Poprzedni artykuł w numerze
ABSTRAKT
A utor analizuje jedną z nielicznych wypowiedzi orzecznictwa polskiego w sprawach karnych posługującą się kategorią miłosierdzia. W ocenie autora komentowane orzeczenie Sądu Najwyższego zasługuje na mieszaną, aprobująco-krytyczną ocenę. Pozytywnie trzeba ocenić w ogóle posłużenie się kategorią miłosierdzia w prawie karnym. Negatywny pozostaje jednak sposób, w jaki uczynił to Sąd Najwyższy, sprowadzający się do lakonicznej tezy, w zasadzie bez uzasadnienia, o znaczeniu miłosierdzia dla procesu karnoprawnego wartościowania. Komentowane postanowienie Sądu Najwyższego z 2018 roku jest też zarazem przyczynkiem do sformułowania kilku uwag o roli argumentacji filozoficznej w prawie karnym.
APROBATYWNO-KRYTYCZNA
Teza: Myśl o odstraszającej funkcji kary i o daniu społeczeństwu sygnału, że wobec sprawców najpoważniejszych przestępstw stosuje się bardzo surową represję karną, mniej bacząc na ich właściwości i warunki osobiste, traktując karę cokolwiek utylitarnie, zdaje się nie dostrzegać, że cele ogólnoprewencyjne kary muszą pozostawać w harmonii z zasadami moralnymi, które w Polsce w dominującym stopniu mają rodowód chrześcijański, a dokładnie katolicki. Owe zasady dają jednoznaczny prymat miłosierdziu, przebaczeniu i niezachwianej wierze w szanse odnowy moralnej każdego człowieka nad odwetem, choćby motywowanym stopniem winy sprawcy i społeczną szkodliwością czynu. Nie należy tego, rzecz jasna, rozumieć w sposób uproszczony, jako zachętę do pobłażliwości wobec sprawców przestępstw (zwłaszcza tych najpoważniejszych), ale też nie wolno nad tymi fundamentalnymi regułami moralnymi przechodzić do porządku dziennego czy wręcz je bagatelizować.
W sprawie będącej przedmiotem wydanego przez Sąd Najwyższy postanowienia zapadły dwukrotnie wyroki skazujące za zbrodnię zabójstwa w typie podstawowym. Kasację na niekorzyść skazanego od prawomocnego wyroku, w którym wymierzono mu karę 8 lat pozbawienia wolności, wniósł Minister Sprawiedliwości – Prokurator Generalny, zarzucając rozstrzygnięciu rażącą niewspółmierność wymierzonej kary, „mimo bardzo wysokiego stopnia winy i społecznej szkodliwości czynu, przejawiających się m.in. w działaniu z zamiarem bezpośrednim zabicia bliskiej osoby bez istotnego powodu, podjętym w stanie nietrzeźwości, a także przy braku szczególnych okoliczności łagodzących i braku ich przewagi nad okolicznościami obciążającymi, co przemawiało za orzeczeniem kary pozbawienia wolności w rozmiarze 15 lat”Postanowienie Sądu Najwyższego z 18.07.2019 r. (sygn. V KK 317/18), LEX nr 2697608.. Sąd Najwyższy wskazał w uzasadnieniu prawnym, że argumentację kasacji oparto m.in. na utylitarnym rozumieniu kary kryminalnej, w tym na przekonaniu, że prymat nad właściwościami i warunkami osobistymi sprawcy winna mieć odstraszająca funkcja kary (prewencja ogólna). Zatem w ocenie autora kasacji tylko odpowiednio surowe potraktowanie sprawcy w przedmiotowej sprawie mogło zaspokoić społeczne poczucie sprawiedliwości, przekładając się zarazem na właściwe ukształtowanie świadomości prawnej społeczeństwa, a także wyrażając należny życiu ludzkiemu, jako najwyższej wartości, szacunek. Kasacja ta została oddalona postanowieniem Sądu Najwyższego jako niezasadna wobec braku wykazania, by zastosowana wobec skazanego represja karna mogła być uznana za niewspółmiernie łagodną w stopniu rażącym. W ocenie Sądu Najwyższego wymierzona kara w tej sprawie nie mogła być uznana za pobłażliwą. Odnosząc się natomiast do części motywacyjnej kasacji, wskazano, że w przedstawionej w niej argumentacji: „(…) pobrzmiewa myśl o odstraszającej funkcji kary i o daniu społeczeństwu sygnału, że wobec sprawców najpoważniejszych przestępstw stosuje się bardzo surową represję karną, mniej bacząc na ich właściwości i warunki osobiste. Taki punkt widzenia, traktujący karę cokolwiek utylitarnie, zdaje się nie dostrzegać, że cele ogólnoprewencyjne kary muszą pozostawać w harmonii z zasadami moralnymi, które w Polsce w dominującym stopniu mają rodowód chrześcijański, a dokładnie katolicki. Owe zasady dają jednoznaczny prymat miłosierdziu, przebaczeniu i niezachwianej wierze w szanse odnowy moralnej każdego człowieka nad odwetem, choćby motywowanym stopniem winy sprawcy i społeczną szkodliwością czynu. Nie należy tego rzecz jasna rozumieć w sposób uproszczony, jako zachętę do pobłażliwości wobec sprawców przestępstw (zwłaszcza tych najpoważniejszych), ale też nie wolno nad tymi fundamentalnymi regułami moralnymi przechodzić do porządku czy wręcz je bagatelizować”Postanowienie Sądu Najwyższego z 18.07.2019 r. (sygn. V KK 317/18), LEX nr 2697608..
Glosowane postanowienie Sądu Najwyższego zasługuje na aprobatywno-krytyczną ocenę. Na afirmatywne przyjęcie w zakresie, w jakim w ogóle wprowadza w uzasadnieniu kategorię miłosierdzia do rozważań nad karnoprawnym wartościowaniem przestępstwa i wymiarem kary kryminalnej oraz stara się przeciwstawić prymatowi utylitarnego charakteru kary, zwracając uwagę na złożoność jej funkcji. Wydaje się także, że Sąd Najwyższy zasadniczo poprawnie przeprowadził wywód dogmatyczny odnoszący się do okoliczności sprawy (zarówno łagodzących, jak i obciążających) mających wpływ na wymiar orzeczonej kary.
Z perspektywy problematyki poruszonej w niniejszej glosie niezwykle istotne jest posłużenie się przez Sąd Najwyższy kategorią miłosierdzia, co może być kolejnym przyczynkiem do rozważań nad znaczeniem kategorii miłosierdzia dla prawa karnego, w tym relacji między miłosierdziem a sprawiedliwością (koncepcjami sprawiedliwości w prawie karnym)Z ostatnich prac na ten temat zob. G. Maroń, Kategoria miłosierdzia w polskiej nauce prawa karnego i orzecznictwie, „Prokuratura i Prawo” 2022/11, s. 5–37.. Na tym jednak pozytywna ocena musi się skończyć, gdyż sposób odwołania się do pojęcia miłosierdzia w przedstawionej przez Sąd Najwyższy argumentacji wydaje się intuitywny i nieprzekonywający. Negatywnie należy odnieść się do lakoniczności wypowiedzi Sądu Najwyższego, dotyczącej przecież istotnego pojęcia dotyczącego wartości (a zarazem niemal nieobecnego w polskim ustawodawstwie oraz orzecznictwie), jakim jest miłosierdzieO semantyce miłosierdzia z perspektywy aksjologicznej zob. D. Bieńkowska, Miłosierdzie (w:) Nazwy wartości. Studia leksykalno-semantyczne, red. J. Bartmiński, M. Mazurkiewicz-Brzozowska, Lublin 1993, t. 1, s. 65–73.. Razi też kategoryczność formułowanych twierdzeń, przy jednoczesnym braku podjęcia jakiejkolwiek próby ich uzasadnienia bądź co najmniej wyjaśnienia, także w powiązaniu z rażącymi pominięciami merytorycznymi w prowadzonym wywodzie, zarówno o charakterze filozoficznym largissimo sensu, jak i z zakresu filozofii oraz dogmatyki prawa karnego w sensie ścisłym.
Uzasadnienie glosowanego postanowienia wyróżnia się przede wszystkim użyciem argumentu aksjologicznego o proweniencji religijnej dla rekonstrukcji ogólnoprewencyjnych celów kary kryminalnejTrzeba wyraźnie podkreślić, że samo użycie argumentu tego rodzaju nie jest zarzutem, jednakże chodzi o to, by używać go w sposób przekonywający, z odpowiednim uzasadnieniem i uadekwatnieniem do pojęć i kategorii właściwych systemowi prawnemu. 7 Przegląd ostatnich stanowisk polskiej nauki prawa karnego na temat miłosierdzia wobec prawa karnego zob. G. Maroń, Kategoria miłosierdzia…, s. 5–37.. Podkreślmy raz jeszcze wyraźnie, że na aprobatywną ocenę zasługuje posłużenie się przez Sąd Najwyższy argumentacją aksjologiczną, w tym dostrzeżenie znaczenia miłosierdzia dla formułowania twierdzeń i ocen w prawie karnym. Jest to niezwykle rzadkie, zarówno w literaturze karnoprawnej, jak i w samym orzecznictwie polskich sądów karnychPrzegląd ostatnich stanowisk polskiej nauki prawa karnego na temat miłosierdzia wobec prawa karnego zob. G. Maroń, Kategoria miłosierdzia…, s. 5–37.. Jednocześnie niestety w wypowiedzi Sądu Najwyższego nie widać merytorycznego namysłu nad wprowadzeniem pojęcia miłosierdzia do systemu prawa, w tym wynikających z tego konsekwencjiNie odniesiono się chociażby do podstawowych rozważań odnoszących się do relacji miłosierdzia i sprawiedliwości, w tym znanego Ajdukiewiczowskiego wyodrębnienia „sprawiedliwości ścisłej” oraz „sprawiedliwości miłosiernej”, np. inter alia zob. K. Ajdukiewicz, O sprawiedliwości (w:) Język i poznanie. Wybór pism z lat 1920–1939, Warszawa 1985, t. 1, s. 365–376; J. Hołówka, Trzy zasady sprawiedliwości, „Przegląd Filozoficzny – Nowa Seria” 2013, rok 22, nr 4 (88), s. 469–488; Z. Ziembiński, O pojmowaniu sprawiedliwości, Lublin 1992, s. 37–41 i 150–154.. Próżno szukać w uzasadnieniu glosowanego postanowienia wyjaśnienia (nie mówiąc już o uzasadnieniu), dlaczego posłużono się kategorią miłosierdzia, a nie na przykład sprawiedliwości karnej, a także czy takie odwołanie się do pojęcia miłosierdzia ma dostateczne podstawy w obowiązującym systemie prawa karnego. Wydaje się to zresztą konsekwencją właśnie tego, że nie określono chociażby w minimalnym zakresie relacji miłosierdzia do sprawiedliwości, czy też kary sprawiedliwej wobec kary miłosiernej. Pytania można by tu mnożyć. Czy wymierzona kara kryminalna, uwzględniająca miłosierne potraktowanie sprawcy, zachowuje przymiot kary sprawiedliwej? Czy nieuwzględnienie miłosierdzia, gdy pojawia się przestrzeń dla takiej argumentacji, czyni karę niesprawiedliwą? A może odwołanie się do miłosierdzia niweczy sprawiedliwość karania? Last but not least, być może w danej sprawie nie ma w ogóle potrzeby odwoływania się do miłosierdzia, a wystarczające pozostaje posłużenie się formułą sprawiedliwości? Dość w tym miejscu wspomnieć, że w tradycyjnych ujęciach kategorię miłosierdzia łączy się raczej z pozasystemowym oddziaływaniem na prawo. Radbruch określił miłosierdzie jako „wartość substancjalnie obcą prawu”G. Radbruch, Filozofia prawa, tłum. E. Nowak, Warszawa 2009, s. 174.. Z kolei Karl Jaspers nazwał miłosierdzie „sprawiedliwością pozaustawową”K. Jaspers, Problem winy. O politycznej odpowiedzialności Niemiec, tłum. J. Garewicz, Warszawa 2008, s. 52.. Na gruncie rodzimej filozofii prawa wypada odnotować pogląd (nie rozstrzygając w tym miejscu o jego słuszności) Wojciecha Sadurskiego, który stwierdza: „W wielu systemach moralnych, zwłaszcza w etyce chrześcijańskiej, ścisłe i rygorystyczne wymierzanie sprawiedliwości nie jest cnotą najwyższą. Iustitia powinna być łagodzona i korygowana przez caritas, czyli cnotę miłosierdzia, łaski i wspaniałomyślności. Retrybutywizm jako doktryna stanowiąca zastosowanie ogólnej koncepcji sprawiedliwości rozdzielczej na gruncie karania nie obejmuje moralności łaski, gdyż moralność łaski wykracza poza zakres sprawiedliwości. Postulat łaski nie należy do sfery sprawiedliwości, lecz do tej sfery moralności, której nakazy mogą być w poszczególnych przypadkach sprzeczne z nakazami sprawiedliwości”W. Sadurski, Teoria sprawiedliwości. Podstawowe zagadnienia, Warszawa 1988, s. 249..
Podejmując próbę rekonstrukcji poglądów Sądu Najwyższego na temat miłosierdzia, przedstawionych w uzasadnieniu glosowanego postanowienia, można zrekonstruować następujące tezy:
- Miłosierdzie należy do kategorii zasad moralnych o rodowodzie chrześcijańskim, a konkretnie katolickim.
- Chrześcijańskie (a konkretnie katolickie) zasady moralne „dają jednoznaczny prymat miłosierdziu, przebaczeniu i niezachwianej wierze w szanse odnowy moralnej każdego człowieka nad odwetem, choćby motywowanym stopniem winy sprawcy i społeczną szkodliwością czynu”.
- Odwołanie się do miłosierdzia w prawie karnym nie może być rozumiane w sposób uproszczony; w szczególności nie może być rozumiane „jako zachęta do pobłażliwości wobec sprawców przestępstw (zwłaszcza tych najpoważniejszych)”.
- Nie należy bagatelizować czy pomijać znaczenia miłosierdzia jako zasady moralnej i jego konsekwencji dla ocen karnoprawnych.
Jednocześnie Sąd Najwyższy uznał, że jakkolwiek sądy obu instancji nie odwołały się wprost do przebaczenia, miłosierdzia i wiary w poprawę moralną sprawcy w swoich wyrokach i ich uzasadnieniach, to jednak „dały im praktyczny wyraz, uznając, że kara na poziomie najniższego ustawowego zagrożenia za zabójstwo będzie in concreto wystarczająca, a więc i sprawiedliwa we właściwym, uwzględniającym zasady moralne, znaczeniu tego słowa”Postanowienie Sądu Najwyższego z 18.07.2019 r. (V KK 317/18), LEX nr 2697608.. Tym samym Sąd Najwyższy w sposób dorozumiany uznał, że uwzględnienie miłosierdzia w karnoprawnym wartościowaniu czynu nie niweczy sprawiedliwości karnej, a nawet umożliwia jej osiągnięcieCo swoją drogą odpowiada części wyrażanych wśród badaczy poglądów o koniecznych związkach miłosierdzia i sprawiedliwości. .
Przede wszystkim należy zauważyć, że Sąd Najwyższy w dość kategoryczny sposób rozstrzygnął wiele kwestii z zakresu filozoficznej, w tym etycznej refleksji nad prawem karnym, jednocześnie nie podejmując nawet próby uzasadnienia przyjęcia określonych rozstrzygnięć, chociażby wykorzystując dorobek filozoficznoprawny. Jest to istotny brak uzasadnienia glosowanego postanowienia. W szczególności wskazać można następujące zarzuty czy wątpliwości odnoszące się do tez sformułowanych przez Sąd Najwyższy.
Po pierwsze, zastanawiający jest brak jakiegokolwiek uwzględnienia przez Sąd Najwyższy uniwersalnego charakteru miłosierdzia i zróżnicowania jego ujęć w filozofii społecznej. Trudno uznać, by miłosierdzie było wyłącznie kategorią właściwą wyznaniu katolickiemu, chociaż niewątpliwie jest ono w religii chrześcijańskiej ogólnie (w tym w wyznaniu rzymskokatolickim) jednym z najważniejszych i najbardziej fundamentalnych, zwłaszcza w ostatnich latach, pojęć. Wypadałoby jednak, by uniknąć chociażby zarzutu stronniczości i faworyzowania określonej religii czy wyznania w społeczeństwie zróżnicowanym, odnotować występowanie pojęcia miłosierdzia w innych religiachZagadnienie miłosierdzia jest silnie obecne zarówno w chrześcijaństwie, jak i w judaizmie oraz islamie. Np. zob. M. Rucki, M. S. Moses, M. Abdalla, A. Benyamin, Miłosierdzie Boże w tradycji judaizmu i Kościołów Wschodu (w:) Oblicza miłosierdzia w Biblii, red. J. Jaromin, Wrocław 2016, s. 371–404; B. Abdallah-Krzepkowska, Rahma i miłosierdzie – (nie)adekwatność pojęć, „Nurt SVD” 2017/51/1 (141), s. 224–237; A. Skowron-Nalborczyk, Miłosierdzie a islam, „Więź” 2016/3(665), s. 166–174., ale także chociaż wspomnieć o jego pozareligijnych, często krytycznych, ujęciachJednym z najbardziej znanych jest krytyczny stosunek filozofii Nietzschego wobec moralności chrześcijańskiej in genere, jak i wobec miłosierdzia in specie; na ten temat zob. M. Przełęcki, O Nietzscheańskiej krytyce moralności chrześcijańskiej, „Kwartalnik Filozoficzny” 2014, tom XLII, zeszyt 2, s. 149–160. Odrębną kwestią oczywiście pozostaje specyficzny sposób rozumienia miłosierdzia przez Nietzschego.. Zwolennicy zwłaszcza skrajnych wersji ekskluzywizmu w odniesieniu do obecności argumentacji religijnej w prawie mogliby przeto uczynić zarzut rozważaniom zaprezentowanym przez Sąd Najwyższy, podnosząc, że kategoria miłosierdzia w ogóle nie powinna być przedmiotem dyskursu, jako zbyt uwikłana konfesyjnie i niemogąca przez to stanowić akceptowalnej dla ogółu racjiNa temat roli argumentów religijnych w dyskursie politycznym, w tym prawotwórczym, zob. G. Maroń, Miejsce religii w procesie prawotwórczym w świetle liberalnej doktryny ekskluzywizmu i ustrojowej zasady religijnej neutralności państwa (w:) Studia nad formalnymi i nieformalnymi źródłami prawa, red. T. Barankiewicz, T. Barszcz, K. Motyka, J. Potrzeszcz, Lublin 2020, s. 183–198. Wydaje się, że rozważania tam zaprezentowane, chociaż dotyczą prawotwórstwa, zachowują znaczenie także dla wykładni i stosowania prawa.. Zarzut taki byłby oczywiście uzasadniony wyłącznie wtedy, gdybyśmy powszechnie zgodzili się z tezami ekskluzywizmu w dyskursie publicznym (osobiście takie ujęcie odrzucam), a także przy rozumieniu miłosierdzia wyłącznie w sposób religijny w sensie ścisłym. Niestety w odniesieniu do uzasadnienia glosowanego orzeczenia aktualne pozostaje to, iż pojęcie miłosierdzia zostało w nim ujęte jedynie w wymiarze religijnym, i to w rażąco uproszczonej formie (bez próby refleksji filozoficznoprawnej czy dogmatycznej), a to z kolei w dużym stopniu może przyczynić się do odrzucenia kategorii miłosierdzia jako nieprzydatnej dla racjonalnego dyskursu w prawie karnym. Szkoda, że Sąd Najwyższy nie poczynił chociażby wzmianki o tym, że katolicka nauka społeczna jest także przedmiotem zainteresowania nauki prawa karnego, posiadając ograniczone, ale zarazem dość istotne znaczenie w dyskursie nad węzłowymi problemami prawa karnego, także o charakterze dogmatycznymNp. zob. J. Widacki, Filozofia prawa karnego z punktu widzenia nauki Kościoła, „Palestra” 1989, nr 33/5–7(377–379), s. 83–99. .
Jest to tym bardziej istotne, że niejednokrotnie to właśnie pozareligijne wypowiedzi poświęcone miłosierdziu mają stosunek do niego krytyczny, z różnych powodówW ostatnich latach jedne z najbardziej krytycznych, a zarazem istotnych uwag wobec idei katolickiego miłosierdzia sformułował Jacek Leociak; zob. J. Leociak, Zapraszamy do nieba. O nawróconych zbrodniarzach, Wołowiec 2022. Nie jest zatem bynajmniej tak, jak zdawałoby się w sposób dorozumiany wynikać ze sposobu prezentacji przez Sąd Najwyższy znaczenia miłosierdzia w społeczeństwie, że jest ono ideą przyjmowaną bezdyskusyjnie.. Co jednak najważniejsze, wydaje się, że takiego uzasadnienia, uwzględniającego szerszy niż tylko religijny wymiar wartości, jaką jest miłosierdzie, wymaga w mojej ocenie chociażby standard konstytucyjny. Czy Sąd Najwyższy z perspektywy konstytucyjnej naprawdę może zadowolić się konstatacją o „dominującym stopniu chrześcijańskiego rodowodu zasad moralnych”, gdy chociażby sama preambuła Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej stara się nadawać najważniejszym wartościom wymiar uniwersalny?O uniwersalizmie wartości w polskiej Konstytucji i ich rozumieniu zob. E. Gorlewska, Nazwy wartości uniwersalnych w polskiej Konstytucji – znaczenia tekstowe i konotacje potoczne (w:) Logos – filozofia słowa. Szkice o pograniczach języka, filozofii i literatury, red. K. Andruczyk, E. Gorlewska, K. Korotkich, Białystok 2017, s. 105–125. Zauważmy od razu, że w preambule polskiej ustawy zasadniczej wymienia się wprost: prawdę, sprawiedliwość, dobro i piękno. Nie ma natomiast pojęcia miłosierdzia, co może świadczyć pośrednio o jego mniej uniwersalnym od sprawiedliwości charakterze z perspektywy społecznej; zob. Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 2.04.1997 r. (Dz.U. z 1997 r. nr 78 poz. 483, z 2001 r. nr 28 poz. 319, z 2006 r. nr 200 poz. 1471, z 2009 r. nr 114 poz. 946)..
Warto przywołać stwierdzenie Grzegorza Maronia, który podnosi: „(…) rozważania o miłosierdziu w prawie karnym powinny być osadzone w ramach obowiązujących zasad prawnych, zwykle rangi konstytucyjnej, dotyczących sędziów, sądów czy odpowiedzialności karnej. Tylko wówczas bowiem niosą wartość aplikacyjną dla judykatywy, gdyż uwzględniają kontekst jurydyczny”G. Maroń, Kategoria miłosierdzia…, s. 26–28.. Powyższą uwagę należy odnieść także do glosowanego postanowienia Sądu Najwyższego – niestety próżno szukać w nim także kontekstu jurydycznego pojęcia miłosierdziaO możliwych rozmaitych kontekstach jurydycznych miłosierdzia w polskim prawie karnym zob. G. Maroń, Kategoria miłosierdzia…, 22 Przykładowo można wskazać na ustalenia Marty Soniewickiej, zob. M. Soniewicka, Granice sprawiedliwości, sprawiedliwość ponad granicami, Warszawa 2010, s. 94-100. . Próżno też szukać odwołania do obecnych przecież we współczesnej polskiej filozoficznoprawnej literaturze przedmiotu rozważań nad pojęciem miłosierdzia i jego relacji do pojęcia sprawiedliwości22.
Tymczasem w uzasadnieniu glosowanego postanowienia miłosierdzie jawi się jako pojęcie li tylko chrześcijańskie (a konkretnie katolickie) o proweniencji religijnej, lecz jednocześnie jakby nieobecne w filozofii społecznej czy filozofii prawa (zarazem pozbawione recepcji na gruncie nauki prawa), gdy tymczasem o tej obecności zaświadczają chociażby przywołane przeze mnie w niniejszej glosie praceDodać można, że pojęcie miłosierdzia jest też przedmiotem zagranicznej nauki filozofii prawa karnego; pojawia się nie tylko w pracach monograficznych, ale nawet w opracowaniach podręcznikowych z filozofii prawa karnego, np. zob. J. G. Murphy, Punishment and Moral Emotions. Essays in Law, Morality and Religion, Oxford-New York 2012; R.A. Duff, Mercy (w:) The Oxford Handbook of Philosophy of Criminal Law, red. J. Deigh, D. Dolinko, Oxford-New York 2011, s. 467–492.. Jest to istotne zubożenie kategorii miłosierdzia, a w konsekwencji refleksji nad nim w dyskursie prawnym i prawniczym. Takie posłużenie się kategorią miłosierdzia w prawie karnym przez jurysprydencję może przynieść więcej szkód niż pożytku, spotykając się np. z zarzutem konfesyjności w orzecznictwie, którego można by z powodzeniem uniknąć, gdyby uczciwie chociaż odnotować zróżnicowanie podejść, definicji i koncepcji miłosierdzia, a przede wszystkim by podjąć próbę przekonania o jego uniwersalnym (mającym znaczenie nie tylko religijne) charakterze w życiu społecznym, mogącym być przedmiotem racjonalnego dyskursu (tak naukowego, jak i praktycznego)Można było również odnotować, że miłosierdzie w ujęciu chrześcijańskim jest przedmiotem racjonalnego dyskursu, w tym teologicznego i filozoficznego, by wskazać np. na personalistyczną koncepcję miłosierdzia ks. Józefa Zabielskiego, opracowaną głównie w oparciu o nauczanie Jana Pawła II z encykliki Dives in misericordia (O Bożym miłosierdziu); zob. J. Zabielski, Wydobywanie dobra. Teologia chrześcijańskiego miłosierdzia, Białystok 2006, s. 88–105..
Co więcej, w literaturze zagranicznej z zakresu filozofii prawa karnego można odnaleźć rozbudowane, spójne i mogące być przedmiotem dyskusji koncepcje odnoszące się do znaczenia miłosierdzia w systemie prawa karnego. Wystarczy przywołać w tym miejscu (ze względu na ramy glosy) chociażby afirmatywne stanowiska Marthy Nussbaum oraz Roberta L. Misnera, w szeroki sposób argumentujące na rzecz uwzględnienia miłosierdzia w systemie prawa karnegoZob. M. Nussbaum, Equity and Mercy, „Philosophy & Public Affairs” 1993, vol. 22, no. 2, s. 83–125; tłumaczenie polskie tekstu: M. Nussbaum, Słuszność i miłosierdzie, przeł. A. Lipszyc (w:) Filozofia moralności. Wina, kara, wybaczenie, red. J. Hołówka, Warszawa 2000, s. 487–536. Zob. także R. L. Misner, A Strategy for Mercy, „William & Mary Law Review” 2000, vol. 41, issue 4, s. 1303–1400., czy krytykę uwzględnienia miłosierdzia w prawie karnym z perspektywy retrybutywnej sformułowaną przez Dana MarkelaZob. D. Markel, Against Mercy, „Minessota Law Review” 2004 (734), s. 1421–1480..
Po drugie, w uzasadnieniu glosowanego postanowienia razi brak dostrzeżenia przez Sąd Najwyższy podstawowych problemów z zakresu filozofii prawa karnego, a w konsekwencji i dogmatyki (o czym już nieco wspomniano wyżej), takich jak chociażby relacji miłosierdzia do sprawiedliwości i odniesienia się do określonych koncepcji sprawiedliwości w prawie karnym. Sąd Najwyższy bezkrytycznie uznaje, że uwzględnienie miłosierdzia umożliwia osiągnięcie sprawiedliwego rozstrzygnięcia, całkowicie pomijając krytyczne wobec takiego łączenia pojęć stanowiska filozoficznePrzeciwko łączeniu pojęć sprawiedliwości i miłosierdzia opowiada się np. Jacek Hołówka, zob. J. Hołówka, Trzy zasady…, s. 469–473..
Raz jeszcze godzi się podkreślić, że w żadnym miejscu w treści uzasadnienia glosowanego postanowienia nie podjęto próby sprecyzowania rozumienia miłosierdzia, ani próby dyskursu nad sprawiedliwością, w tym chociażby odnotowania konkurencyjnej wobec sprawiedliwości retrybutywnej koncepcji sprawiedliwości naprawczejNa temat sprawiedliwości naprawczej zob. W. Zalewski, Sprawiedliwość naprawcza. Początek ewolucji polskiego prawa karnego?, Gdańsk 2006; także zob. D. Kużelewski, Idea i wybrane instytucje sprawiedliwości naprawczej a wymiar sprawiedliwości w sprawach karnych, Białystok 2021.. Warto zauważyć, że Sąd Najwyższy w ogóle nie zastanawia się nad tym, czym w istocie miłosierdzie jest, jaki jest jego zakres definicyjny i jaki jest jego stosunek do pojęcia sprawiedliwości. Wymienia po prostu miłosierdzie w jednym rzędzie z przebaczeniem i niezachwianą wiarą w szanse odnowy moralnej każdego człowieka, by nieco dalej uznać, że uwzględnienie miłosierdzia przyczynia się do wydania sprawiedliwego rozstrzygnięcia. Na ile jednak miłosierdzie pozostaje kategorią odrębną od miłosierdzia, a na ile może być rozpatrywane w granicach sprawiedliwości? Czy wzięcie pod uwagę przebaczenia wchodzi wyłącznie w zakres sprawiedliwego rozstrzygnięcia, czy wymaga odwołania do innych wartości, w tym miłosierdzia? A może wystarczy uwzględniać przebaczenie w perspektywie rozważań nad sprawiedliwością, a tym samym kategoria miłosierdzia jawi się jako zbędna, zwłaszcza z perspektywy dogmatycznej? Odwrotnie, można zapytać, czy wiara w poprawę człowieka (i do tego dodajmy – „niezachwiana”) nie jest właśnie istotnym elementem przebaczającej miłosiernej miłości w ujęciu katolickim, a zatem miłosierdzia? A może raczej jest przejawem racjonalizacji kary i sprawiedliwości w prawie karnym, toteż znowuż nie trzeba odwoływania się do kategorii miłosierdzia? Każde z poruszonych tutaj zagadnień mogłoby być przedmiotem odrębnego opracowania i refleksjiChociażby przywołanie „wiara w poprawę człowieka” jest traktowane jako istotny element chrześcijańskiej koncepcji kary kryminalnej, także w kontekście wymogów prewencji ogólnej; na ten temat zob. F. Ciepły, Chrześcijańska koncepcja kary kryminalnej a współczesne poglądy na karę, Lublin 2010, s. 127–132; zob. także T. Snarski, Kościół katolicki wobec kary śmierci. Między prawem a filozofią i teologią, Warszawa 2021, s. 125–131.. Naiwnym byłoby też wymaganie, by każde z nich Sąd Najwyższy szczegółowo roztrząsał w uzasadnieniu wydanego w sprawie postanowienia. Jednakże nie sposób zaakceptować sytuacji, w której Sąd Najwyższy owej problematyczności w zasadzie w ogóle nie dostrzega.
Po trzecie, nieco osobnym zagadnieniem, niezwykle jednak interesującym dla praktyki prawa karnego, wydaje się uznanie przez Sąd Najwyższy możliwości praktycznego zastosowania argumentu „z miłosierdzia” w procesie karnoprawnego wartościowania. Praktyka odwołania się do miłosierdzia w procesie karnym jest obecna chociażby w orzecznictwie sądów Stanów Zjednoczonych, pozwalając na wyodrębnienie kategorii argumentu ad misericordiamG. Maroń, Odwołania do miłosierdzia w procesie karnym w świetle orzecznictwa sądów Stanów Zjednoczonych, „Prokuratura i Prawo” 2019/9, s. 5–35.. Niestety, i w tym zakresie Sąd Najwyższy poprzestał jedynie na konstatacji o praktycznym wymiarze miłosierdzia, któremu miały dać wyraz wyroki sądów obu instancji w sprawie; przy jednoczesnym braku ustalenia, na czym właściwie ów wymiar miałby polegać. Na marginesie, sądzę, że w praktyce adwokackiej niejednokrotnie w mowach obrończych pojawia się w sposób dorozumiany ów argument „z miłosierdzia”, sprowadzający się do różnych ustaleń (wyrażenia skruchy przez sprawcę, pojednania sprawcy i pokrzywdzonego, dokonanego przez pokrzywdzonego przebaczenia etc.), i niewątpliwie warto byłoby zbadać w szerszym zakresie, na ile możliwe jest ich usystematyzowanie w jakąś dającą się wyodrębnić grupę strategii obrończej w procesie karnymWarto wspomnieć, że miłosierdzie jako kategoria argumentacyjna jest coraz częściej przedmiotem zainteresowania także prawników praktyków. W maju 2023 roku, przy współudziale autora niniejszej glosy, Komisja ds. Współpracy Zagranicznej i Praw Człowieka Pomorskiej Izby Adwokackiej zorganizowała w Gdańsku sympozjum pt. „Prawo i miłosierdzie. Prawa człowieka, idee, praktyka”, zob. Sympozjum „Prawo i miłosierdzie. Prawa człowieka, idee, praktyka”, https://www.adwokatura.gdansk.pl/136/id,5419/aplikanci/ wydarzenia/sympozjum_prawo_i_milosierdzie_prawa_czlowieka_idee_i_praktyka (dostęp: 27.10.2023 r.); Odpłacić złem za zło? Z Wojciechem Zalewskim rozmawia Dorota Abramowicz, https://www.zawszepomorze.pl/odplacic-zlem-za-zlo-czy-zaostrzenie-kar-uratuje-kolejne-dziecko-przed-zakatowaniem (dostęp: 27.10.2023 r.)..
Podsumowując, należy stwierdzić, że uzasadnienie glosowanego orzeczenia pokazuje niestety, w jaki sposób można zniweczyć szansę na racjonalne i przekonywające wprowadzenie pojęć moralnych do refleksji filozoficznoprawnej i dogmatycznoprawnej. Sąd Najwyższy oparł swoje rozstrzygnięcie w mojej ocenie na zasługujących na aprobatę przekonaniach (w tym w szczególności o potrzebie uwzględnienia miłosierdzia, przebaczenia i wiary w poprawę sprawcy w procesie karnoprawnego wyrokowania). Niestety zarazem przedstawiono je w sposób pozbawiony uzasadnienia, intuitywnie, bez uwzględnienia w rozstrzygnięciu dogmatycznym refleksji filozoficznoprawnej, chociażby w minimalnym stopniu. Być może stało się tak ze względu na to, że Sąd Najwyższy potraktował swoją wypowiedź w omawianym zakresie w sposób fragmentaryczny i wpadkowy, nie czyniąc go istotnym fragmentem swoich rozważań, zawierając ją w końcowych uwagach krótkiego przecież uzasadnienia prawnego. Trudno jednakże aprobować takie ukształtowanie wywodu, skoro miłosierdzie stanowi istotny argument rozstrzygnięcia. Zresztą, nawet lakoniczna wypowiedź Sądu Najwyższego zasługiwałaby na wyższy poziom rzetelności i staranności, zwłaszcza gdy chodzi o zagadnienia i pojęcia rudymentarne, powiązane z istotnymi dla społeczeństwa wartościami.
Nie chodzi bynajmniej o to, by Sąd Najwyższy referował w każdym uzasadnieniu całość złożonego i wielowymiarowego zagadnienia, jakim w oczywisty sposób jest miłosierdzie i jego potencjalne znaczenie dla prawa karnegoO możliwych relacjach m.in. między miłosierdziem a dyrektywami prewencji ogólnej zob. T. Snarski, Pomiędzy sprawiedliwością, resocjalizacją a miłosierdziem, „Więź” 2021/4(686), s. 16–29., ale by przynajmniej odnotował problematyczność poruszanej kwestii i opowiedział się za wybranymi przez siebie ujęciami miłosierdzia, mogącymi być przedmiotem racjonalnej dyskusji, także o charakterze jurydycznym. Najprostszy schemat takiej rekonstrukcji pojęcia na potrzeby prowadzonego dyskursu mógłby wyglądać następująco (przyjmując kierunek „od filozofii ku prawu”Na temat możliwych kierunków uprawiania filozofii prawa zob. M. Zirk-Sadowski, Wprowadzenie do filozofii prawa, Warszawa 2021, s. 7–8; także J. Zajadło, Po co prawnikom filozofia prawa?, Warszawa 2008, s. 9.): 1) przegląd ujęć, definicji i koncepcji miłosierdzia, 2) recepcja filozoficznoprawnych poglądów i koncepcji poświęconych miłosierdziu, 3) wybór określonych stanowisk oraz jego uzasadnienie, 4) aplikacja ustaleń filozoficznoprawnych na grunt dogmatyki prawa karnego.
Ponadto wypadałoby także odnieść się do poglądów prezentowanych w nauce prawa karnego, a takich, chociaż w przedmiocie miłosierdzia pojawiają się rzadko, nie brakuje przecież całkowicieUczciwie trzeba przyznać, że znaczna część głosów doktryny dotyczących obecności miłosierdzia w prawie karnym pojawiła się już po wydaniu przez Sąd Najwyższy komentowanego postanowienia; jednakże problematyka relacji miłosierdzia i sprawiedliwości jest obecna znacznie dłużej w literaturze przedmiotu, o czym świadczą chociażby przywołane przeze mnie w niniejszej glosie prace.. I wreszcie, istotne byłoby wskazanie argumentów odwołujących się do systemu obowiązującego prawa karnego, jeśli się wprowadza miłosierdzie jako rację (jedną z racji) rozstrzygnięcia.
Autor pragnie wyraźnie podkreślić, że jest zwolennikiem jak najszerszej obecności kategorii miłosierdzia w systemie prawa karnego (zarazem jest też przekonany o jej uniwersalnym potencjale i konieczności prowadzenia nad nią dyskusji w nauce prawa karnego i orzecznictwie). Jednocześnie odwołania do miłosierdzia w prawie karnym winny mieć osadzenie w refleksji filozoficznoprawnej, przy jednoczesnym ustosunkowaniu się chociażby do pojawiających się problemów pojęciowych, a także przy weryfikacji wypracowanych tez z obowiązującym systemem prawa karnego), czego niestety zaniechał Sąd Najwyższy, wydając glosowane postanowienie.