Następny artykuł w numerze
Dokąd, wędrowcy? Idziemy do Rzymu.
Na bosych stopach niesiemy brud drogi.
Kostury ciężkie, niewładne, pielgrzymie
Pomogą klęknąć przed kamiennym progiem.
Na nim dziewczyna, której nie wierzono.
Stopy ma czyste. Na jej ręku chłopczyk.
Cała jej postać – nie uduchowiona;
Ot tak, życzliwie przygląda się obcym.
A jasne dziecko ku nim się wychyla,
Pozwala omal dotknąć swojej stopy.
Ono daruje im życie tą chwilą
I pozostaną jak wieczny światłocień.
Czytelnikom, Autorom, Współpracownikom –
zdrowia i świetlistych myśli na Święta Bożego Narodzenia,
a także udanego Nowego Roku
życzy
Redakcja Palestry