Poprzedni artykuł w numerze
P rezentowany artykuł stanowi polemikę z tezami zawartymi w glosie autorstwa Tobiasza Nowakowskiego do wyroku Sądu Apelacyjnego w Łodzi z 30.01.2018 r., której nadano tytuł Reguły staranności a odpowiedzialność deliktowa. Polemika dotyczyć będzie licznych wyrażonych przez wskazanego Autora poglądów związanych z odpowiedzialnością deliktową, w tym problematyki definiowania oraz systemowego umiejscowienia należytej staranności, pojęcia bezprawności czy odpowiedzialności deliktowej za powierzoną czynność.
1. Wprowadzenie
W numerze 11 „Palestry” z 2020 r. ukazała się glosa autorstwa Tobiasza Nowakowskiego (dalej także jako Autor) do wyroku Sądu Apelacyjnego w Łodzi z 30.01.2018 r. T. Nowakowski, Reguły staranności a odpowiedzialność deliktowa – glosa do wyroku Sądu Apelacyjnego w Łodzi z 30.01.2018 r. (I ACa 727/17), „Palestra” 2020/11, s. 128–137. Jako tezę wyroku Sądu Apelacyjnego w Łodzi wskazano następujące zdania: „Sklep ponosi odpowiedzialność odszkodowawczą na podstawie art. 415 k.c. za poślizgnięcie się powoda, nawet jeśli skutecznie powierzył wykonywanie zadań z zakresu odśnieżania nieruchomości profesjonaliście. Źródła tej odpowiedzialności należy upatrywać w ramach kryteriów należytej staranności określonych w art. 355 k.c.”. Z kolei w Systemie Informacji Prawnej LEX (nr 2478922) przyjęto jako tezę jedno ze zdań z uzasadnienia: „Nawet skuteczne powierzenie czynności osobie trzeciej, które na podstawie art. 429 k.c. zwalnia od odpowiedzialności za szkodę wyrządzoną przez przedsiębiorstwo trudniące się zawodowo wykonywaniem danych czynności, nie wyklucza odpowiedzialności powierzającego za szkodę wyrządzoną jego własnym zaniedbaniem; najczęściej odpowiedzialność ta oparta będzie na art. 415 k.c.”. dotycząca różnorodnych kwestii związanych z odpowiedzialnością deliktową, w tym z definiowaniem oraz systemowym umiejscowieniem należytej staranności oraz jej stosunku do pojęcia bezprawności. Zawarty we wskazanej glosie chaos terminologiczny, „płynność przechodzenia” między różnorodnymi problemami, kategoryczność twierdzeń oraz ich kontrowersyjność wymagają uwag polemicznych. Zakresu tak krytycznej oceny nie powinien pomniejszać nawet fakt, że twierdzenia te zostały wyrażone w glosie, a nie artykule naukowym, a więc ze swojego założenia w bardziej powierzchownej formie piśmiennictwa naukowego.
Na wstępie chciałbym zaznaczyć, że „płynność argumentacyjna”, chaos terminologiczny i niejasność niektórych stosowanych przez T. Nowakowskiego sformułowań utrudniają polemikę z jego tekstem. Trudno bowiem polemizować z poglądami, których dookreślenie jest z przyczyn językowych i terminologicznych utrudnione bądź które przedstawione są w ciągu zdań niekoniecznie logicznie pasujących do siebie. Stąd też każdorazowo do wyrażanych przez T. Nowakowskiego poglądów odnosić będę się w dobrej wierze, cytując je często in extenso oraz rozważając różne potencjalnie możliwe interpretacje wyrażonego przez niego stanowiska. Ewentualne moje przeinaczenia lub niedociągnięcia w tym zakresie zdają się być jednak trudne do uniknięcia.
2. Uwagi terminologiczne
2.1. Brak zdefiniowania pojęcia „reguł staranności” oraz odróżnienia ich od pojęcia „norm ostrożności”
Autor glosy posługuje się w kilku miejscach pojęciem „reguł staranności” (np. tytuł glosy, s. 129), ale nigdzie ich nie definiuje. Nie wiadomo więc, czy ma na myśli wzorce należytej staranności w rozumieniu art. 355 Kodeksu cywilnego Ustawa z 23.04.1964 r. – Kodeks cywilny (Dz.U. z 2023 r. poz. 326), dalej k.c. , czy też inną instytucję. Ponieważ zdaje się niekiedy utożsamiać z naruszeniem tych „reguł staranności” przypisanie zachowaniu sprawcy bezprawności (tak, jak się wydaje, na s. 134), sugeruje to ich powszechnie obowiązujący (normatywny) charakter. Autor nie odnosi się jednak do tego, czy na tle odpowiedzialności deliktowej takie „reguły staranności” są czymś innym niż tzw. normy (zasady/reguły/obowiązki) ostrożności, których naruszenie może przemawiać za bezprawnością działania sprawcy. Drugiego z tych pojęć zresztą w ogóle nie używa (poza odwołaniem do uzasadnienia Sądu Apelacyjnego w Łodzi – s. 129, oraz pojęć stosowanych w prawie francuskim – s. 130). Jest to o tyle ciekawe, że pojęcie norm (ewentualnie zasad/reguł/obowiązków) ostrożności stosowane jest przez część doktryny cywilistycznej Do „norm/zasad/reguł/obowiązku lub obowiązków ostrożności” odwołują się m.in. Z. Banaszczyk, P. Granecki, O istocie należytej staranności, „Palestra” 2002/7–8, s. 25; J.M. Kondek, Bezprawność jako przesłanka odpowiedzialności odszkodowawczej, Warszawa 2013, s. 63; M. Wałachowska (w:) Kodeks cywilny. Komentarz, t. 3, Zobowiązania. Część ogólna (art. 353–534), red. M. Habdas, M. Fras, Warszawa 2018, komentarz do art. 415, nb 13; Z. Banaszczyk (w:) Kodeks cywilny – komentarz, t. 1, Komentarz do art. 1–449(11), red. K. Pietrzykowski, Warszawa 2020, komentarz do art. 415, nb 40; czy W. Dubis (w:) Kodeks cywilny. Komentarz, red. E. Gniewek, P. Machnikowski, Warszawa 2021, komentarz do art. 415, nb 8, a na tle Kodeksu zobowiązań jeszcze R. Longchamps de Bérier, Zobowiązania, Lwów 1938, s. 231; J. Namitkiewicz, Kodeks zobowiązań. Komentarz dla praktyki, t. 1, Część ogólna art. 1–293, (opracowany przy współudziale A. Samolińskiego), Łódź 1949, s. 202 oraz Z.K. Nowakowski, Wina jako podstawa odpowiedzialności za wyrządzoną szkodę, „Przegląd Notarialny” 1950/1–2, s. 123. Zob. też w sprawach medycznych W. Borysiak, Kilka uwag o pojęciu należytej staranności w stosunkach regulowanych przez prawo medyczne, „Studia Prawa Prywatnego” 2020/3–4, s. 41–42. (choć stosowana w niej terminologia nie jest jednolita) oraz jest stosowane dość powszechnie w prawie karnym (por. art. 9 § 2 Kodeksu karnego Ustawa z 6.06.1997 r. – Kodeks karny (Dz.U. z 2023 r. poz. 403 ze zm.), dalej k.k. Zgodnie z art. 9 § 2 k.k. „czyn zabroniony popełniony jest nieumyślnie, jeżeli sprawca nie mając zamiaru jego popełnienia, popełnia go jednak na skutek niezachowania ostrożności wymaganej w danych okolicznościach (pokreślenie W.B.), mimo że możliwość popełnienia tego czynu przewidywał albo mógł przewidzieć”. czy art. 115 § 2 k.k. Zgodnie z art. 115 § 2 k.k. „przy ocenie stopnia społecznej szkodliwości czynu sąd bierze pod uwagę rodzaj i charakter naruszonego dobra, rozmiary wyrządzonej lub grożącej szkody, sposób i okoliczności popełnienia czynu, wagę naruszonych przez sprawcę obowiązków, jak również postać zamiaru, motywację sprawcy, rodzaj naruszonych reguł ostrożności (pokreślenie W.B.) i stopień ich naruszenia”. ), do którego norm T. Nowakowski odwołuje się w dalszej części swoich rozważań (s. 132–133).
Z tego też względu nie wiadomo, o co T. Nowakowskiemu chodzi wówczas, kiedy pisze on o „odnajdywaniu w konstrukcji deliktu reguły staranności” (s. 130). Powoływani przez niego na s. 130 w przypisie 6 Adam Szpunar oraz Biruta Lewaszkiewicz-Petrykowska A. Szpunar (w artykule Czyny niedozwolone w kodeksie cywilnym, „Studia Cywilistyczne” 1970, t. 15, s. 54) na wskazanej przez T. Nowakowskiego stronie omawia pojęcie niedbalstwa i pojęcie miernika (wzorca staranności), a w całym swoim tekście nie posługuje się pojęciem „reguł staranności”. Nie łączy też naruszenia sposobu zachowania określonego we wzorcu należytej staranności z bezprawnością. Z kolei B. Lewaszkiewicz-Petrykowska (w artykule Wina jako przesłanka odpowiedzialności z tytułu czynów niedozwolonych, „Studia Prawno-Ekonomiczne” 1969/2, s. 97) w ogóle nie posługuje się pojęciem „reguły staranności”. Na wskazanej przez T. Nowakowskiego stronie podejmuje natomiast polemikę z tymi osobami, które potencjalnie chciałyby bronić na tle prawa polskiego zasady neminem laedere. Autorka ta zauważa, że „pojmowanie niedbalstwa jako sui generis zaniechania obowiązku kryje w sobie niebezpieczeństwo zbytniego rozszerzenia podstaw odpowiedzialności cywilnej poprzez stworzenie ogólnego obowiązku nieszkodzenia innym (neminem laedere). Możemy, jak się wydaje, najwyżej powiedzieć, iż obowiązek obciążający każdego członka społeczeństwa, obiektywnie istniejący w świadomości poczytalnego podmiotu praw, to obowiązek starannego i uważnego zachowania się. Do stworzenia ogólnego obowiązku nieszkodzenia innym brak, jak sądzę, jakichkolwiek podstaw ustawowych”. Mimo że B. Lewaszkiewicz-Petrykowska odwoływała się do ewentualnie istniejącego w systemie prawnym „obowiązku starannego i uważnego zachowania się”, trudno jest na podstawie tego fragmentu wyprowadzać wniosek, że autorka ta broni poglądu o istnieniu w systemie prawnym „reguły staranności” i pojęcie to wyjaśnia. – jako zwolennicy tej koncepcji – nie posługują się bowiem tym pojęciem. Wskazane odwołanie nie wyjaśnia więc tego, w jakim znaczeniu T. Nowakowski używa tego sformułowania. Być może ma on na myśli wyrażany niekiedy w doktrynie pogląd, zgodnie z którym uchybienie „należytej staranności” w rozumieniu art. 355 k.c. przesądza o bezprawności działania sprawcy szkody Z. Banaszczyk, P. Granecki, O istocie należytej staranności..., s. 15 i n. (autorzy różnicują jednak pojęcia „naruszenia reguł ostrożności” na tle reżimu deliktowego i „naruszenia reguł należytej staranności” na tle reżimu kontraktowego, por. s. 19 i 25); Z. Banaszczyk (w:) Kodeks cywilny – komentarz..., komentarz do art. 415, nb 43; J. Rezler, O odpowiedzialności kontraktowej w jej stosunku do odpowiedzialności deliktowej – inaczej, „Palestra” 1987/10–11, s. 99–103; M. Krajewski, Niezachowanie należytej staranności – problem bezprawności czy winy, „Państwo i Prawo” 1997/10, s. 41–42; A. Stelmachowski, Zarys teorii prawa cywilnego, Warszawa 1998, s. 217; A. Opalski, K. Oplustil, Niedochowanie należytej staranności jako przesłanka odpowiedzialności cywilnoprawnej zarządców spó-łek kapitałowych, „Przegląd Prawa Handlowego” 2013/3, s. 14–16; A. Opalski, K. Oplustil, Jeszcze w sprawie odpowiedzialności członków organów spółek kapitałowych, „Przegląd Prawa Handlowego” 2013/12, s. 27–28. Por. też szerzej J. Jastrzębski, O umownych modyfikacjach podstawy odpowiedzialności odszkodowawczej dłużnika, „Kwartalnik Prawa Prywatnego” 2007/3, s. 806 i n. (gdzie dokonana jest szeroka polemika z tym poglądem). . Trudno jednak byłoby zrozumieć, dlaczego posługuje się pojęciem „staranności” (choć w kontekście zwrotu „reguły staranności”) także w odniesieniu do reżimu deliktowego, skoro sam zakłada, że art. 355 k.c. nie znajduje w nim zastosowania (s. 130; por. uwagi w pkt 3 niniejszego opracowania), a także jako ewentualnych zwolenników takiej kwalifikacji „należytej staranności” wskazuje A. Szpunara oraz B. Lewaszkiewicz-Petrykowską, którzy poglądów takich nie wyrażali. Wszystko to sprawia, że bardzo trudno podzielić pogląd T. Nowakowskiego, że „pogląd odnajdujący, w ramach konstrukcji deliktu, reguły staranności na przestrzeni lat zyskał sobie licznych zwolenników” (s. 130).
Podobnie trudno domyśleć się, co T. Nowakowski ma na myśli, posługując się zwrotem o „kryteriach należytej staranności” (s. 129), ponieważ pojęcia tego również nie definiuje. Kontekst jego użycia – „opieranie odpowiedzialności deliktowej na kryteriach należytej staranności należy uznać za dyskusyjne” (s. 129) – sugeruje utożsamianie ich naruszenia z bezprawnością, a nie winą, choć obie interpretacje wydają się możliwe do przyjęcia. Z drugiej strony T. Nowakowski wskazuje w innym miejscu, że „zabieg polegający na osadzeniu reguł staranności w ramach art. 415 k.c. nie jest tożsamy z bezprawnością. Te kryteria składałyby się jedynie na szerszy stan faktyczny nieprawidłowego zachowania się sprawcy. Obok stwierdzenia samego obowiązku, element niezbędny dla rozważań na temat odpowiedzialności odszkodowawczej stanowi zawsze powstanie szkody” (s. 133). Nie wiadomo jednak, na czym w kontekście przesłanek odpowiedzialności deliktowej w postaci bezprawności i winy miałby polegać taki „szerszy stan faktyczny nieprawidłowego zachowania się sprawcy”. Autorowi być może chodziło o to, że zaistnienie szkody wpływa każdorazowo na możliwość kwalifikowania danego zdarzenia jako bezprawnego (tzw. zasada neminem laedere, por. uwagi w pkt 2.4. poniżej), ale nie jest to w świetle zestawienia wskazanych trzech zdań jasne.
2.2. Brak zestawiania pojęcia „reguł staranności” z pojęciem wzorców należytej staranności
Tak jak wskazano w poprzednim punkcie, T. Nowakowski nie wskazuje, jaka jest relacja między używanym przez niego pojęciem „reguły staranności” a używanym powszechnie w doktrynie pojęciem „wzorce należytej staranności”. To ostatnie pojęcie stosuje on trzykrotnie, jednak raz przy opisywaniu regulacji Draft Common Frame of Reference, dalej DCFR (s. 131), a raz koncepcji winy anonimowej (s. 132). Trzecie użycie tego zwrotu na s. 132 sugeruje tylko, że wzorzec postępowania nie jest abstrakcyjny (podobnie też Autor przyjmuje na s. 130, 131–132, 134, 135), a sąd nie mógłby „kształtować go w sposób dowolny, kierując się kryteriami korzystnymi wyłącznie dla poszkodowanego”. Nie wiadomo jednak, czy taki „nieabstrakcyjny wzorzec postępowania” miałby być też obiektywny i zewnętrzny wobec dłużnika (sprawcy) w tym znaczeniu, w jakim pojęciem tym posługują się przedstawiciele doktryny w odniesieniu do konstruowania wzorców staranności na tle art. 355 k.c. Por. za wielu M. Sośniak, Należyta staranność, Katowice 1980, s. 168 i n. oraz W. Czachórski, A. Brzozowski, M. Safjan, E. Skowrońska-Bocian, Zobowiązania. Zarys wykładu, Warszawa 2009, s. 216. Zob. też literaturę i orzecznictwo wskazane w innym miejscu – W. Borysiak (w:) Komentarze prawa prywatnego, t. 3A, Kodeks cywilny. Komentarz. Zobowiązania. Część ogólna, red. K. Osajda, Warszawa 2017, komentarz do art. 355, nb 25–26. Nie wiadomo też, czy T. Nowakowski umiejscawia naruszenie zachowania określonego w takim „nieabstrakcyjnym wzorcu postępowania” na płaszczyźnie oceny winy, czy oceny bezprawności.
Inne twierdzenie T. Nowakowskiego, że „oparcie rozstrzygnięcia o abstrakcyjnie rozumiane standardy należytej staranności powinno współcześnie budzić zdecydowany sprzeciw. Punkt wyjścia dla takiej wykładni stanowi bowiem zasada neminem leadere” (s. 135) również budzi wątpliwości. Niezależnie od tego, że niejasne jest, jak T. Nowakowski rozumie obowiązywanie w prawie polskim zasady neminem laedere (por. uwagi w pkt 2.4. poniżej), jeżeli rozumieć „standardy” należytej staranności jako jej wzorce (o co być może T. Nowakowskiemu chodziło), to trudno czynić sądowi apelacyjnemu zarzut, że swoje rozstrzygnięcie przy ocenie winy sprawcy szkody opiera na porównaniu danego jego zachowania z abstrakcyjnie ukształtowanymi wzorcami staranności, gdyż jest to podstawowy sposób stwierdzania istnienia winy nie tylko w prawie polskim, ale wielu zagranicznych systemach prawnych Zob. opis rozwiązań przyjmowanych w europejskich systemach prawnych zawarty w pracy Digest of European Tort Law, Volume 3, Essential Cases on Misconduct, red. B. Winiger, E. Karner, K. Oliphant, Berlin–Boston 2018, rozdziały C i D (s. 203 i n.). Kwestia obiektywizacji należytej staranności rodzi oczywiście liczne problemy teoretyczne w prawie porównawczym i w tym miejscu nie będzie szerzej omawiana: por. przykładowo za wielu w prawie niemieckim G. Wagner, Deliktsrecht, München 2021, s. 50–52; w prawie austriackim H. Koziol, Österreichisches Haftpflichtrecht, Band 1. Allgemeiner Teil, Wien 2020, s. 362–372; w prawie szwajcarskim H. Rey, I. Wildhaber, Ausservertragliches Haftpflichtrecht, Zürich–Basel–Genf 2018, s. 172–173. . Jednocześnie abstrakcyjność oraz obiektywność wzorca staranności konstruowanego na tle art. 355 k.c. nie wyklucza jego konkretyzacji (co w doktrynie uznawane jest za dość oczywiste W tym miejscu także można odesłać do literatury zestawionej już w innym miejscu: W. Borysiak (w:) Komentarze prawa prywatnego, t. 3A..., komentarz do art. 355, nb 31–33.1. ).
2.3. Pozorny charakter odwołania do „norm fasadowych”
Autor (jak sam wskazuje za V.V. Palmerem V.V. Palmer, A comparative law sketch of pure economic loss (w:) Comparative Tort Law: Global Perspectives, red. M. Bussani, A. J. Sebok, Cheltenham–Northampton 2015, s. 308. ) posługuje się pojęciem „norma fasadowa” (s. 129–130). Nie definiuje go jednak. Wskazać należy, że pojęcie to nie jest spotykane w doktrynie porównawczej (nie używa się go ani w Principles of European Tort Law, dalej PETL, ani w DCFR, nie jest ono spotykane również w opracowaniach wydawanych pod auspicjami European Group on Tort Law). Sam zaś V.V. Palmer, choć rzeczywiście posługuje się pojęciem „façades”, to używa go nie na określenie jakichś norm lub generalnej klauzuli deliktowej, ale jako metafory dla istniejących realnie w danym systemie prawnym zasad i zakresu kompensacji uszczerbków polegających na tzw. pure economic loss Autor ten wyraża bowiem następujący pogląd: „(…) in situating the problem of pure economic loss within a comparative perspective, I will distinguish between the system’s façade and its interior, viz. operational rules that lie behind or within it. What is meant by ‘the façade’ is simply the exterior wrapper, the outer appearance, or even better, the initial and dominant perception received by the observer regarding the recoverability of pure economic loss. In a codified system this perception is usually conveyed by the black-letter words the legislator has used; in an uncodified system it may be the words of judges hardened into precedents, or the writings of old institutional writers. In any case, the façade will be the objective set of public signals which apparently control our issue. (…) Resorting to the façade metaphor does not imply that initial perceptions are always false and misleading. Obviously that would simply overstate the case. Nor can one say that all façades always are mere camouflage for hidden forms of lawmaking. Nevertheless, it is clear that for certain systems the deeper one delves into the doctrine, the cases and the operational rules, the more one is surprised by the contradictions and contrasts between outer appearance and inner reality” – V.V. Palmer, A comparative law sketch..., s. 308–309. .
Podkreślić należy przy tym, że w języku ogólnym sformułowanie „fasadowość” oznacza pozorność Za internetowym słownikiem języka polskiego: https://sjp.pl/fasadowo%C5%9B%C4%87 (dostęp: 15.12.2021 r.). , a przymiotnik „fasadowy” oznacza „stwarzający pozytywne wrażenia, nieodpowiadające rzeczywistości; pozorny, złudny, pokazowy, efekciarski” Za internetowym słownikiem języka polskiego: https://sjp.pl/fasadowy (dostęp: 15.12.2021 r.). . Autorowi – jak się wydaje – określającemu art. 415 k.c. jako „normę fasadową” nie chodziło jednak o to, że „ma ona charakter pozorny”, czy też jest np. superfluum ustawowym.
Jeżeli, zdaniem T. Nowakowskiego, taka „norma fasadowa” ma oznaczać po prostu ogólną klauzulę deliktową, może warto byłoby to po prostu wskazać Niewystarczające jest przy tym odwołanie do publikacji autorstwa V.V. Palmera, gdyż autor ten używa pojęcia „fasady” w zupełnie różnym znaczeniu – V.V. Palmer, A comparative law sketch... . Niemniej jeżeli definiować pojęcie „normy fasadowej”, tak jak potencjalnie chce tego T. Nowakowski, jako normę, która „zobowiązuje sprawcę szkody do jej naprawienia niezależnie od źródła i rodzaju wyrządzonego uszczerbku” (s. 129), to jest to albo definicja za szeroka, albo definicja niepoprawna; ewentualnie skrót myślowy. Oczywiste powinno być bowiem to, że np. art. 415 k.c. nie obejmuje swoją hipotezą wielu ujętych w Kodeksie cywilnym oraz ustawach szczególnych sytuacji odnoszących się do odpowiedzialności na zasadzie ryzyka, słuszności itd., które w granicach z art. 361 § 2 w zw. z art. 361 § 1 k.c. „zobowiązują sprawcę do naprawienia szkody”. Podobnie art. 415 k.c. w zw. z art. 361 § 2 k.c. nie zobowiązuje sprawcy do naprawienia „wszelkiej szkody”, lecz jedynie do naprawienia tzw. szkody prawnie relewantnej, co np. nie obejmuje szkody polegającej na pretium affectionis lub krzywdy niewynikającej z naruszenia dóbr osobistych – mimo że w świetle wypowiedzi T. Nowakowskiego byłyby to również „rodzaje wyrządzonego uszczerbku”.
Także stwierdzenie, że w prawie porównawczym „obserwujemy obecnie rezygnację z norm fasadowych i odnoszenia do ich treści nieostrych standardów” (s. 130), niezależnie od tego, jak T. Nowakowski rozumie pojęcie „norma fasadowa”, budzi wątpliwości. Niedawno uchwalone kodeksy cywilne, jak i europejskie projekty prawa czynów niedozwolonych, posługują się bowiem zarówno tzw. normami podstawowymi (tzw. basic norm – por. art. 1:101 Principles of European Tort Law lub tzw. basic rule – por. art. VI – 1:101 DCFR), jak też tzw. generalnymi klauzulami deliktowymi (por. art. 6:162 ust. 1 holenderskiego kodeksu cywilnego Księga 6 tego kodeksu odnosząca się do prawa zobowiązań (w tym prawa deliktów) weszła w życie 1.01.1992 r. ; art. 131 słoweńskiego kodeksu zobowiązań z 2001 r.; § 6:519 węgierskiego kodeksu cywilnego z 2013 r.; zob. też projekty nowego francuskiego prawa o czynach niedozwolonych Por. np. art. 1240 senackiego projektu zmian dotyczących odpowiedzialności cywilnej z 29.07.2020 r. (Proposition de loi portant réforme de la responsabilité civile – https://www.senat.fr/leg/ppl19-678.html), który jest odpowiednikiem art. 1241 rządowego Projet de reforme de la responsabilite civile z marca 2017 r., https://www.justice.gouv.fr/publication/Projet_de_reforme_de_la_responsabilite_civile_13032017.pdf (dostęp: 15.12.2021 r.) oraz wcześniejszego art. 1241 Avant – Projet de loi reforme de la responsabilite civile z kwietnia 2016 r. ) Jako wyjątek w tym zakresie może być rzeczywiście traktowane prawo Czech, które przewiduje w nowym czeskim kodeksie cywilnym z 2012 r. rozwiązanie częściowo oryginalne, a częściowo bliższe prawu niemieckiemu, por. L. Dobešová, J. Hurdík, Czech Republic (w:) International Encyclopaedia of Laws. Tort Law, red. B. Weyts, Alphen aan den Rijn 2020 (suplement 60), s. 49–50; w literaturze polskiej zob. J.M. Kondek, Bezprawność..., s. 33–34. . Również kolejne zdanie, zgodnie z którym „pojęcie staranności zawsze związane jest z normatywnie ujmowaną winą i dotyczy ono wyłącznie odpowiedzialności obiektywnej” (s. 130), po pierwsze, nie stanowi ciągu logicznego z wcześniejszymi zdaniami; po drugie, jest niejasne, jeżeli pod pojęciem odpowiedzialności obiektywnej rozumieć odpowiedzialność nieopartą na zasadzie winy, po trzecie, jeżeli miałoby odnosić się do rozwiązań przyjmowanych na tle porównawczym, to może być podawane w wątpliwość, gdyż pojęcie staranności bywa na ich tle wiązane niekiedy również z obiektywną nieprawidłowością zachowania (chyba że to właśnie T. Nowakowski miał na myśli, pisząc o „normatywnie rozumianej winie”) Dotyczy to zwłaszcza prawa francuskiego, w którym pojęcie winy (faute) łączy w sobie elementy bezprawności i winy sensu stricto (zob. za wielu P. Malaurie, L. Aynès, P. Stoffel-Munck, Droit des obligations, Issy-les-Moulineaux 2018, s. 43, nb 52 oraz M. Fabre-Magnan, Droit des obligations. 2 – Responsabilité civile et quasi-contrats, Paris 2021, s. 100–110), czy poglądów wyrażanych na tle pojęcia duty of care przy delikcie negligence w systemie prawnym common law (por. W.V.H. Rogers, Fault under English Tort Law (w:) Unification of Tort Law: Fault, red. P. Widmer, The Hague 2005, s. 68–69). .
Na marginesie wskazać należy, że odwołania zawarte w glosie odnoszące się do nowej regulacji czeskiego kodeksu cywilnego z 2012 r. mogą być uznane za nieprecyzyjne i nieukazujące szerszego kontekstu tej regulacji. Podobnie jak w prawie polskim czyni to art. 439 k.c., poprzednio obowiązująca regulacja prawa czeskiego przewidywała przepisy odnoszące się do odpowiedzialności prewencyjnej. Wśród nich pierwszeństwo zajmował art. 415 k.c. Czech z 1964 r. W chwili jego uchwalania był to oczywiście Kodeks Czechosłowacji. Kodeks ten do chwili obecnej obowiązuje zresztą na Słowacji, a sam art. 415 pozostał w tym kodeksie w niezmienionym brzmieniu. (do którego T. Nowakowski się odwołuje na s. 130), zgodnie z którym „każdy obowiązany jest postępować tak, by nie następowały szkody na zdrowiu i na mieniu, ani nieuprawnione szkody majątkowe na szkodę społeczeństwa lub jedności” Tłumaczenie za Kodeks cywilny ČSR, Warszawa 1966 [Aneks do Przeglądu Ustawodawstwa i Czasopism Prawniczych Socjalistycznych Krajów Europy. Zeszyt 1 (11)], s. 125. . Regulacje dotyczące odpowiedzialności prewencyjnej umiejscowione były jeszcze przed ogólną klauzulą deliktową (art. 420 k.c. Czech z 1964 r.). Rozwiązanie to było unikatowe w skali europejskiej (poza ustawodawstwem dawnego NRD, które się na nim wzorowało) i jego przyjęcie wynikało z powodów pozaprawnych – zamiaru podkreślenia znaczenia obowiązku zapobiegania szkodom w społeczeństwie socjalistycznym Zob. uwagi, które czyni L. Tichý, Prävention im Haftungsrecht: Ansatz zu einer Revision (w:) Fest-schrift für Helmut Koziol zum 70. Geburtstag, red. P. Apathy, Wien 2010, s. 912. Zauważa on nawet: „Die ideologischen Ziele waren auch für die gesamte Konzeption der Prävention bestimmend”. . Trudno byłoby z niego wyprowadzać jakieś daleko idące wnioski co do trendów legislacyjnych w Europie lub ukształtowanego stanu doktryny europejskiej przed wejściem w życie nowego czeskiego kodeksu cywilnego z 2012 r. Por. uwagi, które w odniesieniu do tej regulacji czyni L. Tichý, Preventive Liability – a New Paradigm in Tort Law? (w:) Essays in Honor of Jaap Spier, red. H. Koziol, U. Magnus, Wien 2016, s. 308. Przemawia za takim poglądem tym bardziej to, że kodeks ten wciąż przewiduje przepisy odnoszące się do roszczeń prewencyjnych (por. § 2900–2903 czeskiego kodeksu cywilnego z 2012 r.), które umieszczone są praktycznie na samym wstępie regulacji odnoszących się do odpowiedzialności cywilnej – przed regulacjami odnoszącymi się do obowiązku naprawienia szkody (por. § 2909 i n. czeskiego kodeksu cywilnego z 2012 r.) Por. L. Dobešová, J. Hurdík, Czech Republic..., s. 41–42. . W tym zakresie kodeks ten wpisuje się zresztą w dość powszechną obecnie tendencję przyjmowania w nowszych kodeksach cywilnych norm odnoszących się w prawie deliktów do tzw. roszczeń prewencyjnych Kwestia ta jest opisana szerzej w innym miejscu – por. W. Borysiak, O konstrukcji prawnej roszczenia o zapobieżenie szkodzie (w:) Opus Auctorem Laudat. Księga jubileuszowa dedykowana Profesor Monice Czajkowskiej-Dąbrowskiej, red. K. Szczepanowska-Kozłowska, I. Matusiak, Ł. Żelechowski, Wolters Kluwer, Warszawa 2019, s. 791–792. . Twierdzenie, że „zrezygnowano tym samym z prewencyjnej odpowiedzialności opartej o zasadę neminem laedere”, może być stąd uznane za kontrowersyjne i wydaje się być prima facie sprzeczne z niektórymi poglądami wyrażanymi przez przedstawicieli czeskiej doktryny na tym tle Jak wskazują L. Dobešová, J. Hurdík, Czech Republic..., s. 41: „Section (§) 2900, containing the so-called general clause of prevention and based on the limited principle neminem laedere (podkreślenie W.B.), is followed by three Sections (§§) concerning the so-called special prevention”. .
2.4. Brak zdefiniowania pojęcia zasady neminem laedere
Autor posługuje się pojęciem zasady neminem laedere (na s. 130, s.135, oraz – w zakresie omawiania rozwiązań przyjmowanych w prawie czeskim oraz DCFR – na s. 131), ale nie wskazuje, jak ją rozumie. Ma to o tyle znaczenie, że sformułowanie to stosowane jest niejednolicie i można odnieść wrażenie, że pojęcie to obejmuje różne zakresy potencjalnych obowiązków dłużnika.
Zazwyczaj obowiązywanie zasady neminem laedere sprowadza się do obowiązywania w systemie prawnym jakiegoś „ogólnego obowiązku niewyrządzania szkody” Por. m.in. Z.K. Nowakowski, Wina jako podstawa odpowiedzialności..., s. 134–136; B. Gawlik, Umowa know-how. Zagadnienia konstrukcyjne, Kraków 1974, s. 55; A. Kubas, Wynagrodzenie szkody poniesionej w cudzym interesie, „Studia Cywilistyczne” 1979, t. XXX, s. 46–47, który zauważa (s. 46): „Z przepisu tego (art. 415 k.c.) dedukuje się trafnie o istnieniu normy nakazującej wszystkim uczestnikom obrotu prawnego zachowanie takiej staranności, aby drugiemu szkody nie wyrządzać (zasada neminem laedere)”; K. Osajda, Glosa do wyroku SN z 17.12.2004 r. (II CK 300/04), „Przegląd Sądowy” 2006/9, s. 179–180; B. Lackoroński, Odpowiedzialność cywilna za pośrednie naruszenia dóbr, Warszawa 2013, s. 46 i n.; B. Lackoroński (w:) Komentarze prawa prywatnego, t. 3A, Kodeks cywilny. Komentarz. Zobowiązania. Część ogólna, red. K. Osajda, Warszawa 2017, komentarz do art. 415, nb 18 i n., a zwłaszcza nb 21. Zob. też orzeczenie SN z 30.08.1958 r. (2 CR 772/57), „Orzecznictwo Sądów Polskich i Komisji Arbitrażowych” 1959/11, poz. 291, z aprobującą glosą A. Ohanowicza, s. 620–621 z tezą: „Na każdym obywatelu ciąży obowiązek dążenia do nieszkodzenia innym. Wypływa zeń nakaz zachowania takiej ostrożności, jakiej każdy człowiek w społeczeństwie przestrzegać powinien, aby drugiemu szkody nie wyrządzić. Naruszające ten zakaz działanie lub zaniechanie osób fizycznych, jak i prawnych, stanowi winę w znaczeniu obiektywnym (...)”, oraz uzasadnienie wyroku SN z 13.06.2001 r. (II CKN 507/00), „Orzecznictwo Sądów Polskich” 2002/1, poz. 3 („Obowiązuje bowiem generalna zasada niewyrządzania szkody drugiemu, którą normatywnie wyraża art. 415 k.c.”), z glosą M. Nazara, oraz M. Pyziak-Szafnickiej („Orzecznictwo Sądów Polskich” 2002/11, poz. 140). . W doktrynie istnieje zresztą problem z precyzyjnym sformułowaniem tego, na czym miałyby polegać taki obowiązek (obowiązki) wyprowadzany z faktu obowiązywania zapewne w systemie prawnym takiej zasady. Niekiedy formułuje się go jako „obowiązek (nakaz) niewyrządzania szkody drugiemu” lub „obowiązek niewyrządzania sobie nawzajem szkody” W. Dubis (w:) Kodeks cywilny..., komentarz do art. 415, nb 8; J. Widło, Glosa do uchwały SN z 27.04.2001 r. (III CZP 5/01), „Orzecznictwo Sądów Polskich” 2003/6, poz. 74, s. 325; I. Długoszewska-Kruk (w:) Kodeks cywilny. Komentarz, red. M. Załucki, Warszawa 2021, komentarz do art. 415, nb 7. Por. też S. Sołtysiński, Licencje na korzystanie z cudzych rozwiązań technicznych, Warszawa 1970, s. 172. , a nawet obowiązek (obowiązki) „dążenia do nieszkodzenia innym” Z.K. Nowakowski, Wina jako podstawa odpowiedzialności..., s. 134. lub „nienaruszania cudzych dóbr” W tym kierunku zmierza B. Lackoroński, Odpowiedzialność..., s. 48. . W najdalej idącej postaci naruszenie tego obowiązku mogłoby polegać na zaniechaniu przeszkodzenia sprawcy w wyrządzeniu szkody Tak przykładowo przyjął A. Ohanowicz, Glosa do orzeczenia SN z 30.08.1958 r. (2 CR 772/57), „Orzecznictwo Sądów Polskich i Komisji Arbitrażowych” 1959/11, poz. 291, s. 621. Pogląd ten skrytykował A. Kubas, Wynagrodzenie szkody..., s. 47. . Wariantem tego poglądu jest stanowisko wskazujące na istnienie w systemie prawnym zakazu wyrządzania szkody w sposób zawiniony, a zwłaszcza wyrządzania jej z winy umyślnej M. Wilejczyk, Dlaczego nie należy chodzić w tłumie ze szpilką wystającą z rękawa? Naruszenie obowiązku ostrożności jako przesłanka odpowiedzialności deliktowej za czyn własny, „Studia Prawa Prywatnego” 2013/1, s. 59 i n. . Alternatywną zaś koncepcją obowiązywania zasady neminem leadere jest istnienie w polskim systemie prawnym prawa do ogólnej ochrony deliktowej wynikającej ze „stosunku deliktowego” Zob. m.in. S. Sołtysiński, Licencje..., s. 167 i n. Por. też A. Klein, Przesłanki odpowiedzialności kontraktowej a deliktowej, „Studia Iuridica Silesiana” 1979, t. V, s. 75. Zrównanie zasady neminem leadere z „prawem do ochrony deliktowej” zdaje się wyrażać także B. Lackoroński (w:) Komentarze prawa prywatnego, t. 3A..., komentarz do art. 415, nb 20. Co do krytyki tej koncepcji por. ostatnio Ł. Żelechowski, Ochrona oznaczeń odróżniających w prawie zwalczania nieuczciwej konkurencji. Zagadnienia konstrukcyjne, Warszawa 2019, s. 399–403. .
Autor zdaje się zapewne prezentować pierwszą z tych koncepcji, wskazując, że „każde zdarzenie wyrządzające szkodę drugiemu jest czynem niedozwolonym” (s. 130). Fragment ten znajduje się zresztą w ciągu zdań, co do których trudno uznać, że wynikają z siebie logicznie „W normie fasadowej, gdzie każde zdarzenie wyrządzające szkodę drugiemu jest czynem niedozwolonym, punktem wyjścia pozostanie zawsze zasada neminem laedere. Innymi słowy, jeśli zakwalifikujemy powyższe reguły (zapewne T. Nowakowskiemu chodzi o „reguły staranności” – dopisek W.B.) jako źródło czynu niedozwolonego, wszelkie dalsze rozważania prowadzimy z perspektywy obowiązku nieczynienia szkody drugiemu. Stąd trafny wydaje się postulat, że art. 355 k.c. i zawarte w jego treści standardy należytej staranności dotyczą jedynie reżimu kontraktowego a nie deliktowego”. . Niezależnie od tego twierdzenie o obowiązywaniu w systemie prawa tak rozumianej „zasady nieszkodzenia innym” wydaje się wątpliwe, gdyż analiza zarówno prawa polskiego, jak i wielu innych systemów prawnych wskazuje, że zdarzenie polegające na wyrządzeniu szkody nie jest per se bezprawne Zob. wśród najbardziej autorytatywnych wypowiedzi za wielu w prawie niemieckim K. Larenz, C.W. Canaris, Lehrbuch des Schuldrecht. Band II: Besonderer Teil, 2. Halbband, München 1994, s. 351–352; W. Fikentscher, A. Heinemann, Schuldrecht. Allgemeiner und Besonderer Teil, Berlin–Boston 2017, s. 7, nb 8 i s. 843, nb 1395; w prawie austriackim R. Welser, B. Zöchling-Jud, Grundriss des bürgerlichen Rechts, Band II, Schuldrecht-Allgemeiner Teil, Schuldrecht-Besonderer Teil, Erbrecht, Wien 2015, s. 377, nb 1386; E. Wagner (w:) ABGB Praxiskommentar. Band 6. §§1293–1503 ABGB, red. H. Schwimann, G. Kodek, Wien 2016, s. 129, komentarz do § 1294, nb 7; w prawie szwajcarskim K. Oftinger, E.W. Stark, Schweizerisches Haftpflichtrecht. Erster Band: Allgemeiner Teil, Zürich 1995, s. 128; R. Brehm, Berner Kommentar. Kommentar zum schweizerischen Privatrecht. Das Obligationenrecht. Allgemeine Bestimmungen. Die Entstehung durch unerlaubte Handlungen. Artikel 41–61 OR, Bern 2021, s. 45, komentarz do art. 41, nb 43. . Wynika to stąd, że ponieważ celem norm postępowania jest dążenie do regulowania ludzkich zachowań i tylko podmioty prawa mogą być adresatami norm prawnych, przedmiotem oceny bezprawia może być tylko zachowanie człowieka, a nie sam skutek w postaci powstania szkody Por. H. Koziol, Basic Questions of Tort Law from a Germanic Perspective, Wien 2012, s. 172; M. Kaliński (w:) A. Brzozowski, J. Jastrzębski, K. Kaliński, E. Skowrońska-Bocian, Zobowiązania. Część ogólna, Warszawa 2019, s. 80, nb 115. .
3. Zakres zastosowania art. 355 k.c.
Autor analizowanej glosy prezentuje pogląd, że art. 355 k.c. nie znajduje zastosowania do reżimu deliktowego (s. 130). Pozostawiając na marginesie to, czy jest to zgodne z jego poglądem o „odnajdywaniu w strukturze deliktu kryteriów należytej staranności” (por. uwagi wyżej), nie wskazuje argumentów za przyjęciem tego poglądu, a odesłanie, które czyni do poglądów wyrażanych w literaturze, trudno uznać za uzupełniające w pełni ten brak W tym zakresie T. Nowakowski cytuje P. Machnikowskiego (w:) System prawa prywatnego, t. 6, Prawo zobowiązań – część ogólna, red. A. Olejniczak, Warszawa 2014, s. 401–403; M. Gutowskiego (w:) Kodeks cywilny, t. 1, Komentarz do art. 1–449(11), red. M. Gutowski, Warszawa 2016, s. 1257); a także Z. Banaszczyka oraz P. Graneckiego, O istocie należytej staranności..., s. 24. Podkreślić należy, że pierwszy ze wskazanych autorów nie zajmuje w tym zakresie jednoznacznego stanowiska, rozważając różne możliwe do przyjęcia ewentualności – por. P. Machnikowski (w:) System prawa prywatnego, t. 6, Prawo zobowiązań – część ogólna, red. A. Olejniczak, Warszawa 2018, s. 453–454, nb 186–187. Rozważania drugiego zaś z nich trudno jest uznać za w pełni zrozumiałe i precyzyjne. M. Gutowski stwierdzał na wstępie w odwołaniu do uchwały pełnego składu Izby Cywilnej SN z 15.02.1971 r. (III CZP 33/70), OSNCP 1971/4, poz. 59 oraz wyroku SN z 1.12.2006 r. (I CSK 315/06), OSNC 2007/11, poz. 169, że „miara staranności, czy inne dyrektywy dotyczące sposobu wykonania zobowiązania, nie mogą stanowić deliktu polegającego na naruszeniu deontologicznej normy określającej standard świadczonej pomocy prawnej, ponieważ przepis art. 355 k.c. nie wiąże poza stosunkiem prawnym i trudno traktować go jako podstawę odpowiedzialności deliktowej, która ma miejsce w sferze nieobjętej kształtem stosunku prawnego” (komentarz do art. 355, nb 25), a następnie zauważał, że „nie oznacza to jednak, że miara staranności z art. 355 k.c. nie ma znaczenia w stosunkach deliktowych, czy innych pozaumownych. Art. 355 k.c. wiąże w stosunkach deliktowych już istniejących. Inną sprawą jest, że pojęcie winy jako niedochowanie należytej staranności ma zastosowanie również do deliktów” (komentarz do art. 355, nb 26), po czym od razu odwołał się aprobująco do wyrażonej wyroku SN z 11.02.2010 r. (I CSK 262/09), Legalis nr 350626, tezy, że „zobowiązania, których źródłem zaistnienia są czyny niedozwolone, powstają w dacie popełnienia tych czynów, a wobec tego, że nie wskazują terminu, w jakim dłużnik powinien naprawić szkodę, zaliczane są do zobowiązań bezterminowych” (komentarz do art. 355, nb 27). Jednocześnie wcześniej w komentarzu do tego samego artykułu autor ten zauważał, że „miara staranności ma znaczenie w toku oceny winy w postaci niedbalstwa i to w obu reżimach odpowiedzialności: ex contractu i ex delicto; nie przedstawia znaczenia w toku oceny bezprawności” (z wyraźnym powołaniem się na M. Safjana, Z. Radwańskiego i A. Olejniczaka oraz P. Machnikowskiego, a z odrzuceniem poglądów wyrażanych przez M. Krajewskiego i Z. Banaszczyka oraz P. Graneckiego) (komentarz do art. 355, nb 13). Próba połączenia tych nie do końca pasujących do siebie zdań i zrozumienia w pełni poglądu wyrażanego przez M. Gutowskiego wydaje się na tyle utrudniona, że pozwolę sobie uchylić się w tym miejscu od próby jej podjęcia. .
Podkreślić należy, że w literaturze zdecydowanie przeważa pogląd, że art. 355 k.c. zawiera powszechną dla całego prawa zobowiązań definicję należytej staranności i znajduje zastosowanie do wszystkich rodzajów zobowiązań i reżimów odpowiedzialności – nie tylko tych, w których istnieje już pomiędzy wierzycielem i dłużnikiem stosunek umowny, ale także do tych, które powstają ex delicto Zob. uzasadnienie uchwały pełnego składu Izby Cywilnej SN z 15.2.1971 r. (III CZP 33/70), OSN 1971/4, poz. 59; w doktrynie M. Sośniak, Należyta staranność..., s. 169; J. Jastrzębski, O umownych modyfikacjach..., s. 808; M. Kaliński (w:) A. Brzozowski, J. Jastrzębski, K. Kaliński, E. Skowrońska--Bocian, Zobowiązania. Część ogólna..., s. 80, nb 114; M. Safjan (w:) Kodeks cywilny – komentarz, t. 1, Komentarz do art. 1–449(11), red. K. Pietrzykowski, Warszawa 2020, komentarz do art. 355, nb 1; odmiennie Z. Banaszczyk, P. Granecki, O istocie należytej staranności..., s. 16 i n.; M. Krajewski, Niezachowanie należytej staranności..., s. 33–34; J. Dąbrowa, Wina jako przesłanka odpowiedzialności cywilnej, Wrocław 1968, s. 73–74. . Artykuł 355 § 1 k.c. stanowi bowiem o staranności „ogólnie wymaganej w stosunkach danego rodzaju”, a nie o staranności ogólnie wymaganej „w danym stosunku prawnym”, co sugeruje, że może on znaleźć zastosowanie do ogółu relacji społecznych, w których znajduje się dany podmiot, a nie jedynie istniejącej już relacji zobowiązaniowej M. Safjan (w:) Kodeks cywilny – komentarz..., komentarz do art. 355, nb 1. . Autor nie odnosi się do znaczenia art. 355 k.c. dla systemu prawnego i tego, dlaczego jest on umiejscowiony w części ogólnej prawa zobowiązań od razu za podstawowymi przepisami definiującymi zobowiązanie (art. 353 k.c.), statuującymi granice swobody umów (art. 3531 k.c.) oraz określającymi sposób wykonania zobowiązania (art. 354 k.c.). Jak wskazuje się ponadto w doktrynie, trudno jest wskazać inne miejsce, w jakim ustawodawca mógłby umiejscowić powszechną dla całego prawa zobowiązań definicję należytej staranności J. Jastrzębski, O umownych modyfikacjach..., s. 808. . W innym bowiem wypadku – gdyby miała ona się odnosić jedynie do odpowiedzialności kontraktowej – definicja taka zostałaby zapewne umiejscowiona wśród przepisów regulujących kontraktową odpowiedzialność dłużnika (np. jako fragment art. 472 k.c.). Za takim umiejscowieniem art. 355 k.c. przemawia też funkcja, jaką spełnia on w systemie prawnym, a zwłaszcza to, że jest on regułą przypisania określonego skutku.
Nie przekonuje też wskazanie T. Nowakowskiego, że na niemożliwość zastosowania art. 355 k.c. do odpowiedzialności deliktowej miałyby wpływać jakieś „procesy systemowe” (s. 129). Dla przyjęcia takiego poglądu należałoby je opisać lub wskazać. Ponadto zdanie to sugeruje, że niemożliwość zastosowania art. 355 k.c. do odpowiedzialności deliktowej jest efektem jakiegoś „procesu dziejowego”, który – jak można się domyślać – nastąpił już na tle Kodeksu cywilnego. Jeżeli tak rzeczywiście miałoby być, również proces ten należałoby wskazać.
4. Kontrowersyjność krytyki poglądów wyrażanych przez Sąd Apelacyjny w świetle jego stanu faktycznego
4.1. Brak podstaw do statuowania odpowiedzialności na podstawie art. 429 k.c.
Autor, krytykując orzeczenie Sądu Apelacyjnego w Łodzi, wyraził na tle jego stanu faktycznego kilkukrotnie poglądy, które można uznać za kontrowersyjne lub wymagające krytycznej analizy.
Stan faktyczny wyroku Sądu Apelacyjnego w Łodzi może być uznany za standardowy. Oto bowiem podmiot zobowiązany ustawowo do zachowania porządku i czystości (por. uwagi dalej) powierzył wykonywanie działań mających na celu realizację tego obowiązku podmiotowi trzeciemu będącemu profesjonalistą, którego zaniechania doprowadziły do powstania szkody u innych podmiotów. Jest to więc typowa sytuacja objęta art. 429 k.c.
W sytuacji powierzenia określonych czynności podwładnemu odpowiedzialność zwierzchnika za jego czyn istnieje tylko w zakresie określonym w art. 429 k.c. (ewentualnie w zakresie objętym hipotezą będącego wobec niego lex specialis art. 430 k.c.). Zgodnie z art. 429 k.c. zwalnia jednak powierzającego z odpowiedzialności za czyn cudzy sytuacja, jeżeli powierzył wykonanie danej czynności osobie, przedsiębiorstwu lub zakładowi, które w zakresie swej działalności zawodowej trudnią się wykonywaniem takich czynności (tzw. profesjonaliście). Ustawodawca uznaje bowiem, że od osoby powierzającej wykonanie czynności nie można wymagać czegoś więcej niż powierzenia jej wykonywania osobie zajmującej się tym profesjonalnie (wybrania podmiotu, który zawodowo trudni się danymi działaniami) Ratio legis takiego rozwiązania opisano w innym miejscu – por. W. Borysiak (w:) Komentarze prawa prywatnego, t. 3A..., komentarz do art. 429, nb 54. Ustawodawca opiera się bowiem na założeniu, że „nie można na nikogo nakładać obowiązku badania kwalifikacji zawodowców” (tak już Uzasadnienie projektu kodeksu zobowiązań z uwzględnieniem ostatecznego tekstu kodeksu. Art. 1–167 (oprac. R. Longchamps de Bérier), Warszawa 1934, s. 212). . Jak się można domyślać z opisu stanu faktycznego wyroku, z taką sytuacją mieliśmy do czynienia na jego tle. Autor kwestię tę pomija jednak w swoich rozważaniach.
4.2. Odpowiedzialność osoby zobowiązanej do nadzoru na podstawie art. 415 k.c.
Wątpliwości budzi twierdzenie T. Nowakowskiego (choć może jedynie w zakresie jego precyzji), że w sytuacji objętej hipotezą art. 429 k.c. „zaniechanie czynności kontrolnych (przez właściciela marketu) nie może być ex lege kwalifikowane jako bezprawne” (s. 134). W literaturze nie budzi bowiem wątpliwości, że nawet gdy osoba powierzająca zwolni się z odpowiedzialności za czyn cudzy opartej na art. 429 k.c. przez wykazanie jednej z okoliczności wskazanych w tym przepisie (np. właśnie w sytuacji, gdy powierzyła wykonywanie czynności osobie, zakładowi lub przedsiębiorstwu zajmującemu się danymi czynnościami zawodowo), może ona odpowiadać wobec poszkodowanego na innej podstawie deliktowej za czyn własny, w tym na podstawie art. 415 k.c. Zob. szerzej wyrok SN z 11.11.1977 r. (IV CR 308/77), OSNCP 1978/9, poz. 160; wyrok SN z 9.07.1998 r. (II CKN 835/97), OSNC 1998/12, poz. 225; wyrok SN z 6.12.2002 r. (IV CKN 1585/00), LEX nr 78320; wyrok SN z 16.4.2003 r. (II CKN 1466/00), OwSG 2004/7, poz. 90; wyrok SN z 24.05.2007 r. (II CSK 113/07), LEX nr 286755; wyrok Sądu Apelacyjnego w Lublinie z 8.05.2013 r. (I ACa 499/12), LEX nr 1353792; wyrok Sądu Apelacyjnego w Szczecinie z 5.02.2014 r. (I ACa 700/13), LEX nr 1454630; wyrok Sądu Apelacyjnego w Szczecinie z 17.06.2014 r. (I ACa 147/14), LEX nr 1488686; wyrok Sądu Apelacyjnego w Szczecinie z 10.07.2014 r. (I ACa 810/13), LEX nr 1527237; wyrok Sądu Apelacyjnego w Szczecinie z 1.08.2019 r. (I ACa 813/18), LEX nr 2719381. Zob. też stan faktyczny wyrok SN z 24.06.1969 r. (II CR 210/69), niepubl. Zob. też wydane na tle Kodeksu zobowiązań orzeczenie SN z 30.12.1958 r. (I CR 991/58), „Ruch Prawniczy, Ekonomiczny i Socjologiczny” 1959/3, s. 340 oraz orzeczenie SN z 22.06.1962 r. (2 CR 607/61), „Ruch Prawniczy, Ekonomiczny i Socjologiczny” 1963/4, s. 251. Tak też w doktrynie W. Dubis (w:) Kodeks cywilny..., komentarz do art. 429, nb 2; P. Machnikowski (w:) System prawa prywatnego, t. 6..., (2018), s. 486–487, nb 246; M. Safjan (w:) Kodeks cywilny – komentarz..., komentarz do art. 429, nb 6; J. Korzonek, I. Rosenblüth, Kodeks zobowiązań. Komentarz, t. 1, Kraków 1936, s. 366–367; G. Bieniek, J. Gudowski (w:) Kodeks cywilny. Komentarz, t. 3, Zobowiązania. Część ogólna, red. J. Gudowski, Warszawa 2018, komentarz do art. 429, nb 9. W takiej sytuacji muszą jednak oczywiście być spełnione przesłanki odpowiedzialności z art. 415 k.c., a więc m.in. naruszenie obowiązku istniejącego powszechnie (bezprawność), jak i wina sensu stricto. W razie udowodnienia powierzającemu winy własnej nie może on przy tym powoływać się na wystąpienie jednej z przesłanek negatywnych z art. 429 k.c. w tym celu, aby zwolnić się od odpowiedzialności na podstawie art. 415 k.c. Por. W. Borysiak (w:) Komentarze prawa prywatnego, t. 3A..., komentarz do art. 429, nb 72. (co dotyczy także powierzenia wykonania czynności osobie, przedsiębiorstwu lub zakładowi, które w zakresie swej działalności zawodowej trudnią się ich wykonywaniem). Odpowiedzialność powierzającego może być wówczas odpowiedzialnością solidarną z wykonawcą na podstawie art. 441 k.c. (gdy ten ostatni ponosi winę lub odpowiada niezależnie od winy), ale może też być odpowiedzialnością wyłączną (gdy wykonawcy nie można przypisać odpowiedzialności – np. w danej sytuacji jego zachowanie było bezprawne, ale niezawinione). W tym pierwszym przypadku powierzający mógłby też kierować względem wykonawcy roszczenia regresowe.
W stanie faktycznym wyroku, który był przedmiotem glosy T. Nowakowskiego, należy przyjąć, że gdyby nawet powierzający daną czynność nie odpowiadał na podstawie art. 429 k.c., możliwe byłoby rozważenie tego, czy można mu przypisać winę własną na podstawie art. 415 k.c. (np. za zaniechanie), jeżeli zostanie mu ona wykazana na zasadach ogólnych (w tym wskazany zostanie obowiązek działania, którego realizacji zaniechał). Takie ustalenia faktyczne sądy obu instancji zresztą poczyniły, uznając możliwość przypisania „własnej winy” powierzającemu.
4.3. Pominięcie istnienia wyraźnego ustawowego obowiązku działania
Zupełnie nie można zgodzić się z rozważaniami T. Nowakowskiego (s. 134–135), który odbiera na tle wyroku Sądu Apelacyjnego w Łodzi jakiekolwiek znaczenie przepisowi art. 5 ust. 1 pkt 4 ustawy z 13.09.1996 r. o utrzymaniu czystości i porządku w gminach Ustawa z 13.09.1996 r. o utrzymaniu czystości i porządku w gminach (Dz.U. z 2022 r. poz. 2519 ze zm.). . Przepis ten wskazuje wyraźnie, że właściciele nieruchomości zapewniają utrzymanie czystości i porządku przez uprzątnięcie błota, śniegu, lodu i innych zanieczyszczeń z chodników położonych wzdłuż nieruchomości (wskazując przy tym, że za taki chodnik uznaje się wydzieloną część drogi publicznej służącą dla ruchu pieszego położoną bezpośrednio przy granicy nieruchomości).
Nie powinno budzić większych wątpliwości to, że przepis ten nakłada na właściciela nieruchomości, do której chodnik przylega, obowiązek jego uprzątnięcia. Obowiązek ten ma bowiem charakter powszechny. Nakładał więc także w stanie faktycznym wyroku taki obowiązek na właściciela marketu, który zobowiązany był usuwać z chodnika śnieg i lód.
Jeżeli definiować bezprawność jako sprzeczność z porządkiem prawnym (tworzonym przede wszystkim przez normy ujęte w przepisach prawa), nie ulega wątpliwości w doktrynie i orzecznictwie, że mogą być to normy zamieszczone w przepisach innych gałęzi prawa niż prawo cywilne (np. mogą być to normy zawarte w prawie administracyjnym czy karnym) Pogląd ten może być uznany za ugruntowany jeszcze od czasów obowiązywania Kodeksu zobowiązań – por. Uzasadnienie projektu kodeksu zobowiązań..., s. 196 oraz Z.K. Nowakowski, Wina jako podstawa odpowiedzialności..., s. 135. Współcześnie zob. za wielu: J.M. Kondek, Bezprawność..., s. 45 i n.; Z. Radwański, A. Olejniczak, Zobowiązania – część ogólna, Warszawa 2018, s. 206, nb 500; W. Borysiak, O bezprawności cywilnej w jej stosunku do bezprawności karnej (w:) Granice prawa. Księga Jubileuszowa Profesora Andrzeja Siemaszki, red. P. Ostaszewski, K. Buczkowski, Warszawa 2020, s. 668–669. W orzecznictwie zob. np. uzasadnienie wyroku SN z 2.02.2003 r. (III CK 430/03), OSNC 2005/1, poz. 10, z glosami M. Nesterowicza („Orzecznictwo Sądów Polskich” 2005/2, poz. 21) oraz W. Borysiaka („Przegląd Sądowy” 2008/1, s. 174–184). . Obojętne jest przy tym dla prawa cywilnego to, czy przepis nakładający dany obowiązek przewiduje zarazem jakąkolwiek sankcję za jego naruszenie, w tym sankcję o charakterze innym niż cywilnoprawna. Wbrew twierdzeniu T. Nowakowskiego (tak – jak się wydaje – Autor przyjmuje na s. 135) istnienie bądź nie sankcji administracyjnoprawnej w żaden sposób nie wpływa na możliwość kwalifikacji danego zachowania jako bezprawnego w prawie cywilnym.
Obojętne jest również to, czy ustawa dookreśla, w jaki sposób dany obowiązek ma być wykonany przez właściciela (odmiennie T. Nowakowski na s. 135). Trudno bowiem, aby ustawodawca w odniesieniu do obowiązku tego typu (tak jak i wielu innych) miał dookreślać, czy zobowiązany powinien zadośćuczynić danemu obowiązkowi sam, czy z inną osobą; uczynić to łopatą czy wiadrem; czy musi pójść z członkami rodziny wysypać w miejsce zagrożone piach i jak często powinien to robić, czy też każdorazowo powinien wynająć w tym celu osobę prawną zajmującą się profesjonalnym sprzątaniem. Dla potencjalnej odpowiedzialności zobowiązanego w świetle art. 415 k.c. będzie miała znaczenie możliwość przypisania mu winy, a ta zaś zazwyczaj będzie uzależniona od tego, czy mógł on w danej sytuacji dochować odpowiedni wzorzec należytej staranności w rozumieniu art. 355 k.c. Wzorzec ten nie jest (i z oczywistych względów nie może być) jednakowy dla wszystkich mogących wystąpić w praktyce przypadków Trafne jest więc przyjęte w orzeczeniu Sądu Apelacyjnego założenie, że „brak właściwego nadzoru w dacie zdarzenia nad firmą, której powierzono usługi porządkowe, pozostaje przy tym w związku przyczynowo-skutkowym w rozumieniu art. 361 § 1 k.c. z wypadkiem powoda. Należy bowiem zakładać, że czynności kontrolne pozwanego dokonywane z odpowiednią częstotliwością i w godzinach wieczornych ujawniłyby brak należytego zabezpieczenia nawierzchni chodnika prowadzącego do marketu i spowodowałyby podjęcie właściwych czynności porządkowych takich jak posypanie solą czy piaskiem. Powyższe okoliczności pozwalały na przypisanie stronie pozwanej odpowiedzialności za własne zaniechanie na podstawie art. 415 k.c. w związku z art. 416 k.c.”. . Inny będzie więc w wypadku długotrwałych opadów śniegu lub długotrwale utrzymujących się minusowych temperatur niż w wypadku przejściowej mżawki itp. Por. na tle ustalenia odpowiedzialności gminy za wypadek wywołany brakiem nadzoru nad uprzątnięciem chodnika uzasadnienie wyroku Sądu Okręgowego w Łodzi z 5.09.2018 r. (III Ca 1028/18), LEX nr 2574530. W wyroku tym zauważono trafnie, że w sytuacji ciągłych opadów deszczu ze śniegiem przyjęcie odpowiedzialności danego podmiotu (choćby na podstawie zasad współżycia społecznego) za brak sprawowania nadzoru nad uprzątnięciem lodu z chodnika na podstawie art. 415 k.c. powodowałoby zakreślenie jej szerzej niż odpowiedzialności właściciela nieruchomości na podstawie art. 434 k.c. Konieczne jest więc każdorazowo wykazanie nie tylko tego, że w chwili zdarzenia chodnik był zanieczyszczony, ale również iż owo zanieczyszczenie zalegało na nim dłużej, aniżeli było to uzasadnione okolicznościami zewnętrznymi, zwłaszcza warunkami atmosferycznymi. W innym przypadku odpowiedzialność taka byłaby ukształtowana jako odpowiedzialność za sam skutek. Przykłady innych sytuacji tego typu podawane są w innej publikacji – por. W. Borysiak, Bezprawność jako sprzeczność z zasadami współżycia społecznego w orzecznictwie sądów powszechnych (w:) Ius Redigere in Artem. Księga XXX‑lecia Instytutu Wymiaru Sprawiedliwości, red. M. Romanowski, P. Sobczyk, M. Wielec, Warszawa 2022, s. 50–54.
4.4. Brak podstaw odwoływania się do zasad współżycia społecznego
Tak jak wskazano powyżej, pogląd wyrażony przez T. Nowakowskiego pomija fakt, że z przepisów innych gałęzi prawa (w stanie faktycznym wyroku, który glosował, przepisów prawa administracyjnego) można wyprowadzić powszechnie obowiązujące obowiązki, a ich naruszenie przesądza o możliwości zakwalifikowania danego zachowania jako bezprawnego. „Zmusza” to Autora do poszukiwania podstawy do przypisania bezprawności choćby jednemu z podmiotów potencjalnie odpowiedzialnych za utrzymanie chodnika w sprzeczności ich zaniechania z zasadami współżycia społecznego. Twierdzi on więc, że w stanie faktycznym wyroku Sądu Apelacyjnego w Łodzi „bezprawności należy w konsekwencji szukać w ramach zasad współżycia społecznego, a ściślej ujmując, w moralnym obowiązku podjęcia działania. Dotyczy on podmiotu, który zobowiązał się do odśnieżania, a nie zaś sklepu. Jego źródła trzeba upatrywać przede wszystkim w fakcie zawarcia umowy” (s. 134). Pogląd ten nie tylko jest mało precyzyjny, ale też w stanie faktycznym wyroku może być po prostu uznany za błędny.
W sytuacji, w której obowiązek określonego typu można wyprowadzić wprost z ustawy, nie ma potrzeby odwoływania się do zasad współżycia społecznego, a tym bardziej – jak chce Autor – poszukiwać „moralnego obowiązku działania”, który zapewne „zastępowałby” obowiązek prawny. Z wywodów T. Nowakowskiego nie wiadomo zresztą, dlaczego taki „moralny obowiązek” miałby spoczywać na podmiocie sprzątającym, a nie na właścicielu marketu (będącym w danym stanie faktycznym zapewne także właścicielem nieruchomości). Autor nie wskazuje zresztą, czym się miałby różnić taki „moralny obowiązek” od obowiązku, który przyjął na siebie wykonawca na podstawie umowy, której celem była realizacja obowiązku nałożonego w ustawie na właściciela marketu. Autor nie wskazuje też zarazem, czy w braku takiej „umowy o odśnieżanie” taki „moralny obowiązek” spoczywałby na samym właścicielu marketu. Jeżeli tak, to interesujące mogłoby być to, czy na podstawie zawartej umowy dochodzi (ewentualnie doszło w omawianym stanie faktycznym) do „jakiegoś transferu obowiązków moralnych do odśnieżania”.
Błąd w rozumowaniu T. Nowakowskiego w postaci odrzucenia istnienia ustawowego obowiązku dbania o stan chodnika doprowadził go więc do błędnego poszukiwania źródła tej bezprawności w naruszeniu zasad współżycia społecznego. Przyjęcie, że w analizowanej sytuacji faktycznej istnieje nałożony na właściciela nieruchomości ustawowy obowiązek dbania o stan chodnika, wyłącza konieczność odwoływania się do zasad współżycia społecznego.
4.5. Brak możliwości oparcia odpowiedzialności bezpośredniego sprawcy szkody na art. 435 k.c.
Wątpliwe jest twierdzenie T. Nowakowskiego, że w stanie faktycznym wyroku Sądu Apelacyjnego w Łodzi odpowiedzialność bezpośredniego sprawcy szkody można byłoby oprzeć na art. 435 k.c. Choć być może można uznać, że „firma odśnieżająca” Takie sformułowanie stosowane przez Sąd Apelacyjny w Łodzi jest zapewne skrótem myślowym, gdyż chodzi w nim o „przedsiębiorstwo” lub „spółkę”, której przedmiotem działalności jest odśnieżanie, a nie „firmę” w rozumieniu art. 43(2) § 1 k.c. była w danej sytuacji „prowadzącym na własny rachunek przedsiębiorstwo lub zakład wprawiany w ruch za pomocą sił przyrody”, to niezwykle trudno jest uznać, że szkoda wyrządzona zaniechaniem usunięcia śniegu lub lodu była wyrządzona przez „ruch przedsiębiorstwa lub zakładu” w rozumieniu art. 435 k.c. Pogląd taki spotkać można niekiedy w orzecznictwie, w kontekście np. odpowiedzialności przedsiębiorstw kolejowych czy autobusowych, ale jest on trafnie krytykowany jako prowadzący do niejednolitych, a często i absurdalnych rezultatów Por. uwagi, które czyni w tym zakresie M. Zelek, Ruch przedsiębiorstwa lub zakładu jako przyczyna szkody (art. 435 § 1 k.c.) de lege lata i de lege ferenda, „Kwartalnik Prawa Prywatnego” 2018/4, s. 911–913. Zauważa on, że „nie jest przecież tak, że wykorzystanie w działalności przedsiębiorstwa dużych sił, energii, pracy maszyn, skomplikowanych nieraz procesów chemicznych i technologicznych powoduje zwiększone ryzyko poślizgnięcia się pasażera na peronie kolejowym, jego wpadnięcia do dołu między torami (...) W takich przypadkach okoliczność wprawiania przedsiębiorstwa w ruch za pomocą sił przyrody jest całkowicie irrelewantna dla stopnia niebezpieczeństwa wystąpienia szkody i nie powinna być czynnikiem zaostrzającym odpowiedzialność”. Zob. też K. Panfil (w:) Kodeks cywilny. Komentarz, red. serii K. Osajda, red. tomu W. Borysiak, edycja 30, Legalis 2022, komentarz do art. 435, nb 36–41. . Nawet gdyby zresztą przyjąć krytykowane stanowisko Sądu Najwyższego, to trudno uznać, że „ruch przedsiębiorstwa” może również oznaczać jego „bezruch”. Ponadto przy przyjęciu tej tezy odpowiedzialność można byłoby przypisać – jak się wydaje – co najwyżej właścicielowi marketu, a nie podmiotowi wynajętemu do oczyszczania chodnika.
4.6. Brak odwołania do koncepcji norm sprzężonych w art. 415 k.c.
W glosowanym przez T. Nowakowskiego wyroku Sąd Apelacyjny w Łodzi nie posługiwał się koncepcją norm sprzężonych, ani nawet nie odwołał się do tego, że z art. 415 k.c. można wyprowadzić jakąś normę sankcjonującą. Autor krytykuje jednak sąd apelacyjny w swoim wywodzie, zarzucając mu zapewne przyjęcie takiego stanowiska. Przemawiać może za tym następujący fragment: „Do refleksji skłania również konstrukcja bezprawności, która legła u podstaw glosowanego rozstrzygnięcia. Stwierdzenie jakoby pozwany miał utrzymywać chodnik w stanie uniemożliwiającym poślizgnięcie się powoda sprowadza dalsze rozważania na grunt koncepcji norm sprzężonych” (s. 132, zob. też s. 133). Osobiście nie uważam, aby ze sformułowania że „pozwany powinien utrzymać chodnik we właściwym stanie” miała wynikać jakaś aprobata sądu apelacyjnego dla koncepcji norm sprzężonych Sąd ten nie odwoływał się też w uzasadnieniu wyroku do norm prawa karnego lub koncepcji przyjmowanych w prawie karnym, jak czyni to Autor. . Mam też duże wątpliwości, czy stwierdzenie to koniecznie musi przenosić analizę dogmatyczną omawianego stanu faktycznego na płaszczyznę norm sprzężonych.
Na marginesie wskazać można, że rozważania T. Nowakowskiego dotyczące problematyki możliwości wyprowadzania z art. 415 k.c. norm sprzężonych są na tyle chaotyczne, że z trudem daje się wyprowadzić z nich wniosek co do tego, jaki jest jego rzeczywisty pogląd w tym zakresie (s. 133). Zdaje się bowiem za P. Machnikowskim wniosek taki odrzucać, choć w przypisie 22 na s. 133 wskazuje, że nie podziela poglądu, że „treść normy sankcjonowanej (wyprowadzanej z art. 415 k.c.) zawiera w sobie element winy”, co sugerować mogłoby, że uznaje istnienie takiej normy, choć elementem jej hipotezy nie jest kwestia zachowania zawinionego. Nawet jeżeli jednak taki zarzut względem T. Nowakowskiego mógłby być uznany za przesadzony, to wydaje się, że można mu jednak zarzucić to, iż nigdzie w sposób wyraźny nie wskazuje treści normy sankcjonowanej, z której istnieniem polemizuje.
5. Inne twierdzenia nieznajdujące pokrycia w poglądach doktryny i orzecznictwa
Wiele innych sformułowań zastosowanych przez T. Nowakowskiego jest daleko idących oraz nie znajduje pokrycia w poglądach doktryny i orzecznictwa. W tym miejscu wskazać można kilka z nich.
Stwierdzenie, że „kwestie związane z obowiązkiem staranności winny wynikać expressis verbis z treści norm deontologicznych, które to wskazują na zasady wykonywania określonego zawodu” (s. 135), po pierwsze, „nie wpasowuje się” do stanu faktycznego glosowanego wyroku, na tle którego trudno byłoby takie normy deontologiczne wskazać W największym skrócie można wskazać, że pojęcia deontologii zawodowej używa się w kontekście powinności i obowiązków wynikających z różnorodnych kodeksów i zwyczajów przyjętych w różnych zawodach. Przykładem takich źródeł norm deontologicznych są odpowiednie kodeksy regulujące np. zawody lekarskie czy prawnicze. Nakazy kodeksów (zbiorów norm) deontologicznych mają charakter imperatywu ustalanego przez oficjalne władze (ma to miejsce w przypadku zawodów o wysokim stopniu zorganizowania) lub przez zwyczaj i odnoszą się do zasad postępowania w konkretnych sytuacjach przedstawicieli danego zawodu. Trudno jest wskazane rozważania odnieść do podmiotów w stanie faktycznym wyroku potencjalnie odpowiedzialnych za zapewnienie oczyszczenia chodnika. . Po drugie, gdyby rozumieć pogląd ten literalnie, wyłączałoby to możliwość określania wzorców staranności (o ile o nie chodziło T. Nowakowskiemu), we wszystkich tych sytuacjach, gdy niepowiązane byłyby one z wykonywaniem jakiegokolwiek zawodu.
Ponadto zdaniem T. Nowakowskiego „pogląd sugerujący istnienie jakiegoś obowiązku staranności w świadomości podmiotów prawa powstał w zupełnie innych realiach prawnych niż te występujące obecnie” (s. 135). Pozostawiając na boku kwestię tego, czy T. Nowakowskiemu chodzi o jakieś normy/obowiązki/zasady/reguły ostrożności (ewentualnie normę/obowiązek/zasadę/regułę ostrożności), czy też wzorce staranności (wzorzec staranności), zauważyć należy, że wskazane jest nawet, aby określone obowiązki ostrożności (zakładając, że to je Autor miał na myśli) „istniały w świadomości podmiotów prawa”, gdyż zdecydowanie zwiększa to prawdopodobieństwo ich przestrzegania. Nie do końca wiadomo też, o jakie „realia prawne” T. Nowakowskiemu chodzi – czy obowiązywanie Kodeksu cywilnego bądź obowiązywanie Kodeksu zobowiązań, czy też może inne jeszcze „realia prawne” (w dalszych rozważaniach odwołuje się on bowiem do „ograniczonych ram zastosowania zasady ryzyka”, choć nie wiadomo, czy chodzi mu w tym zakresie np. o okres przed wejściem w życie pierwszych kodyfikacji, czy o jakiś okres późniejszy).
Dyskusyjne jest również stwierdzenie, zgodnie z którym „na gruncie polskiego modelu prawa cywilnego operujemy zasadniczo kryterium tzw. domniemania poczytalności sprawcy” (s. 132). Nawet gdyby – jak chcą niektórzy autorzy – na tle art. 426 k.c. posługiwać się jakimkolwiek domniemaniem Kwestia ta może być jednak generalnie uznana za wątpliwą – por. poglądy literatury oraz orzecznictwa wskazane w innym miejscu: W. Borysiak (w:) Komentarze prawa prywatnego, t. 3A..., komentarz do art. 426, nb 17–19. , to nie można byłoby wyprowadzić z niego dalszego wniosku – nawet jak chce Autor „w pewnym uproszczeniu” – że „zarzut culpae przypisywany jest sprawcy szkody niejako automatycznie, niezależnie od wykazania przez powoda jakichkolwiek elementów konstrukcyjnych”. Nie powinno się bowiem zrównywać płaszczyzny rozważań odnoszących się do obowiązku wykazania przez poszkodowanego winy sprawcy szkody („zarzucenie mu zawinienia”) z płaszczyzną ewentualnego wykazania przez tegoż sprawcę, że mimo ukończenia trzynastego roku życia w chwili czynu znajdował się w stanie wyłączającym świadome albo swobodne powzięcie decyzji i wyrażenie woli.
Na koniec za gołosłowne można uznać twierdzenie, że „na kwestie związane z odpowiedzialnością cywilnoprawną trzeba spoglądać nowocześnie” (s. 135). Konieczne w wielu wypadkach nowatorstwo w zakresie pewnych rozwiązań dogmatycznych musi bowiem opierać się każdorazowo na wiedzy co do już obowiązujących przepisów prawa (zob. np. powyżej pkt 4.3.) lub poglądów powszechnie wyrażanych w doktrynie i orzecznictwie (zob. np. powyżej pkt 4.2.). Orzeczenie Sądu Apelacyjnego w Łodzi, mimo swoich pewnych nieścisłości, można więc uznać za trafne. Glosę zaś do niego można „w dużej mierze” uznać bądź za nietrafną, bądź za niejasną.
W przygotowaniu niniejszego opracowania wykorzystano wyniki badań prowadzonych w ramach realizacji projektu badawczego Narodowego Centrum Nauki o nr 2015/17/D/HS5/00739.