Zainstaluj aplikację Palestra na swoim urządzeniu

Palestra 10/2018

Glosa do wyroku Sądu Najwyższego z 30 stycznia 2018 r., IV KK 475/17*

Kategoria

Udostępnij

*OSNKW 2018, nr 3, poz. 27, LEX nr 2433071. Wszystkie cytaty bez podania źródła odnosić się będą do niniejszego, glosowanego orzeczenia.

T eza glosowanego wyroku:

Zachowanie osoby, które ze względu na zwyczajowe normy ludzkiego współżycia nie wywołuje powszechnie negatywnych ocen społecznych i nie jest jaskrawo sprzeczne z powszechnie akceptowanymi normami zachowania, nie stanowi wybryku w rozumieniu art. 51 § 1 k.w.

Glosowany wyrok został wydany jako rozstrzygnięcie, rozpoznawanej w Izbie Karnej, kasacji wniesionej przez Prokuratora Generalnego na podstawie art. 110 § 1 k.p.w.Ustawa z 24 sierpnia 2001 r. – Kodeks postępowania w sprawach o wykroczenia, tekst jedn. Dz.U. z 2018 r. poz. 475 ze zm., zwany dalej k.p.w. na korzyść ukaranego od wyroku nakazowego Sądu Rejonowego w R. z 26 stycznia 2017 r. W niniejszej sprawie Sąd Najwyższy uchylił zaskarżony wyrok i uniewinnił obwinionego J. P. od zarzucanego mu czynu – tego, że w okresie od dnia 1 lipca 2016 r. do dnia 8 stycznia 2017 r. w R. na ul. W., poprzez uruchamianie dzwonów kościoła, których natężenie dźwięku przekracza dopuszczalne normy hałasu w porze dziennej, zakłócił spokój A. R.„Pokrzywdzony A. R. zeznał, że «głośne bicie dzwonów tego kościoła w godzinach wczesno-porannych oraz dziennych, tj. od 6.00 do 18.00 zakłócają mu spokój dzienny i powoduje, że nie potrafi spać w ciągu dnia i normalnie funkcjonować»” – zob. wyrok SN z 30 stycznia 2018 r., IV KK 475/17, LEX nr 2433071., to jest wykroczenia z art. 51 § 1 k.w.Ustawa z 20 maja 1971 r. – Kodeks wykroczeń, tekst jedn. Dz.U. z 2018 r. poz. 678, zwany dalej k.w.

W kasacji Prokurator Generalny zarzucił orzeczeniu Sądu Rejonowego rażące i mające istotny wpływ na treść wyroku naruszenie przepisu prawa procesowego, a mianowicie art. 92 § 3 k.p.w., polegające na przyjęciu, że okoliczności przypisanego obwinionemu czynu i jego wina nie budzą wątpliwości, co w konsekwencji doprowadziło do wydania na posiedzeniu skazującego wyroku nakazowego, podczas gdy w świetle dowodów dołączonych do wniosku o ukaranie okoliczności popełnienia przez J. P. wykroczenia stypizowanego w art. 51 § 1 k.w. i jego wina budziły wątpliwości, w szczególności w zakresie uznania, iż jego zachowanie wyczerpało ustawowe znamiona wykroczenia polegającego na zakłócaniu wybrykiem spokoju publicznego. Sąd Najwyższy uznał zasadność kasacji i wskazał, że wyrok nakazowy Sądu Rejonowego w R. nie tylko rażąco narusza przepisy prawa procesowego, ale i prawa materialnego w postaci przypisania obwinionemu popełnionego wykroczenia bez ustalenia wymaganych dla przyjęcia jego zaistnienia znamion.

Zdaniem Sądu Najwyższego w trakcie rozpatrywania niniejszej sprawy pojawiła się konieczność dokonania wykładni dwóch znamion typu czynu zabronionego z art. 51 § 1 k.w. – odpowiednio wyrażenia wybryku oraz spokoju publicznegoArt. 51 § 1 k.w.: „Kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny”.. Sąd Najwyższy stwierdził, że stoi w takim przypadku przed zadaniem rozstrzygnięcia sytuacji interpretacyjnej polegającej na właściwej klasyfikacji zachowania sprawcy względem tegoż znamienia ustawowego, a więc stwierdzenia, czy uruchamianie elektronicznych dzwonów kościelnych kilka razy dziennie stanowi inny wybryk zakłócający spokój publiczny w rozumieniu typu z art. 51 § 1 k.w.Zob. Z. Tobor, W poszukiwaniu intencji prawodawcy, Warszawa: Lex a Wolters Kluwer business 2013, s. 213. SN bowiem uznał: „Taka treść dyspozycji tego przepisu przesądza zatem o tym, iż analiza ustawowych znamion tego wykroczenia wymaga zinterpretowania – w pierwszej kolejności – pojęcia wybryku, bo tylko zachowanie nim będące jest w tym przepisie spenalizowane”. Glosowane orzeczenie jest o tyle specyficzne, że Sąd Najwyższy nie mógł poznać uzasadnienia hipotezy interpretacyjnej, którą przyjął Sąd Rejonowy w R., skazując obwinionego na karę grzywny, gdyż ten uczynił to w formie wyroku nakazowego, od którego nie wniesiono sprzeciwu. W tym przypadku nie można więc ocenić argumentacji sądu rejonowego uzasadniającej dokonane rozstrzygnięcie, a więc tego, w jaki sposób rozumiał on znamiona wykroczenia z art. 51 § 1 k.w. W prawniczym dyskursie najwidoczniej brakuje zgodności w tym aspekcie, dlatego też powstała sytuacja wykładni, która stała się przyczyną wydania glosowanego wyroku przez Sąd NajwyższyZob. Z. Tobor, W poszukiwaniu intencji prawodawcy, s. 26..

Sąd Najwyższy, dokonując wykładni sformułowania „wybryk”, odwołał się wpierw do dorobku literatury z zakresu prawa wykroczeń, przytaczając rozmaite próby definiowania owego pojęcia przez karnistów. Definicje nie zostały przez Sąd zaprezentowane w szerszym ujęciu, a więc nie wskazano, na jakiej podstawie cytowani autorzy doszli do swoich wnioskówZ wyjątkiem jednej definicji, o której SN pisze: „W r o z u m i e n i u p o t o c z n y m [wyróżnienie własne – M. G.] przez wybryk rozumie się w zasadzie każde zachowanie, które odbiega od przyjętego w danym miejscu, czasie i okolicznościach (...)”.. Sięgnięcie po wskazane przez sąd publikacje nie dostarcza jednak odpowiedzi na to pytanie. Przedstawiciele doktryny zajmujący się tym zagadnieniem zwracają najczęściej uwagę, że przedstawiony sposób rozumienia pojęcia wybryku jest powszechnie przyjęty i nie odbiega od ogólnego znaczenia tego słowa w języku potocznymNp. R. Krajewski, wskazując definicję zaproponowaną przez L. Falandysza: „Ciągle zatem aktualne pozostaje określenie wybryku zaproponowane przed laty, iż jest to czyn rażąco odbiegający od przyjętych w danych okolicznościach obowiązujących norm zachowania się i okazujący lekceważenie ich przez sprawcę, czy też inaczej czyn poważnie kolidujący z obowiązującymi w danej sytuacji normami zachowania się, które sprawca lekceważy” – tenże, Wykroczenia wybryku i nieobyczajnego wybryku, „Przegląd Sądowy” 2010, nr 11, s. 117. Sam L. Falandysz skłania się ku opisaniu wybryku „(…) w sposób zbliżony do jego potocznego, leksykalnego znaczenia” – tenże, Wykroczenie zakłócenia porządku publicznego, Warszawa: Wydawnictwo Prawnicze 1974, s. 28.. Dlatego też zauważalna jest zgodność w zakresie pojmowania omawianego pojęcia przez wskazanych w orzeczeniu przedstawicieli nauki jako zachowania naruszającego, wręcz lekceważącego w danych okolicznościach przyjęte normy postępowania (zasady współżycia społecznego).

W dalszej kolejności Sąd Najwyższy sięgnął po dorobek orzecznictwa, wskazując (bez szczegółowego opisania) dwa wyroki sądów powszechnych oraz dwa judykaty Sądu Najwyższego. Tezę jednego z orzeczeń przytoczył in extensoWyrok SN z 2 grudnia 1992 r., III KRN 189/92, LEX nr 162227: „wybryk to zachowanie, jakiego wśród konkretnych okoliczności czasu, miejsca i otoczenia, ze względu na przyjęte zwyczajowo normy ludzkiego współżycia nie należało się spodziewać, które zatem wywołuje powszechne negatywne oceny społeczne i uczucia odrazy, gniewu, oburzenia. Wybryk charakteryzuje więc ostra sprzeczność z powszechnie akceptowanymi normami zachowania się, a zatem a contrario nie może być uznany za wybryk czyn, który nie tylko, iż nie koliduje w rażący sposób z obowiązującymi w określonym kontekście sytuacyjnym normami zachowania się, ale wręcz wzbudza, w odbiorze powszechnym, oceny akceptacji, choćby milczącej zgody, aprobaty, podziwu lub uznania”.. W uzasadnieniu glosowanego orzeczenia zabrakło jednak przytoczenia argumentacji wskazującej przyczynę przyjęcia przez Sąd Najwyższy w cytowanym wyroku takiego właśnie rozumienia znamienia wybryku. Sięgając po tamtejsze orzeczenie, warto wskazać, że skład orzekający zwrócił uwagę, iż znaczenie omawianego znamienia „(…) na gruncie prawnym jest bardzo zbliżone do potocznego rozumienia wybryku jako nieodpowiedzialnego «wyskoku», «ekscesu»”Wyrok SN z 2 grudnia 1992 r., III KRN 189/92, LEX nr 162227.. Użycie metody wykładni językowej nie przyniosło jednak żadnego rezultatu, ponieważ Sąd popadł w tym momencie w błąd definiowania ignotum per ignotumWskazanie synonimu zasadniczo nic nie wyjaśnia – por. Z. Tobor, Iluzja wykładni językowej, (w:) P. J. Lewkowicz, J. Stankiewicz (red.), Konstytucyjne uwarunkowania tworzenia i stosowania prawa finansowego i podatkowego, Białystok: Temida 2 2010, s. 200. Zabieg taki może okazać się pomocny tylko wówczas, gdy dane zjawisko określane jest przez wiele słów, a interpretator nie zna tylko jednego z nich – tego, którego wykładni dokonuje.. Dlatego też w dalszej kolejności zdefiniował wybryk w sposób przedstawiony w przypisie 10, twierdząc, że takie jest jego znaczenie prawne, nie podając żadnych ku temu argumentów.

Z drugiego orzeczenia przytoczonego w uzasadnieniu przez Sąd Najwyższy wynika, że „(…) istota «wybryku» uzależniona jest od szczególnych znamion strony podmiotowej, charakteryzującej się umyślnym okazaniem przez sprawcę lekceważenia dla norm zachowania się”Wyrok SN z 30 września 2002 r., III KKN 327/02, LEX nr 55571.. Skład orzekający również nie wskazał szerszej argumentacji tak postawionej tezy.

W dalszej części uzasadnienia Sąd Najwyższy w niewielkim stopniu zajął się analizą znamienia spokoju publicznego. Powołując się na poglądy literatury i orzecznictwa, wskazał, że „(…) pojęcie zakłócenia spokoju publicznego oznacza naruszenie równowagi psychicznej ludzi [choćby jednego człowieka, jak później dodał za piśmiennictwem Sąd – M. G.] i spowodowanie u nich uczucia zaniepokojenia, zdenerwowania”Zacytował też wyrok SN z 2 grudnia 1992 r., III KRN 189/92, LEX nr 162227, według którego zakłóceniem spokoju publicznego jest „naruszenie równowagi psychicznej ludzi powodujące negatywne przeżycia psychiczne nie oznaczonych osób, powstające z bezpośredniego oddziaływania na organy zmysłów”..

Następnie Sąd Najwyższy w zasadniczym fragmencie uzasadnienia skonkludował, że zachowanie obwinionego nie wypełniło ustawowych znamion wykroczenia z art. 51 § 1 k.w., a więc nie może zostać uznane za zabronione i bezprawne. Sąd uznał, że czyn obwinionego nie odbiegał rażąco od zachowania, które w danym miejscu, czasie i okolicznościach jest przyjęte, a ponadto sam sprawca nie okazał lekceważenia dla uznawanych norm postępowania„Przekonanie o braku podstaw do przypisania obwinionemu tego wykroczenia jest oczywiste w świetle ujawnionych w sprawie okoliczności, w oparciu o analizę których należało dokonywać oceny prawnej przedmiotowego zachowania obwinionego”.. Dodatkowo Sąd Najwyższy zauważył, że bicie dzwonów kościelnych stanowi w Polsce zwyczaj, który może wyłączać bezprawność czynu (pozaustawowy kontratyp)Sąd Najwyższy stwierdził więc, że „nie sposób więc nie odnotować, iż – nawet gdyby przyjąć, że przedmiotowe zachowanie obwinionego wyczerpywało formalnie znamiona wykroczenia z art. 51 § 1 k.w. – to i tak wypełniało ono kontratyp «zwyczaju», a tym samym nie byłoby czynem zabronionym i bezprawnym”.. Swój pogląd uzasadniał ponadto „zaszłościami systemowymi”, powołując się na przepis art. 343 w zw. z art. 156 ust. 1 oraz 2 p.o.ś.Ustawa z 27 kwietnia 2001 r. – Prawo ochrony środowiska, tekst jedn. Dz.U. z 2018 r. poz. 799 ze zm., który zabrania używania instalacji lub urządzeń nagłaśniających na publicznie dostępnych terenach miast, terenach zabudowanych oraz na terenach przeznaczonych na cele rekreacyjno-wypoczynkowe z wyłączeniem okazjonalnych uroczystości i imprez związanych z kultem religijnym, imprez sportowych, handlowych, rozrywkowych i innych legalnych zgromadzeń, a także podawania do publicznej wiadomości informacji i komunikatów służących bezpieczeństwu publicznemu. Sąd Najwyższy stwierdził, że „w świetle tej regulacji zakaz używania instalacji i urządzeń nagłaśniających nie dotyczy więc także uroczystości i imprez związanych z kultem religijnym”.

Na zakończenie Sąd przyznał rację autorowi kasacji, że w przedmiotowej sprawie nie zostały spełnione przepisane prawem warunki do wydania wyroku nakazowego. Z tezą tą nie sposób polemizować, gdyż oczywisty jest fakt, że niewypełnienie znamion typu czynu zabronionego jako wykroczenia uniemożliwia uznanie, iż okoliczności czynu i wina obwinionego nie budziły wątpliwości, a tym samym zastosowanie art. 93 § 2 k.p.w.

Glosowane orzeczenie należy zaaprobować co do rozstrzygnięcia, aczkolwiek sposób jego uzasadnienia może już budzić wątpliwości. Sąd Najwyższy w niewłaściwy sposób oznaczył problem interpretacyjny, z którym musiał się zmierzyć, a któremu nie podołał Sąd Rejonowy w R. Zagadnieniem wykładniczym nie była zasadniczo interpretacja znamienia wybryku, który jest pojęciem jednakowo rozumianym w dyskursie prawniczymBrakuje w dyskursie odmiennych, akceptowalnych rozumień tego pojęcia. Powszechnie przyjmuje się, że wybryk stanowi zachowanie wbrew przyjętym normom postępowania, w trakcie którego sprawca okazuje wobec nich stosunek lekceważący. Pytaniem jest natomiast, czy bicie w dzwony narusza te normy, czy wręcz przeciwnie., ale rozstrzygnięcie, czy bicie w dzwony kościelne przekracza (bądź nie) granice społecznej akceptacji. Istotę sprawy stanowiło zatem zaklasyfikowanie, czy owo bicie jest sprzeczne z regułami postępowania, które tworzą uzupełnienie zrębowo wyrażonej w przepisie art. 51 § 1 k.w. normy sankcjonowanej zakazu zakłócenia spokoju, czy też nieZasadami postępowania z tym dobrem mogą być zarówno normy wynikające z przepisów prawa, jak i reguły obyczajowe czy właśnie zwyczajowe – zob. L. Falandysz, Wykroczenie zakłócenia porządku publicznego, s. 28.. Sąd Najwyższy doszedł do tego wniosku okrężną drogą przez posłużenie się wspomagająco koncepcją tak zwanego kontratypu pozaustawowego. Słusznie bowiem skonstatował, że „(…) bicie kościelnych dzwonów przywołujących wiernych na Mszę Świętą jest w Polsce od wieków przyjętym zachowaniem (…)”. Należy zwrócić uwagę, że skoro zwyczaj ten przyjął się i jest kultywowany, to tym samym wchodzi w skład reguł postępowania z szeroko rozumianym dobrem, którym jest spokój publiczny, a więc zachowanie z nim zgodne jest równocześnie społecznie akceptowane i, co ważne, oceniane pozytywnie bądź neutralnieMogą zdarzyć się bowiem zwyczaje, które wprawdzie są przestrzegane w danej społeczności, a jednocześnie nie sposób ocenić ich pozytywnie, jak np. obrzezanie kobiet w kulturach afrykańskich..

Właściwym zabiegiem zastosowanym przez Sąd Najwyższy, służącym wzmocnieniu powyżej zaprezentowanej argumentacji, było wskazanie przykładu zbliżonej do art. 51 § 1 k.w. typizacji z art. 343 ust. 1 p.o.ś.Kto narusza zakaz używania instalacji lub urządzeń nagłaśniających określony w art. 156 ust. 1, podlega karze grzywny. Z tegoż przepisu wysłowić można normę sankcjonującą przekroczenie normy sankcjonowanej dekodowanej z przepisu art. 156 ust. 1 i 2 tejże ustawyArt. 156. 1. Zabrania się używania instalacji lub urządzeń nagłaśniających na publicznie dostępnych terenach miast, terenach zabudowanych oraz na terenach przeznaczonych na cele rekreacyjno-wypoczynkowe. 2. Przepisu ust. 1 nie stosuje się do okazjonalnych uroczystości oraz uroczystości i imprez związanych z kultem religijnym, imprez sportowych, handlowych, rozrywkowych i innych legalnych zgromadzeń, a także podawania do publicznej wiadomości informacji i komunikatów służących bezpieczeństwu publicznemu.. Z ustępu 2 przepisu art. 156 p.o.ś. odczytuje się zaś niektóre elementy reguł postępowania z dobrem w postaci spokoju publicznego, które zawężają zakres zakazu wynikającego z ustępu 1. Jest to przykład normatywnie wyrażonych reguł tego typu, jednakowoż tak samo opartych na zwyczaju (przykładowo uroczystości związane z kultem religijnym). W przypadku normy sankcjonowanej wysławianej zrębowo z art. 51 k.w. uzupełniające ją zasady ostrożności mają charakter pozanormatywny. Warto dlatego zauważyć, że ustawowe zawężenie granic normy sankcjonowanej z art. 156 ust. 2 p.o.ś. zasadniczo nie jest konieczne właśnie ze względu na istnienie zwyczajowych reguł postępowania wyznaczających społecznie akceptowalny sposób zachowania w celu utrzymania spokoju publicznego.

Krytycznie należy ocenić fakt, że Sąd Najwyższy nie poświęcił należytej uwagi interpretacji znamienia spokoju publicznego, które jednocześnie stanowi przedmiot ochrony typizacji z art. 51 § 1 k.w. Ponadto jego konkluzja w tym zakresie zdaje się być niejasna. Sąd nie odniósł się bowiem do poglądów, w świetle których zakłóceniem spokoju publicznego n i e będzie wytrącenie z równowagi osób znajdujących się w miejscu prywatnym, a nie publicznymCzyli we własnym domu. Zob. przykładowo L. Falandysz, Wykroczenie zakłócenia porządku publicznego, s. 44; W. Jankowski, Komentarz do art. 51 k.w., (w:) T. Grzegorczyk (red.), Kodeks wykroczeń, wyd. 2, Warszawa: Lex a Wolters Kluwer business 2013, s. 228; M. Bojarski, Komentarz do art. 51 k.w., (w:) M. Bojarski, W. Radecki (red.), Kodeks wykroczeń. Komentarz, wyd. 7, Warszawa: C. H. Beck 2016, s. 486.. W związku z tym nasuwa się pytanie, czy wypełnienie omawianego znamienia nastąpi wtenczas, gdy sprawca naruszy spokój osoby (a może osób) przebywającej w miejscu prywatnym – jak w przedmiotowej sprawie.

Intencją ustawodawcy, która przyświecała kreacji typu z art. 51 § 1 k.w., była chęć ochrony spokoju publicznego, a więc wolności nieokreślonej z góry liczby osób (członków społeczeństwa) od znoszenia niechcianych zachowań oraz czynnikówPor. M. Budyn-Kulik, Komentarz do art. 51 k.w., (w:) P. Daniluk (red.), Kodeks wykroczeń. Komentarz, wyd. 1, Warszawa: C. H. Beck 2016, s. 325. Definicję spokoju publicznego zaprezentowaną przez autorkę można zaakceptować jako oddającą najlepiej w odczuciu glosatora intencję prawodawcy: „Spokój publiczny jest stanem pewnej r ó w n o w a - g i , odnoszącym się do funkcjonowania społeczeństwa jako takiego (jako całości)”.. Nie można interpretować znamienia „spokój” oddzielnie od przymiotnika „publiczny”, na co wskazuje również tytuł rozdziału VIII Kodeksu wykroczeń, w którym typizacja z art. 51 jest pomieszczona – wykroczenia przeciwko porządkowi i spokojowi publicznemuTak samo uważa L. Falandysz, według którego przymiotnik „publiczny” nadaje określeniu „spokój” szczególny charakter w tejże typizacji – tenże, Wykroczenia zakłócenia porządku publicznego, s. 42.. Znamię to nie może być ponadto utożsamianie ze spokojem w miejscu publicznymW piśmiennictwie powszechnie przyjmuje się rozróżnienie działania publicznego i działania w miejscu publicznym – por. postanowienie Sądu Najwyższego z 17 kwietnia 2018 r., IV KK 296/17, Legalis nr 1766222. Rozróżnienia tego dokonuje w typizacjach ustawodawca, nawet w samym art. 51 § 1 k.w. (zakłócenie ma dotyczyć spokoju lub porządku publicznego, natomiast zgorszenie ma wystąpić w miejscu publicznym).. Spokój publiczny oznacza bowiem pewien potencjalny stan równowagi psychicznej bliżej nieokreślonej liczby osób, niezależnie od tego, gdzie się one znajdująPodobnie M. Budyn-Kulik, pisząc, że „p u b l i c z n o ś ć s p o k o j u polega na tym, że potencjalnie zagrożony jest dobrostan nieokreślonej z góry liczby osób chociaż nie ma znaczenia, czy i ile osób faktycznie doznało skutków owego zakłócenia” – taż, Komentarz do art. 51 k.w., s. 325.. Spokojem publicznym jest więc również wolność od niechcianych przeżyć osób, które znajdują się w miejscach prywatnychPrzykładowo mieszkańców domów jednorodzinnych, bloków, osiedla itp.. Istotne jest tylko, aby zachowanie stanowiące krzyk, hałas, alarm lub inny wybryk naruszało spokój nie pojedynczej jednostki, ale choćby hipotetycznie powodowało zaniepokojenie większej, trudnej do określenia ilości osób. Zgodnie ze stanem faktycznym stanowiącym podstawę wydania orzeczenia uruchamianie przez proboszcza kościelnych dzwonów naruszyło spokój wyłącznie jednej osoby„Pokrzywdzony A. R. zeznał, że «głośne bicie dzwonów tego kościoła w godzinach wczesno-porannych oraz dziennych, tj. od 6.00 do 18.00 z a k ł ó c a j ą m u s p o k ó j d z i e n n y i powoduje, że nie potrafi spać w ciągu dnia i normalnie funkcjonować». Równocześnie z informacji dzielnicowego Komendy Miejskiej Policji w R. wynika, że dzielnicowi rejonu lokalizacji kościoła w którym proboszczem jest obwiniony n i e o t r z y m y w a - li w p r z e s z ł o ś c i z g ł o s z e ń l u b s y g n a ł ó w « m i e s z k a ń c ó w d z i e l n i c , a b y dzwoniące dzwony kościoła były problemem i zakłócały spokój miesz - kańców» [wyróżnienia własne – MG]”.. Zachowanie obwinionego nie godziło więc w spokój publiczny, nie zakłóciło spokoju bliżej nieokreślonej liczby osób, ale, jak zeznał sam „pokrzywdzony”, jego spokój dzienny. Oznacza to, że w omawianej sprawie, oprócz braku naruszenia reguł postępowania z dobrem, nie wystąpiło także wymagane w typizacji znamię skutku, czego zdaje się Sąd Najwyższy nie wyraził dość jasno i stanowczoChyba że świadczy o tym zwrot dotyczący zachowania sprawcy, że „(…) nie wywoływało powszechnie negatywnych ocen społecznych (…)”.. Ta powierzchowna analiza ze strony Sądu Najwyższego, która na szczęście nie wpłynęła na treść rozstrzygnięcia, budzi pewien niedosyt w trakcie lektury glosowanego orzeczenia.

Podsumowując prowadzone rozważania, należy stwierdzić, że kasacja złożona w przedmiotowej sprawie przez Prokuratora Generalnego była całkowicie zasadna, a wyrok uniewinniający wydany przez Sąd Najwyższy stanowił rozstrzygnięcie prawidłowe. Zastrzeżenia budzić może wyłącznie argumentacja Sądu, która jest niespójna i niepełna. Wydaje się, że Sąd Najwyższy skłonił się ku przyjęciu braku bezprawności czynu obwinionego z powodu niezrealizowania znamion typu czynu zabronionego jako wykroczenia – pierwotnej legalności, u której przyczyny leży nienaruszenie reguł postępowania z dobrem prawnym, którym jest spokój publiczny.

Zaprezentowany wyżej pogląd wiąże się z przyjęciem koncepcji bezprawności w postaci zachowania nieakceptowalnego społecznie, a więc naruszającego reguły postępowania z dobrem prawnym w trakcie obcowania z nim przy braku okoliczności usprawiedliwiających (kontratypów). Dopóki czyn nie będzie godził w dobro chronione normą prawną lub naruszał reguł postępowania z tym dobrem, dopóty jego sprawca nie przekracza zakazu wynikającego z danej normy sankcjonowanej, a tym samym nie realizuje zespołu znamion ustawowej określonościA. Zoll, Okoliczności wyłączające bezprawność czynu (Zagadnienia ogólne), Warszawa: Wydawnictwo Prawnicze 1982, s. 74, 86.. Brak typowości równy jest całkowitemu brakowi społecznej szkodliwości i oznacza pierwotną legalność zachowaniaZob. tamże, s. 86.. Wspomniane reguły postępowania z dobrem stanowią konstrukcję współwyznaczającą zakaz lub nakaz wypływający z normy sankcjonowanej, kształtującą jego granice poprzez wskazanie dozwolonego sposobu obcowania z dobrem prawnym, które podlega ochronie przydawanej przez tę normę. Omawiane reguły wynikać mogą zarówno z aktów normatywnych, jak i pozanormatywnych, dokumentów spisanych oraz zasad niepisanychIch podstawowe źródło stanowią proste prawa przyrody, normy prawa, prawa ekonomiczne,normy techniczne – zob. A. Zoll, O normie prawnej z punktu widzenia prawa karnego, „Krakowskie Studia Prawnicze” 1990, nr XXIII, s. 80. Reguły w ogólności stanowią, jak pisze K. Buchała, wyraz „(…) sumy wiedzy i doświadczenia, jaką ludzie dysponują w danej dziedzinie, jak i wyrazem rozsądnego kompromisu powstałego na gruncie postulatów możliwie intensywnej ochrony dóbr, takich jak życie, zdrowie i mienie, oraz warunków życia społecznego, jakie stwarza współczesna cywilizacja techniczna” – tenże, Bezprawność przestępstw nieumyślnych oraz wyłączające ją dozwolone ryzyko, Warszawa: Wydawnictwo Prawnicze 1971, s. 122.. Jednym ze źródeł, z których wypływają reguły postępowania z dobrem, jest zwyczajPor. np. E. Plebanek, O obronie koniecznej i innych kontratypach w świetle zasady proporcjonalności, „Czasopismo Prawa Karnego i Nauk Penalnych” 2006, nr 1, s. 84.. Należy przyznać rację M. Kopciowi, według którego ustawodawca poprzez kreację norm chroniących „(…) istniejące zwyczaje jako część niematerialnego dziedzictwa kulturowego (…)”, zezwala na zachowania zgodne z istniejącymi zwyczajami i odsyła do ich treści, „(…) które należy traktować jako normy postępowania z dobrem prawnym”M. D. Kopeć, Zwyczaj jako okoliczność wyłączająca przestępność w polskim prawie karnym, Lublin: Wydawnictwo KUL 2015, s. 215.. Oczywiście zwyczaje te, aby tworzyć reguły postępowania z dobrem i tym samym wyznaczać granicę społecznej akceptowalności zachowania, muszą być kultywowane w danym kręgu kulturowymJak pisze M. D. Kopeć, „należy zatem stwierdzić, czy dany sposób postępowania jest częścią kultury. Przy rozstrzyganiu o ustaleniu tej okoliczności należy odpowiedzieć na pytanie, czy dany typ zachowania stanowi część dziedzictwa kulturowego, które należy chronić i przekazać następnym pokoleniom, czy też jest jedynie przejawem «złych zwyczajów» i powinno stanowić podstawę odpowiedzialności karnej” – tamże, s. 224–225.. Wydaje się, że uwzględniając wielowiekową obecność Kościoła katolickiego w Polsce oraz fakt, iż nadal „pozostaje on integralną częścią dziedzictwa kulturowego narodu, ważnym składnikiem jego tożsamości i źródłem wielu szlachetnych wartości społecznych (…)”J. Mariański, Kościół katolicki w Polsce w przestrzeni życia publicznego – analiza socjologiczna, „Politeja” 2017, nr 1, s. 143., należy uznać bicie w dzwony jako zwyczaj w pełni kultywowany w naszym kraju oraz współkształtujący reguły postępowania z dobrem prawnym, którym jest spokój publiczny.

Zwyczaj nie wyłącza więc bezprawności czynu – nie jest kontratypem, lecz okolicznością kształtującą granice normy sankcjonowanej, a więc współwyznaczającą pole kryminalizacji zachowań. Niepotrzebne jest więc sięganie dodatkowo po konstrukcję tak zwanego kontratypu pozaustawowego w celu „zabezpieczenia” wcześniej wyrażonego i na dodatek słusznego poglądu. Sąd Najwyższy, rozstrzygając zagadnienie interpretacyjne, nie powinien sugerować niepewności swojego stanowiska i „z ostrożności procesowej” przedstawiać dodatkowych, sprzecznych z zaprezentowanymi wcześniej, argumentów na korzyść swojej tezy. Zachowanie takie przystoi, choć nie wszyscy się z tym zgodzą, wyłącznie adwokatowi lub radcy prawnemu, reprezentującemu w sprawie swojego klienta, a nie naczelnemu organowi władzy sądowniczej w Polsce.

0%

Informacja o plikach cookies

W ramach Strony stosujemy pliki cookies. Korzystanie ze Strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza zgodę na ich zapis lub wykorzystanie. Możecie Państwo dokonać zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce internetowej w każdym czasie. Więcej szczegółów w "Polityce Prywatności".