Zainstaluj aplikację Palestra na swoim urządzeniu

Palestra 11-12/2015

Znany poeta, choć nieznany adwokat – Franciszek Karpiński

Kategoria

Udostępnij

Z okazji 190. rocznicy śmierci jednego z najwybitniejszych przedstawicieli sentymentalizmu w Polsce i zarazem znakomitego poety doby oświecenia, Franciszka Karpińskiego, 16 września 2015 r. w Białymstoku, z którym to miastem poeta był przez wiele lat związany, odbyły się uroczystości rocznicowe. Między innymi staraniem Białostockiego Ośrodka Kultury w starym kościele farnym zorganizowano koncert w wykonaniu Bartosza Izbickiego (organy, fisharmonia, wirginał, portatyw, lira korbowa i gęśle) oraz Męskiego Zespołu Wokalnego Schola Gregoriana Sancti Casimiri i przy udziale Starosielskiego Bractwa Śpiewaczego im. św. Stanisława. Mury starej świątyni, gdzie w roku 1792 odbyło się prawykonanie organowe Pieśni nabożnych Franciszka Karpińskiego, tym razem rozbrzmiały gromkim śpiewem znanych melodii, szczególnie gdy do wspólnego śpiewu włączyli się zebrani licznie na koncercie miłośnicy twórczości poety, sercem związanego z Białymstokiem. Wykonania poszczególnych pieśni przerywane były czytaniem fragmentów prozy z osobistych i intymnych wspomnień poety.

Opuszczając kościół, wszyscy zgodnie stwierdzili, że była to nad wyraz udana i bardzo wzruszająca impreza.

Trudno wyobrazić sobie, aby ktoś z Polaków nie znał, nie śpiewał czy choćby nie słyszał o najpiękniejszej polskiej kolędzie Bóg się rodzi. Wielu jednak z tych, którzy znają tę kolędę, śpiewają ją w kościele w czasie Bożego Narodzenia, a nawet w domu przy choince, nie wie, kto jest autorem jej pięknych słów. A jest nim przecież znany, wybitny poeta doby oświecenia FRANCISZEK KARPIŃSKI. Poza wymienioną, piękną, bardzo polską kolędą jest on także autorem jeszcze dwóch innych popularnych religijnych pieśni: Kiedy ranne wstają zorze i Wszystkie nasze dzienne sprawy. Z mniej znanych utworów autorstwa tegoż poety wymienić trzeba jeszcze takie pozycje, jak sielanka Laura i Filon, komedia Czynsz czy tragedia Bolesław III i wiele innych. W roku 2011 ukazał się drukiem dwujęzyczny polsko-angielski album pod tytułem Adwokaci Polscy Ojczyźnie, pod redakcją Stanisława Mikke i Adama Redzika. Z przyjemnym zaskoczeniem stwierdziłem, że na stronie 196 tego wydawnictwa znajduje się pozycja poświęcona właśnie adwokatowi Franciszkowi Karpińskiemu. Że był znanym poetą, że autorem słów między innymi do wymienionej wyżej kolędy Bóg się rodzi wiele starszych osób wiedziało jeszcze ze szkoły. Natomiast o tym, że był również adwokatem, pewnie nadal wie niewiele osób. Tymczasem na wspomnianej stronie 196 albumu możemy przeczytać takie słowa: „Franciszek Karpiński (1741–1825), wybitny poeta doby oświecenia. Absolwent kolegium jezuickiego w Stanisławowie. Jeden z pierwszych doktorów filozofii Akademii Lwowskiej. Adwokatem był krótko. Został nim tuż po ukończeniu lwowskich studiów i jak podają źródła cieszył się znacznym powodzeniem jako prawnik, co wywoływało zazdrość kolegów”. Środowisko adwokackie winno być z tego tytułu bardzo dumne, że tak wybitnego twórcę mogą uważać za swego zawodowego kolegę. Szczególną dumę powinni odczuwać adwokaci białostoccy, bowiem to z Białymstokiem był związany przez wiele lat ten wybitny poeta. Informacje o tym możemy między innymi uzyskać, odwiedzając stary  kościół farny w Białymstoku. Mianowicie po prawej stronie, w nawie bocznej, znajduje się wmurowana marmurowa tablica, z treści której dowiadujemy się, że w tym właśnie kościele odbyło się prawykonanie organowe wspomnianych wyżej pieśni Bóg się rodzi, Kiedy ranne wstają zorze i Wszystkie nasze dzienne sprawy. Podano również na tejże tablicy, że pierwszego druku tych utworów dokonano w pobliskim Supraślu, w klasztornej drukarni unickich ojców bazylianów. Podobne informacje o Franciszku Karpińskim możemy znaleźć w Wolnej encyklopedii Wikipedia. Jest tam ponadto zaznaczone, że poeta przebywał na dworze Branickich w Białymstoku w latach 1785–1818, a zmarł w Choroszczynie k. Wołkowyska. Dociekliwy czytelnik, a zwłaszcza białostocczanin, interesujący się historią swego miasta, zapyta, skąd te związki Franciszka Karpińskiego, znanego poety epoki oświecenia, przedstawiciela nurtu sentymentalnego, pamiętnikarza, dramatopisarza, właśnie z Białymstokiem, niebędącym w tym czasie żadnym znanym ośrodkiem kulturalnym. Odpowiedzi na to istotne pytanie udziela znany białostocki historyk i badacz dziejów naszego miasta profesor Waldemar Smaszcz, który podaje między innymi, że po krótkim pobycie w Warszawie i po „nieudanym związku z dworem księcia Adama Czartoryskiego (…) oraz zawodzie jaki spotkał poetę ze strony króla (…) Franciszek Karpiński zbliżył się do Izabeli z Poniatowskich Branickiej, siostry ostatniego polskiego monarchy i wdowy po hetmanie wielkim koronnym Janie Klemensie Branickim”. To ona zaprosiła poetę na letnie miesiące do „Wersalu Podlaskiego” i, jak pisze dalej profesor W. Smaszcz, „w ten sposób w latach 1785–1788 cztery letnie sezony spędził Karpiński w naszym mieście”. Nie wchodząc w szczegóły sporu historyków co do dokładnego i ścisłego okresu przebywania poety w gościnnym Pałacu Branickich, bezsporne jest, że na pewno tu przebywał jako rezydent pani Izabeli Branickiej. Jednocześnie stwierdzić trzeba z całą odpowiedzialnością, że atmosfera, serdeczność gospodyni pałacu i jej sympatia do gościa musiały być naprawdę wielkie, skoro – jak wszystko na to wskazuje – tu właśnie w romantycznym, ciepłym i bardzo nastrojowym klimacie białostockiego „Wersalu Podlaskiego” mogły powstać tak znakomite i tak do dziś popularne i znane utwory.

0%

Informacja o plikach cookies

W ramach Strony stosujemy pliki cookies. Korzystanie ze Strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza zgodę na ich zapis lub wykorzystanie. Możecie Państwo dokonać zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce internetowej w każdym czasie. Więcej szczegółów w "Polityce Prywatności".