Zainstaluj aplikację Palestra na swoim urządzeniu

Palestra 3-4/2012

Konferencja „Skuteczna ochrona prawna przeciwko dyskryminacji kobiet”, Warszawa, 10 grudnia 2011 r.

Udostępnij

– Moją ambicją jest ożywienie środowiska adwokackiego, aby przestało ono milczeć i stało się bardziej wrażliwe społecznie – powiedział adw. Andrzej Zwara, prezes NRA, otwierając konferencję naukową, która odbyła się 10 grudnia w Warszawie. Szef Adwokatury podkreślił, jak istotną rolę pełni adwokat w walce obywateli z dyskryminacją. Uznał, że nadal powszechnym problemem jest zjawisko „szklanego sufitu”, a brak szacunku dla pracy kobiet zauważalny jest na stanowiskach zarówno niższego, jak i wyższego szczebla.

Adwokat Mikołaj Pietrzak, przewodniczący Komisji Praw Człowieka przy NRA i organizator konferencji, przypomniał, że celem adwokata jest służenie społeczeństwu oraz zabezpieczanie i chronienie praw obywateli poprzez świadczenie skutecznej pomocy prawnej.

Pierwsza część spotkania poświęcona była konstytucyjnym i międzynarodowym standardom ochrony przed dyskryminacją kobiet. Dyskusję moderował adw. Wieńczysław Grzyb, który przypomniał słowa Martina Luthera Kinga: „I have a dream” i dodał: – Słowa te przenoszę dziś na grunt polski w odniesieniu do dyskryminacji kobiet.

O dyskryminacji kobiet w aspekcie równości w Konstytucji RP mówiła prof. Ewa Łętowska. Stwierdziła ona, że w ustawie zasadniczej istnieje potencjał, który w związku z brakiem prób wytworzenia przyzwoitego standardu pozostaje uśpiony i niewykorzystany. Konstytucja, definiując zakaz dyskryminacji, posługuje się katalogiem otwartym, co otwiera ją na możliwości tkwiące w strukturach multicentrycznego prawa. Standardy europejskie, zarówno luksemburskie, jak i strasburskie, wykazują dużą dynamikę i dotykają kwestii kobiecych w bardzo różnych aspektach, np. przemoc domowa czy życie gospodarcze, a Polska mogłaby te standardy zaabsorbować, gdyby miała odpowiednie do tego mechanizmy.

O zakazie dyskryminacji w świetle Konwencji ONZ w sprawie likwidacji wszelkich form dyskryminacji kobiet mówiła dr Anna Śledzińska-Simon z WPAiE Uniwersytetu Wrocławskiego. Uznała, że nie uda się w pełni zlikwidować dyskryminacji, ale należy zrobić wszystko, żeby ją zniwelować. Stwierdziła, że Konwencja ONZ jest postrzegana jako autorytet prawny, którym można podeprzeć argumenty rządu, ale bardzo rzadko jest traktowana jako wiążące źródło prawa. Zdaniem prelegentki pozytywną stroną Konwencji jest progresywność i logika, ale jej potencjał nie jest należycie wykorzystany np. na poziomie krajowym.

Radca prawny Magdalena Mierzewska z Europejskiego Trybunału Praw Człowieka mówiła o zakazie dyskryminacji w orzecznictwie Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Wskazała zmiany na poziomie mentalności w odniesieniu do dyskryminacji kobiet.

Kwestię zakazu dyskryminacji ze względu na płeć w świetle wybranych orzeczeń Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej omówiła prof. Justyna Maliszewska-Nienartowicz z UMK. W swojej wypowiedzi skoncentrowała się na równości szans oraz równym traktowaniu kobiet i mężczyzn w dziedzinie zatrudnienia i pracy w kontekście dyrektywy 2006/54 z 5 lipca 2006 r. Omówiła kwestie dyskryminacji w dziedzinie wynagradzania i wyjątki od zasady sformułowanej w prawie pierwotnym, jakie istnieją w prawie wtórnym (np. gdy stanowisko pracy wymaga od pracownika pewnych cech fizycznych lub psychicznych, które charakteryzują konkretną płeć). Poruszyła również kwestię pracy kobiet w nocy oraz specyfikę ochrony kobiet w ciąży i na urlopie macierzyńskim. Przypomniała, że dyrektywa 92/85/EWG wyklucza możliwość zwolnienia z pracy lub odmowy przyjęcia do pracy kobiety na podstawie przesłanek dotyczących jej naturalnych cech macierzyńskich. Wskazała także kontrowersje związane z równością płci w dziedzinie zabezpieczenia społecznego, które sprowadzają się do tendencji wyrównania wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn.

Drugi panel, pt. „Skuteczność prawnych instrumentów ochrony przed dyskryminacją w Polsce”, poprowadziła adw. Katarzyna Szoda-Wolska, wiceprzewodnicząca Komisji Praw Człowieka przy NRA.

Na temat postępowania dowodowego w sprawach dyskryminacji przed sądami polskimi mówiła sędzia SN Katarzyna Gonera. Zwróciła uwagę na luki w edukacji sędziów, adwokatów i prokuratorów w zakresie kształtowania standardów i metod wykładni. Zauważyła m.in., że pracodawcy niechętnie ujawniają informacje dotyczące wysokości wynagrodzenia pracowników różnych płci, choć SN stwierdził, że klauzula poufności zawarta w kontraktach, obowiązująca wewnętrznie pracownika i pracodawcę, nie przenosi się na wymiar procesowy.

Adwokat Bartłomiej Raczkowski zajął stanowisko w kwestii dochodzenia sądowej ochrony przed dyskryminacją. Zwrócił uwagę na istniejące w społeczeństwie przekonanie, że to kobiety są lepszymi pracownikami. Mimo to pracodawcy niechętnie zatrudniają kobiety ze względu na obawę przed zbyt daleko posuniętą ich ochroną, np. związaną z macierzyństwem i wychowywaniem dzieci. Prelegent poddał też analizie sytuację kobiety ze względu na wykonywany zawód oraz poziom wykształcenia. Podniósł też, że istnieją formy dyskryminacji pośredniej (pozornie etyczne i legalne zachowanie dla osiągnięcia celu nielegalnego), np. premia pracownicza za dyspozycyjność.

Radca prawny Karolina Kędziora, wiceprzewodnicząca Polskiego Towarzystwa Prawa Antydyskryminacyjnego (dalej: PTPA), omówiła sposoby dowodzenia dyskryminacji przed polskimi sądami. Kontynuując myśl przedmówcy, rozpoczęła wypowiedź od podkreślenia roli stereotypów w dyskryminacji płciowej, szczególnie jeżeli dyskryminacja jest związana z rodzicielstwem, czym zajmuje się w znacznej mierze reprezentowane przez nią stowarzyszenie. Wskazała na sytuację kiedy to kobiety po urlopie wychowawczym postanowiły skorzystać z ograniczonego wymiaru godzin pracy, do czego mają prawo, a w odpowiedzi na to pracodawcy sięgali po regulację z ustawy o zwolnieniach grupowych, powołując się na kwestie ekonomiczne jako przyczynę zwolnienia.

Dr Kinga Wysieńska z Instytutu Spraw Publicznych zaprezentowała metodę udowadniania dyskryminacji, polegającą na przeprowadzaniu odpowiednich testów. Jest to nowa metoda w Polsce, ale sprawdzona już w innych państwach. Testy na dyskryminację to technika eksperymentalna, która była równolegle rozwijana zarówno przez naukowców, jak i przez pracowników zaangażowanych w działania na rzecz równego traktowania i ochrony praw człowieka. Testy są prowadzone poprzez dobieranie w pary osób o identycznych, równoważnych cechach aparycyjnych i osobowościowych. Różni je jedynie aspekt mogący być przedmiotem dyskryminacji, np. płeć, kolor skóry czy brak pełnej sprawności. Istnieją ścisłe procedury zarówno w systemach europejskich, jak i pozaeuropejskich dotyczące zasad przeprowadzania testów, aby mogły być one stosowane jako dowody sądowe, np. testerzy nie mogą być ze sobą emocjonalnie związani, nie mogą się znać i nie mogą wiedzieć, że biorą udział w tym samym eksperymencie. Wytyczone są również zasady przeprowadzania treningów. – Nie trenuje się ich na zasadzie „udowodnij dyskryminację”, ale instruuje się ich w myśl teorii „idź, zrób, powiedz co się stało” – podkreśliła prelegentka.

W ostatnim panelu uczestnicy konferencji zastanawiali się, czy ustawa „O równym traktowaniu” zdała egzamin. Dyskusję moderowała adw. Magdalena Sykulska-Przybysz.

Krzysztof Śmiszek, przewodniczący PTPA, przyznał, że ustawa ma wiele wad. Wyjaśnił, że kluczową rolę we wprowadzeniu tego aktu do systemu prawa polskiego odegrała Unia Europejska. Prawo europejskie wprowadziło instrumenty ochrony przed dyskryminacją. Jednym z tych instrumentów jest wymóg utworzenia organu lub organów ds. równego traktowania, których zadaniami byłoby wspieranie ofiar dyskryminacji, formułowanie rekomendacji dotyczących przeciwdziałania dyskryminacji oraz prowadzenie niezależnych badań nad dyskryminacją i opracowywanie raportów. Kraje UE w bardzo indywidualny sposób potraktowały ten obowiązek, co w efekcie doprowadziło do wytworzenia szerokiego i zróżnicowanego spektrum organów ds. równego traktowania.

Mirosław Wróblewski, dyrektor Zespołu Prawa Konstytucyjnego i Międzynarodowego Biura RPO, mówił o ustawie w świetle działalności Rzecznika Praw Obywatelskich. Zauważył, że ocena ustawy będzie możliwa w połowie 2012 r., bo wtedy Ministerstwo Sprawiedliwości otrzyma statystyki sądowe z całego kraju. Dodał, że jak dotąd Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich nie odnotowało wielu skarg w zakresie naruszenia praw równości. Wskazał, że w Polsce niezależnym organem do badania spraw równego traktowania został wyznaczony RPO. Do jego nowych zadań należy analizowanie, monitorowanie i wspieranie równego traktowania oraz prowadzenie niezależnych badań, w tym zakresie i publikacja raportów. Prelegent zwrócił uwagę, że wraz z przekazaniem RPO ww. kompetencji nie przekazano dodatkowych środków finansowych, a ponadto w praktycznym ujęciu rola Rzecznika sprowadza się do udzielania wnioskodawcy informacji o przysługujących mu środkach prawnych, mimo że dyrektywa i ustawa wymagają od Rzecznika interwencji oraz podejmowania działań z zakresu pomocy bezpośredniej.

Profesor Magdalena Środa z UW przedstawiła rozwiązania instytucjonalne w przeciwdziałaniu dyskryminacji w zestawieniu z rozwiązaniami stosowanymi w praktyce. Pani profesor określiła ustawę jako „ogryzek” w stosunku do wartościowego projektu owej ustawy, zmienionego ze względów politycznych i ideologicznych. Prelegentka podkreślała znaczenie współpracy pomiędzy RPO a Ministerstwem Edukacji Narodowej, którego funkcją jest budowanie poziomu świadomości obywateli. W opinii prof. Środy Polska jest jedynym krajem w Europie, który nie dokonuje weryfikacji podręczników ze względu na stereotypy, bo: „nawet książki do nauki matematyki mają charakter dyskryminujący – dziewczynka nieudolnie licząca pączki to nie tylko dziewczynka niezdolna do matematyki, ale także dziewczynka, która powinna dbać o linię. Na kolejnej stronie podręcznika widzimy chłopca w sytuacji z życia publicznego, np. obliczającego pieniądze, jakie tatuś musi wydać na samochód. Mamusia natomiast zajmuje się kupowaniem środków czyszczących, co również wzbudza skojarzenia stereotypowe”.

Adwokat Marcin Górski mówił o ustawie z 3 grudnia 2010 r. o wdrożeniu niektórych przepisów Unii Europejskiej w zakresie równego traktowania na tle ustawodawstwa unijnego. Jego zdaniem ustawa jest w wielu aspektach niezgodna z prawem UE. Wątpliwości dotyczą już samego tytułu ustawy, który nie odpowiada wymogom § 17 rozporządzenia o zasadach techniki prawodawczej, a także nie jest do zaakceptowania w warstwie aksjologicznej, bo zasada niedyskryminacji nie jest w polskim systemie prawnym zasadą nową.

Podsumowując przebieg konferencji, adw. Mikołaj Pietrzak zaznaczył, że tak rozległy temat jak dyskryminacja kobiet zawsze będzie pozostawiał niedosyt. Dodał, że spotkanie spełniło funkcję edukacyjną oraz dowiodło, że problem dyskryminacji kobiet dotyczy całego społeczeństwa.

Konkludując, wypada wskazać, że główny mankament w przeciwdziałaniu dyskryminacji kobiet stanowią nieświadomość prawna i brak solidnej edukacji całego społeczeństwa, a przede wszystkim prawników – sędziów, adwokatów, prokuratorów, legislatorów – i polityków.

0%

Informacja o plikach cookies

W ramach Strony stosujemy pliki cookies. Korzystanie ze Strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza zgodę na ich zapis lub wykorzystanie. Możecie Państwo dokonać zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce internetowej w każdym czasie. Więcej szczegółów w "Polityce Prywatności".