Poprzedni artykuł w numerze
O bchodzone przez adwokaturę 100-lecie powstania jej w odrodzonym i niepodległym Państwie Polskim jest okazją do przypominania sylwetek tych adwokatów, którzy w swej młodości brali czynny udział w walkach o niepodległość, jak i tych, którzy w nich uczestniczyli, będąc już adwokatami. Niektórzy z nich przystąpili następnie do tworzenia zrębów i podstaw państwowości na różnych stanowiskach. Przy takiej okazji warto przypomnieć sytuację, która wymagała wykorzystania wiedzy i zdolności prawniczej związanej z potrzebą niesienia obrony i pomocy prawnej. Chodzi tu (w największym skrócie) o sprawę związaną z losami II Brygady Legionów wchodzącej w skład Polskiego Korpusu Posiłkowego w armii austro-węgierskiej. Brygada ta została przeznaczona do udziału w obronie przed armią rosyjską terenów należących do Węgier w Karpatach Wschodnich. Trwała ona na granicy walk, gdzie wojska rosyjskie podejmowały próby przedarcia się w stronę Węgier. Rolę głównodowodzącego II Brygady spełniał ówcześnie pułkownik Józef Haller. Na froncie tym doszło do przesilenia, kiedy okazało się, że w wyniku zawarcia przez Niemcy i Austro-Węgry w Brześciu 9 lutego 1918 r. traktatu dopiero co utworzone państwo ukraińskie miało otrzymać ziemię chełmską i część Podlasia. Żołnierze II Brygady zorientowali się, że faktycznie zostali zdradzeni, i sens ich walki przestał istnieć. Stąd postanowiono, że Polski Korpus Posiłkowy przekroczy granicę walk i połączy się z oddziałami polskimi w Rosji, aby wspólnie walczyć dalej o niepodległość Polski. Oznaczało to oczywiście sprzeniewierzenie się wojskom Niemiec i Austro-Węgier. Żołnierze płk. Hallera ruszyli na północ, wybierając miejscowość Rarańcza jako najbardziej odpowiednią. Istotnie przekroczono tę granicę w nocy z 15 na 16 lutego 1918 r., co wywołało bitwę, w wyniku której tylko część wojsk skutecznie przekroczyła ową granicę, jednak większość została zatrzymana przez wojska austriackie. Wszyscy zatrzymani żołnierze polscy zostali wzięci do niewoli i uznani za zdrajców. Zostali skoszarowani w kilku miejscowościach i potraktowani jako więźniowie. Okazało się też, że w podobny sposób potraktowani zostali żołnierze Korpusu, którzy nie brali udziału w przejściu linii frontu, tak że ostatecznie liczba aresztowanych względnie internowanych sięgała ponad 5 tysięcy. Cały Korpus rozwiązano, resztę zaś żołnierzy wysłano na front włoski.
Wiadomość o wypowiedzeniu posłuszeństwa dowództwu austro-węgierskiemu dotarła do znacznych kręgów społeczeństwa polskiego będącego pod dotychczasowym zaborem austriackim. Traktat brzeski wywołał w tym społeczeństwie falę sprzeciwu, który przejawił się w różnej postaci, żeby wspomnieć takie wydarzenie jak protest uniwersytetu krakowskiego, podczas którego wielu profesorów odesłało do Wiednia nadane im wcześniej odznaczenia i ordery austriackie. Oburzenie też wywołało niezwykle brutalne obchodzenie się z więźniami polskimi.
Władze wojskowe przystąpiły do śledztwa, które doprowadziło do postawienia w stan oskarżenia 116 osób. Odbyło się to przed sądem polowym w miejscowości Marmaros-Sziget, ówcześnie należącej do Austro-Węgier, a w późniejszym czasie do państwa rumuńskiego. Nie pomogły starania przedstawicieli utworzonych już władz – jak Naczelnego Komitetu Narodowego – przedsięwzięte przed austriackimi władzami wojskowymi o inne potraktowanie tych wydarzeń, z uwzględnieniem stanowiska zmierzającego do utworzenia Państwa Polskiego, którego żołnierzami należałoby uznać internowanych. Z kolei przygotowujący się do obrony w przyszłym procesie wręcz chcieli wykorzystać całość wydarzeń jako argument o swej przynależności do siły zbrojnej przyszłego polskiego państwa.
W takich warunkach konieczność posłużenia się profesjonalną – jak byśmy dziś powiedzieli – obroną była oczywista. Podjęli się tej obrony adwokaci dr Tadeusz Dwernicki, dr Tadeusz Kwieciński, dr Herman (Henryk) Lieberman i dr Kazimierz Michał Ostrowski. Proces trwał 85 dni. Podkreślić należy, że przykuł on uwagę ówczesnego społeczeństwa, zwłaszcza w Galicji, a informacje o nim docierały dzięki obsłudze dziennikarskiej, chociaż na początku procesu nie obywało się to bez utrudnień. Pierwsza rozprawa odbyła się 8 czerwca 1918 r. Dopiero 2 października 1918 r. proces się zakończył uniewinnieniem wszystkich, a to wobec udzielonej przez cesarza Karola I amnestii czy raczej abolicji, co było też wynikiem zmiany sytuacji politycznej na arenie międzynarodowej. Niemniej wysiłki obrony, aktywna postawa oskarżonych i świadków – Polaków niewątpliwie miały wpływ na tworzenie przed sądem rzeczywistego obrazu wydarzeń. Wymienieni wcześniej adwokaci, a na pewno adw. Herman Lieberman i adw. Kazimierz Michał Ostrowski, otrzymali od Komisji Wykonawczej Naczelnego Komitetu Narodowego szczególne podziękowania za bezinteresowną i ofiarną obronę. Jak wspomina w uwagach o udziale adwokatów z zaboru rosyjskiego i austriackiego w odbudowie Rzeczypospolitej dr Marek Gałęzowski („Palestra” 2014, nr 1–2, s. 240–241), oskarżeni legioniści skierowali uroczysty list z podziękowaniem za obronę do adw. dr. Hermana Liebermana.
Z okazji 100-lecia odzyskania niepodległości przez Państwo Polskie Stowarzyszenie „Res Carpathica” z siedzibą w Warszawie, przy wsparciu Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego RP, a także przy patronacie Ambasady RP w Rumunii, upamiętniło opisywane wydarzenia, organizując 8 czerwca 2018 r., a więc właśnie w 100 lat po rozpoczęciu procesu, odpowiednią uroczystość i sesję popularno-naukową. Odbyła się ona w położonym w Rumunii Syhocie Marmaroskim przy udziale przedstawicieli miejscowych i państwowych władz. Odsłonięto tablicę poświęconą tym wydarzeniom. Relacje z uroczystości umieściła na swych łamach patronująca im także gazeta „Kurier Galicyjski” (nr 12 z 30 czerwca–16 lipca 2018 r.). Brak odpowiedniego przepływu informacji nie pozwolił przedstawicielom adwokatury na wzięcie udziału w opisanej uroczystości. W Krakowie znajduje się grób jednego z obrońców (cmentarz Rakowicki), adw. dr. Kazimierza Michała Ostrowskiego (1879–1923, por. Słownik Biograficzny Adwokatów Polskich, t. II, s. 396). Jego osoba wpisana jest w ten fragment historii adwokatury i warto ją – obok innych – przypomnieć z okazji obchodzenia przez nas 100-lecia powstania adwokatury w wolnym i niepodległym Państwie Polskim.