Zainstaluj aplikację Palestra na swoim urządzeniu

Palestra 11-12/2013

Wąsy do góry!

Udostępnij

W raz z sympatycznym listem dr. Jacka Żuławskiego (byłego Wicedziekana Okręgowej Rady Adwokackiej w Krakowie i byłego Prezesa Krajowej Rady Radców Prawnych), sporządzonym pięknym pismem ręcznym – otrzymałem wydaną przez niego oryginalną książkę z odnalezionymi utworami jego pradziada dr. Leona Żuławskiego z XIX wieku. Książka nosi tytuł Oblężenie Limanowej czyli rzeź Galicyjska 1846 wierszem i inne utwory. Wśród tych utworów na szczególną uwagę zasługuje utwór (wydany pierwotnie w formie broszury) pt. WĄSY pod względem przyrodzonym, ekonomicznym, estetycznym, politycznym i fizyologiczno-lekarskim poświęcony czcigodnym wąsaczom z całego świata. W znakomitym naukowym opracowaniu tego dzieła Ewa Danowska zwraca uwagę, że już sam tytuł wskazuje, iż autor dostrzegł wiele aspektów tej ozdoby męskiej twarzy, mającej bogatą tradycję i historięE. Danowska, O wąsach w historii i literaturze, s. 189–191.. Według definicji zawartej w Słowniku języka polskiego wąsy są to „włosy rosnące u mężczyzn w jedną z dwóch stron pod nosem” lub częściej: „włosy rosnące u mężczyzn pod nosem w obie strony”J. Karłowicz, A. Kryński, W. Niedźwiecki, Słownik języka polskiego, t. 7, Warszawa 1919, s. 479.. Istnieje wielkie bogactwo ich rodzajów oraz różnorakich nazw i określeń. Jeden z tych rodzajów opisuje Władysław Kopaliński, przywołując popularne ongiś określenie „wąs bałabański”, w znaczeniu zawadiacki i wyzywający. Był to wąs sumiasty i  zawiesisty. W zależności od rodzaju można go nazywać wąsikiem lub wąsiskiem, a jego posiadacza wąsaczem lub wąsalemW. Kopaliński, Słownik mitów i tradycji kultury, Warszawa 1987, s. 74, 1256.. W omawianej książce jej autor przywołuje przykłady polskich wąsaczy, z pogromcą Turków królem Janem Sobieskim na czele. Na zdjęciach prezesów Naczelnej Rady Adwokackiej oraz z plenarnych posiedzeń tego organu (znajdujących się w sali konferencyjnej i muzeum NRA) możemy dostrzec całą galerię najwybitniejszych polskich adwokatów okresu międzywojennego jako posiadaczy niezwykle atrakcyjnych i kunsztownie noszonych wąsów, a nawet bokobrodów. Dodają one tym twarzom aury dostojności, powagi, inteligencji, pewnej tajemniczości, a jednocześnie zdecydowania i zadzierżystości. Wśród współczesnych największą furorę robią wąsy Prezydenta Lecha Wałęsy, który przeskakując mur gdańskiej stoczni, przyczynił się do obalenia komunizmu nie tylko w Polsce. Pamiętamy te charakterystyczne gesty polegające na gładzeniu,  podkręcaniu a nawet gryzieniu wąsa w chwilach wymagających największego skupienia. Z adwokatów wykonujących obecnie zawód na szczególne wyróżnienie zasługują wyraziste wąsy Waldemara Gujskiego, właściciela odbudowanego przez siebie z wielkim pietyzmem dworu szlacheckiego, wybitnego znawcy i znakomitego mecenasa starej kultury polskiej. Byłem, widziałem, podziwiałem i wiem, o czym mówię.

Dla ubarwienia i złagodzenia nastrojów przedzjazdowych, w postaci pewnego przerywnika, przytaczamy fragmenty dzieła Leona Żuławskiego, które wciąż mogą być aktualne i na swój sposób rozweselające.

„[…] Przystąpmy teraz do wąsów! Jak kobietę zdobią włosów piękne sploty, tak dla mężczyzny nie ma piękniejszej naturalnej ozdoby nad wąsy. Wąsy nadają mężczyźnie urok godności, powagi, urok prawdziwej męskości, wojskowemu dodają powagi rycerskiej, Marsowego oblicza. Węgry i Polacy od starodawnych czasów przyjęli wąsy jako nieodstępną i niezbędną część swego narodowego stroju; czy w radzie, czy w pokoju, czy w tak licznych marsowych gonitwach wąs im towarzyszył, czy przy senatorskiej lasce; już sławny Twardowski wyrzekł: «Brodę golę – wara wąs!» – w tak wielkiej czci był wąs, iż golenie wąsa za wielkie uchybienie uważano, a nawet do najnowszych czasów nie znano Polaka bez wąsa; i zaiste twarz golona zgodzić się może z ubiorem salonowym, francuskim, z ubiorem urzędowym, a nawet ze szpadą u boku, zgodzi się z każdym ubiorem nam pozostałym z czasów francuszczyzny zniewieściałej, świadczącej zepsucie smaku narodowego, lecz nigdy nie zgodzi się twarz golona z kontuszem polskim lub z kurtką węgierską, wąs zaś nie tylko ze strojem rycerskim, lecz i z ubiorem salonowym się zgodzi. Ubiór rycerski jedynie wąsom przystoi. Pięknie to pojął i przedstawił Józef Korzeniowski w komedyi Wąsy i peruka. Wąs zdobi mężczyznę. Znakomite przykłady wielkich wąsów widziano trzy: wielkie, pełne wąsy Jana Sobieskiego okazywały rycerskość, powagę monarchizmu złączonego z godnością obywatelską; wąsy długie [adwokata Franciszka] Smolki, prezydenta sejmu rakuskiego, widziano w powadze konstytucjonalnej; wąsy sumiaste feldmarszałka Austrii, barona [Juliusa Jacoba von] Haynau, widziano w powadze surowości absolutnej. Od czasów sławnego pogromcy Turków, króla Jana Sobieskiego, nazywamy pospolicie wąs gęsty, potężny wąsem Sobieskiego; a według podania Wiedenki, gdy ujrzały oswobodziciela Wiednia, Jana III, rzekły: «Oto bohater, który nas zbawił! Jakże mu pięknie z tymi wąsami!». Rozróżniano wąs węgierski i polski: pierwszy wymuskany, równy lub podkręcony w górę, drugi rzęsisty, spadający, ten wąs nadawał mężczyźnie polskiemu – że tak powiem – prawdziwej polskości; było to w roku 1839, gdy Polak jeden rodem poznańczyk, przyszedł na klinikę sławnego prof. [Josefa] Wattmanna w Wiedniu, był to człowiek wynędzniały, bez wąsa, i gdy na zapytanie profesora: «co za rodak?» odpowiedział, że jest Polakiem, rzekł ten sławny mąż z zadziwieniem: «Co? Polak? Toć jeżeli ja myślę o Polaku, przedstawiam go sobie jako tęgiego człowieka, a ty wyglądasz jak liść kapuściany, co wyrósł w piwnicy». Jakaż myśl mogła przyświecać mężowi temu, gdy te słowa wyrzekł? Pewnie nie inna, jak myśl polskości, bo śmiesznością mu było widzieć Polaka bez wąsów. Zgoła tak ściśle związane są wąsy z naturą Polaka, tak wiernym towarzyszem są wszelkich przygód w życiu Polaka, iż jedno od drugiego ani pomyśleć, jedno od drugiego oderwać nie można: jak bohater Jan Sobieski wąsa podkręcał, gdy się z lubością zbliżał do swej lubej Maryni, tak samo wąsa podkręcał, gdy pełen nadziei do wielkiej się z Turkami pod Chocimiem gotował rozprawy, tak samo pełen ufności w Boga w niebezpiecznej pod Żurawnem chwili, tak samo po odsieczy z Wiednia w zadowoleniu ze swojego czynu bohaterskiego, gdy się pod Szwechat z cesarzem Leopoldem spotkał, wąsa podkręcił – i jak tego bohatera, tak po dziś dzień każdego Polaka podkręcanie wąsów spotyka w każdej ważnej życia przygodzie, tak przy oświadczeniu miłości, przy uczcie, tak w niebezpieczeństwie i w nieszczęściu; nie tracąc ni nadziei, ni przytomności, ni dobrej miny, jakoby ufając niezłomnie w Bogu, srożące się losy do nowych wzywał zapasów. I z tego to względu wyrzekł stary [Ernest Moritz] Arndt, czcigodny wieszcz niemiecki: «Możesz Irlandczyka lub Polaka do kotła wrzucić, z kościami i szpinakiem, na miazgę stłuc, wywołaj tylko czary Medejskie nad nim, a ujrzysz! Wesoły i lekki chwat z kotła wyskoczy». Przestają już jednak wąsy znamionować tylko Węgra lub Polaka, znamionują już żołnierza, znamionować poczynają w ogóle męża. Nie popełnię błędu, gdy twierdzę, iż np. w morderczej bitwie pod Aspern te bataliony i szwadrony z największą zaciętością atakowały, które się z wąsaczów składały; słusznie przypisujemy wąsatemu żołnierzowi więcej wytrwałości, więcej waleczności, bo wąs mu nadaje więcej samowiedzy, więcej zaufania w sobie […]”.

Dziękując Mecenasowi dr. Jackowi Żuławskiemu za możliwość wykorzystania w określonym celu przesłanej nam książki w trudnym dla adwokatury momencie – traktuję ten gest niezwykle wysoko, jako przejaw daleko posuniętej życzliwości i zrozumienia. Jestem przekonany, że jeszcze my, adwokaci, nieraz będziemy podkręcali wąsa z zadowolenia. Wąsy do góry, Mości Panowie!

0%

Informacja o plikach cookies

W ramach Strony stosujemy pliki cookies. Korzystanie ze Strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza zgodę na ich zapis lub wykorzystanie. Możecie Państwo dokonać zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce internetowej w każdym czasie. Więcej szczegółów w "Polityce Prywatności".