Zainstaluj aplikację Palestra na swoim urządzeniu

Palestra 1-2/2011

Książka „W cieniu Katynia” – własność pani Tabeau

Kategoria

Udostępnij

P okój nr 2, sekretariat Wydziału Karnego Sądu Rejonowego w Sopocie, milicjanci wnoszą wielki wiklinowy kosz, w nim dowody rzeczowe – sterta książek z tzw. drugiego obiegu; wśród nich „W cieniu Katynia” Stanisława Swianiewicza i „Katyń” J. Adamskiego.

Wraz z nielegalnym księgozbiorem w suce milicyjnej odbyła przymusową podróż z aresztu do sądu jego właścicielka Irena Tabeau. Z zaparkowanej w bramie sądu budy wyprowadzono młodą, drobną, rudowłosą dziewczynę. Przed gmachem sądu tłum ludzi – smutny, współczujący, przerażony.

Jest 18 maja 1984 r., godzina 9.00, na wokandzie sprawa Ireny Tabeau oskarżonej o to, że – tu cytat z aktu oskarżenia – poprzez systematyczne wypożyczanie książek i innych materiałów bezdebitowych wydanych przez nielegalnie działające organizacje szkalujące PRL i mogące wyrządzić poważną szkodę jej interesom, działała w celu wywołania niepokoju publicznego, tj. o przestępstwo przewidziane w art. ... k.k. Do długiej, skonstruowanej dla kilku podsądnych ławy wprowadzono oskarżoną. W tym dużym przytłaczającym meblu, obok dwóch konwojentów – funkcjonariuszy MO – wyglądała przygnębiająco i samotnie. W ławach dla publiczności autentyczna publiczność, a nie zastępujące ją manekiny z bezpieki, co było regułą w innych procesach opozycjonistów. Do sali przyszło kilku sędziów, aplikanci, pracownicy sekretariatów. Sędzia ostrzega, że najmniejsze zakłócenie rozprawy spowoduje usunięcie publiczności z sali. Cisza.

Prokurator odczytuje akt oskarżenia, wymienia zakazane tytuły wypożyczanych książek, wśród nich „W cieniu Katynia”. (Przypominam sobie kontakty z Polonią w Londynie i prezent – tę właśnie książkę). Pada sakramentalne pytanie: Czy oskarżona przyznaje się do winy? Nie, nie przyznaje się. Wypożyczanie książek to nie przestępstwo, odmawia wyjaśnień i odpowiedzi na pytania. Jest dumna, odważna, zdeterminowana.

Sprawa Pani Ireny Tabeau miała swój początek w mroźny poranek 12 grudnia 1983 r. o godzinie 6 rano, kiedy do jej mieszkania weszli funkcjonariusze SB. Zażądali wydania nielegalnych wydawnictw. Odmówiła. Przeprowadzono upokarzającą rewizję osobistą.

Według protokołu z 12 grudnia 1983 r.:

Przeszukano pokoje, kuchnię, łazienkę, strych, piwnicę; pod podłogą znaleziono następujące przedmioty (...) poz. 1 jeden egzemplarz wydawnictwa pt. „W cieniu Katynia” – S. Swianiewicz... Inne wymienione w spisie przedmiotów pozycje to: „Etyka Solidarności” – J. Tisch­ner, „Mój wiek” – A. Wat, „Historia Polski” – K. Kersten, „Kościół, Lewica, Dialog” – A. Michnik, „Jedność czy konflikt” – Z. Brzeziński, „Konstytucja 3 Maja” – bez autora, „Ziemia Ulro” – Cz. Miłosz, „Archipelag Gułag” – A. Sołżenicyn, „Za kulisami bezpieki” – J. Światło, „Listy z Białołęki” – A. Michnik, „Kurier z Warszawy” – J. Nowak-Jeziorański, „Katyń” – J. Adamski, „Powstanie Warszawskie” – L. Mitlewicz, „Wojna z Rosją o niepodległość”... razem 280 egzemplarzy.

Protokół oględzin książek sporządzony przez funkcjonariusza SB ...:

poz. 1 „W cieniu Katynia”, autor Stanisław Swianiewicz, wydane przez wydawnictwo „KRĄG”, Warszawa 1983, w zielonej okładce, łącznie 359 stron.

Czynności śledcze w domu zakończono wieczorem, zaaresztowano Panią Tabeau i jej zakazany księgozbiór. Milicyjna buda odjechała sprzed domu, wioząc nielegalną bibliotekarkę wraz z jej książkami na ul. Kurkową w Gdańsku. Znalazła się w mrocznej celi Aresztu Śledczego. W domu pozostał 3-letni synek.

Zażalenie na areszt, uzasadnienie: wypożyczanie historycznych książek to nie przestępstwo; przyczyny osobiste, poważne, trwałe skutki przebytej choroby, młody wiek, 3-letnie dziecko.

Prokurator: Nie uwzględniać. O rozmiarze prowadzonej przez podejrzaną wypożyczalni książek świadczy m. innymi ilość zabezpieczonej w jej mieszkaniu nielegalnej literatury.

Sędzia: Nie uwzględnia zażalenia. Słusznie prokurator ocenia jako wysoki stopień społecznego niebezpieczeństwa czynu.

Kolejnych wniosków o uchylenie aresztu sędzia również nie uwzględnia. Nie odnosi skutku nawet prośba Polskiego Czerwonego Krzyża, który na podstawie zaświadczeń lekarskich stwierdza, że powinno nastąpić uwolnienie z przyczyn humanitarnych (poważne  skutki zdrowotne). I tak przez 8 miesięcy: wniosek – sprzeciw prokuratora – oddalenie, wniosek – sprzeciw prokuratora – oddalenie, wniosek – sprzeciw prokuratora – oddalenie...

Następna rozprawa: przyjazd suki milicyjnej, konwój, wprowadzanie na salę sądową, ława dla oskarżonych. Jest 16 czerwca 1984 r. Sąd zamyka rozprawę. Prokurator żąda 2 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności. Czyn oskarżonej nosi w sobie wyjątkową szkodliwość i niebezpieczeństwo dla państwa. Zapada wyrok – skazujący, zgodny z żądaniami prokuratora. Szerokie uzasadnienie; jeden z argumentów sędziego: to nie są wartościowe książki, to są świństwa. Nie zapomina się takiego stwierdzenia! To była przegrana walka o prawdę, ale tylko tutaj, na sali sądowej.

Sąd ostatecznie zamyka tę haniebną rozprawę. Proszę opuścić salę. Milicjanci wyprowadzają Panią Tabeau z gmachu, przechodzi przez szpaler przyjaznej publiczności, są kwiaty, słowa otuchy; suka milicyjna otoczona tłumem odjeżdża.


W sierpniu 1984 r. na skutek ustawy amnestyjnej sprawa Pani Tabeau zostaje umorzona. A co z książkami?

Pokój nr 2, sekretariat Wydziału Karnego Sądu Rejonowego w Sopocie 16 czerwca 1984 r., skończyła się sprawa Pani Tabeau. Załamana wchodzę do sekretariatu, na środku stoi prawie pusty kosz, na dnie kilka pozycji, wśród nich nie ma „W cieniu Katynia”. W czasie kilkugodzinnej rozprawy książki rozeszły się. I to był triumf Pani Tabeau: ona skazana, ale książki uzyskały wolność. Rozpowszechniła zakazaną literaturę w gmachu sądu, w którym toczył się jej proces i w którym miała siedzibę prokuratura.

Pozostałe w koszu książki odjechały, a o ich dalszym losie dowiedziałam się z doręczonego mi protokołu, cytuję dosłownie treść:

Gdańsk, dnia 1987.06.08 (sic!)

PROTOKÓŁ

Komisyjnie zniszczono dowody rzeczowe w sprawie H.B. 115/84 nr rep. 110/83. Dnia 8.06.1987, na zasadzie prawomocnego postanowienia Sądu Rejonowego w Sopocie z dnia 24.07.1984 (sic!), komisja w składzie:

  1. kpt. Jadwiga ...
  2. kpt. Paweł ...
  3. por. Ignacy ...

dokonała zniszczenia nielegalnych wydawnictw w postaci: książek, broszur, ulotek zabezpieczonych podczas przeszukania mieszkania Ireny Tabeau, wyszczególnionych w wykazie dowodów. Ilość pozycji: 16 (szesnaście)

Podpis: kpt. R...

O sposobie zniszczenia: spalenie?, pocięcie?, podarcie?, a może rozdanie?... nie ma w protokole wzmianki. Wśród 16 pozycji nie było „W cieniu Katynia”.

Ale zdarzyło się jeszcze coś bardzo budującego w tym autentycznym, jakkolwiek smutnym scenariuszu. Na najbliższy po sprawie dyżur w Kancelarii przyszedł młody milicjant, który konwojował oskarżoną do sądu i uczestniczył, jako ochrona, w posiedzeniu. Ściszonym głosem poprosił mnie o wypożyczenie książki „Za kulisami bezpieki”, którą wymieniłam w przemówieniu. Umówiliśmy się na następny dzień; odebrał książkę z moją dedykacją. Skomentowałam to słowami, że możemy znaleźć się w jednej celi na Kurkowej. Śmiech! I tak z satysfakcją zakończyłam w Kancelarii sprawę Pani Tabeau.

Już po procesie zdarzyła się okazja opowiedzieć ten dramat wielkiemu Andrzejowi Wajdzie. Przekonałam go o autentyczności historii. Słuchał z zainteresowaniem. To gotowy scenariusz – powiedział – Proszę to opisać, przesłać.

Nie napisałam. Był to okres dalszych procesów politycznych, widzeń w zakładach karnych, dużych emocji, braku czasu, zmęczenia... Piszę teraz, w czasie uroczystości katyńskich. Jestem to winna Pani Tabeau... Nie tylko ja. Dzięki takim osobom znaliśmy prawdziwą historię.

Nie podaję nazwisk sprawców dramatu Pani Tabeau w nadziei, że podobnie jak wspomniany milicjant sięgnęli po zakazaną książkę – „W cieniu Katynia” Stanisława Swianiewicza, bo przecież nie było jej na liście pozycji, które spłonęły (?) na stosie w wyniku iście inkwizycyjnego postanowienia sądu w Sopocie.

Od Redakcji

W 2010 r. nakładem wydawnictwa LTW ukazało się nowe wydanie dzieła Stanisława Swianiewicza W cieniu Katynia. Przedmowę do niego napisał Andrzej Przewoźnik. Był to prawdopodobnie ostatni tekst zmarłego w wyniku katastrofy smoleńskiej 10 kwietnia 2010 r. Sekretarza Generalnego Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa.

0%

Informacja o plikach cookies

W ramach Strony stosujemy pliki cookies. Korzystanie ze Strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza zgodę na ich zapis lub wykorzystanie. Możecie Państwo dokonać zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce internetowej w każdym czasie. Więcej szczegółów w "Polityce Prywatności".