Poprzedni artykuł w numerze
A dwokat Zygfryd Kwidzyński urodził się 8.08.1928 r. w Gdańsku jako syn Aleksandra i Bronisławy z domu Piórkowskiej. Miał trzy siostry. Rodzina mieszkała w budynku Poczty Polskiej w Wolnym Mieście Gdańsku, na której ojciec Pana Mecenasa był zatrudniony na stanowisku urzędnika pocztowego. Warto w tym miejscu przypomnieć, że obrona Poczty Polskiej w WMG była jednym z pierwszych starć zbrojnych II wojny światowej. Atak na budynek poczty rozpoczął się 1 września o godz. 4.45, czyli równocześnie z rozpoczęciem ostrzału Westerplatte. Większość broniących się pocztowców zginęła w trakcie walk lub została zgładzona po kapitulacji. Mama Pana Mecenasa przeczuwała wybuch wojny, w związku z tym podjęła starania o możliwość zmiany miejsca pracy i przeprowadzki. W rezultacie wyjechali z Gdańska i kupili gospodarstwo rolne pod Bydgoszczą, gdzie zamieszkali w 1936 r. Bez cienia patosu można powiedzieć, że decyzja o przeprowadzce uchroniła od tragicznej śmierci rodzinę Państwa Kwidzyńskich. Należy jeszcze dodać, że Aleksander Kwidzyński był w czasie wojny żołnierzem w Armii Andersa i walczył w słynnej bitwie pod Monte Cassino we Włoszech, po wojnie wrócił do Polski i zamieszkał z rodziną.
Zygfryd Kwidzyński w 1935 r. rozpoczął naukę w szkole powszechnej Macierzy Polskiej w Gdańsku. W 1936 r. przeprowadził się wraz z rodziną do miejscowości Gołaty, powiat chełmiński, gdzie kontynuował naukę w szkole w Unisławiu. Maturę zdał w Liceum Ogólnokształcącym w Toruniu. W latach 1948–1952 studiował prawo na Uniwersytecie im. Mikołaja Kopernika w Toruniu. W tym czasie poznał swoją przyszłą żonę Adelę (również studentkę prawa), z którą miał dwoje dzieci: syna Marka oraz córkę Aleksandrę. W trakcie studiów był asystentem w katedrze historii gospodarczej. W 1951 r. na specjalne zlecenie Ministerstwa Sprawiedliwości rozpoczął aplikację sądową. Po ukończeniu studiów w 1952 r. został mianowany w dniu 30.06.1952 r. przez Ministra Sprawiedliwości asesorem sądowym w Olsztynie. Na tym stanowisku orzekał, pełniąc obowiązki sędziego początkowo w Sądzie Powiatowym w Ostródzie, a od listopada 1952 r. w Sądzie Powiatowym w Braniewie, gdzie w 1954 r. został wiceprezesem tego sądu. W 1955 r. otrzymał polecenie utworzenia sądu w Ornecie. Od 1.06.1955 r. był przewodniczącym Zamiejscowego Wydziału w Ornecie Sądu Powiatowego w Braniewie. Zawód sędziego wykonywał do 30.04.1961 r. Orzekał w sprawach karnych. W latach 1962–1963 wykonywał zawód radcy prawnego w różnych przedsiębiorstwach. Na mocy uchwały Rady Adwokackiej w Olsztynie podjętej w dniu 29.06.1963 r. został wpisany na listę adwokatów Wojewódzkiej Izby Adwokackiej w Olsztynie z siedzibą zawodową najpierw w Nowym Mieście Lubawskim, a od października 1963 r. w Braniewie. W 1971 r. objął stanowisko kierownika Zespołu Adwokackiego w Braniewie. W wyniku nowego podziału administracyjnego Polski, skutkującego m.in. przekazaniem Zespołu Adwokackiego w Braniewie z obszaru właściwości Wojewódzkiej Izby Adwokackiej w Olsztynie do Wojewódzkiej Izby Adwokackiej w Gdańsku, na podstawie uchwały Rady Adwokackiej w Gdańsku podjętej w dniu 1.07.1975 r. został wpisany na listę adwokatów gdańskiej Izby Adwokackiej z siedzibą zawodową w Braniewie. Od 1995 r. wykonywał zawód w ramach indywidualnej kancelarii adwokackiej, którą prowadził do 30.09.2011 r. Z dniem 1.10.2011 r. został przeniesiony na listę adwokatów Pomorskiej Izby Adwokackiej niewykonujących zawodu.
Ciepły obraz Pana Mecenasa wyłania się ze wspomnień syna Marka, który idąc śladami ojca, również wykonuje zawód adwokata. „Mogłem zawsze na niego liczyć, i w sprawach prywatnych, i zawodowych, był opiekuńczym ojcem, miałem duże wsparcie z jego strony. Był także uczciwym człowiekiem, wyważonym w swoich wypowiedziach. Tata bardzo lubił podróżować. Wielokrotnie spędzaliśmy rodzinne wakacje, na których miło upływał czas pomiędzy zwiedzaniem a odpoczynkiem. Był też czas, by wspólnie usiąść wieczorem, powspominać, porozmawiać o współczesności. Wszystkie wycieczki były bardzo fajne i udane. Tak jak był dobrym i troskliwym ojcem, tak też był kochającym dziadkiem. Mając 70 lat, grał z wnukiem w piłkę nożną. Miał bardzo dobre zdrowie”. Również synowa zachowała w pamięci obraz teścia jako sympatycznego i życzliwego człowieka. Ze wspomnień tych wyłania się także obraz prawego i zaradnego człowieka, dla którego zawód adwokata był nie tylko pracą, ale także powołaniem i pasją. „Tata bardzo lubił swój zawód. Był bardzo operatywny. Nawet jak przestał pracować, cały czas starał się być na bieżąco z orzecznictwem Sądu Najwyższego i z komentarzami”. Myślę, że dla kolejnych pokoleń palestry ważne są te cechy i postawy, które mecenas Kwidzyński przekazał swojemu synowi, a które warto zachować w pamięci i wdrażać w codziennym życiu „żebyśmy byli między sobą bardziej mili i serdeczni, abyśmy byli partnerami, a nie przeciwnikami, przede wszystkim mieli dla siebie szacunek”. Dewizą zawodową Pana Mecenasa była maksyma, że „na każdy środek jest jakiś antyśrodek, nie ma problemów bez rozwiązania”. Konsekwencją tej dewizy było przekonanie, że adwokat powinien wykorzystać wszystkie możliwości dowodowe i prawne, aby pomóc klientowi. „Adwokat musi być uczciwy w relacjach z klientem. Ten człowiek przyszedł do ciebie, zaufał ci, i tym samym musisz mu odpłacić”.
Ostatnie cztery lata życia naznaczone były pogorszeniem stanu zdrowia i chorobą. Pan Mecenas zmarł 11.05.2018 r. Został pochowany na Cmentarzu Komunalnym Dębica w Elblągu. Przeżył 89 lat. Zawód adwokata wykonywał przez 48 lat.
Na koniec chciałbym podziękować Panu adwokatowi Markowi Kwidzyńskiemu z Elbląga za spotkanie i podzielenie się ze mną, a za pośrednictwem „Palestry” także z Czytelnikami, wspomnieniami o swoim śp. Tacie. Myślę, że opisane wyżej cechy charakteru człowieka, ojca i adwokata zasługują na naśladowanie przez kolejne pokolenia adwokatów. Człowiek żyje tak długo, jak trwa pamięć o nim.