Poprzedni artykuł w numerze
19 grudnia 2013 r., w piękne, słoneczne przedpołudnie, tłumnie, w podniosłym nastroju i szczerym smutku żegnaliśmy zmarłego w dniu 12 grudnia 2013 r. adwokata Ryszarda Sicińskiego – pełnego pasji erudytę, patriotę, aktywnego społecznika, oddanego sercem rodzinie i przyjaciołom oraz zawodowi, który wykonywał do ostatnich chwil swojego ziemskiego życia. Uroczystościom pogrzebowym, które miały miejsce w kościele św. Karola Boromeusza i na cmentarzu Powązkowskim w Warszawie, towarzyszył poczet sztandarowy składający się z dwóch sztandarów – Naczelnej Rady Adwokackiej i Okręgowej Rady Adwokackiej w Warszawie, niesionych przez szóstkę aplikantów adwokackich. Na sztandarze NRA znajduje się dewiza: „Polsce – wierność, Praw i wolności – obrona, Potrzebującym – pomoc”. We wzruszającej homilii, zawierającej wiele osobistych odniesień, Ksiądz celebrans Ryszard Marciniak, palotyn (mający rodzinne powiązania z rodziną Sicińskich), wskazał, jak śp. Ryszard, obdarzony szczególną charyzmą, konsekwentnie, mocą swojego charakteru dewizę tę realizował w praktyce i wiernie jej służył.
Przy grobie Zmarłego żegnali – adw. Jacek Trela, wiceprezes Naczelnej Rady Adwokackiej, adw. Andrzej Orliński, wicedziekan Okręgowej Rady Adwokackiej w Warszawie, adw. Wiesław Szczepiński w imieniu b. aplikantów adwokackich (ponad dwudziestu), których patronem był śp. Ryszard Siciński, prof. Tadeusz Cegielski z Wielkiej Loży Narodowej Polski, sędzia NSA w stanie spoczynku Jerzy Sulimierski, adw. Radosław Świtkiewicz – ostatni aplikant mecenasa Ryszarda Sicińskiego, a także niżej podpisany.
We wszystkich wypowiedziach, z których każda opisywała ważne okoliczności i etapy życia Zmarłego (wojna, okupacja, szkoła, studia, zainteresowania, wykonywanie zawodu – najpierw aktora, a następnie przez przeszło pięćdziesiąt lat adwokata, okres stanu wojennego, działanie w wielu organizacjach społecznych, charytatywnych, aktywna działalność w Wielkiej Loży Polskiej, wychowanie wielu aplikantów na zasadzie mistrz–uczeń, życie rodzinne), dominowały takie zachowania i cechy, jak: uczciwość, rzetelność, profesjonalizm, pracowitość, oddanie ojczyźnie i rodzinie, otwarcie na innego człowieka, serdeczność, tolerancja bez naruszania wyznawanego systemu wartości. Wyrażano szacunek i uznanie dla osiągnięć śp. Ryszarda i obranej przez Niego drogi życiowej. Z uwagą zgromadzeni wysłuchali wystąpienia ostatniego aplikanta Zmarłego, który w słowach pełnych emocji wyraził podziw i uznanie dla wiedzy i doświadczenia Patrona oraz szacunek dla Jego etycznych zachowań i pełnego zaangażowania w prowadzonych sprawach. Wyraził swoją wdzięczność oraz uczucie miłości synowskiej za wszystko, co dla niego śp. Patron uczynił.
Ryszard Stanisław Siciński urodził się 15 lipca 1927 r. w Warszawie, w rodzinie inteligenckiejSzczegółowy biogram Zmarłego ukaże się w tomie III „Słownika Biograficznego Adwokatów Polskich”. Ukończył gimnazjum W. Górskiego i liceum S. Batorego. W czasie okupacji był żołnierzem Armii Krajowej ps. „Cedro”. Brał udział w „Małym Sabotażu”, w Powstaniu Warszawskim i w walkach partyzanckich w Kampinosie w oddziale „Znicza”. Został odznaczony przez Rząd w Londynie Medalem Wojska i Krzyżem Armii Krajowej. Po wojnie przez pewien czas był aktorem i członkiem ZASP-u. Ukończył Wydział Prawa Uniwersytetu Warszawskiego. W 1957 r. został wpisany na listę adwokatów w Warszawie. Był członkiem, a następnie zastępcą kierownika w Zespole Adwokackim nr 7 w Warszawie. Od 1992 r. wykonywał zawód w indywidualnej kancelarii adwokackiej w Warszawie. Specjalizował się w prawie cywilnym, był wybitnym znawcą prawa prasowego i wydawniczego. Kiedy zachodziła konieczność, występował, i to z wielkimi sukcesami, również w sprawach karnych, w szczególności w procesach politycznych po wydarzeniach marcowych i w stanie wojennym. Współpracował z Prymasowskim Komitetem Pomocy Uwięzionym. Udzielał niezbędnej i często skutecznej pomocy ludziom bezprawnie pozbawianym pracy i tym samym środków utrzymania ich rodzin.
Pełnił liczne funkcje w samorządzie adwokackim, i to zarówno w organach samorządowych Izby warszawskiej, jak i w centralnych organach Adwokatury. Był wielokrotnie wybierany do Okręgowej Rady Adwokackiej, gdzie pełnił funkcje sekretarza i skarbnika oraz przewodniczącego lub wiceprzewodniczącego wielu komisji: etyki i wykonywania zawodu, informacyjno-prasowej, socjalno-bytowej, pracy społecznej, współpracy z zagranicą, ds. remontów i adaptacji lokali przy ORA, samopomocy koleżeńskiej i sanatoryjnej. Brał udział w charakterze wykładowcy w procesie szkolenia aplikantów adwokackich i doskonalenia zawodowego adwokatów. Był przewodniczącym Komisji Rewizyjnej oraz Koła Seniorów przy ORA. W organach centralnych Adwokatury wchodził w skład Prezydium Naczelnej Rady Adwokackiej, pełniąc funkcję skarbnika, a ponadto był także wiceprezesem Wyższego Sądu Dyscyplinarnego.
W latach 2003–2006 Ryszard Siciński pełnił godność Wielkiego Mistrza Wielkiej Loży Polskiej. Był również członkiem komitetów redakcyjnych czasopism prawniczych „Gazety Prawniczej” i „Palestry”. Pisał artykuły i sprawozdania z różnych wydarzeń prawniczych.
Za swoją działalność społeczną i zawodową był odznaczony Złotym Krzyżem Zasługi, Medalem Pamiątkowym Ministra Sprawiedliwości z okazji 30-lecia powstania NSZZ „Solidarność”, odznaką samorządową „Adwokatura Zasłużonym” i innymi.
Po wygłoszeniu przemówień pożegnalnych, odmówieniu przez Księdza celebransa stosownych modlitw i złożeniu Ciała Zmarłego do grobu rozpoczęło się składanie przez uczestniczących w ceremonii pogrzebowej kondolencji, wyrazów szczerego żalu i współczucia Żonie Małgosi, Dzieciom i Najbliższym Rafałowi, Michałowi, Isi, Rysiowi, Wandzie, Agnieszce, Kamilowi, Jasiowi i Markowi. Trwało to długo, bardzo długo. Żal, łzy, wspomnienia, smutek
Przez cały czas dobiegały dźwięki melodii granej w sposób przejmujący na trąbce, a wyrażającej nasze rozstanie i pożegnanie ze śp. Drogim nam Ryszardem. Z tą melodią doskonale współbrzmiały wypowiedziane przez księdza słowa błogosławieństwa: „Niech Bóg wszechmogący udzieli wszystkim zmarłym światła i pokoju”.
Na zakończenie sprawozdania przytaczam przemówienie pożegnalne, które wygłosiłem nad grobem śp. Ryszarda:
Droga Małgosiu, Drogie Dzieci, Najbliżsi, Dostojni Uczestnicy!
Zabieram głos bez wyraźnego tytułu, ale z potrzeby serca. Z potrzeby uczczenia w Osobie śp. Ryszarda Sicińskiego jednego z najwybitniejszych polskich adwokatów. Mecenasa w najlepszym tego słowa znaczeniu. Człowieka nietuzinkowego. Serdecznego kolegę i przyjaciela.
Pan mecenas Ryszard Siciński w swoim bogatym, pełnym napięcia i ekspresji życiu zajmował wiele stanowisk i pełnił wiele funkcji samorządowych i publicznych. Zawsze z godnością i wielką rozwagą. Jest o tym mowa w okolicznościowych nekrologach oraz w dzisiejszych wystąpieniach. Ale jakim był – jakim był Człowiekiem?
Ryszarda poznałem w połowie lat pięćdziesiątych ubiegłego wieku. Zrobił na mnie niesamowite wrażenie. Wysoki, szczupły, o bujnych, lekko falujących włosach, interesującej twarzy, okraszonej nieco ironicznym uśmiechem, o świetnie brzmiącym głosie, posługujący się piękną polszczyzną. Doskonale skrojony garnitur – jeżeli dobrze pamiętam w drobne niebieskawe paseczki. Nienaganne maniery, znakomity styl. Takim pozostanie w mojej pamięci na zawsze, mimo iż upływający czas pozostawiał swoje naturalne ślady.
Każdy człowiek obdarzony jest licznymi przymiotami czy darami ducha i charakteru. Jakie przymioty dominowały w osobowości Ryszarda? Dostrzegam ich kilka.
Dar męstwa i odwagi. Żołnierz AK, uczestnik Powstania Warszawskiego. Obrońca studentów z wydarzeń marcowych, ludzi „Solidarności” z okresu stanu wojennego, obrońca ludzi i idei, do ostatnich dni.
Dar rozumu i dar umiejętności, rozpoznania tego, co ważne i wartościowe. Był mądrym człowiekiem. Swoją bogatą wiedzę i niezwykle rozległe doświadczenie wykorzystywał w sposób profesjonalny zawsze dla krzewienia jakiegoś dobra indywidualnego czy ogólnego.
Dar stanowczości i dar rady. Był stanowczy w obronie wyznawanego systemu wartości, koncyliacyjny i tolerancyjny dla poglądów ważnych dla innych.
Dzięki tym przymiotom doskonale wiedział, gdzie kończy się prawo, a zaczyna bezprawie, gdzie kończy się dobro, a zaczyna zło, gdzie kończy się prawdomówność, a zaczyna naiwność, kiedy stanowczość przemienia się w upór, a patriotyzm w szowinizm i nihilizm. Dlaczego rodzina stanowi podstawową komórkę życia społecznego.
Dzięki tym przymiotom był człowiekiem nowoczesnym w myśleniu, a uroczo – nieco staroświecki w wykonaniu. Zapamiętałem charakterystyczną uwagę sympatycznej pani sędzi, wypowiedzianą przed kilkoma zaledwie miesiącami pod adresem Ryszarda: „Panie Mecenasie, nie muszę sprawdzać, kto jest autorem pisma procesowego. Wystarczy, że spojrzę na sposób wykonania tego pisma. Pan od kilkudziesięciu lat pisze ciągle na tej samej maszynie”. W dobie komputerów. Na starej maszynie, współczesne treści. Takim był Ryszard.
Na mozaikę życia każdego z nas składa się bardzo wiele różnokolorowych kamyczków: szarych, które symbolizują mądrość, czerwonych – miłość, zielonych – nadzieję, złotych – optymizm, radość i uśmiech. Wszystko zależy od proporcji kolorów. Ryszard te proporcje zachował w sposób rozważny i właściwy. Mądrość, miłość, nadzieja, optymizm. Może tylko czasami przestawiał ich kolejność.
Żegnamy naszego Przyjaciela Ryszarda w szczególnym okresie. W tych właśnie tygodniach obchodzimy 95. rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości i nadania Adwokaturze statutu niezależności. Obu tym wartościom mecenas Siciński wiele poświęcił ze swojego życia
Za kilka dni Święta Bożego Narodzenia, święta nadziei i kolęd, które tak pięknie i ochoczo śpiewałeś. Pozwól przeto, Drogi Przyjacielu, że (z pewnym wyprzedzeniem) odczytam Ci jedną zwrotkę przesłanej mi ze Śląska, współczesnej kolędy:
A gdy sprawy wziął w swoje ręce,
To się ludzie dziwili wielce,
że wystarczy mieć zwykłe serce,
by od życia nie chcieć nic więcej
Mieć zwykłe, wzruszające serce. Takie, jakie Ty miałeś.
Żegnaj, Dostojny Panie Mecenasie!
Żegnaj, Drogi Przyjacielu! Spoczywaj w spokoju!