Poprzedni artykuł w numerze
Stet Capitolium Fulgens;
triumphatisque possit Roma ferox dare jura Medis.
Horati
Święta wolności! Drogi przyrodzenia darze!
Tobie dziś Naród prawe zbudował Ołtarze.
Tłoczona dotąd grubych uprzedzeniów mnóstwem
Z nich wolna, świetnym w Kraju rozjaśniałaś
Bóstwem.
A gdy Gmin powierzchowny spadłych skorup płacze,
Naród Cię czci, Świetności Twej wielbiąc Działacze.
Precz odtąd urojone postrachy i bóle
Co Wolnością mniemały, bezład i swawole.
Dziś się Wolność prawdziwa dla Polaka rodzi,
Wolność czynić to wszystko, co się z Prawa godzi.
Mnożyły się Ustawy, razem zbrodnie rosły,
Tamte w pyle butwiały, a te głowę wzniosły.
A w dzikiego Erebu zaplątanym Stanie
Władało Możnowładczych wichrów panowanie
Które walcząc wzajemnie swą zjadłością srogą
Napełniały mieszkańce bliskiej śmierci trwogą.
Patrz Narodzie, i w Niebo wdzięczne podnieś głosy
Runęły Bałwochwalskie o ziemię kolosy
A cześć Prawa na dzikich przesądów ruinie
Jasnej prawdzie wspaniałe wystawia Świątynie
Do niej pierwszy wstępuje co na Piastów Tronie
Dębem Obywatelskie przepasuje skronie
Ozdobniejszy, nie złotą przepaską połyskać
Chęć jego miłość ludu tę zdołał pozyskać,
On to upadłą ludzkość stawiając na nogi
Wszedł gminem otoczony na Świątyni progi
Wiodąc dla swej Ojczyzny dar niepospolity
Lud Miejski z zapomnienia Prawem wydobyty.
Tam przed Bogiem pokoju przy ofiarnym Stole
Złożył Siebie, Lud, Prawa, i Ojczyzny dolę
Ojczyzny, która dotąd bez wagi i mocy,
Czekała rychło w Komnał politycznych Nocy
Dojrzeją te układy któremi złość czyja
Nie Ludzie ale Państwa niewinne zabija
Frymark nowy w Europie postawił Nas w rzędzie
Państwa które dziś stoi, a jutro nie będzie
Te co nas krajać miały, tuż przy Naszym boku
Wrzały Szturmy ukryte w ozdobnym obłoku.
Już się ręka wznosiła, co miała bez względu
Wymazać Polskie Imię z Państw i Królestw rzędu
Lecz oto spojrzał z góry ten co Światem włada,
Pogroził Twórczym palcem na złego Sąsiada.
A za miłość którąśmy z bliźnim się zbratali
Dozwolił Narodowi potrwać jeszcze dali.
Tej trwałości Przywilej nadał znamienity
Rząd Nam dając w Ustawie Sejmowej wyryty
Rząd w którym dla Narodu i Szczęście i Sława
Wolność buja wesoło, lecz Panują Prawa
Rząd co bez sił i mocy tak dobrze jak nie żył,
Dzielną się mocą przeciw napaściom najeżył
Zgrzytnęły na ten widok po pieczarach Jędze:
Widząc zerwane złości, lub splątane przędze
Tak kończąc nieszczęść Kraju szereg nadto długi
Król z Narodem ex voto jakby Noe drugi
Stawi Kościół na wieczną pamiątkę zbawienia
Ten uratowanego Ojciec pokolenia.
Ty Polsko! w dawne szczęścia wrócisz się koleje,
A nowe Twojej Sławy pisać będą Dzieje;
I skąd władają Prawa do tejże Świątynie
Pójdzie kiedyś Młódź Twoja w niezwiędłym Wawrzynie
Niosąc przed sobą świetne Orły i Pogonie
Za niemi pójdą Starce, co Ojcowskie skronie
Dla posługi Ojczyzny i w Radzie i w boju
Uwieńczyli Laurami i Wieńcem pokoju
Klucz odrzwi Janusowych w Twym ręku mieć będziesz,
Takie miejsce u Świata Ty Polsko posiędziesz…
A Ty! coś ponad brody nadeschłej topieli
Nosił rószczkę Oliwy Ptaku śnieżnej bieli
Wznieś lot bujny nad Krajem co się dziś odradza,
Niech się Brat z Bratem w dziką nieprzyjaźń
nie zwadza
Pokaż im jak się miła zieloność rozwija
Jak Nam Wyrok Opatrzny dobrym losem sprzyja?
Niech się wszyscy uścisną Mieszkańce tej Ziemi
Niech usty wzajem lica dotkną uprzejmemi
Na znak pokoju ręce podając nawzajem
Niech szczęśliwi panują, nad szczęśliwym Krajem.