Zainstaluj aplikację Palestra na swoim urządzeniu

Palestra 3-4/2013

Roszczenia reprywatyzacyjne. „Hamulec gospodarki czy szansa na rozwój?” Debata, Warszawa, 8 grudnia 2012 r.

Udostępnij

W dniu 8 grudnia 2012 r. Kancelaria Wardyński i Wspólnicy, z okazji XX-lecia praktyki reprywatyzacyjnej, zorganizowała debatę dotyczącą roszczeń reprywatyzacyjnych. Jej podtytuł brzmiał: „Hamulec gospodarki czy szansa na rozwój?”.

Panel dyskusyjny skupił teoretyków i praktyków, co uczyniło dyskusję rzeczową i naświetlającą problem z wielu stron. Brali w nim udział, poza moderatorem radcą prawnym Krzysztofem Wiktorem, przedstawiciele Biura Gospodarki Nieruchomościami Urzędu m.st. Warszawy Marcin Bojko i Jakub Rudnicki oraz wiele innych osób, a wśród nich: przedstawiciel Ministerstwa Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej pan Rafał Ostrowski, przedstawiciel dewelopera pan Janusz Kraszewski (Real Estate Polonia) oraz przedstawiciele kancelarii prawnych i adwokackich.

Referat wstępny wygłosił adwokat Wiesław Szczepiński, były wspólnik, przez lata odpowiedzialny za dział reprywatyzacyjny. Zwrócił on uwagę na fakty powodujące, że sprawy reprywatyzacyjne, w związku z upływem czasu, stają się istnym węzłem gordyjskim. Jest to m.in. spowodowane tak przepisami, jak i praktyką sądów powszechnych i administracyjnych. Zdarzają się sprawy, w których uczestnikami postępowania jest kilkaset osób. Trzeba im doręczać każde pismo, w gruncie rzeczy nic ich praktycznie nieinteresujące. Pominięcie jednej osoby może spowodować nieważność postępowania. Ludzie wyprowadzają się z domów, umierają, emigrują za granicę, zmieniają nazwiska w związku np. z małżeństwem, przez co dane się dezaktualizują.

Miasto się rozwija, w praktyce niektórych spraw nie da się załatwić. Mówca nawiązał do historii odbudowy Paryża przez XIX-wiecznego polityka (także adwokata!) Georges’a Haussmanna, który nakreślił i zrealizował odbudowę stolicy Francji po ogromnym pożarze i walnie przyczynił się do piękna tego miasta, przekształcając je w 18 lat. Warszawa nie miała po swych zniszczeniach takiego szczęścia. Dobrze, że nie przeniesiono stolicy do Łodzi, co było rozważane. Wtedy los Warszawy byłby jeszcze gorszy – zważywszy na konieczność odbudowy z gruzów bez pomocy całego narodu.

Równocześnie kolega Szczepański nakreślił projekt rozwiązania spraw narosłych i wlekących się, w obecnym stanie niemal nie do rozwiązania. Projekt ten polega na utworzeniu funduszu państwowego, który przejąłby grunty sporne, niezałatwione sprawy reprywatyzacyjne, w zamian za skrypty dłużne, które byłyby spłacane z zysków z gospodarowania i obrotu przejętymi nieruchomościami. Byłyby one przedmiotem obrotu i wykupywania przez państwo w ustanowionych ustawą terminach.

Zebrani w zasadzie jednogłośnie zgodzili się z tezą, że obecny stan rzeczy hamuje gospodarkę. Konieczność przestrzegania drobiazgowych zasad państwa prawa, zachowanie ścisłej dotychczasowej procedury, po upływie kilkudziesięciu lat od „dekretu warszawskiego”, nie rokują załatwienia reprywatyzacji bez szkody dla gospodarki państwowej.

Sprawa domaga się uregulowania ustawowego, konsultacji społecznych i odważnych rozstrzygnięć.

Ryszard Siciński

0%

Informacja o plikach cookies

W ramach Strony stosujemy pliki cookies. Korzystanie ze Strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza zgodę na ich zapis lub wykorzystanie. Możecie Państwo dokonać zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce internetowej w każdym czasie. Więcej szczegółów w "Polityce Prywatności".