Zainstaluj aplikację Palestra na swoim urządzeniu

Palestra 1-2/2015

Strategia otworu w ścianie, czyli prawnicy jutra według Richarda Susskinda

Udostępnij

K iedy menadżerom w firmie produkującej narzędzia elektryczne wyświetlono podczas szkolenia slajd z wizerunkiem wiertarki, zgodnie potwierdzili oni, że to jest właśnie produkt, który sprzedają klientom. Odpowiedź ta nie zadowoliła szkolących. Na ekranie pojawił się slajd przedstawiający wywiercony tą wiertarką otwór w ścianie, a szkolący wyjaśnili, że to otwór, a nie narzędzie do jego wywiercenia jest produktem, za który płaci klient. Taką właśnie anegdotą profesor Robert Susskind ilustruje swoje rozważania o tym, czego poszukują klienci, zwracając się o pomoc prawną, i jak szkodliwa jest u prawników „mentalność wiertarki”, w swojej nowej książce pod wymownym tytułem Prawnicy przyszłości (Tomorrow’s Lawyers. An introduction to your future, wyd. polskie Wolters Kluwer, Warszawa 2013, tłum. M. Grala-Kowalska).

Na pozór książka ta mogłaby mnie nie dotyczyć. Właśnie minęło dwadzieścia pięć lat od mojego egzaminu adwokackiego, a autor kieruje ją przede wszystkim do młodych prawników, którzy jego zdaniem będą przez dwie kolejne dekady aktywnie uczestniczyć w zmianach branży, donioślejszych niż w ciągu dwóch poprzednich stuleci. „Należy się spodziewać – pisze Susskind – że w ciągu kolejnych 20 lat metody pracy prawników ulegną znacznym zmianom. Pojawią się zupełnie nowe sposoby świadczenia usług i tryb obradowania sądów. Tradycyjne kancelarie, które nie nadążą za tym procesem, będą skazane na porażkę” (s. 25). Zakładając zuchwale, że będę wykonywać zawód adwokata jeszcze drugie ćwierćwiecze, z zainteresowaniem przeanalizowałem wywody absolwenta Oxfordu, kawalera Orderu Imperium Brytyjskiego i profesora z ponad dwudziestoletnim stażem w jednej osobie i – z zastrzeżeniem odmienności pomiędzy brytyjskim i polskim środowiskiem prawnym – stwierdziłem, że są one warte uwagi polskich adwokatów. Zachęcam do przemyśleń także kolegów starszych ode mnie adwokackim stażem, bo zdaniem autora „(…) nadszedł czas, aby dojrzali partnerzy zastanowili się nad spuścizną, jaką chcą pozostawić swoim następcom” (s. 90).

Diagnoza jest następująca: „Zważywszy na obecne warunki gospodarcze, dążenie do liberalizacji i zawrotne tempo rozwoju technologii informacyjnych jest mało prawdopodobne, aby na przestrzeni najbliższych kilku lat instytucje i zawody prawnicze uniknęły gruntownych przemian. W przypadku większości podmiotów branży prawniczej obecny model funkcjonowania jest nie tylko nietrwały, ale po prostu niesprawny” (s. 190). Susskind zakłada, że zjawisko rynku nabywcy utrzyma się jeszcze wiele lat, i wskazuje trzy istotne czynniki wymuszające odejście od dotychczasowego modelu świadczenia usług prawnych: realizację reguły „więcej za mniej”, liberalizację rynku usług prawnych i rewolucję w zakresie technologii informacyjnych.

Mechanizm „więcej za mniej” sprowadza się do żądania, w warunkach ostrej konkurencji rynkowej i limitowania środków na usługi adwokackie, przez klientów istotnego obniżenia ceny za usługi prawne. Ma to prowadzić do odstępowania od stawek godzinowych, poszukiwania nowych, tańszych sposobów wykonywania zleceń i obniżenia dochodów prawników. Nieuchronne jest zdaniem Susskinda odejście od „usług szytych na miarę” w kierunku ich komodytyzowania poprzez standaryzację, systematyzację i konfekcjonowanie. Klienci nie są zainteresowani płaceniem za ponowne wynalezienie koła i mogą czerpać wiedzę z odpowiednich pakietów dostępnych w Internecie, a dokumenty tworzyć samodzielnie, dokonując wyborów tak lub nie, prowadzeni przez odpowiednie programy komputerowe.

Według autora każda sprawa, niezależnie od swojej skali, może zostać rozbita (dekomponowana) na wiele mniejszych czynności składowych. Dla przykładu, obsługę sporu sądowego podzielić można jego zdaniem na następujące dziewięć grup usług: analiza dokumentów, analiza stanu prawnego, zarządzanie projektem, prowadzenie postępowania sądowego, publikowanie informacji, strategia, taktyka, negocjacje, zastępstwo procesowe. Poza strategią, taktyką i zastępstwem procesowym wszystkie inne grupy usług można zlecić tańszym podwykonawcom, niektóre także nieprawnikom.

Liberalizacja oznacza zarówno dopuszczenie do świadczenia niektórych usług prawnych przez prawników bez licencjonowanych uprawnień, jak i umożliwienie ich świadczenia w formie odmiennych niż dotychczas struktur z udziałem kapitałowym dowolnego pochodzenia i z zarządem nieprawników. Przyjęty przez londyński parlament w 2007 roku Legal Services Act dopuszczający świadczenie usług prawnych w ramach tzw. Alternative Business Structures (ABS) potwierdzać ma postępującą liberalizację, tym bardziej że zainteresowanie kapitałowe takimi strukturami wyraziły już British Telecom, Tesco, jak też duże towarzystwa ubezpieczeniowe i firmy audytorskie. Należy wszakże zauważyć, że rozpoczęcie działalności przez ABS wymaga uzyskania licencji od odpowiedniego organu władz adwokackich.

Susskind uważa w szczególności za przełomowe w branży usług prawnych następujące technologie informatyczne: automatyczne przetwarzanie dokumentów, stałą łączność, elektroniczny rynek usług, e-learning, porady prawne online, open-sourcing usług prawnych, zamknięte społeczności prawne, zarządzanie projektami i przepływem pracy, internetowe rozstrzyganie sporów, inteligentne wyszukiwanie usług prawnych.

W konsekwencji działania opisanych wyżej czynników kancelarie prawne będą musiały zmienić dotychczasowy model biznesowy. Największe „nie będą już dążyć do tworzenia dużych zespołów młodych prawników, które gwarantują wysoką rentowność działalności (…) aby przetrwać, prawnicy będą musieli uznać przestarzałość tego, co dziś zapewnia im byt” (s. 83). Kancelarie średniej wielkości będą musiały się łączyć i wspólnie poszukiwać inwestorów, „którzy sfinansują ich wewnętrzną reorganizację oraz opracować nowy, trwały długoterminowy model biznesowy. Przed tym segmentem rynku otwierają się duże możliwości – jego uczestnicy powinni dostrzec, że niezadowolenie klientów z usług dużych graczy stwarza niepowtarzalne szanse na umocnienie pozycji rzetelnych dostawców usług prawnych. W tym celu muszą oni umocnić swoją reputację, markę i potencjał” (s. 85). O kancelariach skupiających tylko kilku wspólników Susskind pisze: „o ile nie uda im się zaoferować wysoce wyspecjalizowanych lub personalizowanych usług, za które klienci będą gotowi zapłacić wyższą cenę, w długiej perspektywie trudno im będzie utrzymać się na rynku. W krajach, które dokonały już liberalizacji przepisów regulujących usługi prawne, banki i handlowcy będą rywalizować z samodzielnymi przedsiębiorcami i małymi firmami o bieżącą obsługę prawną prywatnych klientów (np. przy umowach kupna-sprzedaży czy odszkodowaniach). Jest możliwe, że te alternatywne struktury biznesowe, dofinansowywane przez zewnętrznych inwestorów i zarządzane przez doświadczonych menadżerów, dokonają standaryzacji, systematyzacji i konfekcjonowania usług prawnych, co przełoży się na znaczącą redukcję kosztów, wyższą wydajność i szersze doświadczenie w porównaniu z większością małych tradycyjnych kancelarii. To będzie kres działalności prawniczej realizowanej metodą chałupniczą” (s. 85–86).

Brzmi złowieszczo, a Susskind widzi realizację tej przepowiedni już po roku 2020. Jeśli zrealizuje się ona w krajach atlantyckich, to prędzej czy później będziemy z tym procesem mieli do czynienia w najbardziej rozwiniętych krajach Europy kontynentalnej, a następnie i u nas. Pod hasłem deregulacji doczekamy się spodziewanej przez Susskinda liberalizacji, a resztę wymusi reguła „więcej za mniej”. Może nie za sześć, ale za szesnaście lat małe niezależne kancelarie zostaną wypchnięte z rynku przez drenujące ceny sieciowe biura usług prawnych, jak małe sklepy detaliczne zostały wyparte przez sklepy dyskontowe i supermarkety. Jeśli praktycy sądowi wzruszają teraz ramionami, myśląc, że ich usługi są zawsze szyte na miarę i czarna wizja zawodowej przyszłości snuta przez Susskinda najmniej ich dotyczy, niech rozważą jego następującą opinię:

„Pomijając prawdopodobny wzrost popularności mediacji, środków opartych na współpracy czy innych metod alternatywnego rozstrzygania sporów, nowe technologie ukierunkowane na łagodzenie i unikanie sporów zapewne przyczynią się do spadku liczby spraw znajdujących swój finał w sądzie czy chociażby na schodach sądowego gmachu. Wystąpienia w sądach staną się rzadsze wraz z upowszechnieniem się wirtualnych przesłuchań, a systemy internetowego rozstrzygania sporów (ODR) zajmą miejsce wielu tradycyjnych pełnomocników procesowych” (s. 87).

Zmiany mają nastąpić w trzech etapach: zaprzeczenia, weryfikacji i przełomu. Pierwszy sprowadza się do złudnej nadziei, że zmian można uniknąć. „Podczas tego pierwszego etapu zmian niektóre kancelarie prawne pokusiły się o kilka symbolicznych gestów i wdrożyły – głównie na pokaz – niewielkie projekty alternatywnego pozyskiwania usług. Środki te mają być chlubnym przykładem prezentowanym dociekliwym klientom, którzy nie przestają dopytywać się o przyjęte strategie redukcji kosztów. Celem jest granie na czas. To strategia odwlekania poważniejszych decyzji w nadziei, że rynek wykaże ożywienie, a klienci przestaną zaciskać pasa” (s. 108). Etap drugi – weryfikacji – sprowadzi się do przestawienia się na nowe metody pracy i obniżenia kosztów np. poprzez outsourcing i centra wspólnych usług. „Na etapie weryfikacji alternatywne sposoby pozyskiwania usług będą polegały głównie na delegowaniu określonych czynności na tańszych wykonawców, co doprowadzi do optymalizacji kosztów pracy i znacznych oszczędności. Nie będzie to jednak kres rozwoju rynku prawniczego. Na trzecim etapie dojdzie do jeszcze bardziej radykalnych transformacji, dzięki wdrożeniu nowych, prężnych technologii informacyjnych. Będą to głównie technologie przełomowe, które podważą i zastąpią tradycyjne metody pracy prawników” (s. 110). Profesor nie wyjaśnia, na czym mają polegać owe przełomowe technologie, wskazuje analogie ze znanymi już dzisiaj programami księgowymi i medycznymi wymagającymi coraz mniejszej ingerencji użytkowników oraz możliwość szerokiego świadczenia usług online i rozwój wirtualnego sądownictwa.

Za antropologami przypomina, że ludzie przeszli przez cztery etapy podstruktury informacyjnej: komunikacji werbalnej, komunikacji pisanej, erę druku i obecną fazę, w której komunikacja opiera się w znacznym stopniu na technologiach informacyjnych. Za kilkadziesiąt lat nadejdzie etap piąty, kiedy skumulują się osiągnięcia nanotechniki, robotyki, genetyki i IT (s. 190).

Aby wizja przyszłości nie wydawała się zbyt ponura dzisiejszej młodzieży, Susskind wymienia zawody prawnicze, które mogą ukształtować się w nowej rzeczywistości (jak np. inżynier wiedzy prawnej i specjalista od zarządzania ryzykiem prawnym), oraz typuje obiecujących pracodawców przyszłości w miejsce upadłych kancelarii. Stawia na ekspansję globalnych firm audytorskich oraz na duże wydawnictwa prawne, banki komercyjne i agencje wynajmu prawników. Krytykuje jednocześnie system kształcenia prawników oparty na łatwych jego zdaniem państwowych egzaminach zawodowych, poprzedzonych zbyt konserwatywnym programem studiów wyższych. „Na wielu uczelniach studia prowadzone są wciąż tak, jak w latach 70. XX w. – przez profesorów, którzy niewiele wiedzą o rewolucji w branży prawniczej albo po prostu nie są nią zainteresowani. Zbyt często pomijają tak ważne tematy, jak globalizacja, komodytyzacja, technologie informacyjne, nowoczesne zarządzanie przedsiębiorstwem, ocena ryzyka, dekompozycja i alternatywne pozyskiwanie usług” (s. 166). Tradycyjne wykłady proponuje zastąpić e-learningiem i położyć nacisk na symulacje usług prawnych.

Kiedy dzieliłem się wrażeniami z lektury Susskinda, wielu moich rozmówców sceptycznie reagowało na jego prognozy, uzasadniając to dość przaśną sądową rzeczywistością i technologicznym opóźnieniem. Nie podzielam tego sceptycyzmu. Jeśli spojrzymy, ile zmieniło się w Polsce przez ostatnie 25 lat, całkiem prawdopodobne, że kolejne ćwierćwiecze może przynieść zaskakujące z dzisiejszego punktu widzenia zmiany

0%

Informacja o plikach cookies

W ramach Strony stosujemy pliki cookies. Korzystanie ze Strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza zgodę na ich zapis lub wykorzystanie. Możecie Państwo dokonać zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce internetowej w każdym czasie. Więcej szczegółów w "Polityce Prywatności".