Poprzedni artykuł w numerze
P o raz pierwszy w Katowicach, pod patronatem Pierwszej Prezes Sądu Najwyższego – prof. dr hab. Małgorzaty Gersdorf oraz Prezesa Naczelnego Sądu Administracyjnego – prof. dr. hab. Marka Zirk-Sadowskiego, Wydział Prawa i Administracji Uniwersytetu Śląskiego, Naczelna Rada Adwokacka, Stowarzyszenie Sędziów Polskich „Iustitia”, Krajowa Rada Radców Prawnych, Rzecznik Praw Obywatelskich oraz Polska Akademia Umiejętności – stacja naukowa w Katowicach zorganizowali wspólnie ogólnopolską konferencję naukową oraz, co bardziej znaczące, skupiającą przedstawicieli wszystkich zawodów prawniczych z całej Polski.
Początkowo konferencja miała odbyć się w gmachu Wydziału Prawa i Administracji katowickiej Alma Mater z siedzibą przy ul. Bankowej 11b, jednakże zainteresowanie konferencją przerosło ambicje organizatorów. Swój udział w przedsięwzięciu zgłosiło ponad 1000 osób z całej Polski! W związku z tym zmieniono miejsce obrad na Centrum im. K. Bochenek w Katowicach przy ul. Jagiellońskiej.
Dzięki wsparciu sponsorów z wydawnictw prawniczych na każdego z uczestników przy rejestracji czekały znakomite materiały konferencyjne.
Zanim rozpoczęto oficjalne obrady, adw. dr hab. Jacek Barcik przywitał gości. W trakcie powitań Pierwsza Prezes SN otrzymała owacje na stojąco. W imieniu Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Śląskiego zgromadzonych powitał Prodziekan Wydziału dr hab. prof. UŚ Piotr Pinior. Organizatorzy zastrzegli, że zebrano się nie z powodów politycznych, ale aby wspólnie merytorycznie rozstrzygnąć praktyczne problemy.
Pomysłodawca konferencji, Prezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich „Iustitia” prof. UŚ SSO Krystian Markiewicz (obok prof. T. Pietrzykowskiego, prof. W. Popiołka, dr. M. Zachariasiewicza oraz adw. dr. hab. Jacka Barcika) przedstawił genezę spotkania. Półżartem przypomniał, że organizatorzy podczas rozmów o sadze George’a Lucasa pt. Gwiezdne wojny i walki „imperium” z „rebelią”, jak to prawnicy, przeszli do problemów rozproszonej konstytucyjności. Podkreślił, że konferencja nie może być publicystyczna, tylko merytoryczna. Swoje wystąpienie zakończył żartobliwym życzeniem – nawiązując do ww. filmu – Niech moc będzie z Wami.
Jako kolejny przemówił sędzia Dariusz Zawistowski, przewodniczący Krajowej Rady Sądownictwa, który podkreślił, że wkład KRS w organizację tej konferencji jest raczej symboliczny. Niemniej był ukontentowany faktem, że ma ona charakter praktyczny. Następnie Prezes Krajowej Rady Radców Prawnych r.pr. Maciej Bobrowicz przytoczył własną historię podróży pociągiem i rozmowy ze współpasażerką, która znała go z telewizji. Dopytywała – o co tak naprawdę chodzi z tymi sędziami? Stwierdził, że nie możemy pozwolić, żeby sędziów wybierali politycy, żeby sędziowie utracili przymiot niezależności. Prezes Naczelnej Rady Adwokackiej adwokat Jacek Trela podkreślał, że zebrano się nie dla szerzenia polityki. Popiera ideę rozproszonej konstytucyjności. Zdecydowanie przy tym zaakcentował, że nie ma zgody na destabilizację wymiaru sprawiedliwości, wszak jest on ostoją Rzeczypospolitej. Rzecznika Praw Obywatelskich dr. Adama Bodnara reprezentował Stanisław Trociuk. Słowem wstępu wskazał, że w obecnej sytuacji związanej z Trybunałem Konstytucyjnym należy poszukiwać innych dróg ochrony kultury prawnej. I taką drogą są akty prawa europejskiego czy międzynarodowego. Dosadnie, acz z dużą dozą ostrożności dobieranych słów, aby nie czynić przeciw prośbie organizatorów, dziekan Okręgowej Rady Adwokackiej w Katowicach adwokat Roman Kusz wskazał, że obecnie wprowadzane zmiany są co najmniej niekorzystne. Remedium na problemy zaś jest to, że musimy nauczyć się komunikować ze sobą, bo zmiany są potrzebne. Jednakże zmiany dokonywane wspólnie i przez ludzi, którzy mają do tego kompetencje, a nie przypadkowe osoby. Wicedziekan OIRP w Katowicach Marek Wojewoda stwierdził, że także radcowie prawni musieli być uczestnikami konferencji, gdyż oni także mają obowiązek dbać o państwo prawa. W odniesieniu do obecnej sytuacji w kraju – ku przestrodze – uwydatnił tezę o sprawiedliwych rządach, cytując Lucjusza Senekę. Za dziekana ORA w Warszawie adwokata Mikołaja Pietrzaka warszawski adwokat Luka Szaranowicz odczytał list, w którym jednoznacznie podkreślono poparcie dla tzw. rozproszonej kontroli konstytucyjności i zauważalny problem zachwiania idei Monteskiuszowskiego podziału władzy.
Konferencja podzielona została na cztery panele. Pierwszy panel, pt. Problem rozproszonej kontroli konstytucyjności prawa w Polsce – nowe otwarcie?, moderowany przez radcę prawnego prof. Wojciecha Popiołka z Katedry Prawa Cywilnego i Prywatnego Międzynarodowego WPIA UŚ, miał na celu spojrzeć na wynik debaty pomiędzy judykaturą a teorią oraz ukształtowaną praktyką sądową z perspektywy dzisiejszych warunków ustrojowo-prawnych. Poszukiwano odpowiedzi na pytanie, czy i w jakim zakresie rozproszoną kontrolę konstytucyjności w świetle obowiązujących przepisów uznać za dopuszczalną. Jeśli tak, to w jakim zakresie i jaki wpływ na tę dopuszczalność ma czy też może mieć sytuacja Trybunału Konstytucyjnego. Pośród panelistów były osobistości polskiej judykatury: Pierwszy Prezes SN prof. Małgorzata Gersdorf (UW) i sędzia TSUE, były Prezes TK prof. Marek Safjan (UW). Profesor Popiołek, uprzedzając referaty prelegentów, podkreślił historyczny charakter tego panelu. Prezes SN swoją wypowiedź rozpoczęła od wspomnienia swojego kolokwium habilitacyjnego, kiedy to przed sędziami TK musiała odpowiedzieć na pytanie o rozproszoną konstytucyjność. Nawiązała przy tym do odmienności w tym zakresie pomiędzy sędziami SN a sędziami TK. Apelowała, abyśmy w tym nadzwyczajnym czasie, gdyż obchodzimy stulecie powstania Sądu Najwyższego, nie zaprzepaścili tego, co uzyskaliśmy po zaborach. Cytując Johna Marshalla, wyraziła swoje zasadnicze stanowisko w odniesieniu do rozproszonej konstytucyjności – zgodnie z linią SN popiera tę drogę. Wskazała przy tym także, iż niejako remedium na praktyczny brak możliwości zadania pytania TK jest zawsze pytanie do SN. Prof. Safjan podkreślał w swoim przemówieniu obowiązek dyskusji nad państwem prawa i jego ochroną, gdyż sytuacja, jak to ujął, jest bezprecedensowa. Postulował, aby sędziowie, niczym ci przedstawieni w książce prof. Adama Strzembosza, byli wierni przysiędze składanej przy ślubowaniu. Według profesora Safjana każdy sędzia może być Dworkinowskim Herkulesem.
Panel drugi, pt. Problem sytuacji prawnej Trybunału Konstytucyjnego, prowadził prof. UŚ Tomasz Pietrzykowski. Celem panelu było udzielenie odpowiedzi na pytanie, jaki obraz Trybunału Konstytucyjnego i jego roli rysuje się na tle tzw. kontroli rozproszonej konstytucyjności. Jako pierwszy głos zabrał dr Ryszard Balicki, który rozpoczął swoje wystąpienie od przeproszenia zgromadzonych za naiwność, jaką wykazali się konstytucjonaliści w 1997 r., tworząc Konstytucję Rzeczypospolitej Polskiej. Prelegent zauważył, że konstytucjonaliści w swojej przenikliwości nie przewidzieli sytuacji, w której organy państwowe będą naruszały Konstytucję. Uważali, że demokracja zwyciężyła, zatem pewne zagrożenia nie zaistnieją, zapominając przy tym, że w Polsce mamy jeszcze do czynienia z demokracją na lotnych piaskach, która kształtowała się odmiennie, niż to miało miejsce na zachodzie Europy. Odwołał się również do słów prof. Brzezińskiego, który wielokrotnie podkreślał, że „odchodzenie od komunizmu potrwa tyle, co sam komunizm”. Zdaniem panelisty środowisko prawnicze nie komunikowało się w sposób jasny i zrozumiały z pozostałymi obywatelami, przez co nie doszło do wykształcenia się w Polsce społeczeństwa obywatelskiego, co ma obecnie bardzo istotne konsekwencje. Przeciętny człowiek nie ma bowiem świadomości, jakie konsekwencje niesie za sobą brak Trybunału Konstytucyjnego, będącego w istocie najważniejszym bezpiecznikiem gwarancji konstytucyjnych. Chaos prawny, jaki powstał, jest niebezpieczny, ale nie nieodwracalny – aby zmienić bieg wydarzeń, konieczne jest, zdaniem prelegenta, podjęcie debaty społecznej, aby wytłumaczyć społeczeństwu zagrożenia płynące z sytuacji, w której Trybunał Konstytucyjny nie funkcjonuje. Podkreślił także, że rzeczona kontrola konstytucyjności dokonywana przez sądy powszechne nie jest niczym nowym, istniała cały czas, będąc wyrażona w art. 8 ust. 2 Konstytucji RP, jednakże z uwagi na autorytet, jaki dotychczas posiadał Trybunał Konstytucyjny, odstąpiono od realizacji tej kontroli. Kontrola prowadzona przez sądy powszechne nie zastąpi przecież Trybunału Konstytucyjnego, albowiem wiążą się z nią diametralnie inne kompetencje – sąd powszechny na kanwie indywidualnej, konkretnej sprawy oceni zgodność określonego przepisu z Konstytucją i w sytuacji oczywistej sprzeczności z nadrzędnym aktem normatywnym stwierdzi jego niekonstytucyjność, co nie będzie miało przecież skutku derogacji przepisu z systemu prawa.
Następnie głos zabrał r.pr. prof. UW Marcin Matczak, który porównał obecną sytuację wokół Trybunału Konstytucyjnego do gry w szachy, w której jeden z graczy oszukuje przeciwnika. W ocenie panelisty powinniśmy w takiej sytuacji odstąpić od gry, gdyż jest ona nie do wygrania, i rozpocząć nową, którą utożsamia z szerszym wdrożeniem rozproszonej kontroli konstytucyjnej, właśnie poprzez większe zaangażowanie sądów powszechnych w kontrolę konstytucyjności. Pod rozwagę poddana została również odpowiedź na pytanie, czy powinniśmy dalej trwać w przeświadczeniu, że ważność prawa jest immanentnie przypisana prawu, czy też winna mieć zastosowanie reguła uznania Herberta Haarta, prowadząca do konstatacji, że ważne jest to, co sędziowie w swoim działaniu uznają za słuszne. Nie ma natomiast w działaniu sędziów prawotwórstwa, ponieważ w kontroli konstytucyjnej odnoszą się oni do określonego przez Konstytucję idealnego wzorca. Wskazał, że sędziowie wiedzą, iż stosują system prawa, a nie ustawę. Na zakończenie mówca podał w wątpliwość sens składania wniosków do Trybunału Konstytucyjnego, w sytuacji gdy niespełniony pozostaje element personalny.
Jako ostatni wypowiedział się r.pr. dr Krzysztof Urbaniak, członek Krajowej Rady Radców Prawnych, który w swoich rozważaniach skupił się na problematyce wyboru, przed jakim stoją aktualnie sędziowie. Dotychczas Konstytucja RP zawierała 10 przepisów zawierających konstytucyjne gwarancje dla prawidłowego funkcjonowania i ochrony Trybunału Konstytucyjnego. Najistotniejszym był jednakże art. 195, traktujący o niezawisłości sędziego TK. Zwrócił także uwagę na problem związany z określeniem, czy owa niezawisłość dotyczy li tylko orzekania, czy też sprawowanego urzędu (w tym udziału w Zgromadzeniu Ogólnym Sędziów Trybunału Konstytucyjnego, funkcji Prezesa Trybunału Konstytucyjnego).
Podsumowując panel, prelegenci podkreślili, że kontrola konstytucyjności dokonywana przez sądy powszechne nie powinna być utożsamiana z wchodzeniem w kompetencje Trybunału Konstytucyjnego, gdyż jest to myślenie błędne, biorąc pod uwagę, że rozstrzygnięcia sądów dotyczą konkretnych stanów faktycznych i wywołują odmienne skutki od orzeczeń TK. Według panelistów powinniśmy dążyć do współstosowania metody abstrakcyjnej i konkretnej, gdyż stosowanie zasad różni się od stosowania reguł.
Poruszone przez występujących wątki skłoniły uczestników konferencji do sformułowania licznych pytań i wyrażenia własnych stanowisk. Wśród nich znalazło się stanowisko sędziego Mariusza Witkowskiego, który przytoczył fragment judykatu Sądu Najwyższego z 24 listopada 2015 r. (sygn. akt II CSK 517/14), z którego wynika, że sądy powszechne nie mają kompetencji do orzekania o konstytucyjności. Wyraził tym samym swoje wątpliwości, czy do przeprowadzania kontroli rozproszonej sędziowie są w ogóle uprawnieni, ponieważ w jego ocenie nie pozwala na to ani prawo, ani orzecznictwo SN. Wszyscy prelegenci wskazali, że w świetle Konstytucji RP sędzia może, a nawet powinien, stosować Konstytucję RP, gdyż wynika to wprost z treści art. 8 ust. 2, i jakkolwiek w orzecznictwie Sądu Najwyższego znaleźć można różne orzeczenia traktujące o problemie rozproszonej kontroli konstytucyjnej, to dr Ryszard Balicki wprost wspomniał, że „błądzić jest rzeczą ludzką”. Profesor Marcin Matczak podsumował natomiast cały panel stwierdzeniem, że w obecnej sytuacji pamiętać trzeba, aby mieć „Konstytucję w sercu i z tego serca wydawać ją ludziom”.
Oczekiwany przez praktyków panel trzeci pt. Wadliwość wyroku TK a jego moc obowiązująca został zdominowany przez przedstawicieli jednocześnie judykatury, jak i doktryny procesu cywilnego. Panel moderował sędzia Sądu Okręgowego w Katowicach prof. Krystian Markiewicz. Wskazał on słowem wstępu, że formalizm postępowania cywilnego jest jego istotą, a z racji faktu, iż postępowanie cywilne jest królową procedur, zasadniczo odpowiednio stosuje się także w odniesieniu do Trybunału Konstytucyjnego. Celem panelu była odpowiedź na pytanie, w jakim zakresie sędziowie posiadają kompetencje do oceny ewentualnych wad, jakimi dotknięte mogą być czynności Trybunału, oraz skutków prawnych, jakie mogą one wywierać na istnienie, charakter prawny i moc wiążącą takich czynności. Jako pierwszy swoje obserwacje oraz uwagi przedstawił prof. Tadeusz Ereciński. Rozpoczął on od tła historyczno-ustrojowego, przypominając o tym, że Konstytucję w pierwotnym kształcie przyjęto na mocy referendum. Wskazał on także na ewolucję roli nadzorczej Ministra Sprawiedliwości w odniesieniu do sądownictwa powszechnego. Poczynił wywód na temat art. 36 ustawy o Trybunale Konstytucyjnym, czyli odesłania do odpowiedniego stosowania przepisów k.p.c., zastanawiając się, czy jedynie można stosować przepisy, czy też instytucje. Do takich instytucji zalicza się koncepcja nieistniejącego orzeczenia (sententia non existens). Kolejno prof. Karol Weitz, także sędzia SN, przedstawił tezę orzeczenia nieistniejącego jako możliwego w odniesieniu do TK jedynie w sytuacji, gdy w składzie orzekającym Trybunału znajdzie się choć jeden sędzia, którego wybór został przez Trybunał uznany za nieprawidłowy.
Ostatni, czwarty panel, prowadzony przez dr. hab. Jacka Barcika, dotyczył rozproszonej kontroli konstytucyjności prawa przez pryzmat sytuacji prawnej obywatela. W tej części głos zabrali prof. Ewa Łętowska (była sędzia TK, NSA, reprezentująca Instytut Nauk Prawnych PAN), adw. prof. Maciej Gutowski oraz adw. prof. Piotr Kardas. Jako pierwsza swoje stanowisko przedstawiła prof. Łętowska, która rozpoczęła od przypomnienia, że od dawna jest zwolenniczką bezpośredniego stosowania Konstytucji RP przez sądy powszechne i cały czas powtarzała, iż sędziom pozwala na to Konstytucja RP. Zaznaczyła również, że w jej ocenie rozproszona kontrola sądów powszechnych najczęściej przyjmie formę współstosowania przepisów ustaw i Konstytucji RP, czego ma pełną świadomość, namawiając do odważnego współstosowania. Odpowiadając zatem na jedno z najistotniejszych pytań sędziów – czy można w orzeczeniu odmówić zastosowania przepisu prawa? – wskazała, że jeśli przepis w sposób oczywisty narusza Konstytucję RP, to wtedy sędzia nie stosuje in concreto tego przepisu prawa. Podkreśliła, że takie zachowanie nie eliminuje przepisu, a jedynie powoduje, iż nie zostanie on wykorzystany w konkretnej, indywidualnej sprawie. W prostych słowach, na podstawie kilku przykładów, prelegentka wyjaśniła uczestnikom konferencji, że rozproszona kontrola konstytucyjna jest konieczna do wydawania sprawiedliwych orzeczeń. Jako przykład podała m.in. problem wygasania użytkowania wieczystego, wraz z którym wygasa prawo własności spółdzielczego własnościowego prawa do lokalu – tu, zdaniem prelegentki, przy orzekaniu winien znaleźć zastosowanie art. 76 Konstytucji RP. Sądy powszechne w rozstrzygnięciach nie powinny tracić z pola widzenia również art. 31 ust. 3 Konstytucji RP, który stanowi punkt zaczepienia dla konceptu proporcjonalności, oraz art. 2 Konstytucji RP, traktującego o demokratycznym państwie prawa, albowiem ów przepis wyraża standard przyzwoitej legislacji. Co więcej, w rozstrzygnięciach sądy powszechne winny dążyć do możliwie precyzyjnego i prostego wyjaśniania społeczeństwu, dlaczego sąd orzekł tak, a nie inaczej, i na jakiej podstawie. Niezbędna jest w tej mierze pełna przejrzystość. Kryzys konstytucyjny jest bowiem wynikiem braku komunikacji, co trzeba zmienić.
Następnie głos zabrał prof. Maciej Gutowski, który przypomniał metodykę wykładni przepisów – najpierw wykładnia językowa, a jeśli nie przynosi rezultatów, kolejnym etapem jest, zdaniem mówcy, dokonanie wykładni prokonstytucyjnej poprzez wykładnię systemową i funkcjonalną. W tym miejscu prelegent postawił pytanie: gdzie właściwie są granice tej wykładni? Z odpowiedzią niespodziewanie pośpieszyła profesor Ewa Łętowska, która z uśmiechem stwierdziła, że granica jest dotąd, dopóki wykładnia mieści się w Konstytucji RP, czym wywołała aplauz zgromadzonych. Po chwili panelista, kontynuując wywód, poruszył również problem zastosowania art. 249 Kodeksu postępowania karnego w odniesieniu do normy art. 31 ust. 3 Konstytucji. Przypomniał, że jest to przepis niezgodny z żadnym wzorcem konstytucyjnym, którego nie da się użyć, by wydać chociażby incydentalne orzeczenie, będące sprawiedliwe, słuszne i które będzie można uargumentować w sposób przekonywający (tak, aby korzystało z przymiotu siły autorytetu).
Jako ostatni swój pogląd wyraził prof. Piotr Kardas. W jego wypowiedzi największy wydźwięk miało stwierdzenie, że zasadę lex superior derogat legi inferiori można stosować do Konstytucji RP. Prelegent podkreślił przy tym, że jest mu znane stanowisko Trybunału Konstytucyjnego w tej kwestii, natomiast skoro sam Trybunał w swoich orzeczeniach nie widzi przeszkód, aby rzeczoną zasadę stosować w odniesieniu do prawa międzynarodowego (jeśli spełnia warunki nadrzędności nad innymi aktami normatywnymi) czy ustaw, to nie widzi racjonalnych argumentów, dla których takiej możliwości miałoby nie być w odniesieniu do Konstytucji RP, aktu wszak nadrzędnego w państwie prawa.
Na zakończenie dr hab. Jacek Barcik poprosił o zabranie głosu obecnego na sali Wiceprezesa TK Stanisława Biernata, a także sędziego TK Piotra Tuleję. Wiceprezes TK swoją wypowiedź rozpoczął od pokreślenia, że wypowiada się w imieniu własnym, a nie organu, którego jest członkiem. Podziękował za organizację przedmiotowej konferencji, zauważając, że jej temat jest ważny, ma bowiem świadomość, iż nie da się oddzielić problemu kompetencji sądu powszechnego do dokonywania kontroli konstytucyjnej od perturbacji, jakie mają aktualnie miejsce wokół sytuacji Trybunału Konstytucyjnego. Jakkolwiek jednak temat był już wielokrotnie podejmowany, obecnie konieczne jest podjęcie go na nowo. Wiceprezes dostrzegł, że od 2016 r. postuluje się, by w miejsce Trybunału Konstytucyjnego weszły sądy powszechne, i nie widzi on powodu, dla którego kontrola konstytucyjności w odniesieniu do konkretnego przypadku nie miałaby aktualnie mieć miejsca. Po nim wypowiedział się sędzia TK Piotr Tuleja, który rozpoczął od wskazania, że z jego obserwacji wynika, iż sędziowie nie stronią od stosowania Konstytucji. Co więcej, podkreślił, że TK dokonuje abstrakcyjnej kontroli konstytucyjności, natomiast sądy powszechne kontrolują stosowanie prawa. Dla przykładu przywołany został art. 226 Kodeksu karnego, traktujący o ochronie funkcjonariuszy publicznych. Zwrócono uwagę, że zgodnie z orzecznictwem ETPCz tego rodzaju ochrona nie przysługuje politykom, podczas gdy TK (dokonując abstrakcyjnej kontroli), a następnie SN wypowiedziały się w zgoła odmiennym tonie. W konsekwencji w Polsce nadal nie obowiązują strasburskie standardy. Mówca dostrzegł, że w tej sytuacji powstaje pytanie, co w takiej sytuacji powinny zrobić sądy powszechne, jeśli nie wdrażać kontroli konstytucyjnej. Ponownie podkreślona została także waga właściwego i wyczerpującego uzasadniania zapadłych orzeczeń, tak aby były one czytelne dla odbiorcy, który ma zrozumieć, dlaczego i na jakiej podstawie jego sprawa została rozstrzygnięta tak, a nie inaczej. Konkludując swoją wypowiedź, podkreślił, że jeżeli dojdzie do pozbawienia sędziów niezawisłości wyrażonej w art. 6 oraz art. 45 Konstytucji RP, to staną się oni w istocie tylko funkcjonariuszami wymiaru sprawiedliwości.
Podsumowania konferencji dokonał prof. Jerzy Zajadło z UG. Konferencja stanowiła wyjątkową okazję do wymiany poglądów. Nie tylko na sali obrad, ale i w kuluarach trwały dyskusje na tematy przedstawiane przez prelegentów. Wydarzenie było szeroko komentowane w mediach (nie zawsze obiektywnie). Miało dobrą oprawę, a co najważniejsze, przyniosło uczestnikom – w tym licznym praktykom wymiaru sprawiedliwości – wiele okazji do refleksji.