Poprzedni artykuł w numerze
T eza glosowanej uchwały brzmi:
W postępowaniu ze skargi na naruszenie prawa strony w postępowaniu sądowym bez nieuzasadnionej zwłoki ocenie pod kątem przewlekłości podlegają zarzuty skarżącego odnoszące się do przebiegu postępowania, od jego wszczęcia do prawomocnego zakończenia, niezależnie od tego, na jakim etapie tego postępowania skarga została wniesiona (art. 5 ust. 1 ustawy z dnia 17 czerwca 2004 r. o skardze na naruszenie prawa strony do rozpoznania sprawy w postępowaniu przygotowawczym prowadzonym lub nadzorowanym przez prokuratora i postępowaniu sądowym bez nieuzasadnionej zwłoki, Dz.U. z 2004 r. nr 179, poz. 1843 ze zm.).
Uchwała została podjęta na wniosek Prokuratora Generalnego wobec rozbieżnego orzecznictwa Sądu Najwyższego, które raz uznawało, że sąd rozpoznaje jedynie zarzut przewlekłości postępowania w odniesieniu do etapu, w którym skarga na opieszałość wpłynęła do sądu, a innym razem, iż sąd winien brać pod uwagę wszystkie etapy postępowania, o ile są objęte zarzutami przewlekłości postępowania. Sąd Najwyższy w składzie siedmiu sędziów słusznie opowiedział się za taką wykładnią art. 5 ust. 1 cyt. ustawy stanowiącej o prawie złożenia skargi w toku postępowania w sprawie na nierozpoznanie sprawy bez nieuzasadnionej zwłoki, która ów tok postępowania traktuje jako obejmujący wszystkie etapy postępowania, tj. od jego wszczęcia do prawomocnego zakończenia.
Sąd Najwyższy w uzasadnieniu tezy wskazał genezę ustawy o skardze na opieszałość postępowania, przypominając wymuszenie go na ustawodawcy przez wyrok Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu w sprawie Kudła przeciwko Polsce z 26 października 2000 r., stwierdzający brak skutecznego środka prawnego w przypadku naruszenia prawa z art. 6 EKPC do uzyskania rozstrzygnięcia sprawy cywilnej lub karnej w rozsądnym terminie. Istnienia takiego remedium wymaga art. 13 EKPC, a zatem w sprawie Kudła Trybunał stwierdził naruszenie art. 13 EKPC. Sąd Najwyższy wskazał także wymóg rozpoznawania spraw przez sądy bez nieuzasadnionej zwłoki, płynący z art. 45 ust. 1 Konstytucji. Następnie Sąd Najwyższy, sięgając do uzasadnienia projektu ustawy, przypomniał, że ratio legis tej ustawy była realizacja uprawnienia z art. 45 ust. 1 Konstytucji i art. 6 EKPC i tym samym zapobiegnięcie składaniu uzasadnionych skarg do Trybunału w Strasburgu, dotyczących naruszenia art. 6 EKPC. W uzasadnieniu projektu ustawy wskazano także, że wystąpienie do Trybunału ze skargą będzie wymagało wyczerpania toku krajowego postępowania, tj. złożenia krajowej skargi na opieszałość postępowania. Wreszcie Sąd Najwyższy przypomniał, że Trybunał w Strasburgu, rozpoznając skargi na naruszenie prawa do rozpoznania sprawy w rozsądnym terminie w rozumieniu art. 6 EKPC, bierze pod uwagę czas postępowania od jego rozpoczęcia do prawomocnego zakończenia. Sąd Najwyższy przytoczył także orzeczenia Trybunału w sprawach przeciwko Polsce, w których uznano za naruszenie art. 13 EKPC sytuacje, gdy sąd ograniczył rozpoznanie skargi na przewlekłość postępowania do analizy jedynie etapu postępowania z chwili wniesienia skargi, a nie całości postępowania od momentu wszczęcia sprawy (sprawa Majewski, wyrok z 11 maja 2005 r.), czy też gdy sąd uwzględnił tylko okres postępowania po dacie wejścia w życie ustawy zamiast cały okres postępowania (sprawa Tur, wyrok z 23 października 2007 r.). Przytoczone zostały także orzeczenia Trybunału wskazujące istotę wymaganego art. 13 EKPC remedium przeciwko przewlekłości postępowania, tj. ustanowienie zakresu powstałego naruszenia oraz zapewnienie rekompensaty finansowej za powstałe naruszenie (wyroki z 1 marca 2005 r. w sprawach Michalak i Charzyński), tj. elementy prewencyjne i kompensacyjno-represyjne.
Z satysfakcją trzeba zauważyć, że glosowana uchwała nie tylko likwiduje rozbieżności występujące w orzecznictwie Sądu Najwyższego, ale także doprowadza do zgodności wykładni ustawy o krajowej skardze na opieszałość postępowania ze standardami wypracowanymi przez ETPCz w Strasburgu, dotyczącymi art. 13 EKPC w zakresie remedium na opieszałość postępowania. Uchwała jest obszerna i stanowi pogłębioną analizę instytucji krajowej skargi na opieszałość postępowania, wzbudzającej wiele wątpliwości i wywołującej wielokrotnie orzeczenia Sądu Najwyższego wzbudzające sprzeciw. Do nich należały te, które ograniczały zakres czasowy badania przez sąd sprawy do okresu od wejścia w życie ustawy wprowadzającej tę instytucję, czy postanowienie SN z 6 lutego 2006 r., sygn. III SPI 163/05, oddalające roszczenie kompensacyjne przy stwierdzonej przewlekłości postępowania z uzasadnieniem, że strona nie wykazała skutków negatywnych o charakterze psychicznym lub moralnym przewlekłości postępowania. Spotykały się one z negatywną oceną Trybunału w Strasburgu.
Warto wspomnieć, że Trybunał w Strasburgu wymusił swym orzecznictwem wprowadzenie krajowych skarg na przewlekłość postępowań sądowych także w innych państwach i bacznie się przygląda, czy wprowadzone instytucje spełniają wymogi skutecznych remediów w rozumieniu art. 13 EKPC. I tak np. włoska ustawa zwana ustawą Pinto z 2001 r., która była wzorcem dla naszej ustawy, została uznana za skuteczne remedium przez Trybunał w wyroku Brusco z 6 września 2001 r. Było tak, dopóki sądy włoskie nie zaczęły przyznawać rekompensat finansowych w postaci zadośćuczynień symbolicznych, znacznie odbiegających od tych przyznawanych przez ETPCz w Strasburgu na podstawie art. 41 EKPC za przewlekłość postępowań. Sąd Najwyższy Włoch tolerował to, odmawiając zmiany lub uchylenia takich orzeczeń, pozostawiając sądom swobodę w zakresie zasądzanych sum zadośćuczynień. Wtedy to Trybunał w wyroku z 29 marca 2006 r. Wielkiej Izby, tj. w 17-osobowym składzie, w sprawie Scodrino, uznał, że Włochy naruszały art. 13 EKPC, stosując ustawę Pinto w sposób sprzeczny z art. 13 EKPC, co zwalniało skarżącego od wyczerpania toku postępowania krajowego przewidzianego w ustawie Pinto. Dopiero po zmianie praktyki włoskich sądów w wyniku orzeczenia Sądu Najwyższego (było to parę lat po sprawie Scodrino przed sądami włoskimi, w której Scodrino nie wyczerpał toku postępowania przewidzianego ustawą Pinto, rezygnując z postępowania w drugiej instancji po niepowodzeniu w pierwszej instancji, przy świadomości, że jest ono bezcelowe wobec stanowiska Sądu Najwyższego, dającego wolną rękę sądom w zakresie orzekania wysokości zadośćuczynienia), który zmienił swe dotychczasowe stanowisko, Trybunał w Strasburgu uznał w sprawie Di Santa w decyzji z 24 czerwca 2004 r. o uznaniu skargi za niedopuszczalną, że ustawa Pinto stanowi skuteczne remedium na przewlekłość postępowania.
Podobnie w sprawie Białas przeciwko Polsce P. Feliga, Strasburg a przewlekłość, w portalu „Na wokandzie”, http://nawokandzie.ms.gov.pl/numer-3/dobre-praktyki-3/strasburg-a-przewleklosc.htmlw wyroku z 10 października 2006 r. Trybunał uznał naruszenie art. 13 EKPC przez wykluczenie z przedmiotu oceny przewlekłości postępowania okresu postępowania sprzed wejścia w życie polskiej ustawy o przewlekłości postępowania, tj. sprzed 17 września 2004 r.
Akceptując z aplauzem komentowaną uchwałę Sądu Najwyższego, nie sposób nie wyrazić zastrzeżeń co do tego fragmentu uzasadnienia, który dotyczy stwierdzenia, że sąd rozpoznający skargę nie ma z urzędu obowiązku badania sprawności postępowania w sprawie od jego wszczęcia do zakończenia tylko dlatego, że strona krytycznie ocenia jego przebieg. Sąd Najwyższy z wymogu art. 6 ust. 2 pkt 2 cytowanej ustawy, że skarga ma zawierać przytoczenie okoliczności uzasadniających żądanie, wywodzi konieczność wskazania czasu trwania postępowania świadczącego o występowaniu przewlekłości, jak też ewentualnie czynności dokonanych wadliwie, powodując w ten sposób nieuzasadnioną zwłokę w postępowaniu.
Jest to nawiązanie do wcześniejszego orzecznictwa SN, w tym do postanowienia z 7 czerwca 2005 r., III SPP 95/2005, OSNCP 2006, nr 1–2, poz. 34. Takie stanowisko przerzucające na stronę, w sytuacji braku przymusu adwokackiego, tak dużego ciężaru wymagającego specjalistycznej wiedzy prawniczej (wskazanie zaniechanych czynności lub ich wadliwości etc.) nie znajduje racjonalnego uzasadnienia i stanowi zbyt rygorystyczną wykładnię pojęcia „przytoczenie okoliczności uzasadniających żądanie”. Trybunał w Strasburgu już w wyrokach Kukówna i Wende z 24 września 2007 r. oraz w wyroku Wawrzynkiewicz Tamże.z 17 lutego 2007 r. wypowiedział się przeciwko zbyt formalistycznemu interpretowaniu wymogu przytoczenia okoliczności uzasadniających skargę na opieszałość postępowania. W pierwszym przypadku uznał, że wystarczy sformułowanie w postaci żądania stwierdzenia przewlekłości postępowania, w drugim zaś, że wystarczy wskazanie, iż postępowanie toczy się 8 lat. Widać, że znowu będzie potrzeba kilku lat, aby stanowisko Sądu Najwyższego uległo zmianie, podobnie jak to nastąpiło w glosowanej uchwale. Stanowisko SN jest dowodem na to, z jakim trudem standardy wypracowane przez Trybunał w Strasburgu przebijają się do świadomości sądów, które nawet w najwyższej instancji sądowej z oporem przyjmują, że prawo do sądu orzekającego niezawiśle i w rozsądnym terminie wynikające z art. 6 EKPC i skuteczne remedium przeciwko naruszeniu tego prawa gwarantowane w art. 13 EKPC mają być prawem realnym, a nie iluzorycznym.