Zainstaluj aplikację Palestra na swoim urządzeniu

Palestra 10/2018

Debata „Jaka demokracja?”, Warszawa, 6 grudnia 2017 r.

Udostępnij

W spółczesna polska dyskusja wokół zagadnień prawa konstytucyjnego rozwija się dynamicznie. Forum wymiany poglądów na temat wydarzeń społecznych i politycznych wywierających wpływ na system prawa stanowiło impuls do analizy jednego z najbardziej popularnych w politycznym słownictwie współczesnego świata słowa „demokracja”. Prof. dr hab. Andrzej Wróbel (UMCS), inicjator debaty „Jaka demokracja?”, dostrzegł oryginalność powiązania badań prawnych z badaniami politologicznymi, co zwłaszcza w zakresie nauki legislacji wydaje się być dziś normą, realizowaną w szczególności w konwencji badań zasadniczo wolnych od ograniczających je ingerencji ideologiczno-politycznych.

Organizowane pod patronatem miesięcznika „Państwo i Prawo” wydarzenie, które odbyło się w dniu 6 grudnia 2017 r. w sali Marii Skłodowskiej-Curie w Pałacu Staszica w Warszawie, skupiło najznamienitszych ekspertów i naukowców, w myśl zasady, że do prawników należy wysuwanie problematyki dociekań, do socjologów zaś wypracowanie metod badawczych. Prelegentami wydarzenia byli: prof. dr hab. Henryk Domański – Kierownik Zespołu Badań Struktury Społecznej oraz Zespołu Studiów nad Metodami i Technikami Badań Socjologicznych, prof. dr hab. Maria Kruk-Jarosz – konstytucjonalistka, profesor zwyczajny Uczelni Łazarskiego w Warszawie oraz prof. dr hab. Marcin Król z UW – filozof polityki i historyk idei, profesor nauk humanistycznych. Tytuł debaty, choć pretensjonalny, poniekąd nietuzinkowy, na swój sposób atrakcyjny, usprawiedliwia niewielka książka, z której inicjator wydarzenia czerpał istotne inspiracje.

Wydana w 2017 r. książka Marcina Króla pt. Jaka demokracja?, do której nawiązano, sugeruje, że intencją organizatorów spotkania było dokonanie oceny fundamentalnego i ważkiego zagadnienia, wskazanie pożądanego kierunku, w którym demokracja powinna zmierzać, by sprawnie funkcjonować – nie tylko jako ustrój życia społeczno-państwowego, ale również jako pewien fenomen cywilizacyjno-kulturowy charakterystyczny dla wielu współczesnych społeczeństw. Dla teoretyków i filozofów prawa słowo „demokracja” wciąż stanowi przedmiot ciekawych analiz. Debata utrzymana była w charakterze konferencji naukowej. Refleksja nad istotą demokracji rodzi konieczność rzeczywistej debaty ideowo-politycznej pomiędzy społeczeństwem oraz przedstawicielami nauki. Obserwując polską scenę polityczną po roku 1989, można pokusić się o pytanie, w jaki sposób, w jakim zakresie i z jaką intensywnością przebiega w Polsce proces demokratyzacji.

Debatę otworzył prof. Andrzej Wróbel, który w imieniu Komitetu Konferencyjnego „Państwa i Prawa” powitał wszystkich zgromadzonych na spotkaniu. Jako pierwsza głos zabrała prof. Maria Kruk-Jarosz, która przedstawiła istotne z punktu widzenia obowiązującej Konstytucji RP korelacje zachodzące między słowem „demokracja” a zasadą większości. Odpowiadając na pytanie prof. Wróbla: „czy zasada większościowa ma związek z demokracją?”, prelegentka w pierwszej kolejności odniosła się do terminologii pojęcia, wskazując różne sposoby jego ujęcia: a) większość jako sposób podejmowania rozstrzygnięcia, b) większość jako element procesu reprezentacji, c) większość związana z systemem rządów. Prelegentka, omawiając zagadnienie większości jako sposobu podejmowania rozstrzygnięcia, nawiązała do istoty demokratyzacji, wskazując jednocześnie, że zasada ta nie przesądza o trybie podejmowania decyzji ani o swobodzie jej podjęcia czy też jej treści. W ocenie prof. Marii Kruk-Jarosz zasady ustroju demokratycznego – w tym zasada państwa prawnego oraz zasada pluralizmu – nie pozwalają interpretować woli większości jako zasady bezwzględnej.

Demokratyczny mandat podejmowania decyzji, ściśle skorelowany z obowiązkiem uwzględniania stanowiska drugiej strony, koresponduje z twierdzeniem Alberta Camusa: „Demokracja to nie jest prawo większości, ale ochrona mniejszości”. Na kanwie tego twierdzenia prelegentka odwołała się do przepisu art. 6 Konstytucji Republiki Czeskiej z dnia 16 grudnia 1992 r., zgodnie z którym: „Decyzje polityczne opierają się na woli większości wyrażonej w wolnym głosowaniu. Rozstrzygnięcia większości uwzględniają ochronę mniejszości”. Równość, w szczególności równa ochrona praw, najdobitniej wyraża się w znanej formule brytyjskiej: „Rząd i opozycja Jej Królewskiej Mości”.

Odnosząc się do zasady większości związanej z procesem reprezentacji, prof. Maria Kruk-Jarosz wskazała brak mechanizmu gwarantującego możliwość wyłonienia większości rządzącej przez większość wyborców. Za taką argumentacją przemawia szereg okoliczności, takich jak: absencja wynikająca z braku możliwości głosowania (więzienia, szpitale, odległość od miejsca głosowania) oraz różnorodne mechanizmy wyborcze: progi wyborcze, nieważność głosów, system wybierania, wielkość okręgów wyborczych, metody ustalania wyników czy też zmniejszanie okręgów wyborczych. Sztucznie wykreowana większość, którą wskazywał Immanuel Kant, usprawiedliwiona stabilnością i efektywnością rządu, osłabia argument o reprezentowaniu większości rzeczywistej, choć nie przeczy demokratycznie uzyskanemu mandatowi, w szczególności nie narusza istoty demokratycznych wyborów.

Trzecia postać większości związana z systemem rządów stanowiła asumpt do omówienia pojęcia demokracji większościowej. Rozważania w przedmiotowym zakresie koncentrowały się wokół następującego pytania: czy zasada większościowa stanowi centralny element demokracji, czy jest ubocznym jej skutkiem. Prelegentka w sposób przekonujący starała się udowodnić, że zasada większościowa stanowi jedną z form demokratycznego systemu rządzenia pod warunkiem właściwego rozumienia jej istoty – jako gwarancji demokratycznych procedur, nie zaś gwarancji samowoli większości.

Drugi prelegent stanął przed trudnym zadaniem polegającym na wskazaniu sytuacji, w których mamy do czynienia z tyranią większości. „Tezę, że «większość ma prawo czynić w sferze rządzenia krajem wszystko, co zechce» (A. de Tocqueville), prof. M. Król uczynił przedmiotem dogmatycznoprawnych rozważań”.

Profesor rozpoczął swoje wystąpienie od sformułowania istotnego z punktu widzenia badanej problematyki twierdzenia, zgodnie z którym „demokracja opiera się na regule większości arytmetycznej”, od której krok do tyranii. Na tym tle pojawia się zasadnicza wątpliwość, czy demokracja musi być arytmetyczna w takim sensie, w jakim rozumie się to pojęcie dzisiaj. Jak mawiał Joseph Schumpeter: „Demokracja to rodzaj ustroju, który służy rozwiązywaniu podstawowych problemów po to, żeby gospodarka i inne rzeczy znacznie od niej ważniejsze mogły lepiej funkcjonować”.

Godzi się zauważyć, że wielu myślicieli próbowało umniejszyć rolę demokracji. Zdaniem prelegenta demokracja liberalna nie ma szans istnienia w takiej postaci, do jakiej przywykł każdy z nas. Konieczne jest stworzenie ustroju demokratycznego na nowo, w czym pomocne będą refleksje francuskich myślicieli, w szczególności Jeana-Jacquesa Rousseau i Alexisa de Tocqueville’a.

Rozważania kolejnego prelegenta nawiązują do wypowiedzi poprzednika w zakresie, w jakim łączy on demokrację z arytmetyką. Prof. Henryk Domański zmierzył się z odpowiedzią na pytanie, jak dziś wygląda w Polsce demokracja liberalna z perspektywy istniejących zagrożeń i ograniczeń ze strony przedstawicieli świata polityki. W ostatnim czasie dużo mówi się o narastającym kryzysie demokracji liberalnej (jako zjawisku szerszym, charakterystycznym nie tylko dla Polski), którego źródeł upatruje się m.in. w tym, że demokracja przestaje być dobrem tak cenionym i pożądanym jak wcześniej. W ocenie prelegenta elementem, który sprzyja kryzysowi demokracji, jest również zasada maksymalnej użyteczności. Przechodzenie od społeczeństwa materialistycznego do postmaterialistycznego doprowadziło do osiągnięcia „punktu nasycenia” młodą demokracją. Przyczyną instrumentalnego podejścia do rządów demokratycznych, przejawiającego się w większym krytycyzmie wobec otaczającego świata, jest niewątpliwie zwiększający się poziom wykształcenia obywateli, poszukujących nowych wartości naczelnych i innych sposobów wyrażania swej woli niż poprzez „urzędowych” reprezentantów.

Aby jednak nie ograniczać się do refleksji profetycznych, warto odnieść się do twierdzeń kolejnego prelegenta, zgodnie z którymi „demokracja to przedsionek do rządów autorytarnych oraz dyktatury”. W pierwszej kolejności prof. Henryk Domański podjął próbę zdefiniowania pojęcia „rządy autorytarne”, wskazując cechy charakterystyczne tego systemu: regulowanie w sposób całkowity życia szkolnego (edukacji), sądownictwa, kultury, przy braku ingerencji w życie osobiste oraz rodzinne.

W celu dokonania właściwej oceny stopnia autorytaryzmu społeczeństwa polskiego w latach 1992–2017 profesor przytoczył wyniki badań przeprowadzonych przez CBOS, ukazujące stosunek Polaków do demokracji i rządów niedemokratycznych. Badania opinii społecznej nie mogą, rzecz jasna, stanowić głosu w dyskusji o ustroju państwa, mogą jednak – i powinny – dostarczyć informacji o tym, jak obywatele reagują na dokonujące się zmiany ustrojowe. Jak wynika z badań przeprowadzonych w dniach 15–17 czerwca 1992 r. na 1222- -osobowej reprezentatywnej próbie losowej dorosłej ludności Polski, aprobatę demokracji wyrażającą się w stwierdzeniu, że ma ona przewagę nad innymi formami rządów, deklarowała ponad połowa Polaków (55%), natomiast w 2017 r.Badanie „Aktualne problemy i wydarzenia” przeprowadzono metodą wywiadów bezpośrednich wspomaganych komputerowo (CAPI) w dniach 7–15 stycznia 2017 r. na liczącej 1045 osób reprezentatywnej próbie losowej dorosłych mieszkańców Polski. odsetek ten wynosił 66% (dwie trzecie Polaków). Można powiedzieć, że postawa prodemokratyczna jest mocno zakorzeniona, a pojawiające się wahania opinii, które obserwujemy w ostatnim ćwierćwieczu w reakcji na różnego rodzaju wydarzenia, są stosunkowo niewielkie.

Zaskakujące są jednak wyniki sondaży, w których respondenci poproszeni zostali o udzielenie odpowiedzi na pytanie dotyczące dopuszczalności zastąpienia rządów demokratycznych rządami niedemokratycznymi. Okazuje się, że stosunek do rządów niedemokratycznych jest bardziej zróżnicowany niż nastawienie Polaków do demokracji. Zgodnie z wynikami przeprowadzonych badań w 1992 r. aprobatę deklarowało 36% społeczeństwa, w 2005 r. zaś – 52%. Ze stwierdzeniem, że w niektórych sytuacjach rządy niedemokratyczne są bardziej pożądane niż rządy demokratyczne, zgadzała się w 2017 r. ponad jedna czwarta badanych (28%), a ponad połowa (52%) była przeciwnego zdania. Niewątpliwie zmiany polityczne, jakie nastąpiły w Polsce po ostatnich wyborach parlamentarnych, wpłynęły zauważalnie na stosunek Polaków do rządów demokratycznych i niedemokratycznych oraz na ogólną identyfikację z systemem politycznym. W 2016 r. obok wzrostu niezadowolenia ze sposobu, w jaki funkcjonuje demokracja w naszym kraju, obserwowaliśmy wzmożenie nastrojów prodemokratycznych: spadek poziomu alienacji politycznej, czyli obojętności wobec tego, jaki system obowiązuje w Polsce, bardziej krytyczny stosunek do rozwiązań niedemokratycznych i umocnienie się przekonania o wyższości demokracji nad innymi formami rządów. W ciągu ostatniego półrocza nie nastąpiły w tej dziedzinie duże zmiany.

Z pytaniem, czy demokracja stanowi rzeczywisty przedsionek autorytaryzmu, zmierzyła się również prof. Maria Kruk-Jarosz. Prelegentka rozpoczęła swoją wypowiedź od następującego stwierdzenia: „Zła wiadomość brzmi, natomiast historia współczesnej demokracji jest opowieścią o schyłku, nie upadku” (Timothy Snyder). Przywołując słowa najbardziej prominentnego przedstawiciela teorii krytycznej drugiej generacji Szkoły Frankfurckiej Jürgena Habermasa, profesor wskazała, że „potencjał klasycznej demokracji zaczyna się wyczerpywać”. W tym miejscu należałoby rzec za Bertrandem Mathieu: „rien ne bouge et tout change” („chociaż nic się nie zmienia, to jednak wszystko się zmienia”).

Niewątpliwie historia niesie wiedzę, ale i ostrzeżenie. Jak pisał Timothy Snyder w książce O tyranii:

„Zarówno faszyzm, jak i komunizm były reakcją na globalizację: na rzeczywiste i dostrzegane nierówności będące jej wynikiem oraz na pozorną bezradność demokracji w ich usuwaniu”. Okazuje się, że „Europa jest ponownie nawiedzana przez duchy. Jeśli widmo komunizmu wywołane przez Marksa i Engelsa w ich manifeście wydaje się już dalekie, dzisiejsi prorocy głoszą nowe zagrożenia: powrót nacjonalizmów i ksenofobii, w tym faszyzmu, szok cywilizacyjny, zanik więzi społecznych w społeczeństwie przymusu ideologii ultraliberalnej, nienaprawialny upadek ekonomiczny i kulturalny Europy w świecie zwracającym się ku Azji… Na ile te wizje przyszłości byłyby, lub nie, prawdziwe, pesymistyczne lub po prostu realistyczne, wyrażają one głęboki niepokój ludzi i ich rosnącą nieufność wobec tradycyjnych instytucji demokratycznych (wyborów, partii, syndykatów…), postrzeganych jako bezsilne, a co gorsze jeszcze, obojętne. Wysoki poziom absencji wystarczy za wytłumaczenie tej dyskredytacji i prowadzi do pytania, czy nie będziemy towarzyszyć w ciągu dwudziestu najbliższych lat zmierzchowi modelu demokratycznego dokładnie tam, gdzie się narodził, w sercu «starej Europy»”https://archiwumosiatynskiego.pl/wpis-w-debacie/przyszlosc-konstytucji-a-konstytucja-przyszlosci-refleksjena-marginesie-dyskusji-o-zmianie-polskiej-ustawy-zasadniczej/ [dostęp: 24.09.2018 r.]..

W ocenie prof. Marii Kruk-Jarosz zestawienie dwóch wątków: swoistego współczesnego zagubienia i utraty zaufania do dotychczasowych wartości może stanowić punkt wyjścia do pogłębionej refleksji nad kondycją polskiej demokracji. Nie ulega wątpliwości, że współczesne społeczeństwa, wyposażone w demokratyczne konstytucje, wykazują oznaki zniecierpliwienia ustrojem nieodpowiadającym aktualnej kondycji społecznej. Tym samym wkraczają one w erę postmodernistyczną, charakteryzującą się „różnorodnością, przemiennością i fragmentacją licznych, relatywnie zamkniętych światów”. Na przełomie wieków XVIII i XIX francuski pisarz Octave Mirbeau zauważył gorzko: „Barany idą na rzeź. One nic nie mówią i niczego nie oczekują. Ale przynajmniej nie głosują na rzeźnika, który je zarżnie, ani na mieszczucha, który je zje…”. Przechodząc do konkluzji swoich rozważań, profesor wskazała, że chociaż demokracja nie jest przedsionkiem autorytaryzmu, należy zmienić jej priorytety, rzucając nowe spojrzenie na współczesne obywatelskie potrzeby społeczne.

Tak zarysowana koncepcja rozważań zrodziła konieczność zdefiniowania pojęcia „naród”. Wydawać by się mogło, że koncepcja suwerena jako narodu jest kwestią przesądzoną, wątek przynależności narodowej wymaga jednak szczegółowej analizy zarówno na płaszczyźnie aksjologicznej, jak i socjologicznej. Dylemat, przed jakim stanęli eksperci biorący udział w debacie, koncentrował się wokół dwóch zasadniczych kwestii: demokracji narodowej oraz demokracji obywatelskiej. Zdaniem prof. Marii Kruk-Jarosz w przedmiotowe rozważania idealnie wpisuje się dzieło popełnione przez Roberta Menassa pt. Demokracja nie musi być narodowa. Prelegentka wskazała, że wiek XXI nakazuje stworzyć nową demokrację, uniezależnioną od państwa narodowego, czyli postnarodową. Współczesna demokracja obywatelska może jednak łączyć się z nową demokracją postnarodową czy międzynarodową, związaną ze strukturą integracji europejskiej. Podzielić należy pogląd księdza Ernesa Rennana, który podczas jednego z wykładów w Sorbonie w 1882 r. stwierdził: „Wola ludzi się zmienia, bo cóż się nie zmienia. Narody nie są tworami jakimiś nieśmiertelnymi, wiecznymi. Konfederacja europejska prawdopodobnie je zastąpi”.

Czasy współczesne pokazują, że idea ustanowienia narodów wciąż jest żywa. Poczucie narodowe nie jest częścią zaszłości historycznej. Wiele państw demokratycznych odwołuje się w ustawach zasadniczych do tożsamości narodowej [por. Konstytucja RP: „(...) my, Naród Polski – wszyscy obywatele Rzeczypospolitej (...)”]. W świetle powyższego nie ma podstaw do stwierdzenia, że w państwach istnieje odrębna demokracja narodowa, która nie jest zarazem obywatelska. Można oczywiście różnicować pojęcia demokracji narodowej oraz demokracji obywatelskiej, jednakże brak jest podstaw do przyjęcia, że demokracja narodowa jest historyczna, a obywatelska nowoczesna.

Rozwinięcie powyższych kwestii można odnaleźć w wypowiedziach prof. Marcina Króla na temat wspólnoty „etni” w kontekście pojęcia narodu. Zdaniem prelegenta demokracja nie powinna mieć żadnego związku z pojęciem narodu. Przekonanie, że naród jest suwerenem, wynika li tylko z pewnej koncepcji teoretycznej. W dalszej części debaty pojawiły się liczne pytania do panelistów. Spotkanie zwieńczone zostało podziękowaniami prof. Andrzeja Wróbla dla prelegentów oraz zgromadzonych w wydarzeniu, które okazało się być prawdziwą ucztą intelektualną.

W podsumowaniu rozważań nad kondycją demokracji we współczesnym świecie stwierdzić należy, że im bardziej zgłębiamy to zagadnienie, tym więcej pojawia się wątpliwości. Zasadnicze pytanie brzmi: dlaczego wciąż rozczarowujemy się współczesną przedstawicielską demokracją? Problem kryzysu demokracji w wymiarze praktycznym oraz w skali międzynarodowej zapewne nie jest przypadkowy. Co jakiś czas pojawiają się zjawiska, które wymykają się precyzyjnej ocenie z punktu widzenia kryteriów formalnie pojętego demokratycznego państwa prawa, stanowiące jego aberrację. Oznacza to, że w realnej postaci demokracji wciąż jest wiele do zrobienia. Ustrój ten wymaga nieustannego zaangażowania w jego kreowanie, obywatelskiego wysiłku, aktywności, ale i uczciwej troski ze strony rządzących o dobro wspólne. Bez tych elementów demokracja jest ułomna, narażona na niedomaganie w różnych wymiarach swego funkcjonowania. Jak wskazał Zygmunt Żuławski, polski socjalista okresu międzywojnia, „demokracja jest tylko jedna: albo istnieje, albo jej nie ma”M. Śliwa, Zygmunt Żuławski o ustroju społecznym i demokracji, Warszawa 2000, s. 216.. Idea ta nie jest „wiekuistym prawem” czy „przenajświętszym dogmatem teorii i praktyki konstytucyjnej”. Pozostaje zatem mieć nadzieję, że „rządy narodu, przez naród i dla narodu nie znikną z powierzchni ziemi”Cytat z przemówienia wygłoszonego 19 listopada 1863 r. w Gettysburgu na Narodowym Cmentarzu poległych w bitwie: „That this government of the people, by the people, for the people, shall not perish from the earth”..

0%

Informacja o plikach cookies

W ramach Strony stosujemy pliki cookies. Korzystanie ze Strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza zgodę na ich zapis lub wykorzystanie. Możecie Państwo dokonać zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce internetowej w każdym czasie. Więcej szczegółów w "Polityce Prywatności".