelizacji zmieniono także treść samego rozporządzenia Rozporządzenie Ministra Sprawiedliwości z dnia 27 października 2005 r., Dz.U. z 2005 r. nr 2019, poz. 1872., dokonując na nowo systematyki jego postanowień. Tym razem prymat nadano metodzie i kryteriom ustalania przez sąd opłaty za czynności adwokackie, kosztem wyeliminowanej zasady zasądzania takiej opłaty w wysokości stawki minimalnej.

I tak, w § 2, w jego ust. 1 zapisano, że zasądzając opłatę za czynności adwokata z tytułu zastępstwa prawnego, sąd bierze pod uwagę niezbędny nakład pracy adwokata, a także charakter sprawy i wkład jego pracy w przyczynienie się do jej wyjaśnienia i rozstrzygnięcia.

W ust. 2 tego samego paragrafu przyjęto, że podstawę zasądzenia powyższej opłaty stanowią jej stawki minimalne określone w dalszej części rozporządzenia, jednak opłata ta nie może być wyższa niż sześciokrotna stawka minimalna ani przekraczać wartości przedmiotu sprawy.

Wreszcie w § 4 wskazano, że wysokość stawki minimalnej zależy od wartości przedmiotu sprawy lub jej rodzaju.

Pewnym zaskoczeniem mógł być fakt pominięcia przez prawodawcę w § 4 ust. 1 zmienionego rozporządzenia wytyczonych w art. 16 ust. 3 ustawy Prawo o adwokaturze podstaw określenia stawek minimalnych, tj. zawiłości sprawy oraz wymaganego nakładu pracy adwokata. Kryteria relewantne dla przyjęcia takich, a nie innych stawek  minimalnych minister literalnie ograniczył do rodzaju sprawy, dodając ponadto niewynikające z delegacji kryterium wartości przedmiotu sprawy. Zwracała na to uwagę profesor Irena Lipowicz – Rzecznik Praw Obywatelskich, kierując w swoim czasie do Ministra Sprawiedliwości wystąpienie wskazujące konieczność dostosowania treści rozporządzenia do zakresu upoważnienia ustawowego art. 16 ust. 3 ustawy Prawo o adwokaturze. W ostatnim dniu lutego bieżącego roku Rzecznik Praw Obywatelskich skierował do Trybunału Konstytucyjnego wniosek o stwierdzenie niezgodności § 4 ust. 1 oraz § 6 rozporządzenia z art. 16 ust. 3 ustawy Prawo o adwokaturze i art. 92 ust. 1 zd. 1 Konstytucji RP, wskazując przekroczenie przez Ministra Sprawiedliwości granic upoważnienia ustawowego Informacja ze strony internetowej http://www.brpo.gov.pl/sites/default/files/Do_TK_ws_minimalnych_ stawek_za_czynnosci_adwokackie_i_czynnosci_radcow_prawnych_0.pdf (dostęp: 17 marca 2014 r., godz. 15.15).

Dostrzegając możliwość uwzględnienia przez Trybunał Konstytucyjny wniosku Rzecznika, zaryzykować można stwierdzenie, że obecny kształt § 4 ust. 1 rozporządzenia może być jednak nieprzypadkowy. Gdyby bowiem przyjąć możliwość ustalania stawek minimalnych opłat na podstawie pewnego modelu założonego przeciętnego (a nie minimalnego) stopnia zawiłości sprawy i wymaganego nakładu pracy adwokata, to wytyczne ustawodawcy w tym zakresie miałyby charakter jednak zbyt abstrakcyjny. W obrębie jednej kategorii (rodzaju) spraw, np. o rozwód z orzekaniem o winie lub bez orzekania o winie, nie sposób byłoby wypośrodkować modelowego stopnia ich zawiłości i wymaganego nakładu pracy pełnomocnika. Przyjęcie koncepcji swoistej przeciętnej czy nawet mediany obu wymienionych faktorów byłoby tyleż dowolne, co w efekcie sprzeczne z kodeksową zasadą odpowiedzialności strony za wynik sprawy. Oba elementy, w zależności od stanu faktycznego, mogłyby być przecież diametralnie różne i rozmaicie determinować umówione z klientem wynagrodzenie pełnomocnika.

Świadomy braku spójności takiej interpretacji, minister mógł – inaczej niż w roku 2002 – uznać, że ustawodawca delegujący stosowne upoważnienie rozumiał stawkę minimalną jako stawkę wyjściową, najniższą dla danej kategorii spraw, przewidzianą w obrębie danej kategorii dla spraw najprostszych i najmniej angażujących czas pełnomocników. W konsekwencji być może uznał za zbędne determinowanie wysokości stawki minimalnej funkcją zawiłości sprawy i wymaganego nakładu pracy pełnomocnika. Czy mógł tak zrobić? – to wyjaśni Trybunał Konstytucyjny. Pojawia się jednak wątpliwość, czy kryterium rodzaju sprawy byłoby samo w sobie wystarczające, aby prawodawca na jego podstawie był w stanie określić stawki minimalne opłat. O ile problem odpowiedzi na analogicznie postawione pytanie nie pojawiłby się w przypadku kryterium wartości przedmiotu sprawy, gdzie o stawce decydował każdorazowo czynnik kwotowy, o tyle już w przypadku kryterium rodzaju sprawy sytuacja wyglądałaby inaczej. Ocena kryterium rodzaju sprawy musiałaby być dodatkowo determinowana jej charakterem, a co za tym idzie – także poziomem jej zawiłości i wymaganym nakładem pracy. Jeśli tak, to przy ustalaniu stawek minimalnych stopień owej zawiłości i wymaganego nakładu pracy adwokata sytuować należałoby także na poziomie minimalnym, adekwatnym dla spraw absolutnie najprostszych, najszybszych i najmniej angażujących czas pełnomocników. Przykłady takich spraw w obrębie jednego ich rodzaju można by mnożyć  (np. wniesienie powództwa opartego na prostym stanie faktycznym w sprawie zakończonej wydaniem nakazu zapłaty, który nie został zaskarżony; wniesienie powództwa opartego na prostym stanie faktycznym w sprawie zakończonej uznaniem powództwa na pierwszej rozprawie).

Znamienne jest, że minister nie pominął już obu przesłanek w procesie orzekania o wysokości opłaty przez sąd (§ 2 ust. 1 rozporządzenia). Dostrzegł bowiem, że na etapie zasądzania opłaty, czyli po przeprowadzeniu postępowania i w świadomości jego faktycznej charakterystyki, sąd nie musi już niczego antycypować i jest w stanie ocenić stopień zawiłości konkretnej sprawy oraz wymaganego nakładu pracy pełnomocnika.

4. Kluczowa dla zrozumienia przyczyn obecnego kryzysu stosowania zasady odpowiedzialności stron za wynik sprawy jest dziś odpowiedź na pytanie, czym w istocie jest stawka minimalna opłat, o której traktuje zarówno art. 16 ustawy Prawo o adwokaturze, jak i rozporządzenie. Odpowiedź, choć nienastręczająca trudności, wymaga kompleksowego spojrzenia na zagadnienie.

Przede wszystkim stawka minimalna nie jest żadnym wyabstrahowanym od opłaty za czynności pełnomocnika kryterium. Podkreślić należy, że stawka minimalna opłaty za czynności adwokackie jest w każdym przypadku i z istoty rzeczy najniższą dopuszczalną przez prawodawcę kwotą tej właśnie opłaty. Nie może ona być zatem, jak już wywiedziono powyżej, stawką modelową lub przeciętną, co do zasady w takiej właśnie wysokości zasądzaną przez sądy. Słuszny opór środowiska adwokackiego budzą dziś orzeczenia, treść których zasadza się nie na pogłębionej analizie problematyki kosztów, ale na dowolnym i niepopartym argumentami natury prawnej założeniu, że ustawodawca, określając wysokość stawek minimalnych wynagrodzenia profesjonalnych pełnomocników, uwzględnił wszelkie okoliczności charakterystyczne dla danego typu spraw, odzwierciedlając w stawkach swoistą (sic!) wycenę koniecznego nakładu pracy pełnomocnika. Obawy adwokatów są tym większe, że takie poglądy pojawiły się w orzecznictwie Sądu Najwyższego oraz Naczelnego Sądu Administracyjnego. Sądy te niejednokrotnie stawały na stanowisku, że tylko wyjątkowe, nadzwyczajne okoliczności zwiększające aktywność i nakład pracy pełnomocnika umożliwiają zasądzenie opłaty wyższej niż jej stawka minimalna Postanowienie Sądu Najwyższego z 21 grudnia 2010 r., III CZ 64/10, LEX nr 1223593; postanowienie Sądu Najwyższego z 15 grudnia 2011 r., II CZ 126/11, LEX nr 1147753; postanowienie Sądu Najwyższego z 24 października 2012 r., III CZ 5712, LEX nr 1288673; postanowienie Naczelnego Sądu Administracyjnego w Warszawie z 17 października 2012 r., II FZ 878/12, LEX nr 1244413.. Czy prawidłowo? Oczywiście nie.

Po pierwsze, próba standaryzacji stawki i stworzenia z niej teoretycznego modelu opartego na swoistej wycenie koniecznego nakładu pracy jest nielogiczna. Nie ma intelektualnej możliwości stworzenia mediany wysiłku pełnomocnika w obrębie danej kategorii spraw czy swoistego uśrednienia stopnia ich skomplikowania. Literalnie i par excellence, „urawniłowka” kosztów, jaką proponują niektóre sądy, pomija zupełnie aspekt ogromnego zróżnicowania spraw, sytuowanych wszak w obrębie jednego ich rodzaju. Przykładowo tylko, nie sposób dopasować założonego koniecznego nakładu pracy pełnomocnika do wszystkich spraw rozwodowych, czyli z orzeczeniem winy, jak i bez jej orzekania, z wszelkimi tego, dobrze znanymi pełnomocnikom, konsekwencjami. Nie sposób tego uczynić także w sprawach, w których stawka minimalna określona została na podstawie samej tylko wartości przedmiotu sprawy. Spektrum zróżnicowania spraw o zapłatę czy o odszkodowanie jest trudne do zmierzenia. Ustalanie modelowego zakresu nakładu pracy profesjonalnego pełnomocnika na podstawie specyfiki określonego rodzaju postępowań musi być w tej sytuacji skazane na niepowodzenie.

Po drugie, klasyfikowanie stawki minimalnej jako stawki modelowej, nabierające z wyżej wyłożonych przyczyn cech swoistego dogmatu, musi być uznane za sprzeczne z przepisem art. 109 § 2 zd. 2 Kodeksu postępowania cywilnego oraz § 2 ust. 1 i 2 rozporządzenia. Niezależnie bowiem od tego, czy stawka minimalna oparta została wyłącznie na kryterium rodzaju sprawy (wartości przedmiotu sprawy), czy także wyznaczona została przy uwzględnieniu opisanych w art. 16 ust. 3 ustawy Prawo o adwokaturze faktorów zawiłości sprawy i wymaganego nakładu pracy, sąd każdorazowo przy ustalaniu wysokości poniesionych kosztów przez stronę ma obowiązek wziąć pod uwagę także dwa inne zasadnicze czynniki, tj. faktycznie podjęte przez adwokata czynności w sprawie oraz wkład jego pracy w przyczynienie się do jej wyjaśnienia i rozstrzygnięcia. Tym samym sąd zawsze zobligowany jest zbadać i te elementy, które w żadnym stadium nie były przecież brane pod uwagę przy określaniu przez ministra wysokości stawki minimalnej. W konsekwencji wycena koniecznego nakładu pracy pełnomocnika, która – zdaniem Sądu Najwyższego Tamże.– odzwierciedlona została we wszystkich stawkach minimalnych i jest związana ze specyfiką danego rodzaju spraw, obarczona jest zasadniczym mankamentem. Pomija oba ww. kryteria ustawowe, naruszając tym samym zasadę wykładni restryktywnej art. 109 § 2 k.p.c., który ingeruje w swobodę zawierania umów, dopuszczając mechanizm miarkowania wynagrodzenia przez sądy. Podkreślić należy, że po to prawodawca w roku 2005 zmienił treść § 2 ust. 1 i 2 rozporządzenia, aby dać właśnie wyraz prymatowi art. 109 § 2 k.p.c. i przeciwstawić go wówczas jeszcze obowiązującemu przepisowi, mówiącemu, że opłaty za czynności adwokackie nie mogą być wyższe niż stawki minimalneTak § 2 ust. 1 rozporządzenia sprzed zmiany z 27 października 2005 r., Dz.U. z 2005 r. nr 2019, poz. 1872. Ów przepis zniknął, konieczność wykładni systemowej i funkcjonalnej (ratio est anima legis) nowego nie budzi wątpliwości, jednak duch tamtych czasów nadal ma się zbyt dobrze.

Po trzecie, dziś stawki minimalne opłat stanowią podstawę zasądzania tych opłat (§ 2 ust. 2), rozumianą jako ich początek (minimum). Zatem wyrażoną w wielu judykatach koncepcję, że owa podstawa (stawka minimalna) to punkt odniesienia czy zasada, uznać należy za nietrafną i niewytrzymującą krytyki. Nie może być zasadą czegoś coś, co stanowi tylko minimum tego, czego ma być zasadą. Innymi słowy, nie może być zasadą orzekania opłaty stawka minimalna, która jednocześnie stanowi minimum tej opłaty. Z normatywnego punktu widzenia podstawa opłat za czynności adwokackie to nic innego jak minimum kwotowe. Skoro zgodnie z powszechną dyrektywą wykładni językowej bez uzasadnionych powodów nie należy przypisywać interpretowanym zwrotom znaczenia innego niż takie, jakie mają odpowiadające im terminy w języku potocznym, to – przykładowo tylko – stawka minimalna opłaty za pracę adwokata może być prostym odpowiednikiem wynagrodzenia minimalnego za pracę, o którym trudno przecież powiedzieć, że jest zasadą.

W tym miejscu przywołać należy treść art. 98 § 3 k.p.c, zgodnie z którym do niezbędnych kosztów procesu strony reprezentowanej przez adwokata zalicza się wynagrodzenie nie wyższe niż stawki opłat określone w odrębnych przepisach. Powstaje pytanie, czy ustawodawca mógł mieć na myśli stawki minimalne opłat. Bynajmniej. Po pierwsze, przepisy rozporządzenia dopuszczają zasądzenie opłaty wyższej niż stawka minimalna tej opłaty. Po drugie, stawki, o których traktuje przywołany przepis, określić w tej sytuacji należałoby jako stawki maksymalne opłat. Czym zatem są te stawki, skoro nie zostały literalnie wyrażone w przepisach i gdzie ich szukać? Otóż stawki maksymalne opłat to nic innego jak sześciokrotność stawek minimalnych opłat. Prawodawca, wychodząc z założenia, że prawnicy potrafią rachować, słusznie za zbędne uznał każdorazowe wyliczanie dokładnej sumy sześciokrotności stawki minimalnej opłaty i kwotowe jej określanie w treści rozporządzenia. Okoliczność, że tego nie uczynił, nie zmienia faktu, iż stawka maksymalna opłat, jako taka, istnieje. Skoro zatem ustalana każdorazowo przez sąd opłata za czynności adwokata limitowana jest minimalną i maksymalną jej stawką, to przy założeniu racjonalności prawodawcy i normatywnej koherentności postanowień rozporządzenia, punktem wyjścia czy – idąc nawet dalej – zasadą orzekania w tym zakresie powinna być kwota odpowiadająca trzykrotności stawki minimalnej opłaty. Dopiero niski albo wysoki stopień zawiłości konkretnej sprawy i rzeczywistego nakładu pracy pełnomocnika mógłby determinować zasądzenie odpowiednio niższej lub wyższej opłaty za czynności adwokackie. Ponadprzeciętny lub niższy od przeciętnego poziom wynagrodzenia winien być zatem ustalany nie na podstawie prognoz sytuujących stawki minimalne jako modelowe, ale empirycznie dostępnych, wymienionych w poprzednim zdaniu kryteriów.

5. W świetle powyższego nieuzasadnionym uproszczeniem wydaje się być przekonanie przedstawicieli niektórych środowisk prawniczych, że postulowane przez Rzecznika Praw Obywatelskich zmiany w obrębie treści samego rozporządzenia i ewentualne uwzględnienie przez Trybunał Konstytucyjny sygnalizowanego wyżej wniosku o stwierdzenie niezgodności z Konstytucją RP kilku jego przepisów uporządkują sferę opłat za czynności profesjonalnych pełnomocników. Zharmonizowanie regulacji ustawy Prawo o adwokaturze i rozporządzenia może okazać się pozorne. Oto bowiem w uzasadnieniu swojego wniosku Rzecznik powołał się nie tylko na casus przekroczenia przez ministra upoważnienia ustawowego i ustanowienia nieznanego mu kryterium wartości przedmiotu sprawy, ale także na racje innej natury. Rzecznik wskazał, że nie ma prostej zależności pomiędzy wartością przedmiotu sprawy zawisłej przed sądem oraz stopniem jej skomplikowania i wymaganego nakładu pracy adwokata. Poziom zawiłości sprawy i wymaganego nakładu pracy w sprawie o niewielkiej wartości przedmiotu sporu bywa przecież niejednokrotnie większy niż w sprawie o dużej wartości przedmiotu sporu Uzasadnienie wniosku RPO z 28 lutego 2014 r. – informacja ze strony jak w przypisie 11 (dostęp: 17 marca 2014 r., godz. 15.15).. Głęboko racjonalne i logiczne stwierdzenie Rzecznika wcale nie musi być jednak dobrym argumentem dla tych, którzy upatrują w nim sprzymierzeńca w sporze z adwokatami. Skoro sam Rzecznik podkreśla, że wartość przedmiotu sporu nie decyduje o stopniu jej zawiłości i wymaganego nakładu pracy pełnomocnika, to tym samym – choć zapewne nieintencjonalnie – potwierdza słuszność stanowiska, że poziom obu przesłanek przyjęty dla potrzeb ukształtowania wysokości poszczególnych stawek minimalnych nie może być w żadnym przypadku uśredniany i traktowany jako modelowy w obrębie danej kategorii (rodzaju) spraw.

Na inicjatywę Rzecznika Praw Obywatelskich spojrzeć należy także z innej, mniej korzystnej dla profesjonalnych pełnomocników strony. Wniosek przedstawiony organowi sądownictwa konstytucyjnego wprost zmierza do wyeliminowania wartości przedmiotu sprawy jako kryterium decydującego o wysokości poszczególnych stawek minimalnych. Argumentacja Rzecznika, wskazująca na wyjście przez Ministra Sprawiedliwości poza zakres upoważnienia ustawowego poprzez normatywne przypisanie wartości przedmiotu sprawy charakteru kryterium kształtowania poziomu poszczególnych stawek minimalnych, na pierwszy rzut oka może przekonywać. Tym bardziej że odwołuje się do rozróżnienia pojęć wartości przedmiotu sprawy i jej rodzaju w treści samego rozporządzenia (§ 4 ust. 1)Tamże. Powstaje jednak pytanie, co dalej z kryterium wartości przedmiotu sprawy, które w większości spraw wydaje się być najwłaściwszym punktem odniesienia dla ukształtowania poszczególnych stawek minimalnych opłat; kryterium zmierzalnym, zatem obiektywnie weryfikowalnym i usuwającym konieczność kazuistycznego określania w treści rozporządzenia całej palety rodzajów spraw o świadczenie. Jak prawodawca zareaguje na ewentualne uwzględniające wniosek Rzecznika rozstrzygnięcie Trybunału Konstytucyjnego? Jeśli wziąć pod uwagę nieustającą presję rozmaitych środowisk, gremiów i osób na dalsze ograniczanie wpływu profesjonalnych pełnomocników na ukształtowanie poziomu ich słusznego wynagrodzenia A. Malicki, O rzeczywistej i funkcjonalnej roli adwokata, jako obrońcy i pełnomocnika w modelu ustawowym postępowania sądowego, (w:) Konferencje Izby Adwokackiej we Wrocławiu. Adwokatura a modele procedur sądowych, red. J. Giezek, A. Malicki, tom VI, Wolters Kluwer, Warszawa 2013, s. 158–181, perspektywy dla adwokatury wydają się być złe.

6. Przedstawiony zarys problematyki opłat sądowych za czynności profesjonalnych pełnomocników, w szczególności mechanizmów stosowanych przez sądy przy ustalaniu ich zwrotu na poziomie stawki minimalnej, nie napawa optymizmem. Nacechowany automatyzmem i abstrahujący od kryteriów ustalania opłat za czynności pełnomocników sposób kształtowania ich wynagrodzenia na poziomie stawki minimalnej sprowadza się dziś w zbyt wielu przypadkach do zdawkowej formuły uzasadnienia wyroku w rodzaju: ,,O kosztach postępowaniach sąd orzekł na podstawie artykułu 98 § 1 i 3 k.p.c. oraz § … rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu (Dz.U. z 2002 r. nr 163, poz. 1348 ze zm.)”. Takie postępowanie, sprzeczne z unormowaniem art. 328 § 2 k.p.c. w zw. z art. 361 k.p.c., nie jest jeszcze normą orzeczniczą, jednak normą taką jest już zasądzanie przez sądy opłat za czynności adwokackie w wysokości ich stawki minimalnej. Od adwokatów i innych profesjonalnych pełnomocników zależy dziś zbyt wiele, aby takie rozstrzygnięcia przemilczać i nie wytykać każdorazowo naruszenia zasady odpowiedzialności strony za wynik sprawy. Jej realizacja służy przecież nie tylko majątkowemu interesowi samych stron Postanowienie Sądu Najwyższego z 12 stycznia 2012 r., I UZ 47/11, LEX nr 1215612., ale także dobru samego wymiaru sprawiedliwości. Obecnie funkcjonuje bowiem  wśród uczestników sporów sądowych empirycznie uzasadnione przekonanie, że bez względu na czas trwania sprawy, stopień jej skomplikowania oraz nakład pracy pełnomocnika wygrywający otrzyma co najwyżej zwrot opłaty za czynności adwokackie na poziomie jej stawki minimalnej. Owa standardowa stawka minimalna niejednokrotnie zaczyna nabierać cech ryczałtowego kosztu uzyskania przychodu w postaci odwleczenia na czas trwania procesu obowiązku realizacji roszczenia. Jej przewidywalność i swoista jednowymiarowość może być zachętą do wdawania się w spór ze świadomością, że nic pod tym względem się nie zmieni, a kupiony przez przegrywającą spór stronę czas ma swoją stałą i – ujmując rzecz eufemistycznie – niewygórowaną cenę.

Motorem napędowym dyskusji nad kształtem rozporządzenia była jak dotąd kwestia wysokości poszczególnych minimalnych stawek opłat, które w wielu przypadkach ustalone zostały na rażąco niskim poziomie, nawet w relacji do tych najprostszych i wymagających w konkretnym przypadku najmniejszego wysiłku intelektualnego spraw. Podejmowane kilka lat temu próby zmiany przepisów rozporządzenia, zmierzające do wprowadzenia tzw. stawek ostatecznych kosztem stawek minimalnych, uzależniające przy tym poziom zasądzanych opłat od stopnia skuteczności pełnomocnika, nie wydają się w kontekście dotychczasowych wywodów korzystnym dla adwokatów rozwiązaniem. Pomysł przepadł, ale winien stanowić memento dla tych, którzy uważają, że jakoś to będzie. Tocząca się od lat dyskusja zmierzająca do zmiany wysokości zasądzanych opłat za czynności adwokackie nie powinna dziś ograniczać się tylko do problemu zbyt niskich stawek minimalnych. Nie można bowiem nie dostrzegać, że postulowana przez środowisko adwokackie ich zmiana nie wpłynie zasadniczo na dotychczasowy ogólny poziom orzekanych przez sądy opłat. Będzie jednak inaczej, gdy w sukurs temu przyjdzie zmiana sposobu definiowania poziomu zasądzanych opłat za czynności profesjonalnych pełnomocników, jak również dostrzeżenie ich dodatkowej funkcji bufora przed zatorami w sądownictwie, które pomimo daleko przecież już idących ułatwień pracy sędziów nie są dziś jeszcze tylko złym wspomnieniem.

0%

Informacja o plikach cookies

W ramach Strony stosujemy pliki cookies. Korzystanie ze Strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza zgodę na ich zapis lub wykorzystanie. Możecie Państwo dokonać zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce internetowej w każdym czasie. Więcej szczegółów w "Polityce Prywatności".