Poprzedni artykuł w numerze
N iedawno dostałem interesujący prezent. Myślę tu o niewielkiej książeczce i jej trzech Autorach: prof. dr. hab. Witoldzie Wołodkiewiczu, dr Agnieszce Kacprzak i dr. hab. prof. UWM Jerzym Krzynówku. Są to nazwiska znanych w świecie romanistycznym specjalistów z zakresu prawa rzymskiego. Wymieniłem Autorów inskrypcji łacińskich wydobytych z przestrzeni prawa rzymskiego, które znalazły swoje miejsce na 86 kolumnach gmachu Sądu Najwyższego Rzeczypospolitej Polskiej w Warszawie. Dodać należy, że trzem powyższym uczonym towarzyszyła w wyborze paremii prawniczych prof. dr hab. Maria Zabłocka.
W dniu 11 listopada 1999 roku, jako sędzia Trybunału Stanu, wraz z innymi sędziami tegoż Trybunału byliśmy zaproszeni przez ówczesnego Prezesa Sądu Najwyższego prof. Adama Strzembosza, z mocy Konstytucji Przewodniczącego Trybunału Stanu, do udziału w uroczystym otwarciu nowo wybudowanego gmachu sprawiedliwości, siedziby Sądu Najwyższego i Sądu Apelacyjnego w Warszawie. W uroczystości tej brali udział przedstawiciele najwyższych władz Rzeczypospolitej oraz reprezentanci wszystkich środowisk prawniczych w Polsce. Tłum był gęsty. Wysłuchaliśmy kilku znakomitych mówców, często wzruszonych, chwalących piękno i rozmach architektoniczny Pałacu Sprawiedliwości. Informacje dotyczące architektów, jak również ich pomysłu naniesienia inskrypcji łacińskich na kolumny (unikatowe rozwiązanie w skali światowej) również znalazły miejsce w omawianym opracowaniu.
Podczas uroczystości uczestnicy wyrażali pogląd, że oto skończył się wreszcie okres komunizmu i żyjemy w niepodległej Polsce. W Ojczyźnie sowietyzowanej gorliwie przez kilka dziesięcioleci na szczęście ostał się na uczelniach uniwersyteckich wykład w zakresie prawa rzymskiego. Pamiętam swoje i moich kolegów wrażenia z owych wykładów, że przedmiot uważany za trudny nobilituje nas w jakiś szczególny sposób i wiąże z systemem wartości świata Zachodu oraz idei, jakie ten nam oferował w czasach marksistowskiego nacisku ideologicznego.
Książeczkę czyta się z przyjemnością. Przewidziana jest wprawdzie dla młodzieży akademickiej, dla studentów wydziałów prawa, ale i starszej generacji prawników może z powodzeniem służyć. Autorzy cytują znamienne zdanie XVIII-wiecznego encyklopedysty Antoine’a Gasparda Bouchera d’Argisa, które w skrócie można by przełożyć na sentencję: „kto znałby tylko prawa swojego kraju i nie nauczyłby się prawa rzymskiego, ktoś taki przez całe życie byłby człowiekiem powierzchownym, wydaje się nawet, że nie byłby prawnikiem, lecz tylko miernym praktykiem prawa”. Truizmem jest stwierdzenie, że prawo rzymskie jest fundamentem cywilizacji światowych, ale nie sposób go w tym miejscu nie przywołać.
Uczestnicy przekazania imponującego Pałacu Sprawiedliwości Sądowi Najwyższemu RP i Sądowi Apelacyjnemu w Warszawie uznali je za gest godny wolnego i niezawisłego Narodu.
„Wybór paremii był uwarunkowany ich uniwersalnością i możliwością znalezienia dla nich odniesienia we współczesnym prawie oraz przeznaczeniem części gmachu. Do wykazu 86 paremii dołączony jest szkic umożliwiający zlokalizowanie miejsca, w którym każda z nich się znajduje”.
Kończąc niniejsze wspomnienie o wydarzeniach, w których brałem udział, chciałbym jednocześnie wspomnieć, że w okresie Powstania Warszawskiego, w sierpniu 1944 r., na placu Krasińskich broczył obficie krwią legendarny batalion „Parasol”. Walczyła w jego szeregach 16-letnia dziewczyna – Henryka Dziakowska (obecnie Dziakowska-Zarzycka) pseudo „Władka”, i tam została ciężko ranna. W konsekwencji musiała jako jeniec wojenny przejść, po kapitulacji Powstania, przez niemiecki obóz. Na temat jej dziennika z okresu Powstania zamieściłem w swoim czasie obszerny szkic na łamach „Palestry”. Przez wiele lat wykonywała zawód adwokata. Dziś pozostaje na emeryturze, otoczona kochającą rodziną. Przy różnych przydarzających się okazjach wymieniamy swoje wspomnienia z tamtych lat. Mimo odniesionych ciężkich ran aprobuje w całej rozciągłości swoje wojenne przygody i określa je jako konieczne w owym czasie. Dzięki takim ludziom dziś możemy podziwiać odradzającą się polską architekturę, utwierdzeni w myśli, że także wpisujemy się w nurt wielkiej cywilizacji zakorzenionej w prawie rzymskim.