Poprzedni artykuł w numerze
Prawo cywilne materialne
Kryterium czasowe oceny abuzywności postanowienia umownego
Z aprobatą należy przyjąć najnowszą uchwałę składu 7 SSN z 20 czerwca 2018 r., III CZP 29/17, w której rozstrzygnięto, że oceny, czy postanowienie umowne jest niedozwolone (art. 3851 § 1 k.c.), dokonuje się według stanu z chwili zawarcia umowy. Tym samym nie ma znaczenia sposób wykonywania badanego postanowienia i umowy w praktyce w okresie od daty jej zawarcia do chwili wyrokowania, a także późniejsze aneksy lub zmiany legislacyjne odnoszące się do danej klauzuli.
Uchwała wymaga omówienia ze względu nie tylko na jej treść, ale także na przyczyny wystąpienia rozbieżności orzecznictwa w polskich sądach. Aż trudno uwierzyć, ale zarówno pierwotna wersja oficjalnego tłumaczenia dyrektywy Rady 93/13/EWG z dnia 21 kwietnia 1993 r. w sprawie nieuczciwych warunków w umowach konsumenckich, jak również tłumaczenia niektórych wyroków TSUE wydanych na podstawie dyrektywy (np. C-421/14 Banco Primus v. J. Garcia i C-415/11 M. Aziz) zawierają błędy, i to nie błędy drobne, gdyż tłumaczenia te całkowicie zmieniały sens. Oto bowiem według angielskiej i niemieckiej wersji językowej decydujący dla oceny nieuczciwości postanowienia umownego jest moment zawarcia umowy, natomiast w polskiej wersji językowej mowa była o tym, że badanie abuzywności ma następować w czasie wykonywania umowy, z odniesieniem do wszelkich okoliczności związanych z wykonywaniem umowy. Inaczej mówiąc – należy badać nie tylko samą abuzywność, ale także to, czy jest ona „szkodliwa” w danych okolicznościach, także z uwzględnieniem treści późniejszych aneksów do umowy lub zmian przepisów (np. ustawy antyspreadowej). Już na pierwszy rzut oka widać, że polskie tłumaczenie było niekorzystne dla konsumenta, gdyż musiał wykazać on nie tylko abuzywność, ale także jej negatywny wpływ na interesy kredytobiorcy. Adwokatom zajmującym się „frankowiczami” znane są zresztą orzeczenia sądów, które oddalały powództwa kredytobiorców, argumentując, że skoro ustawa antyspreadowa i zawarte na jej podstawie aneksy usunęły abuzywność niektórych klauzul, to zgodnie z zasadą wyrokowania na podstawie stanu z chwili zamknięcia rozprawy powództwo jest niezasadne.
Sprostowanie wersji polskiej dyrektywy zostało dokonane dopiero 13 października 2016 r. (sic!). Można nawet zastanawiać się, czy tego rodzaju błędy w tłumaczeniach w sprawach frankowych, które w Polsce mają wymiar problemu społecznego, są tylko dziełem przypadku i czy Skarb Państwa nie powinien ponieść odpowiedzialności odszkodowawczej tam, gdzie błędna wersja była podstawą szkody konsumenta (warto w tym kontekście przypomnieć np. wyrok SN z 24 września 2003 r., I CK 143/03, który wskazał, że w pewnych wypadkach taką odpowiedzialność Skarb Państwa statio fisci Sejm może ponieść nawet za rażące niedostatki legislacyjne w ustawie). Tymczasem zgodnie z orzecznictwem TSUE przepisów wspólnotowych nie można interpretować tylko na podstawie jednej wersji językowej, a żadna taka wersja nie ma pierwszeństwa (np. orzeczenia Endendijk C-187/07 i GSV Ktf C-74/13). Dlatego te polskie sądy, które poprzestały tylko na polskiej – błędnej – wersji, popełniły rażący błąd orzeczniczy.
Uchwałę podjęto na wniosek Rzecznika Finansowego, który oprócz omówionego błędu w tłumaczeniu, powołał się także na pewną niespójność art. 3852 k.c. z treścią dyrektywy. Przepis k.c. odnosi się bowiem jedynie do przesłanki sprzeczności z dobrymi obyczajami w chwili zawarcia umowy, a milczy o rażącym naruszeniu interesów konsumenta, tymczasem zasada prounijnej wykładni nakazuje brać pod uwagę wszelkie okoliczności, zwłaszcza że nie sposób w praktyce oddzielić naruszenia dobrych obyczajów i interesu konsumenta.
Warto zapoznać się z całą treścią obszernego wniosku RF, gdyż znajdziemy tam również uzasadnienie poglądu, że usunięcie (wskutek zmian ustawowych) niezgodności postanowień z prawem nie oznacza, że nie mogą być one abuzywne. Inaczej mówiąc, abuzywność dotyczy klauzul formalnie zgodnych z przepisami prawa, ale rażąco naruszających interes konsumenta albo dobre obyczaje.
Uchwała jest bardzo ważnym i korzystnym dla „frankowiczów” orzeczeniem.
Termin przedawnienia odpowiedzialności sprawcy, wobec którego umorzono postępowanie karne na podstawie art. 31 § 1 k.k. w zw. z art. 17 § 1 pkt 2 k.p.k.
Dwiema jednobrzmiącymi uchwałami składu 7 SSN z dnia 25 maja 2018 r. (III CZP 108/17 i III CZP 116/17) rozstrzygnięto na korzyść poszkodowanych zagadnienie prawne, czy przepis art. 4421 § 2 k.c. (przewidujący 20-letni termin przedawnienia, gdy szkoda wynika ze zbrodni lub występku) ma zastosowanie w sprawach, w których umorzono na podstawie art. 17 § 1 pkt 2 k.p.k. postępowanie ze względu na zaistnienie okoliczności wskazanych w art. 31 § 1 k.k., tj. gdy sprawca nie popełnia przestępstwa, gdyż z powodu choroby psychicznej, upośledzenia umysłowego lub innego zakłócenia czynności psychicznych nie mógł w czasie czynu rozpoznać jego znaczenia lub pokierować swoim postępowaniem. W przeciwnym bowiem wypadku obowiązywałby trzyletni termin przedawnienia, co zwłaszcza w sytuacjach, gdy w wyniku czynu niedozwolonego ginie rodzic małoletniego poszkodowanego, uniemożliwiłoby dochodzenie odszkodowania. Uchwałę podjęto na kanwie dwóch połączonych spraw, w których ofiarami wypadków komunikacyjnych byli rowerzyści potrąceni przez nierozważnych kierowców, a poszkodowanymi ich dzieci, z których jedno w chwili wypadku miało 7 lat. Trzeba dodać, że uchwała jest kontynuacją wyraźnej linii orzeczniczej Sądu Najwyższego, zgodnie z którą nawet w braku prawomocnego wyroku skazującego i możliwości zastosowania art. 11 k.p.c. sąd cywilny może i powinien samodzielnie ustalać, czy czyn obiektywnie stanowił przestępstwo. W chwili niniejszego opracowania nie ma jeszcze uzasadnienia uchwały. Bardzo ciekawe będzie zatem, jak Sąd Najwyższy odniósł się do literalnego brzmienia przepisu art. 31 § 1 k.k., który stanowi, że sprawca niepoczytalny „nie popełnia przestępstwa”, skoro podstawą uznania dłuższego terminu przedawnienia ma być ustalenie przestępstwa przez sąd cywilny. Prawdopodobnie u podstaw rozstrzygnięcia leży coraz silniejsza tendencja do rozróżniania pojęcia winy w obu gałęziach prawa. Uchwała jest trafna i przede wszystkim zgodna z poczuciem sprawiedliwości.
Złożenie przez rodziców małoletniego spadkobiercy oświadczenia o odrzuceniu spadku jako czynność przekraczająca zakres zwykłego zarządu majątkiem dziecka
W dniu 22 maja 2018 r. na wniosek Pierwszego Prezesa SN zapadła kolejna uchwała w powiększonym składzie 7 SSN, III CZP 102/17. Stanowi ona, że złożenie przez rodziców w imieniu małoletniego dziecka oświadczenia o odrzuceniu spadku jest czynnością przekraczającą zakres zwykłego zarządu majątkiem dziecka. Inaczej mówiąc – wymaga zgody sądu opiekuńczego. Termin przewidziany w art. 1015 § 1 k.c. nie może się skończyć przed prawomocnym zakończeniem postępowania o zezwolenie na złożenie przez małoletniego spadkobiercę oświadczenia o odrzuceniu spadku. Po prawomocnym zakończeniu tego postępowania oświadczenie małoletniego powinno być złożone niezwłocznie, chyba że termin ten jeszcze nie upłynął.
We wniosku Pierwszego Prezesa SN zwrócono uwagę na kilka zagadnień wymagających wyjaśnienia. Pierwsza wątpliwość dotyczyła kwestii, czy oświadczenie o odrzuceniu spadku jest w ogóle czynnością zarządu majątkiem, skoro po nowelizacji art. 36 § 2 k.r.o. z 17 czerwca 2004 r. definicja zarządu dotyczy jedynie składników majątkowych, które w dacie dokonywania czynności wchodzą w skład majątku. W takim jednak wypadku orzecznictwo wydane na tle art. 1015 § 1 k.c. straciłoby aktualność. We wniosku podkreślono, że kontrola sądu opiekuńczego ma uzasadnienie nie tylko w pojęciu interesu dziecka, ale także w pragmatycznych względach społecznych (szybsze ustalenie kręgu spadkobierców). Drugą kwestią jest rozstrzygnięcie, czy oświadczenie o odrzuceniu spadku jest czynnością przekraczającą zwykły zarząd, nawet gdy wysokość pasywów masy spadkowej w sposób oczywisty przekracza wartość aktywów. W tej części we wniosku Pierwszy Prezes SN powołuje ciekawe badania orzecznictwa i dane statystyczne w sprawach z art. 101 § 3 k.r.o. (J. Słyk, Orzekanie w sprawach o zezwolenie na dokonanie czynności przekraczającej zakres zwykłego zarządu majątkiem dziecka, „Prawo w Działaniu” 2005, nr 21, s. 207 i n.). W zdecydowanej większości wypadków wnioski rodziców były zgodne z interesem dziecka.
Dużo miejsca we wniosku poświęcono zagadnieniu, czy wszczęcie postępowania o zezwolenie na odrzucenie spadku ma wpływ na bieg sześciomiesięcznego terminu dla złożenia oświadczenia o przyjęciu lub odrzuceniu określonego w art. 1015 § 1 k.c., który jest terminem zawitym. Jak wiemy, taki termin nie może być przedłużony i jest uwzględniany z urzędu. W praktyce orzeczniczej SN zarysowały się dwa przeciwstawne stanowiska. Zgodnie z pierwszym nie mają do tego terminu zastosowania przepisy k.c. o biegu terminu przedawnienia roszczeń majątkowych, a więc o zawieszeniu i przerwaniu. Jednak część orzeczeń dopuściła stosowanie analogii z przepisów o przedawnieniu roszczeń, gdyż rażące zagrożenie interesów uczestnika postępowania (szczególnie małoletniego) może wyjątkowo uzasadniać nieuwzględnianie skutków upływu terminu zawitego – tym bardziej że uczestnik nie zawsze ma wpływ na długość trwania postępowania przed sądem opiekuńczym. W szczególności znaczenie ma nadal aktualna, choć wydana przed 50 laty, uchwała pełnego składu Izby Cywilnej SN (III CZP 39/77 z 20 maja 1978 r.), odwołująca się do interesu społeczno-gospodarczego i zasad współżycia społecznego. We wniosku odwołano się przy tym do Preambuły do Konwencji o prawach dziecka, z której wynika obowiązek państwa zapewnienia dzieciom właściwej ochrony prawnej.
Trafnie Pierwszy Prezes SN dostrzega w swoim wniosku, że przyjęcie z mocy ustawy przez małoletniego spadku z dobrodziejstwem inwentarza nie łagodzi w pełni skutków braku oświadczenia o odrzuceniu spadku, ponieważ łączy się z koniecznością sporządzenia spisu inwentarza i uczestniczenia spadkobiercy w postępowaniach sądowych oraz administracyjnych dotyczących spadku.
Te racje zapewne legły u podstaw uchwały (nie ma jeszcze uzasadnienia), którą należy ocenić jako trafną.
Komercjalizacja przedsiębiorstw państwowych a powstanie służebności przesyłu
Kolejna uchwała składu 7 SSN z 5 czerwca 2018 r., III CZP 50/17, dotyczy problematyki powstania służebności przesyłu w razie uzyskania przez przedsiębiorstwo państwowe na własność urządzeń przesyłowych na gruntach Skarbu Państwa w drodze tzw. komercjalizacji, tj. na podstawie ustawy z dnia 20 grudnia 1990 r. o zmianie ustawy o przedsiębiorstwach państwowych. SN rozstrzygnął, że takie nabycie nie powoduje uzyskania przez przedsiębiorstwo służebności gruntowej przesyłu obciążającej te nieruchomości. Uchwała zainteresuje przede wszystkim prawników obsługujących takie przedsiębiorstwa, niemniej każdy adwokat powinien znać przynajmniej orzeczenia SN wydawane w składach powiększonych, stąd wzmianka.
Dobrowolność kontaktów dorosłego ubezwłasnowolnionego dziecka z rodzicami
Uchwałą III CZP 11/18 z 17 maja 2018 r. SN orzekł, że rodzice dorosłego dziecka, ubezwłasnowolnionego z powodu niepełnosprawności umysłowej, dla którego ustanowiono osobę trzecią jako opiekuna, nie mogą żądać, aby sąd opiekuńczy rozstrzygnął o sposobie utrzymywania kontaktów. Przymus państwowy nie może bowiem wkraczać w kontakty rodziców z dorosłym dzieckiem, które nie chce ich utrzymywać. Artykuł 87 k.r.o. ma bowiem jedynie charakter postulatu bez sankcji prawnych. SN podkreślił, że sytuacja prawna ubezwłasnowolnionego dorosłego istotnie różni się od sytuacji małoletniego. Inny jest także zakres zadań ich opiekunów. Z Konwencji nowojorskiej o prawach osób niepełnosprawnych z dnia 13 grudnia 2006 r. wynika, że należy uszanować godność, wolę i integralność fizyczną osoby niepełnosprawnej, w tym prawo dokonywania wyboru i niezależność.