Zainstaluj aplikację Palestra na swoim urządzeniu

Palestra 10/2017

Adwokat Lech Bronisław Sadowski (1917–1991) – w stulecie urodzin

Kategoria

Udostępnij

M ecenasa Lecha Sadowskiego poznałam w mojej pierwszej pracy zawodowej, gdzie był szefem Zespołu Obsługi Prawnej. Znakomity cywilista, znawca prawa handlowego, obrotu gospodarczego, administracyjnego, umów handlowych. Przeciwnik procesowy otwarty na kompromisowe kończenie sporów. Zyskiwał tym szacunek i uznanie stron i przełożonych. Wzór prawnika, wspaniały człowiek. Niezmiernie cenił i szanował swoje środowisko, miejsce pracy. Dla współpracowników był wymagającym, lecz wspierającym szefem. Był osobą niezwyczajną, o ujmującym sposobie bycia. Nosił się elegancko w sportowym, angielskim stylu: tweedowe lub lniane marynarki, z dominującym zielonym kolorem. Używał pióra wiecznego marki Parker, zawsze z zielonym atramentem. Po przejściu na emeryturę w gościnnym domu Pana Mecenasa, przy kawie, poznaliśmy fascynującą historię Jego wojennego życia. Liczne wydawnictwa z lat 90. szczegółowo opisują Jego konspiracyjną działalność (przede wszystkim autorstwa J. Węgierskiego).

Lech Bronisław Sadowski

Lech Bronisław Sadowski urodził się 15 marca 1917 r. w Metanówce k. Humania (Ukraina) w rodzinie inteligenckiej. Matka Ludwika z domu Iwaszkiewicz i ojciec Bronisław pochodzili z Kongresówki. Rodzina w 1937 przeniosła się ze Lwowa do Warszawy, gdzie Lech Sadowski rozpoczął studia prawnicze na Uniwersytecie Warszawskim. Działał w Bratniej Pomocy Studentów „Spójnia”, w Legionie Młodych. W 1939 walczył w obronie Warszawy w 205. Pułku Piechoty. W konspiracji SZP był od 22 października 1939 w Oddziale Dyspozycyjnym Dowództwa Głównego kryptonim „Fabryka”, początkowo jako dowódca sekcji, plutonu, a następnie zastępca dowódcy i dowódca grupy o kryptonimie „Warsztat”. Przeszedł konspiracyjny kurs Szkoły Podchorążych. Formował kompanie „Sokół” i „Baszta”. Współredagował trzy pierwsze wydania tygodnika „Niepodległość”, a samodzielnie czwarte. Używał m.in. pseudonimów: „Bronisław”, „Wasyl”, „Sławek”, „Lerski”, „Budzyński”. Lech Sadowski należał do tzw. „ekipy warszawskiej”, skierowanej w październiku 1941 do Lwowa w celu zorganizowania Obszaru Lwów ZWZ-AK i objęcia referatu ukraińskiego w Oddziale II Komendy Obszaru. W Oddziale VI (Biuro Informacji i Propagandy) został szefem BIP-u Obszaru Lwów. Okazał się sprawnym organizatorem działań na tym terenie, bowiem „nic  tak nie zachęca do oporu przeciwko okupantowi, jak ukazująca się regularnie prasa podziemna z wiadomościami o prawdziwej sytuacji na frontach”, o rządzie, o sukcesach armii podziemnej. M.in. redagował wiadomości z nasłuchu radiowego dla potrzeb Komendy Obszaru. Słuchanie radia, a dla Polaków nawet posiadanie odbiorników, groziło wówczas śmiercią. Radioodbiorniki skonstruowane do nasłuchów ukryto w stojących lampach elektrycznych. Jeden z punktów nasłuchu prowadził m.in. prof. Jerzy Manteuffel z UJK. We wspomnieniach (Album domowe) literat Mirosław Żuławski pisał: „Pierwszym moim szefem był Lech Sadowski, legendarna postać lwowskiego podziemia, założyciel i organizator BIP-u Komendy Obszaru. Powierzono mi redagowanie serwisu nasłuchów. Codziennie, wczesnym rankiem doręczano mi zwitek cieniutkich bibułek, na których odnotowane były nocne nasłuchy radiowe, głównie BBC. Miałem z tego zrobić zwięzły, ale treściwy i możliwie pełny komunikat. (…) Ogromnie odpowiadało mi to konspiracyjne zajęcie – każdego ranka byłem najlepiej poinformowanym o wojennych wydarzeniach człowiekiem”. „Wiadomości Radiowe” wydawano codziennie w nakładzie ok. 100 egzemplarzy. Swoją działalnością m.in. w prasie konspiracyjnej Sadowski skutecznie przeciwstawiał się propagandzie niemieckiej i sowieckiej. Zorganizował tajną drukarnię i z końcem 1941 wydał pierwszy numer tygodnika „Biuletyn Informacyjny Ziemi Czerwieńskiej”, zbliżony charakterem do „Biuletynu Informacyjnego” KG AK. Początkowy nakład 350 egz. w pół roku osiągnął 1800 egzemplarzy. W rozmowach z przedstawicielami ukraińskiej nacjonalistycznej OUN był doradcą gen. Kazimierza Sawickiego, Komendanta Obszaru Lwów. Do historii przeszły akcje AK organizowane w celu podniesienia na duchu mieszkańców, przeżywających drugą po sowieckiej okupację miasta. Jerzy Palicki tak relacjonował słynną akcję na lwowskim cmentarzu, gdzie Niemcy grzebali żołnierzy z frontu wschodniego: „Nieświadomy tego, co robi – cmentarny dozorca pomaga Lechowi Sadowskiemu i jego kolegom, bowiem wykonany na czarnym tle napis «Nur für Deutsche» (Tylko dla Niemców) widywał wielokrotnie w różnych punktach miasta, ale nie podejrzewa, że przybysze mogą być żołnierzami konspiracji. Nie zapyta ich także, co oznaczają niewielkie K.W.C. (Kierownictwo Walki Cywilnej) (…) tablicę zawieszono chyba w 1942 roku nad wejściem na cmentarz Janowski (…) Plotka głosiła później, że na każdym cmentarzu lwowskim widziano takie tablice. Mówiono o grobach z napisami «Nur für Deutsche», kartkach na drzwiach zakładów pogrzebowych” (Kwadrans na Zamarstynowie, J. M. Jankowski).

25 kwietnia 1942 r. aresztowano Sadowskiego podczas przygotowywania 15. numeru „Biuletynu”. Skonfiskowano obciążające go materiały, m.in. fotografie gen. Sikorskiego, dziennik radiowy, artykuły, gazetki konspiracyjne. W więzieniu przy ul. Łąckiego we Lwowie był więziony, ściśle izolowany i torturowany przez gestapo. Za pośrednictwem osadzonych kryminalistów nawiązał kontakt z bliskimi i ze swoją organizacją. Otrzymał truciznę, której miał użyć w razie konieczności. Przyjaciela Bolesława Pawłowicza żegnał grypsem z marca 1943: „(…) Papiery wraz z rozkazem o odznaczeniu i papierośnicę przekaż memu Ojcu (…) Tak, drogi Bolku, straszliwy los przypadł mi w udziale. Okropności i tortury – były straszne. Niepewność, jeszcze gorszy był brak przez z górą 8 miesięcy łączności ze światem (…) dziś stoję u progu śmierci. Korzystam z możliwości, aby z Wami, drodzy i najukochańsi pożegnać się. (…) Bóg Wszechmogący Waszą dobroć Wam wynagrodzi (…) Dumny również jestem, że z grona ideowego wyszedłem takiego, które dobro Ojczyzny miało wyryte w sercach i ofiarę krwi w służbie Ojczyzny obficie składa (…) Żegnaj, drogi Przyjacielu, mój Bracie i Towarzyszu. Hen, tam w zaświatach, spotkanie nastąpi”.

15 kwietnia 1943 r. Sadowski został odbity ze szpitala więziennego. Akcję zorganizowano w ten sposób, że lekarz więzienny zaaplikował Sadowskiemu zastrzyk wywołujący objawy takie jak przy tyfusie i przeniesiono Go do szpitala więziennego. Przyjaciele z konspiracji uwolnili Sadowskiego wraz z 25 więźniami, w tym m.in. wykładowcą UJK rektorem Seminarium Duchownego, ks. prof. Stanisławem  Franklem. Akcja odbicia więźnia przeszła do legendy podziemia. Została opisana przez S. Dunin-Borkowskiego w broszurze Polska karząca w grudniu 1943, która była wielokrotnie przedrukowywana, także za granicą.

Powstanie Warszawskie, 10 sierpnia 1944 r., plac Napoleona: generał Antoni Chruściel ps. „Monter” (pośrodku) oraz oficerowie Wydziału Propagandy Komendy Głównej AK: od lewej Lech Sadowski ps. „Wasyl” (z opaską na rękawie), za nim Jan Rzepecki ps. „Wolski”, por. Zygmunt Ziółek ps. „Sawa”, obok „Montera” z prawej Tadeusz Żenczykowski ps. „Kania”

Stan zdrowia Sadowskiego był poważny, chory miał odbitą nerkę i płuco. Przerzucony do Warszawy, po miesiącu już pracował, tym razem w Wydziale Informacji BIP-u KG AK, m.in. kierował Podwydziałami P i W, był też inspektorem terenowym. W lutym 1944 przeszedł poważną operację usunięcia części płuca w klinice dr. Webera. Od kwietnia działał w Wydziale Propagandy KG, przygotowywany do pracy w organizacji NIE. Współpracował w BIP m.in. z Jadwigą Rutkowską, powojenną adwokat. Podczas Powstania Warszawskiego był oficerem do zleceń Kierownika Wydziału Propagandy, a następnie dowodził Oddziałem Osłonowym „Chwaty”. W powstaniu został mianowany porucznikiem. Od października 1944 przebywał w niewoli w Oflagu Lamsdorf w Gross Born i w Stalagu X B w Sandbostel w Niemczech (nr jeniecki 101556).

Po kilkumiesięcznym pobycie w Paryżu w sierpniu 1945 r. wrócił do Polski. Przez rok leczył się m.in. w Zakopanem, w sanatorium Czerwonego Krzyża, pracując w Zarządzie Miejskim. Wkrótce podjął przerwane wojną studia prawnicze na UW, które zakończył w marcu 1951 r., i rozpoczął seminarium doktorskie. Równocześnie pracował w obsłudze prawnej kilku firm. W 1958 r. podjął pracę w Biurze Zbytu Łożysk Tocznych (CTHPP „Prema”) – gdzie poznałam Pana Mecenasa, a w 1960 także w Zjednoczonych Zespołach Gospodarczych INCO Stowarzyszenia PAX, gdzie był szefem biura prawnego. W obu tych podmiotach pracował jako radca prawny do emerytury.

Lech Sadowski bezskutecznie ubiegał się o wpis na listę aplikantów warszawskiej izby adwokackiej już w 1952. Starania o adwokaturę zostały sfinalizowane dopuszczeniem do egzaminu adwokackiego w 1966, po poręczeniu adwokatów M. Szrettera, J. Rutkowskiej i A. Maciejewskiego. Egzamin adwokacki zdał w dniach 22, 23 i 28 marca 1966 i został wpisany na listę adwokatów IA w Warszawie uchwałą RA w Warszawie 21 kwietnia 1966.

Był członkiem pierwszego komitetu budowy Pomnika Powstania Warszawskiego. Należał do władz Światowego Związku Żołnierzy AK i był jego wiceprezesem. W Komisji Ustawodawstwa Gospodarczego przy Zarządzie Głównym ZPP sprawował funkcję zastępcy przewodniczącego. Odznaczony został m.in.: Krzyżem Walecznych, Srebrnym Krzyżem Zasługi z Mieczami, Krzyżem Srebrnym Orderu Virtuti Militari, Złotym Krzyżem Zasługi, Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski.

Do końca lat 80. Sadowski nie ujawniał swojej działalności we Lwowie w okresie okupacji. Wspomnienia z czasu tworzenia i działalności BIP-u Okręgu Lwów spisał w końcu lat 60. Maszynopis pt. Organizacja Lwowskiego Obszaru ZWZ-AK na przełomie lat 1941–1942 znajduje się w zbiorach Instytutu Historii PAN w Warszawie, a więzienne grypsy przechowuje AAN.

Od 1943 r. był żonaty z Danutą z d. Pakulską ps. „Barbara” (1921–1995), łączniczką Jana  Strzeleckiego, a od 1940 r. Sadowskiego, podczas Powstania Warszawskiego sanitariuszką w Szpitalu Ujazdowskim. Mieli dwoje dzieci, córkę Annę (ur. 1945), socjologa, i syna Antoniego (ur. 1950), inżyniera.

Lech Sadowski zmarł 12 stycznia 1991 r. w Warszawie, w wieku 74 lat. Spoczywa na Starych Powązkach.

W mojej pamięci Pan Mecenas Sadowski pozostaje ważnym autorytetem. Przedstawicielem „Kolumbów”, pierwszego pokolenia wolnej II Rze­czypospolitej, które w obliczu II wojny światowej musiało przedwcześnie dojrzeć, zmierzyć się z okupantem, podejmować najtrudniejsze w życiu decyzje. Dla Lecha Sadowskiego słowa „Ojczyzna”, „Honor”, „Odpowiedzialność” miały głęboką treść, za którą wielu Jego rówieśników, w tym przyjaciół, oddało życie, a wielu innych było prześladowanych w powojennej Polsce. Dopiero w ostatnich latach życia Mecenas Sadowski mógł bezpiecznie mówić o swojej działalności we Lwowie w czasie II wojny światowej.

0%

Informacja o plikach cookies

W ramach Strony stosujemy pliki cookies. Korzystanie ze Strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza zgodę na ich zapis lub wykorzystanie. Możecie Państwo dokonać zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce internetowej w każdym czasie. Więcej szczegółów w "Polityce Prywatności".