Poprzedni artykuł w numerze
Z arówno autor niniejszego opracowania, jak i redakcja miesięcznika „Palestra” długo wahali się, jaki tytuł należy nadać opracowaniu o postaci tak wybitnej i ważnej dla dziejów Adwokatury Polskiej jak adw. Maciej Bednarkiewicz. Kwestia ta rozwiązała się niejako samoistnie. Po ukazaniu się w 2017 r. książki Cezarego Łazarewicza Żeby nie było śladów. Sprawa Grzegorza PrzemykaC. Łazarewicz, Żeby nie było śladów. Sprawa Grzegorza Przemyka, Wołowiec 2017. – a z tą „sprawą” adw. Maciej Bednarkiewicz był ściśle związany jako pełnomocnik matki ofiary – oczywiste stało się, że tytuł ten musi nawiązywać do tytułu rozdziału tej książki: Maciej Bednarkiewicz. Adwokat, którego bał się Kiszczak.C. Łazarewicz, Żeby nie było śladów..., s. 202.
Adwokat Maciej Józef Bednarkiewicz urodził w się 22.02.1940 r. w Warszawie.Aparat krytyczny nin. opracowania nie uwzględnia zbioru pt. Wspomnienia o Macieju Bednarkiewiczu,red. A. Rottermund i P. Kądziela, który ukazał się pod koniec 2018 r. nakładem Biblioteki „Więzi”.
Jego matką była Maria z d. Socha. Ojcem – Marian, prawnik i adwokat. Marian Bednarkiewicz pochodził z Wielkopolski, z Kórnika. Po odbyciu studiów prawniczych na Uniwersytecie Poznańskim, po krótkim epizodzie jako aplikant sądowy, rozpoczął w 1936 r. aplikację adwokacką w Katowicach. W okresie II wojny światowej był więźniem KL Auschwitz, a po wojnie uzyskał wpis na listę adwokatów. Był osobą znaną, lubianą i szanowaną w środowisku adwokackim. Zmarł w 1990 r.AIAW, akta osobowe adw. Mariana Bednarkiewicza.
Maciej Bednarkiewicz szkołę średnią – Liceum Ogólnokształcące w Milanówku – ukończył pomyślnym złożeniem egzaminu maturalnego w 1956 r. Następnie odbył studia prawnicze na UW, zakończone w 1963 r. obroną pracy magisterskiej nt. Zakres małżeńskiej wspólności majątkowej, napisanej pod kierunkiem profesorów Seweryna Szera oraz Witolda Warkałły.AIAW, akta osobowe adw. Macieja Bednarkiewicza, k. 1, życiorys.
Po studiach, w październiku 1963 r., rozpoczął aplikację sądową, którą ukończył złożeniem przed Komisją Egzaminacyjną Sądu Wojewódzkiego dla m.st. Warszawy w dniach 18, 19 i 26.10.1965 r. egzaminu sędziowskiego z wynikiem ogólnym bardzo dobrym.AIAW, akta osobowe adw. Macieja Bednarkiewicza, k. 5, zaświadczenie o złożeniu egzaminu sędziowskiego.
Już 27.10.1965 r. złożył do Rady Adwokackiej (dalej RA) w Warszawie podanie o wpis na listę aplikantów adwokackich Wojewódzkiej Izby Adwokackiej w Warszawie, prosząc o wyznaczenie mu siedziby w Warszawie. W tym okresie uczestniczył w seminarium doktoranckim w Katedrze Prawa Cywilnego UW, kierowanym przez prof. dr. hab. Andrzeja Stelmachowskiego.
Uchwałą RA wWarszawie z 22.12.1965 r. Maciej Bednarkiewicz uzyskał wpis na listę aplikantów adwokackich. Aplikację rozpoczął 1.03.1966 r., 9.03.1966 r. złożył zaś ślubowanie aplikanckie. Tego samego dnia przydzielono go do Zespołu Adwokackiego (dalej ZA) nr 7 w Warszawie (ul. Smolna 32).AIAW, akta osobowe adw. Macieja Bednarkiewicza, k. 13–15, 19.
Aplikację adwokacką odbywał bez problemów i terminowo. Jego patronami byli adw. Albert Zaleski oraz adw. Ryszard Siciński.AIAW, akta osobowe adw. Macieja Bednarkiewicza, k. 51, protokół zebrania członków ZA nr 7 w Warszawie z 31.03.1969 r. Pierwszy z nich był już w okresie II RP sędzią i adwokatem.AIAW, akta osobowe adw. Alberta Zaleskiego; informacja od adw. Czesława Jaworskiego z Warszawy; informacje od adw. Jacka Kondrackiego z Warszawy. Adw. Albert Zaleski urodził się 23.09.1904 r. w Zalesiu k. Węgrowa, a zmarł 5.07.1980 r. Drugi z nich to żołnierz Armii Krajowej w okresie II wojny światowej, uczestnik powstania warszawskiego, a przede wszystkim – wybitny działacz samorządu adwokackiego, m.in. członek RA w Warszawie oraz NRA.Adw. Ryszard Siciński urodził się 15.07.1927 r. Zmarł 13.12.2013 r. Zob. AIAW, akta osobowe adw. Ryszarda Sicińskiego; C. Jaworski, Adwokat Ryszard Siciński (1927–2013), „Palestra” 2014/1–2, s. 305–308.
Ten drugi, oceniając go jako aplikanta adwokackiego przed dopuszczeniem do egzaminu adwokackiego, stwierdził, że apl. adw. Maciej Bednarkiewicz jest „aplikantem wyjątkowym i wzorowym”. Ocena ta jest tak niezwykła, że zasługuje na szersze przytoczenie in extenso. Stwierdził mianowicie adw. Ryszard Siciński, że opiniowany aplikant jest „Inteligentny, bardzo pracowity i koleżeński, wyjątkowo operatywny i samodzielny, dysponuje – według rozeznania patronów i kierownictwa zespołu – już w chwili obecnej pogłębioną wiedzą prawniczą, szczególnie z zakresu cywilistyki”. Powierzonymi mu sprawami „przejmuje się”, przygotowując się zaś do nich zawsze poświęca im ponadprzeciętną ilość czasu i zaangażowania. Często przedstawia „nowe, świeże spojrzenie na sprawę i oryginalny swój pogląd”, których w dyskusjach wewnątrz zespołu potrafi bronić „pryncypialnie”, choć z poczuciem „dystansu i umiarem”. Poza tym jest „obowiązkowy, sympatyczny, grzeczny”, czym „zjednał sobie w ciągu 3-letniej aplikacji bez reszty cały Zespół, który niejednokrotnie na zebraniach i prywatnie, ustami wielu członków, podkreślał gotowość natychmiastowego przyjęcia go w poczet swych członków”. Konkludując, oceniający stwierdził, że „Aplikant Bednarkiewicz jest materiałem na bardzo dobrego adwokata”.AIAW, akta osobowe adw. Macieja Bednarkiewicza, k. 31, „Opinia o aplikancie adwokackim Macieju Bednarkiewiczu” sporządzona w marcu 1969 r. przez Zastępcę Kierownika ZA nr 7 w Warszawie, adw. Ryszarda Sicińskiego.
Egzamin adwokacki zdał w marcu 1969 r. z ogólnym wynikiem dobrym.AIAW, akta osobowe adw. Macieja Bednarkiewicza, k. 32–48. Podaniem z 8.04.1969 r. wystąpił o wpis na listę adwokatów i o wyznaczenie mu siedziby w Warszawie, z jednoczesnym przydzieleniem do ZA nr 7.AIAW, akta osobowe adw. Macieja Bednarkiewicza, k. 52. Uzyskał poparcie tego zespołu, który uchwałą zebrania członków z 31.03.1969 r. zwrócił się do RA o wyznaczeniu mu siedziby w Warszawie, zaznaczając przy tym, że po dokonaniu wpisu ten egzaminowany aplikant adwokacki będzie niezwłocznie przyjęty do jego składu.AIAW, akta osobowe adw. Macieja Bednarkiewicza, k. 51.
RA w Warszawie uchwałą z 15.05.1969 r. wpisała go na listę adwokatów, jednak z siedzibą w Żyrardowie.AIAW, akta osobowe adw. Macieja Bednarkiewicza, k. 55, wyciąg z protokołu Nr 7 posiedzenia RA w Warszawie z 15.05.1969 r. Ślubowanie adwokackie złożył 2.07.1969 r. W kwestii wyznaczenia mu siedziby w Żyrardowie odwołał się jednak do NRA.AIAW, akta osobowe adw. Macieja Bednarkiewicza, k. 57–58, odwołanie z 5.07.1969 r. Po rozpoznaniu tego odwołania Prezydium NRA uchwałą z 18.09.1969 r. uchyliło zaskarżoną uchwałę i przekazało sprawę do ponownego rozpatrzenia RA w Warszawie.AIAW, akta osobowe adw. Macieja Bednarkiewicza, k. 61–62, wyciąg z protokołu posiedzenia Prezydium NRA z 18.09.1969 r. W konsekwencji rada ta uchwałą z 9.10.1969 r. przeniosła siedzibę nowo wpisanemu na listę adwokatowi z Żyrardowa do Warszawy.AIAW, akta osobowe adw. Macieja Bednarkiewicza, k. 64, wyciąg z protokołu nr 14 posiedzenia RA w Warszawie z 9.10.1969 r.
Następnie zebranie członków ZA nr 7 w Warszawie uchwałą z 29.10.1969 r. przyjęło go w poczet członków tego zespołu.AIAW, akta osobowe adw. Macieja Bednarkiewicza, k. 65, wyciąg z protokołu zebrania członków ZA nr 7 w Warszawie z 29.10.1969 r. W konsekwencji dziekan RA w Warszawie zarządził wpisanie adw. Macieja Bednarkiewicza do rejestru ZA nr 7 1.12.1969 r.AIAW, akta osobowe adw. Macieja Bednarkiewicza, k. 66, zarządzenie dziekana RA w Warszawie z 31.12.1969 r.
Mimo prowadzenia przez adw. Macieja Bednarkiewicza praktyki przede wszystkim cywilistycznej (zresztą – z bardzo dobrymi wynikami) – to właśnie prawo karne przyniosło mu rozgłos i ogólnopolską popularność tak w środowisku adwokackim, jak ogólnie w społeczeństwie. Jako zaledwie 34-latek został bowiem wyznaczony do obrony z urzędu Iwana Ślezki vel Zygmunta Bielaja, oskarżonego o uprowadzenie i zabójstwo dr Stefanii Kamińskiej z Płocka w czerwcu 1970 r. (żonę Iwana Ślezki, Krystynę Marię Andrzejewską oskarżoną o składanie fałszywych zeznań, utrudnianie śledztwa i wyłudzenia poświadczenia nieprawdy, bronili adw. Maciej Dubois oraz adw. Henryk Nowogródzki, a potem adw. Krzysztof Piesiewicz).J. Gurgul, Zabójstwo czy naturalny zgon? Na tle sprawy Iwana Ślezki vel Zygmunta Bielaja, Szczytno 1992, s. 188. Zob. też: K. Piesiewicz, Skandalu nie będzie. Rozmawia Michał Komar, Warszawa 2013, s. 137 oraz M. Dubois, M. Komar, Adwokat. Rozmowa o życiu w ciekawych czasach, Warszawa 2012, s. 147.
Proces ten odbywał się przed Sądem Wojewódzkim w Warszawie oraz przed Sądem Najwyższym, z przerwami, w latach 1974–1985, emocjonowała się nim zaś, zwłaszcza w połowie lat siedemdziesiątych XX w., prasa codzienna (lokalna i ogólnopolska) i fachowa, radio i telewizja, a nawet Rozgłośnia Polska Radia „Wolna Europa”. Po raz pierwszy w pierwszej instancji proces ten odbywał się od 21.02.1974 r. do 21.03.1974 r. Oskarżał niekwestionowany „as” prokuratury PRL – prokurator Prokuratury Generalnej Józef Gurgul,Prokurator Józef Gurgul był znany m.in. z oskarżania w kontrowersyjnej sprawie Zdzisława Marchwickiego, toczącej się w tym samym okresie przed Sądem Wojewódzkim w Katowicach. który w przemówieniu końcowym wniósł o wymierzenie Iwanowi Ślezce kary śmierci za zabójstwo. Wniosek ten – jak wspominał po latach oskarżyciel – „doprowadził do ostrego spięcia z obrońcą”, który polemizował nie tylko z oceną dowodów zaprezentowaną przez prokuraturę, ale także z dopuszczalnością stosowania kary śmierci jako takiej.J. Gurgul, Zabójstwo czy naturalny zgon?..., s. 195. W przemówieniu obrończym adw. Maciej Bednarkiewicz wniósł o uniewinnienie Iwana Ślezki od zarzutu zabójstwa.Jak twierdził adw. Krzysztof Piesiewicz: „jeśli idzie o porwanie, to wina Bielaja była bezsporna” (K. Piesiewicz, Skandalu nie będzie..., s. 138). 24.03.1974 r. został ogłoszony wyrok, na mocy którego oskarżony został uznany za winnego tylko uprowadzenia, pozbawienia wolności oraz żądania okupu – natomiast uniewinniony od kluczowego zarzutu zabójstwa.J. Gurgul, Zabójstwo czy naturalny zgon?..., s. 195–196. Wyrok o takiej treści oznaczał spektakularny sukces adw. Macieja Bednarkiewicza jako obrońcy głównego oskarżonego. Tym bardziej że wielowątkowy kontekst tej sprawy bez wątpienia nie ułatwiał obrońcy Iwana Ślezki prowadzenia obrony.
Sprawa ta parokrotnie wędrowała do Sądu Najwyższego, który orzekał także w składzie rozszerzonym na skutek rewizji nadzwyczajnej wniesionej przez Prokuratora Generalnego na niekorzyść Iwana Ślezki, aż w końcu 2 stycznia 1985 r. postępowanie wobec niego zostało umorzone przez prokuraturę (po wcześniejszym przekazaniu jej przez SN, wyrokiem z 17.10.1979 r., akt sprawy w celu uzupełnienia śledztwa).J. Gurgul, Zabójstwo czy naturalny zgon?..., s. 197–199, 220–226, 244.
Przez całe swoje życie adw. Maciej Bednarkiewicz konsekwentnie prezentował postawę antykomunistyczną. Obrony w sprawach politycznych wykonywał od początku swojej kariery zawodowej, m.in. w 1976 r. bronił robotników fabryki „Ursus”. W tym samym roku był jednym z najaktywniejszych adwokatów świadczących obronę w procesach za tzw. wypadki radomskie. Wedle Jana Skórzyńskiego: „Wśród adwokatów najbardziej czynny był Władysław Siła-Nowicki, który bronił w sześciu sprawach. Radomskich robotników bronili także Andrzej Grabiński, Jan Olszewski, Stanisław Szczuka oraz Maciej Bednarkiewicz”.J. Skórzyński, Siła bezsilnych. Historia Komitetu Obrony Robotników, Warszawa 2012, s. 153.
Po ogłoszeniu stanu wojennego 13.12.1981 r. nadal bronił w sądach, ponadto współpracował z Prymasowskim Komitetem Pomocy Osobom Pozbawionym Wolności i ich RodzinomA. Redzik, T. Kotliński, Historia Adwokatury, Warszawa 2018, s. 341. oraz z ks. Jerzym Popiełuszką. W opracowaniach z lat osiemdziesiątych XX w., które ukazywały się w tzw. II obiegu, adw. Maciej Bednarkiewicz jest wymieniany w zaszczytnym gronie „tych obrońców politycznych, którzy w okresie 13 grudzień 1981 – amnestia 1986 zasłużyli (…) na szczególne wyróżnienie i pamięć, wobec których dług z naszej strony jest szczególnie duży”.Nie możemy milczeć... Z ławy obrończej. Przemówienia adwokatów w procesach politycznych 1981– 1986, Warszawa 1989, s. 130. W tym kontekście adw. Maciej Bednarkiewicz jest wymieniamy razem z adw. Zofią Adamowicz, adw. Czesławem Jaworskim, adw. Wiesławem Johannem, adw. Jerzym Naumanem, adw. Stanisławem Szczuką i adw. Andrzejem Zalewskim.Nie możemy milczeć....
W okresie od 21.03.1983 r. do 19.05.1983 r. był adw. Maciej Bednarkiewicz obrońcą Grzegorza Gampla, sądzonego wraz z ośmioma innymi osobami w słynnym procesie Międzyzakładowego Robotniczego Komitetu „Solidarności” (tzw. MRKS-u) przez Sąd Warszawskiego Okręgu Wojskowego.Proces MRKS-u (Międzyzakładowego Robotniczego Komitetu „Solidarności”), oprac. Komitet Helsiński w Polsce, Warszawa 1985, s. 4. Głównym oskarżonym w ww. procesie był Adam Borowski, obrońcami pozostałych oskarżonych byli zaś adwokaci: Władysław Siła-Nowicki, Jerzy Woźniak, Zofia Adamowicz, Piotr Andrzejewski, Wojciech Mieroszewicz, Edward Wende, Zygmunt Łoziński, Wiesław Johann, Jan Olszewski, Stanisław Szczuka, Mirosław Brych i Andrzej Sandomierski.Proces MRKS-u.... s. 4.
Sprawa ta była trudna dla obrony nie tylko ze względów merytorycznych, ale także z tego względu, że adwokaci broniący w tym procesie doznawali ze strony władzy komunistycznej różnego rodzaju szykan, które miały utrudnić, jeśli nie uniemożliwić, prawidłowe wykonywanie obrony.
Przemówienia obrończe w tym procesie rozpoczął adw. Władysław Siła-Nowicki, adw. Maciej Bednarkiewicz przemawiał zaś jako dziewiąty z kolei. W swoim wystąpieniu przytoczył m.in. słynne słowa Mahatmy Ghandiego: „Przyznaję się do winy, nie proszę o łaskę. To, co w oczach prawa jest przestępstwem, jest pierwszym obowiązkiem obywatelskim”.Proces MRKS-u..., s. 71. Nadto przewrotnie powoływał się na tę część art. 1 k.k. z 1969 r., w której zawarta była fraza o „społecznym niebezpieczeństwie czynu” jako obligatoryjnym składniku czynu przestępnego. Zdaniem adw. Macieja Bednarkiewicza działania jego klienta, kolportera prasy bezdebitowej, nie były „społecznie niebezpieczne”, albowiem w ramach MRKS-u funkcjonowały nie mniej niż 63 zakłady pracy (a nawet 150 według jednego ze świadków) Por. „Załącznik do informacji dziennej z dnia 12.05.1983 r.” Biura Śledczego MSW (w:) W. Siła-Nowicki, Wspomnienia i dokumenty. Do druku przygotowała Maria Nowicka-Marusczyk, Wrocław 2002, t. II, s. 479. – co świadczy o ich powszechnej akceptacji społecznej, a nie o „społecznym niebezpieczeństwie”.Proces MRKS-u..., s. 72. Żądał także wyjaśnienia działalności Sławomira Miastowskiego – prowokatora, oficera służb specjalnych PRL, funkcjonującego pod przykryciem jako działacz MRKS-u i dokonującego wielu kombinacji operacyjnych, prowadzących do obciążenia oskarżonych w tym procesie.Proces MRKS-u..., s. 72–73. Podnosił nadto, że wobec jego klienta, Grzegorza Gampla, stosowano w śledztwie środki przymusu psychicznego i fizycznego.Proces MRKS-u..., s. 73.
Wyrok Wojskowego Sądu Okręgowego został ogłoszony 19.05.1983 r. Wszyscy oskarżeni zostali uznani za winnych i skazani na kary pozbawienia wolności w rozmiarze od roku i 6 miesięcy do 3 lat i 6 miesięcy. Wobec Grzegorza Gampla orzeczono karę 2 lat pozbawienia wolności.Proces MRKS-u..., s. 84–93.
Rewizje od wyroku sądu wojskowego pierwszej instancji złożyli obrońcy wszystkich oskarżonych – na korzyść oskarżonych oraz prokurator wojskowy – na ich niekorzyść, żądając drastycznego podwyższenia wymiaru orzeczonych kar.Proces MRKS-u..., s. 113–120. Rewizje te rozpoznał Sąd Najwyższy w Izbie Wojskowej 10 i 12.08.1983 r. i po zastosowaniu amnestii z 1983 r. umorzył postępowanie wobec ośmiu oskarżonych – w tym wobec Grzegorza Gampla, Adamowi Borowskiemu wymierzył zaś karę łączną 5 lat pozbawienia wolności, obniżając ją jednocześnie na mocy amnestii do 2 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności (w instancji odwoławczej do ławy obrończej dołączył adw. Tadeusz de Virion).Proces MRKS-u..., s. 121–123.
Wiadomo też, że adw. Maciej Bednarkiewicz był, wspólnie z adw. Jerzym Sulimierskim z Bydgoszczy, obrońcą Jana Rulewskiego – przewodniczącego Regionu Bydgoskiego NSZZ „Solidarność”, aresztowanego w grudniu 1982 r. wraz z sześcioma innymi ważnymi działaczami związkowymi: Andrzejem Gwiazdą, Karolem Modzelewskim, Marianem Jurczykiem, Andrzejem Rozpłochowskim, Grzegorzem Palką i Sewerynem Jaworskim. Obrona ta obejmowała tylko postępowanie przygotowawcze, albowiem do procesu „siódemki” ostatecznie jednak nie doszło, ze względu na amnestię z 1984 r. Jan Rulewski opuścił areszt 10.08.1984 r.A. Friszke, Sprawa jedenastu. Uwięzienie przywódców NSZZ „Solidarność” i KSS „KOR” 1981–1984, Kraków 2017, s. 397 i 606. Według ustaleń Adama Strzembosza, pierwszego prezesa SN w III RP, bronił adw. Maciej Bednarkiewicz w tym samym okresie również pracowników oraz studentów UW i brał udział „w nieco mniejszej liczbie spraw” niż w kilkunastu.A. Strzembosz, Adwokaci – obrońcy pracowników naukowych i studentów Uniwersytetu Warszawskiego w stanie wojennym, „Palestra” 2003/1–2, s. 86. Por. też: A. Redzik, T. Kotliński, Historia Adwokatury..., s. 342; J. Mantel-Niećko (przy współpracy M. Stanowskiej, H. Suwały, B. Chmiel i E. Pankiewicz), Próba sił. Źródła do dziejów Uniwersytetu Warszawskiego po 13 grudnia 1981, Warszawa 1991, s. 310, 313, 317, 391.
Brzemienny w skutki okazał się maj 1983 r. Najpierw 3.05.1983 r. specjalna grupa nieumundurowanych funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa dokonała napadu na siedzibę Prymasowskiego Komitetu Pomocy Osobom Pozbawionym Wolności i ich Rodzinom, która mieściła się w klasztorze Sióstr Franciszkanek Służebnic Krzyża, mieszczącym się przy Kościele św. Marcina w Warszawie, przy ul. Piwnej. Sprawcy napadu zdemolowali lokal, zniszczyli cenne, niedostępne wtedy w aptekach zagraniczne leki, a nadto pobili obecnych w lokalu członków Komitetu, m.in. poetkę Barbarę Sadowską. Dodatkowo zaś sześciu członków Komitetu uprowadzono. I właśnie wtedy adw. Maciej Bednarkiewicz został ustanowiony przez pokrzywdzonych członków Komitetu ich pełnomocnikiem w postępowaniu karnym.W. Siła-Nowicki, Wspomnienia i dokumenty..., s. 190. Zob. też P. Kądziela, Zawsze niósł pomoc potrzebującym. Śp. mec. Maciej Bednarkiewicz, portal internetowy „Więź”, 11.11.2016 r., http:// wiez.com.pl/2016/11/11/zawsze-niosl-pomocpotrzebujacym-maciej-bednarkiewicz-niezyje/ (dostęp: 26.02.2019 r.).
Następnie 12.05.1983 r. bestialsko, śmiertelnie pobity przez funkcjonariuszy MO w komisariacie przy ul. Jezuickiej w Warszawie został maturzysta Grzegorz Przemyk (zmarł 2 dni później), syn wspomnianej już działaczki Komitetu – Barbary Sadowskiej. Adwokat Maciej Bednarkiewicz również w tej sprawie został jej pełnomocnikiem jako pokrzywdzonej.W nocy z 13 na 14.05.1983 r. Barbara Sadowska zadzwoniła do adw. Macieja Bednarkiewicza ze szpitala przy ul. Solec, „prosząc, by przyjechał do umierającego Grzesia” – C. Łazarewicz, Żeby nie było śladów..., s. 202. W sprawie tej skontaktował się z adw. Maciejem Bednarkiewiczem m.in. ks. Jerzy Popiełuszko – E. Steczkowska, Scenariusz Pana Boga, portal internetowy „Idziemy”, http://idziemy.pl/ spoleczenstwo/scenariusz-pana-boga/ (dostęp: 26.02.2019 r.). To właśnie aktywność adw. Macieja Bednarkiewicza w obu tych sprawach spowodowała, że stał się on jednym z nielicznych adwokatów, którzy doznali aresztowania za prawidłowe wykonywanie zawodu adwokata w PRL.
Adwokat Maciej Bednarkiewicz jako pierwszy prawnik przystąpił do czynności de facto śledczych w tej sprawie, przede wszystkim już w niedzielę 15.05.1983 r. odebrał od świadka pobicia, Cezarego Filozofa,Niezłomna postawa Cezarego Filozofa – osaczanego przez SB i szykanowanego – w czasie śledztwa, jak i przed komunistycznym sądem rozpoznającym sprawę zabicia Grzegorza Przemyka, graniczy z bohaterstwem. „obszerne zeznania” w Zespole Adwokackim przy ul. Smolnej.C. Łazarewicz, Żeby nie było śladów..., s. 37. Zeznania te przyjęły postać pisemnego oświadczenia. Pełnomocnik Barbary Sadowskiej rozmawiał też z innymi świadkami – kolegami Grzegorza Przemyka, Piotrem Kadlčikiem oraz Jakubem Kotańskim.C. Łazarewicz, Żeby nie było śladów..., s. 202.
Kluczową czynnością postępowania przygotowawczego prowadzonego w tej sprawie było „okazanie” z 1.06.1983 r., które odbyło się w Warszawie, w Hali „Gwardii”. Cezary Filozof miał wskazać sprawców pobicia Grzegorza Przemyka spośród 60 milicjantów, stojących w szpalerze, celowo wybranych przez specjalistów z Zakładu Kryminalistyki KG MO, podobnych do siebie, jednego wzrostu, tak samo ostrzyżonych i uczesanych, tak samo umundurowanych, w takich samych czapkach.C. Łazarewicz, Żeby nie było śladów..., s. 82. Adwokat Maciej Bednarkiewicz wziął w tej czynności udział. Zachowało się zdjęcie z tego okazania.Opublikowane w C. Łazarewicz, Żeby nie było śladów..., s. 83. Uwidoczniony na nim jest nie tylko Cezary Filozof, ale obok niego także adw. Maciej Bednarkiewicz – obaj stoją przed szpalerem takich samych „niebieskich ludzików”.
Nadto tego samego dnia pełnomocnik Barbary Sadowskiej oraz Cezary Filozof wzięli udział w drugiej czynności procesowej: wizji lokalnej w komisariacie przy ul. Jezuickiej. I okazanie, i wizja lokalna skończyły się sukcesem – wytypowaniem podżegacza oraz sprawcy pobicia w osobach Arkadiusza Denkiewicza i Ireneusza Kościuka.C. Łazarewicz, Żeby nie było śladów..., s. 82–83.
Pozytywny dla pokrzywdzonej Barbary Sadowskiej wynik czynności procesowych z 1.06.1983 r. przesądził jednak o losach jej pełnomocnika w najbliższym okresie. Adwokat Maciej Bednarkiewicz zaczął być postrzegany w strukturach władzy PRL jako „groźny przeciwnik”C. Łazarewicz, Żeby nie było śladów..., s. 180. i osoba niosąca bezpośrednie niebezpieczeństwo dla reżymu komunistycznego, a w szczególności dla resortu spraw wewnętrznych. Z tego względu 10.08.1983 r. w Komendzie Głównej Milicji Obywatelskiej odbyła się ważna narada. Komendant Główny MO – gen. Józef Beim wygłosił wtedy dla najwyższych oficerów MO referat, w którym wskazał „szkodników”, którzy uniemożliwiają takie ukierunkowanie śledztwa w sprawie śmierci Grzegorza Przemyka, które odpowiadałoby kierownictwu MSW i partii, tj. oskarżenie o śmiertelne pobicie niewinnych pracowników pogotowia ratunkowego. Tymi „szkodnikami” byli według komendanta MO przede wszystkim: „główny świadek” – Cezary Filozof oraz „pełnomocnicy Barbary Sadowskiej – adwokaci Władysław Siła-Nowicki i Maciej Bednarkiewicz”. Zdradził gen. Józef Beim podczas tej narady, że „szkodnicy” zostaną wkrótce „wyeliminowani”: główny świadek „pójdzie do wojska, Bednarkiewicz – do aresztu za pomoc dezerterowi, Siła-Nowicki – na emeryturę”.C. Łazarewicz, Żeby nie było śladów..., s. 118–119.
Zapowiedź gen. Józefa Beima dotycząca najbliższej przyszłości adw. Macieja Bednarkiewicza dotyczyła pomocy prawnej świadczonej przez niego dezerterowi z ZOMO, który pod koniec 1982 r. zgłosił się do klasztoru przy Kościele św. Marcina w Warszawie. Tu natrafił na Barbarę Sadowską, która skierowała go do swojego przyszłego pełnomocnika, do ZA nr 7. Mimo uprzedzenia go o tym, że siedziba ZA nr 7 jest obserwowana przez SB, ów dezerter przychodził do niej dość często, łamiąc podstawowe zasady konspiracji (rola tego dezertera nie jest do końca wyjaśniona). Potem został ujęty przez SB.
Krótko po udanym okazaniu w Hali „Gwardii”, w lipcu 1983 r., adw. Maciej Bednarkiewicz został przesłuchany w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych, w trakcie przesłuchania odtworzono mu zaś nagranie audio zeznań owego „dezertera z ZOMO”, który obciążał go zmyślonymi i wręcz fantastycznymi faktami.C. Łazarewicz, Żeby nie było śladów..., s. 180, 203.
Zapowiedź Komendanta Głównego MO ziściła się 11.01.1984 r. Tego dnia adw. Maciej Bednarkiewicz został zatrzymany przez funkcjonariuszy SB, w jego mieszkaniu zaś została przeprowadzona rewizja.C. Łazarewicz, Żeby nie było śladów..., s. 179–180. W trakcie tej rewizji funkcjonariusze MSW wraz z prokuratorem z Prokuratury Wojewódzkiej w Warszawie bezprawnie zabrali akta wszystkich spraw politycznych prowadzonych przez tego adwokata, w tym objęte tajemnicą adwokacką akta sprawy napadu na „Komitet Prymasowski” oraz akta sprawy Grzegorza Przemyka.W. Siła-Nowicki, Wspomnienia i dokumenty..., s. 193. Podczas przeszukania obecny był przybrany przez adw. Macieja Bednarkiewicza świadek – adw. Jacek Kondracki,AIAW, akta osobowe adw. Macieja Bednarkiewicza, k. 105; informacja ustna adw. Jacka Kondrackiego z Warszawy. który wspominał w 2018 r., że 11.01.1984 r. po godzinie 6 rano zadzwonił dzwonek do drzwi jego mieszkania. Dwaj nieznani mu mężczyźni w cywilnych ubraniach wstępnie przedstawili mu się, że są „od mecenasa Bednarkiewicza” oraz że „pan mecenas prosi”, żeby niezwłocznie przyszedł do jego mieszkania – mieszkali zaś po sąsiedzku. Adwokat Jacek Kondracki przypuszczał, że chodzi o konieczność niezwłocznego udzielenia pomocy prawnej osobie trzeciej, nie spodziewał się jednak, że osobą potrzebującą pomocy będzie jego kolega – adw. Maciej Bednarkiewicz.Informacja ustna adw. Jacka Kondrackiego z Warszawy.
Jeszcze tego samego dnia zastosowano wobec adw. Macieja Bednarkiewicza areszt tymczasowy.Por. A. Redzik, T. Kotliński, Historia Adwokatury..., s. 336. Obrońcą podejrzanego został właśnie adw. Jacek KondrackiAIAW, akta osobowe adw. Macieja Bednarkiewicza, k. 111. i obowiązki te pełnił do zakończenia sprawy.Informacja ustna adw. Jacka Kondrackiego z Warszawy.
Wieczorem 11.01.1984 r. w reżymowym „Dzienniku” TV lektor przeczytał komunikat, że „Dziś zostało przeprowadzone przeszukanie mieszkania adwokata Macieja B. Jest on podejrzany o nakłanianie do złożenia fałszywych zeznań, udzielanie pomocy osobie poszukiwanej listem gończym, podżeganie do ujawnienia tajemnicy państwowej i służbowej. Maciej B. został tymczasowo aresztowany”.C. Łazarewicz, Żeby nie było śladów..., s. 179–180. Bezdebitowy, drugoobiegowy „Tygodnik Mazowsze” z 12.01.1984 r. niezwłocznie skomentował, że „Aresztowanie mecenasa Bednarkiewicza pod absurdalnymi zarzutami to próba wyeliminowania go z procesu, w którym miał pełnić funkcję oskarżyciela posiłkowego”.Cyt. za: . Łazarewicz, Żeby nie było śladów..., s. 180.
Po zatrzymaniu osadzono adw. Macieja Bednarkiewicza w areszcie śledczym przy ul. Rakowieckiej na Mokotowie. Jeden ze strażników więziennych, którzy prowadzili go do celi, podał mu rękę i powiedział: „Bardzo pana przepraszam, ja nie mam z tym nic wspólnego”.C. Łazarewicz, Żeby nie było śladów..., s. 203.
W dniu zatrzymania do siedziby RA w Warszawie dotarło pismo adresowane do dziekana rady, podpisane przez Naczelnika Wydziału Śledczego Prokuratury Wojewódzkiej w Warszawie – osławioną prokurator Wiesławę Bardonową. Informowała owa prokurator, że „W związku z prowadzonym śledztwem II Ds. 135/83 (…) w dniu dzisiejszym zostało dokonane przeszukanie w miejscu zamieszkania adw. Macieja Bednarkiewicza (…) i zostały mu przedstawione zarzuty”.AIAW, akta osobowe adw. Macieja Bednarkiewicza, k. 88. Następnie pismem z 12.01.1984 r. Wiesława Bardonowa poinformowała dodatkowo, że „w dniu wczorajszym wobec adw. Macieja Bednarkiewicza został zastosowany trzymiesięczny areszt tymczasowy. Jednocześnie informuję, że podejrzanego osadzono w Areszcie Śledczym Warszawa Mokotów”.AIAW, akta osobowe adw. Macieja Bednarkiewicza, k. 91.
Wobec treści tego pisma niezwłocznie – tego samego dnia – zebrała się na nadzwyczajnym posiedzeniu RA w Warszawie. Dziekan poinformował członków rady o treści pism Wiesławy Bardonowej z 11 i 12.01.1984 r. W konsekwencji rada podjęła uchwałę, na mocy której postanowiła „na zasadzie art. 231 kpk udzielić poręczenia, iż adw. Maciej Bednarkiewicz, członek Izby Adwokackiej w Warszawie stawi się na każde żądanie władz oraz że nie będzie utrudniał postępowania w sprawie II Ds 135/83 prowadzonej przez Prokuraturę Wojewódzką w Warszawie”.AIAW, akta osobowe adw. Macieja Bednarkiewicza, k. 95, wyciąg z protokołu nr 1 posiedzenia RA w Warszawie z 12.01.1984 r.
Odpis tej uchwały został niezwłocznie doręczony do NRA oraz Prokuratorowi Wojewódzkiemu wraz z pismem przewodnim, w którym zawarty był wniosek o przyjęcie poręczenia i odstąpienie od dalszego stosowania aresztu tymczasowego wobec adw. Macieja Bednarkiewicza.AIAW, akta osobowe adw. Macieja Bednarkiewicza, k. 96 i 97. NRA zareagowała niezwłocznie poprzez swoje Prezydium. Pismem z 13.01.1984 r. skierowanym do Prokuratora Wojewódzkiego prezes NRA – adw. Maria Budzanowska informowała, że „W związku z zastosowaniem aresztu tymczasowego wobec adw. Macieja Bednarkiewicza, członka Naczelnej Rady Adwokackiej – Prezydium NRA popiera wniosek Okręgowej Rady Adwokackiej wWarszawie oprzyjęcie poręczenia i uchylenie zastosowanego środka w sprawie II Ds 135/83”.AIAW, akta osobowe adw. Macieja Bednarkiewicza, k. 99. Poręczenie ORA i poparcie NRA nie odniosły jednak żadnego pozytywnego skutku – areszt nie został uchylony. Dziekan RA w Warszawie, adw. Maciej Dubois, wykonując czynności osoby poręczającej, interweniował osobiście w tej sprawie m.in. ugen. Czesława Kiszczaka, jednak bezskutecznie. Jak wspominał: „Moje argumenty nie przekonały ministra spraw wewnętrznych. Rozmowa długa i niemiła”.M. Dubois, M. Komar, Adwokat. Rozmowa..., s. 228.
Prezes NRA jednak nie ustępowała. Już 18.01.1984 r. wystosowała pismo do Prokuratora Generalnego PRL, w którym zaprotestowała przeciwko sposobowi przeprowadzenia przeszukania w mieszkaniu adw. Macieja Bednarkiewicza oraz przeciwko wielopłaszczyznowemu naruszeniu tajemnicy adwokackiej przez organy ścigania, w szczególności poprzez zmuszanie podejrzanego do ujawniania okoliczności dotyczących udzielania pomocy prawnej w charakterze obrońcy w postępowaniu karnym oraz poprzez zabranie akt adwokackich innych spraw karnych. W odpowiedzi na to pismo zastępca Prokuratora Generalnego Józef Żyta przestrzegł prezes Marię Budzanowską, iż „zarzut, że prokuratura «zapomina o przepisach prawa normujących tok jej czynności i narusza dobra o charakterze podstawowym», godzi w dobre imię Prokuratury PRL”.AIAW, akta osobowe adw. Macieja Bednarkiewicza, k. 105 v. Bezskuteczne okazały się też osobiste interwencje adw. Marii Budzanowskiej u zastępcy Przewodniczącego Rady Państwa.J. Żuławski, Adwokatura w ostatniej dekadzie PRL, Kraków 2012, s. 37.
W sprawie uwięzienia adw. Macieja Bednarkiewicza interweniował także już 13 stycznia 1984 r. bp. Bronisław Dąbrowski, w trakcie rozmowy z gen. Czesławem Kiszczakiem, dotyczącej zasadniczo kwestii uwolnienia innych więźniów politycznych (ze „sprawy jedenastu”). Rozmowa ta miała miejsce w obecności Stanisława Stommy oraz ks. Alojzego Orszulika. W odpowiedzi na prośbę bp. Bronisława Dąbrowskiego Minister Spraw Wewnętrznych odpowiedział, że „prokurator wydał sankcję aresztowania go na parę miesięcy”. Dodał, że „Bednarkiewicz narobił tyle głupstw, że musi obecnie odcierpieć”.P. Raina, Arcybiskup Dąbrowski w służbie Kościoła i Narodu. Tom drugi: 1982–1989, Warszawa 1995, s. 69. Por. też: A. Friszke, Sprawa jedenastu..., s. 453.
W trakcie śledztwa w swojej sprawie adw. Maciej Bednarkiewicz był przesłuchiwany m.in. przez szefa Biura Śledczego MSW płk. Zbigniewa Pudysza. Po latach osadzony pamiętał, że „najbardziej interesowało go, gdzie się ukrywał Cezary F.[ilozof]. Wciąż o to pytał. Bał się, że zostawił jakąś relację i ona wypłynie”C. Łazarewicz, Żeby nie było śladów..., s. 203. w trakcie procesu domniemanych sprawców śmierci Grzegorza Przemyka.
Aresztowanie adw. Macieja Bednarkiewicza szybko stało się sprawą nie tylko o charakterze ogólnopolskim, ale także o charakterze międzynarodowym. Jak informowała „Palestra” 1984/3–4 w rubryce Prasa o adwokaturze: „«Trybuna Ludu» (nr 21 z 25.01.1984 r.) doniosła w publikacji pt. Spotkanie rzecznika rządu z dziennikarzami o przebiegu (...) spotkania w dniu 24.01.1984 r., w czasie którego minister Jerzy Urban informował o pozasądowej na razie wersji winy i przyczyn[ach] aresztowania adw. M. Bednarkiewicza”.„Palestra” 1984/3–4, s. 96.
Sprawa aresztowania adw. Macieja Bednarkiewicza była nadto przedmiotem obrad NRA 25–26.02.1984 r. NRA miała szczególny tytuł do zajęcia się tą sprawą – adw. Maciej Bednarkiewicz był wszak jej członkiem. W trakcie tego posiedzenia adw. Mirosław Olczyk – zaliczany wedle oceny MSW do „grupy opozycyjnej” spośród adwokatów obecnych – zgłosił wniosek, aby „podjęto uchwałę w sprawie obrony adw. Macieja Bednarkiewicza” i przedstawił projekt uchwały. Projekt adw. Mirosława Olczyka wywołał ostry sprzeciw i bezpardonową akcję grupy „partyjnych dziekanów” – członków tej rady, stanowiących swoistą grupę opozycyjną wobec prezes NRA – adw. Marii Budzanowskiej oraz wobec grupy członków prezentującej postawę niezależną. Ostatecznie NRA podjęła uchwałę, że „Plenum NRA aprobuje kroki samorządu podjęte w sprawie M. Bednarkiewicza”.„Załącznik do informacji nt. przebiegu plenarnego posiedzenia NRA i dyskusji dotyczącej m.in. instytucji po aresztowaniu adw. M. Bednarkiewicza ze szczególnym uwzględnieniem postaw «ekstremalnej grupki adwokatów»” z 27.02.1984 r., tekst (w:) W. Siła-Nowicki, Wspomnienia i dokumenty..., s. 493–494.
ORA w Warszawie parokrotnie podejmowała próby doprowadzenia do uwolnienia aresztowanego adwokata. Gdy zbliżał się koniec 3-miesięcznego okresu, na jaki areszt został zastosowany, 29.03.1984 r. podjęła uchwałę w której podkreśliła, że poręczenie za adw. Macieja Bednarkiewicza udzielone 12.01.1984 r. pozostaje aktualne.AIAW, akta osobowe adw. Macieja Bednarkiewicza, k. 111. Jednak mimo starań adw. Jacka Kondrackiego, który posłużył się nową uchwałą ORA, areszt był nadal stosowany.
W obronie aresztowanego przyjaciela adw. Władysław Siła-Nowicki wystosował 16.02.1984 r. „List otwarty” do gen. Wojciecha Jaruzelskiego – pełniącego podówczas stanowisko premiera oraz I sekretarza Komitetu Centralnego PZPR. List ten przesłał do Polskiej Agencji Prasowej, „niektórych instytucji i osób prywatnych”. W owym stosunkowo obszernym memorandum adw. Władysław Siła-Nowicki stwierdził, że do sporządzenia go zmusiły go „Ostatnie zdarzenia w życiu naszej adwokackiej społeczności: aresztowanie Macieja Bednarkiewicza”, które doprowadziły do sytuacji, że „Przebrała się (...) miara nieprawości (...) w działaniu niektórych ogniw władzy państwowej, stawiających się ponad wszelkim prawem”.W. Siła-Nowicki, Wspomnienia i dokumenty..., s. 190. Treść całego „Listu otwartego” tamże, s. 190–194. W konkluzji swojego „Listu” jego autor stwierdził dramatycznie: „Świadomy wszystkich konsekwencji i z pełnym poczuciem odpowiedzialności za każde moje słowo stwierdzam publicznie w tym liście otwartym do Pana Generała, jako premiera Rządu PRL, że adwokat Maciej Bednarkiewicz jest ofiarą cynicznej prowokacji. Ludzie, którzy tę prowokację zorganizowali dobrze wiedzą, że nie popełnił on żadnego z zarzucanych mu czynów i świadomi tego działają w pełni złej woli”.W. Siła-Nowicki, Wspomnienia i dokumenty..., s. 193.
„List” ten był natychmiast przywoływany i cytowany nie tylko przez prasę tzw. II obiegu w Polsce, ale także przez zagraniczne media: Radio „Wolna Europa”, Radio „Głos Ameryki”, stację BBC, dziennik „New York Times” i inne. Władze PRL musiały więc jakoś zareagować. Zareagowały nerwowo i zdecydowanie – już 1.03.1984 r. adw. Władysławowi Sile-Nowickiemu został przedstawiony zarzut z art. 270 § 1 k.k. z 1969 r. i art. 273 § 2 k.k. z 1969 r. Równocześnie 6 oficerów MSW przeprowadziło rewizję w jego mieszkaniu.W. Siła-Nowicki, Wspomnienia i dokumenty..., s. 194. W związku z „Listem otwartym” w trakcie posiedzenia Biura Politycznego KC PZPR minister spraw wewnętrznych Czesław Kiszczak stwierdził, posługując się partyjną „nowomową” charakterystyczną bardziej dla lat czterdziestych i pięćdziesiątych (czyli okresu tzw. stalinizmu), że „List otwarty Siły-Nowickiego to najnowszy atak reakcji na Służbę Bezpieczeństwa”.C. Łazarewicz, Żeby nie było śladów..., s. 200.
Akt oskarżenia wobec adw. Władysława Siły-Nowickiego Prokuratura Wojewódzka w Warszawie wywiodła w czerwcu 1984 r. W jego uzasadnieniu stwierdzono, że „w omawianym liście W. Siła-Nowicki przedstawił w sposób tendencyjny swój osobisty pogląd na temat prowadzonych postępowań przygotowawczych w sprawach dotyczących Grzegorza Przemyka, adw. Macieja Bednarkiewicza oraz zajść na terenie klasztoru Sióstr Franciszkanek Służebnic Krzyża w Warszawie”.W. Siła-Nowicki, Wspomnienia i dokumenty..., s. 195. Obrońcą oskarżonego adwokata został wybitnie zasłużony w procesach politycznych lat osiemdziesiątych XX w. adw. Jerzy Woźniak. Postępowanie w tej sprawie zostało jednak umorzone postanowieniem z 16.08.1984 r., na mocy ustawy o amnestii.
Jednak równocześnie toczyło się przeciwko adw. Władysławowi Sile-Nowickiemu postępowanie dyscyplinarne, wszczęte na polecenie Ministra Sprawiedliwości w marcu 1984 r. Postępowanie to zakończyło się ostatecznie, po blisko trzech latach, orzeczeniem Sądu Dyscyplinarnego Izby Adwokackiej w Warszawie z 21.01.1987 r., na mocy którego obwiniony adwokat został uniewinniony.W. Siła-Nowicki, Wspomnienia i dokumenty..., s. 198. W składzie tego Sądu Dyscyplinarnego zasiadali: adw. Jadwiga Rutkowska, adw. Karol Pędowski oraz adw. Marek Mazurkiewicz.
Po wystosowaniu przez adw. Władysława Siłę-Nowickiego „Listu otwartego” działania władzy komunistycznej nie ograniczyły się do represji karnej i dyscyplinarnej wobec jego autora. Podjęto także działania w środkach masowego przekazu. Ponieważ wydział prasowy MSW nie był w stanie sporządzić sensownej odpowiedzi na „List”, gen. Czesław Kiszczak konfidencjonalnie zlecił opracowanie jej rzecznikowi prasowemu rządu – osławionemu Jerzemu Urbanowi. Sporządzony przez niego tekst ukazał się, w ramach kombinacji operacyjnej, w „Trybunie Ludu”, „Życiu Warszawy” i innych tzw. dziennikach centralnych z 1.03.1984 r., podpisany fałszywym nazwiskiem „J. Nowomiejski”.Fakt opublikowania tego artykułu odnotowała „Palestra” 1984/3–4, umieszczając w rubryce Prasa o adwokaturze notatkę (s. 102). W tekście tym, noszącym wszelkie znamiona wyjątkowo chamskiego i kłamliwego paszkwilu, Jerzy Urban stwierdził, że „List otwarty” adw. Władysława Siły-Nowickiego jest „świadomym kłamstwem i potwarzą”, zaś „Jakiekolwiek gesty czy odruchy o charakterze humanitarnym w stosunku do ludzi tak zajadłych jak Bednarkiewicz czy Siła- -Nowicki są bezcelowe”.J. Nowomiejski, O środkach godnych celu, „Życie Warszawy”, 1.03.1984, cyt. za: C. Łazarewicz, Żeby nie było śladów..., s. 201.
Adwokat Maciej Bednarkiewicz przebywał w areszcie przez 6 miesięcy. Osadzenie go w miejscu odosobnienia wyeliminowało go z udziału w procesie sześciu osób oskarżonych o spowodowanie śmierci Grzegorza Przemyka: wspomnianych już funkcjonariuszy MO Arkadiusza Denkiewicza i Ireneusza Kościuka, dwóch lekarzy oraz dwóch sanitariuszy Pogotowia Ratunkowego. Haniebny wyrok w tej sprawie ogłoszono 16.07.1984 r. – na jego mocy winni funkcjonariusze MO zostali uniewinnieni, skazano zaś niewinnych sanitariuszy (wobec lekarzy postępowanie umorzono, uznając jednak ich częściową winę).C. Łazarewicz, Żeby nie było śladów..., s. 271–272.
Po latach adw. Maciej Bednarkiewicz wspominał: „Siedziałem aż do momentu, kiedy sąd zamknął przewód w sprawie śmierci Przemyka. Rano, gdy proces się kończył, powiedzieli, że wychodzę. Przenieśli mnie z celi do przechowalni, gdzie czeka się na załatwienie ostatnich formalności. Czekam tam godzinę, dwie, sześć i ciągle nie ma decyzji o uwolnieniu, choć to przecież tylko formalność. Potem dowiedziałem się, dlaczego moje wyjście z aresztu się przedłużało. W południe sędzia wznowił sprawę. Bali się, że prosto z celi przyjadę do sali rozpraw, coś pokażę, odwrócę losy procesu i cała sprawa zacznie się od nowa. Dlatego trzymali mnie do ostatniej chwili”.C. Łazarewicz, Żeby nie było śladów..., s. 203–204. Należy dodać, że adw. Maciej Bednarkiewicz rzeczywiście dysponował dwoma niezwykle istotnymi dokumentami: oświadczeniem pisemnym Cezarego Filozofa, złożonym bezpośrednio po śmierci Grzegorza Przemyka oraz oryginalnym zaświadczeniem lekarskim, wystawionym po jego operacji. Z obu tych dokumentów wynikało wprost, że sprawcami pobicia byli funkcjonariusze MO.C. Łazarewicz, Żeby nie było śladów..., s. 204.
Tak więc uchylenie aresztu wobec adw. Mariana Bednarkiewicza nastąpiło w związku z zakończeniem owego skandalicznego procesu, a nie na skutek czyichkolwiek starań.Uwaga powyższa nie umniejsza jednak ani osobistych, niewątpliwych zasług obrońcy Macieja Bednarkiewicza – adw. Jacka Kondrackiego, ani zasług innych osób niosących pomoc temu aresztowanemu. Natomiast władze PRL w drodze tzw. kombinacji operacyjnej wyprodukowały swoistą „legendę”, aby stworzyć wrażenie, że przyczyna zwolnienia adw. Macieja Bednarkiewicza była inna. Zgodnie z tą „legendą” ową przyczyną miało być przyjęcie przez Prokuraturę Wojewódzką w Warszawie poręczenia osobistego od adw. Zdzisława Czeszejki-Sochackiego, wieloletniego członka PZPR, posła na Sejm PRL, prezesa Zarządu Głównego Zrzeszenia Prawników Polskich i byłego prezesa NRA. O zwolnieniu i przyczynie zwolnienia aresztowanego z satysfakcją informowały gazety centralne, a w ślad za nimi „Palestra”.Prasa o adwokaturze, „Palestra” 1984/7–8, s. 80–81.
W dniu zwolnienia adw. Macieja Bednarkiewicza pod bramą aresztu Warszawa-Mokotów przy ul. Rakowieckiej oczekiwali na niego żona, ojciec oraz obrońca – adw. Jacek Kondracki.Informacja ustna adw. Jacka Kondrackiego z Warszawy. Adw. Jacek Kondracki podkreślił, że był to jedyny przypadek w jego praktyce zawodowej, żeby czekał pod bramą aresztu na zwalnianego klienta.
Krótko potem Prokuratura Wojewódzka w Warszawie wniosła do Sądu Rejonowego dla m.st. Warszawy akt oskarżenia przeciwko adw. Maciejowi Bednarkiewiczowi. Jednak 21.07.1984 r. Sejm PRL uchwalił ustawę o amnestii, która weszła w życie 23.07.1984 r.Dz.U. z 1984 r. nr 34 poz. 192. Wobec powyższego Sąd Rejonowy 21.08.1984 r. skwapliwie umorzył postępowanie w stosunku do adw. Macieja Bednarkiewicza na podstawie art. 4 ust. 2 w zw. z art. 2 ust. tej ustawy.AIAW, akta osobowe adw. Macieja Bednarkiewicza, k. 119. Umorzenie tego postępowania było działaniem wbrew woli oskarżonego, albowiem ten domagał się uniewinnienia, a nie umorzenia postępowania na podstawie amnestii.C. Łazarewicz, Żeby nie było śladów..., s. 205. Jednak władze PRL zabezpieczyły się przed tego typu działaniami osób amnestionowanych poprzez zamieszczenie w ustawie o amnestii przepisu uniemożliwiającego składanie środków odwoławczych osobom, wobec których zastosowano amnestię.Art. 11 ust. 2 ustawy o amnestii stanowił, że „od orzeczenia o zastosowaniu amnestii środek odwoławczy przysługuje tylko prokuratorowi”. W taki sposób władza komunistyczna zamknęła niewygodny dla niej problem toczenia procesów, których przebieg byłby ciężką kompromitacją tzw. ludowego wymiaru sprawiedliwości. Należy nadmienić, że ten sam problem wystąpił w sprawie karnej adw. Władysława Siły-Nowickiego, wobec którego umorzono postępowanie karne dotyczące „Listu otwartego” do gen. Wojciecha Jaruzelskiego. Ten „amnestionowany” próbował nawet wnosić zażalenie na zastosowanie wobec niego przepisów amnestii, ale bezskutecznie. Jego zażalenie nie zostało nawet przyjęte do rozpoznania.W. Siła-Nowicki, Wspomnienia i dokumenty..., s. 196.
Następstwem postawienia zarzutów karnych adw. Maciejowi Bednarkiewiczowi 11.01.1984 r. było także wszczęcie przeciwko niemu postępowania dyscyplinarnego przez rzecznika dyscyplinarnego NRA 23.01.1984 r. Postanowieniem z 22.12.1987 r. zastępca rzecznika dyscyplinarnego NRA adw. Marek Sowiński umorzył to postępowanie „z uwagi na fakt, iż zebrany w sprawie materiał dowodowy nie daje podstaw do wniesienia aktu oskarżenia”.AIAW, akta osobowe adw. Macieja Bednarkiewicza, k. 121. Zastępca Rzecznika Dyscyplinarnego zdyskwalifikował materiał procesowy zebrany w kilku sprawach karnych w kontekście zarzutów stawianych obwinionemu adwokatowi (m.in. z akt sprawy Grzegorza Przemyka, akt sprawy „dezertera z ZOMO”, akt sprawy Barbary Sadowskiej) i wydał orzeczenie, które musiało zaszokować władze PRL.
Po wyjściu z aresztu zacieśniły się kontakty adw. Macieja Bednarkiewicza z ks. Jerzym Popiełuszką, prof. Andrzejem Stelmachowskim i prof. Klemensem Szaniawskim.P. Kądziela, Zawsze niósł pomoc potrzebującym...
Istotnym elementem życiorysu adw. Macieja Bednarkiewicza była jego aktywność w samorządzie Adwokatury. Już od 1976 r. do końca 1979 r. wykładał prawo cywilne w trakcie szkoleń dla aplikantów adwokackich. W latach 1976–1979 był nadto członkiem Komisji Zawodu Adwokata oraz członkiem Komisji Doskonalenia Zawodowego przy NRA.
W 1981 r. wziął udział w Ogólnopolskim Zjeździe Adwokatury, który odbył się 3–4.01.w Poznaniu. Był jednym z 68 delegatów Izby Adwokackiej w Warszawie.Ogólnopolski Zjazd Adwokatów w Poznaniu w dniach 3 i 4 stycznia 1981 roku, „Palestra” 1981/3–4, s. 213. Reprezentował przeważającą wyraźnie na Zjeździe grupę opozycyjną wobec władz PRL.
Następnie podczas I Krajowego Zjazdu Adwokatury, który odbył się – już pod rządami nowego Prawo o adwokaturze z 26.05.1982 r. – 1–2.10.1983 r. w Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie, został wybrany na członka NRA (prezesem NRA została wtedy adw. Maria Budzanowska, znana z konsekwentnie antyreżymowej postawy).Skład osobowy nowo wybranych organów Adwokatury, „Palestra” 1983/11, s. 85; Sprawozdanie z posiedzenia Naczelnej Rady Adwokackiej odbytego w dniu 11 października 1983 r., „Palestra” 1983/12, s. 100. Adwokat Maciej Bednarkiewicz brał udział także w II Krajowym Zjeździe Adwokatury, który odbył się w Warszawie 22–23.11.1986 r. Do NRA jednak wtedy nie kandydował.II Krajowy Zjazd Adwokatury w Warszawie w dniach 22 i 23 listopada 1986 r., „Palestra” 1987/7–8, s. 332.
U schyłku PRL został po raz pierwszy wybrany na stanowisko prezesa NRA. Do wyboru doszło w trakcie III Krajowego Zjazdu Adwokatury, który odbył się 24–25.11.1989 r. w Warszawie.Skład osobowy nowo powołanych organów adwokatury, „Palestra” 1990/1, s. 77. Po ogłoszeniu wyników wyborów nowy prezes NRA wyraził uznanie swojemu ojcu – adwokatowi i podkreślił, że to jemu zawdzięcza, iż został adwokatem.„Palestra” 1990/6–7, s. 12. Ponownie został wybrany na stanowisko prezesa NRA podczas IV Krajowego Zjazdu Adwokatury, odbywającego się w Krakowie 21–22.10.1992 r.Informacja o wyborze Naczelnych Samorządowych władz adwokatury, „Palestra” 1992/11–12, s. 13. Zob. też: C. Jaworski, Trzy wydarzenia, „Palestra” 1992/11–12, s. 7.
Po zakończeniu drugiej kadencji kandydował ponownie do składu NRA w trakcie V KZA (25–26.11.1995 r.). W efekcie został wybrany członkiem nowej NRA, kierowanej podówczas przez nowego prezesa – adw. Czesława Jaworskiego.A. Konopka, Informacja o wyborze Naczelnych Samorządowych Władz Adwokatury, „Palestra” 1996/1–2, s. 12. Wszedł także w skład Prezydium NRA. Ponownie został wybrany członkiem NRA podczas obrad KZA 28–29.11.1998 r. Został wtedy też po raz kolejny członkiem Prezydium NRA.A. Redzik, Adwokatura to moja obecność..., „Palestra” 2014/9, s. 21. Był to okres drugiej kadencji kierowania NRA przez adw. Czesława Jaworskiego.
Członkiem NRA został też na skutek wyborów, które odbyły się w trakcie KZA 24–25.11.2001 r. we Wrocławiu.Informacja o wyborze naczelnych władz adwokatury, „Palestra” 2002/1–2, s. 10. Uzyskał podczas tego głosowania 117 głosów. Następny raz – podczas KZA w Warszawie 20– 21.11.2004 r.Informacja o wyborze naczelnych władz adwokatury, „Palestra” 2004/11–12, s. 11. W obu tych kadencjach prezesem NRA był adw. Stanisław Rymar.
Ostatni raz adw. Maciej Bednarkiewicz został wybrany do składu NRA przez KZA obradujący w Gdańsku 19–21.11.2010 r.Krajowy Zjazd Adwokatury, „Palestra” 2010/11– 12, s. 12. Był to okres pierwszej kadencji prezesa NRA – adw. Andrzeja Zwary.
Działalność adw. Macieja Bednarkiewicza w samorządzie adwokackim przeplatała się z jego działalnością społeczno-polityczną. W 1989 r. został wybrany na posła do Sejmu X Kadencji z ramienia Klubu Obywatelskiego „Solidarność”, w okręgu wyborczym nr 88 (Skierniewice).Obwieszczenie Państwowej Komisji Wyborczej z 8.06.1989 r. o wynikach głosowania i wynikach wyborów do Sejmu Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej przeprowadzonych dnia 4 czerwca 1989 r., „Monitor Polski” 1989/21, poz. 149. Był członkiem Obywatelskiego Klubu Parlamentarnego. Ślubowanie poselskie złożył 4.07.1989 r. Sprawozdanie stenograficzne z 1 posiedzenia Sejmu Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej w dniach 4 i 5 sierpnia 1989 r., Warszawa 1989, ł. 8.
Wspominał w czerwcu 1990 r., w trakcie rozmowy z adw. Stanisławem Mikke opublikowanej w „Palestrze” 1990/6–7, że zdecydował się kandydować na stanowisko prezesa NRA, ponieważ był przekonany, iż jako poseł na Sejm będzie „mógł robić więcej dla adwokatury”. Musimy przetrwać. Z prezesem Naczelnej Rady Adwokackiej Maciejem Bednarkiewiczem rozmawia Stanisław Mikke, „Palestra” 1990/6–7, s. 3. Dodał, też, że gdyby nie był posłem, to nie kandydowałby na to stanowisko.
I rzeczywiście, jako poseł zajmował się m.in. kwestią nowelizacji ustawy o ustroju adwokatury z 1982 r., która wymagała przeprowadzenia wielu szybkich zmian wobec upadku ustroju realnego socjalizmu. Po dokonaniu prawidłowej oceny, że nie ma szans na szybkie przeprowadzenie tej nowelizacji w drodze projektu rządowego, „wybraliśmy” – jak wspominał – „drogę inicjatywy poselskiej”.Musimy przetrwać..., s. 8. Kierował więc grupą 16 posłów, która 11.05.1990 r. skierowała do Marszałka Sejmu „projekt ustawy o zmianie ustawy Prawo o adwokaturze”, popierany przez NRA (druk nr 374).Biblioteka Sejmowa, druk nr 374, s. 1–15 i uzasadnienie s. 1–2. Był to „projekt poselski”, czyli ponadpartyjny i ponadklubowy. Procedowanie nad nowelizacją odbywało się jednak w atmosferze rozgardiaszu, wywołanego nagłą kontrakcją środowiska radców prawnych.
Referując projekt nowelizacji, adw. Maciej Bednarkiewicz podkreślił, że jest on autorstwa samorządu adwokackiego, który rozpoczął nad nim prace w 1989 r. „Powoływane były komisje – dodał – organy samorządowe się na ten temat wypowiadały, (…) zjazd adwokatury, który odbył się w ubiegłym roku, dał legitymację dla prac nad projektem”. Zapewnił, że „praca nad tym projektem była długotrwała, bardzo rzetelna”. Podkreślił, że samorząd adwokacki jest jedynym, który „wytrzymał próbę czasu. Ten samorząd ma lat 70, nigdy nie został rozwiązany, aczkolwiek w okresie stalinowskim (...) mieliśmy komisaryczny zarząd”. Opowiedział się także za wzmocnieniem tajemnicy adwokackiej, likwidacją zespołów adwokackich i zakazem reklamy adwokackiej.Sprawozdanie stenograficzne z 41 posiedzenia Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej w dniach 11, 12 i 13 października 1990 r., Warszawa 1990, ł. 319–34. Por. też fragment skrótowej wersji referatu poselskiego adw. Macieja Bednarkiewicza, Wystąpienie posła Macieja Bednarkiewicza, „Palestra” 1990/10, s. 15–16.
Podczas posiedzeń plenarnych Sejmu przejawiał ponadprzeciętną aktywność. W krótkim okresie istnienia Sejmu X kadencji (4.07.1989 r.–25.10.1991 r.) przemawiał 45 razy.Skorowidz do sprawozdań stenograficznych z posiedzeń Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej X kadencji od 4.07.1989 do 25.10.1991 r., Warszawa 1993, część II: Skorowidz osobowy, s. 17–19. Zob. też Sprawozdania stenograficzne z następujących posiedzeń Sejmu X kadencji: 15 (ł. 52, 62), 16 (ł. 492–493), 24 (ł. 122–124, 126), 28 (ł. 275, 276), 33 (ł. 226–227), 40 (ł. 80–81, 98, 99, 100, 101), 76 (ł. 271–276, 300–334). Szczególną uwagę poświęcał sprawom wymiaru sprawiedliwości.
Był ponadto sędzią Trybunału Stanu w kadencjach 1991–1993 oraz 1997–2001. Na pierwszą kadencję wybrany został przez sejm 5.12.1991 r.,Uchwała Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej z 5.12.1991 r. w sprawie wyboru Trybunału Stanu, „Monitor Polski” 1991/45, poz. 314. na drugą zaś – 5.11.1997 r.Uchwała Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej z 5.11.1997 r. w sprawie wyboru Trybunału Stanu, „Monitor Polski” 1997/82, poz. 790.
24.11.1994 r. otrzymał zgodę Ministra Sprawiedliwości na „indywidualne” wykonywanie zawodu adwokata w Zespole Indywidualnych Kancelarii Adwokackich przy ul. Smolnej 32 w Warszawie.AIAW, akta osobowe adw. Macieja Bednarkiewicza, k. 130. Od lipca 2007 r. siedziba jego kancelarii mieściła się w Warszawie przy ul. Hożej 70. W późniejszym okresie wykonywał zawód w ramach spółki „Kancelaria Prawna Maciej Bednarkiewicz, Andrzej Wilczyński i Wspólnicy” sp. k. w Warszawie, przy al. Wojska Polskiego 27. Ze spółki tej wystąpił 31.03.2013 r. i prowadził własną kancelarię przy ul. Elektoralnej 14.
Po 1989 r. brał udział, jako pełnomocnik pokrzywdzonych, w ponownych procesach sprawców śmierci Grzegorza Przemyka oraz sprawców masakry w Trójmieście w 1970 r. i masakry w kopalni „Wujek” w 1981 r.
Zasiadał także od 2001 r. w Radzie Konsultacyjnej Centrum Monitoringu Wolności Prasy oraz w radach nadzorczych spółek prawa handlowego.
Silne były związki adw. Macieja Bednarkiewicza z Kościołem katolickim. Był osobą głęboko wierzącą. Okoliczność tę podkreślił adw. Andrzej Rościszewski – dziekan RA w Warszawie w latach 1989– 1995 podczas przemówienia w trakcie Mszy św. pogrzebowej.
Adwokat Maciej Bednarkiewicz znał osobiście ks. Jerzego Popiełuszkę, którego uważał za przyjaciela. W trakcie „Mszy za Ojczyznę” 25.03.1984 r. duchowny ten odniósł się wprost do aresztowania z 11.01.1984 r.: „W tym miejscu zawierzamy Ci, Matko nasza najlepsza, w sposób szczególny więzionego mecenasa Bednarkiewicza, którego szlachetność i prawość Ty znasz najlepiej”.J. Popiełuszko, Kazania 1982–1984, wstęp i opracowanie ks. J. Sochoń, Warszawa 1992, s. 147. Por. też: J. Popiełuszko, Kazania patriotyczne, Paryż 1984, s. 176. Fakt wspominania adw. Macieja Bednarkiewicza w kazaniu z 25.03.1984 r. jest konsekwentnie dostrzegany przez biografów ks. Jerzego Popiełuszki. Dodał, nawiązując do sprawy Grzegorza Przemyka, że „Tak bardzo boli niesprawiedliwość, że w tym kraju tak trudno przez cały rok odnaleźć tych, którzy na służbie bili, a tak łatwo stawiać w stan oskarżenia obrońców, którzy kroczyli drogą prawdy”.J. Popiełuszko, Kazania 1982–1984, s. 147.
Adwokat Maciej Bednarkiewicz poznał też osobiście Ojca Świętego Jana Pawła II, w trakcie prywatnej audiencji środowiska adwokackiego w bibliotece papieskiej w listopadzie 1980. O jego silnych związkach z Kościołem katolickim świadczy też fakt, że reprezentował 27.05.1997 r. przed Trybunałem Konstytucyjnym grupę senatorów z Alicją Grześkowiak na czele, wnoszącą o zbadanie konstytucyjności przepisów ustawy z 30.08.1996 r. liberalizującej warunki przerywania ciąży. Jak wspominała Alicja Grześkowiak, „nie wahał się ani chwili. Był świetnie przygotowany do rozprawy, która odbyła się w maju 1997 r. Miał doskonałe wystąpienie i doskonale odpowiadał na pytania Trybunału. Wspólnymi siłami wygraliśmy”.E. Steczkowska, Scenariusz Pana Boga...
Należał nadto do Związku Polskich Kawalerów Maltańskich, gdzie pełnił funkcję członka Komisji Dyscyplinarnej i Etyki.„Biuletyn Związku Polskich Kawalerów Maltańskich” 2003/8, s. 3.
Wchodził w skład Zarządu Stowarzyszenia „Przymierze Rodzin”.P. Kądziela, Zawsze niósł pomoc potrzebującym...
Zmarł 11.11.2016 r. Był żonaty – jego żona Ewa jest prezesem Towarzystwa Przyjaciół Fundacji Jana Pawła II. Miał syna Mateusza.
Odznaczono go m.in. Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski (2009 r.), Wielką Odznaką „Adwokatura Zasłużonym” oraz Orderem św. Sylwestra.
Wychował kilka pokoleń młodych adwokatów.
Po jego śmierci nekrolog opublikował m.in. Prezydent RP Andrzej Duda.