Zainstaluj aplikację Palestra na swoim urządzeniu

Palestra 1-2/2012

Katyń w Strasburgu

Kategoria

Udostępnij

6 października 2011 r. odbyła się przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka w Strasburgu otwarta (publiczna) sesja sądowa w sprawie wytoczonej przeciwko Rosji przez potomków oficerów Wojska Polskiego i innych funkcjonariuszy II RP, zamordowanych przez NKWD wiosną 1940 r. w Katyniu, Charkowie i Miednoje na rozkaz ówczesnego kierownictwa radzieckiego ze Stalinem na czele.

Do Trybunału trafiły kolejno dwie skargi. Pierwsza, zarejestrowana w 2007 r. jako Application Nr 55508/07 Jerzy Janowiec and Antoni Trybowski v. Russia autorstwa niżej podpisanego i druga w 2009 r. jako Application Nr 29520/09 Witomiła Wołk-Jezierska and Others v. Russia, którą sporządził dr Ireneusz Kamiński z Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie.

Postanowieniem Izby V Trybunału z 5 lipca 2011 r. obie sprawy zostały połączone w jedną, o sygnaturze Appl. nos 55508/07 and 29520/09 Janowiec and Others v. Russia.

Tym samym postanowieniem Trybunał uznał skargi za dopuszczalne w odniesieniu do niektórych zarzutów naruszenia Europejskiej konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności postawionych Rosji przez skarżących, w stosunku zaś do innych uznał je za niedopuszczalne. A zatem do 5 lipca 2011 r. sprawy te były jedynie zarejestrowane w ewidencji Sekretariatu Izby (początkowo I, a następnie V). Dopiero postanowienie z 5 lipca 2011 r. uruchomiło postępowanie sądowe, z jednoczesnym wyznaczeniem terminu publicznej sesji na 6 października 2011 r. w celu wysłuchania stanowiska stron postępowania.

Izba, pod przewodnictwem prof. Deana Spielmanna z Luksemburga, wystąpiła w składzie 7 sędziów głównych i dwojga substytutów (zapasowych) oraz zastępcy Kanclerza Izby, Stefana Philipsa (vide: załączony plan usytuowania składu Trybunału i uczestników postępowania przed Trybunałem).

Skarżących reprezentowali polscy adwokaci: Roman Nowosielski z Gdańska, Bartłomiej Sochański ze Szczecina i Józef Szewczyk z Warszawy oraz wymieniony wyżej dr Ireneusz Kamiński, a także przybyła z Moskwy rosyjska adwokat Anna Stawickaja, która wcześniej występowała przed moskiewskimi organami sądowymi w sprawie Wołk‑Jezierska i inni. Wypada w tym miejscu dodać, że nasi adwokaci wystąpili w togach (co nie jest wymagane w zwyczaju strasburskim), aby w ten sposób oddać hołd oficerom Wojska Polskiego, a wśród nich adwokatom (w liczbie 110), sędziom, prokuratorom i innym pracownikom organów ochrony prawnej Państwa Polskiego, powołanym latem 1939 r. do obrony Ojczyzny, zamordowanym w kilka miesięcy później przez NKWD w Katyniu, Charkowie i Miednoje.

Jako „strona trzecia” wystąpili przedstawiciele Rządu Rzeczypospolitej Polskiej w osobach ambasadora Jakuba Wołąsiewicza, pełnomocnika MSZ ds. postępowania przed ETPCz, i jego zastępczyni Aleksandry Mężykowskiej.

Interesów Federacji Rosyjskiej, jako państwa skarżonego (pozwanego), bronił wiceminister sprawiedliwości Rosji Gieorgij Matiuszkin, mający do pomocy swoich asystentów.

Za przygotowanie rozprawy, tak pod względem organizacyjno-technicznym, jak i merytorycznym, była (i jest nadal) odpowiedzialna kierowana przez stałego pracownika Trybunału Nikitę Iwanowa rosyjska ekipa, w skład której wchodzą również polscy prawnicy zatrudnieni w tej instytucji.

W rozprawie wzięli udział członkowie rodzin ofiar mordu katyńskiego w liczbie kilkunastu osób oraz duża grupa polskich prawników (głównie sędziów), słuchaczy Studium Podyplomowego Europejskiego Centrum Uniwersytetu Warszawskiego, które, znając termin rozprawy w sprawie katyńskiej, zorganizowało im w tym czasie podróż studyjną do Strasburga.

Trybunał udzielił głosu dwóm (spośród pięciorga obecnych na rozprawie) pełnomocnikom skarżących, dr. Kamińskiemu i mec. Sochańskiemu, którzy w nieprzekraczalnym czasie 30 minut mieli przedstawić odpowiedzi na zadane uprzednio pytania Trybunału, w tym zwłaszcza: „Czy Trybunał posiada jurysdykcję (temporalną) dla oceny przestrzegania przez pozwane państwo obowiązków procesowych wynikających z art. 2 Konwencji?”, „Czy Państwo Rosyjskie dopełniło swego obowiązku przeprowadzenia efektywnego śledztwa?”, „Czy odmowa ze strony Rządu Rosyjskiego doręczenia na wezwanie Trybunału kopii postanowienia z 21 września 2004 r. o umorzeniu śledztwa (w sprawie katyńskiej) była zgodna z jego obowiązkami wynikającymi z art. 38 Europejskiej konwencji (z 4 listopada 1950 r.), w świetle art. 27 Konwencji wiedeńskiej o prawie traktatowym z 1969 r.?” (który stanowi, że: „Strona nie może powoływać się na postanowienia swojego prawa wewnętrznego dla usprawiedliwienia niewykonywania przez nią Traktatu”), „Czy mord katyński stanowi zbrodnię wojenną?”, a także inne kwestie natury jurydycznej.

W tak ograniczonym czasie obaj występujący pełnomocnicy skarżących zdołali zaprezentować jedynie niektóre problemy, podniesione zresztą wcześniej w swoich skargach oraz pismach uzupełniających, jednoznacznie obciążających stronę rosyjską, powołując się przy tym na utrwalone już orzecznictwo Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.

Przedstawiciele Rządu Rzeczypospolitej Polskiej poparli wnioski zawarte w skargach ich autorów, prezentując szeroką argumentację prawnomiędzynarodową dotyczącą zbrodni katyńskiej.

Reprezentant Rosji powtórzył niemal dosłownie stanowisko, jakie zajął już w memorandach będących odpowiedziami na skargi, kolejno: Janowiec-Trybowski, a następnie Witomiła Wołk-Jezierska i inni. Podniósł więc zarzut, że Europejski Trybunał Praw Człowieka nie ma prawa rozpatrywania „WYDARZEŃ KATYŃSKICH” ze względu na zasadę ratione temporis, albowiem „WYDARZENIA” te miały miejsce w odległych latach, kiedy jeszcze nie obowiązywała Europejska konwencja o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności, Federacja Rosyjska ratyfikowała ją zaś 5 maja 1998 r. i dopiero od tej daty wchodzi w grę kognicja Trybunału w stosunku do tego państwa. Nadto nie ma dowodów, że polscy oficerowie zostali pozbawieni życia przez funkcjonariuszy NKWD. Mogli przecież zaginąć w różnych okolicznościach, a jeśliby nawet zostali zabici, to byłby to czyn kryminalny (nadużycie władzy o poważnych skutkach), który – według obowiązującego w ZSRR prawa (podobnie jak obecnie w Federacji Rosyjskiej) – uległby przedawnieniu. Zresztą nikt z domniemanych sprawców tych „WYDARZEŃ” już nie żyje i śledztwo, także z tej przyczyny, podlegało umorzeniu. Również utajnienie materiałów śledztwa „ДЕЛО 159” (sygnatura sprawy katyńskiej w Naczelnej Prokuraturze Wojskowej Federacji Rosyjskiej) przez Międzyresortową Komisję do spraw Ochrony Tajemnicy Państwowej w dniu 22 grudnia 2004 r. było zgodne z ustawodawstwem Federacji Rosyjskiej, która ma prawo i obowiązek chronić  swoje tajemnice, aby nie narażać na uszczerbek ważnych interesów swojego państwa. Zresztą wobec większości akt śledztwa katyńskiego zniesiono tajność. Jedynie w stosunku do 35 tomów zachowano gryf „ściśle tajne”.

Przed zarządzeniem przerwy Przewodniczący Trybunału zwrócił się do składu sądzącego o zadawanie pytań stronom. Zadał je tylko sędzia rosyjski Anatolij Kowler, który poprosił reprezentanta Rządu Rosyjskiego o odpowiedź, w jaki sposób ten Rząd zamierza rozwiązać kwestię rehabilitacji Polaków, którzy zginęli w Katyniu (w domyśle także w Charkowie i Miednoje). Kolejne dwa pytania sędziego Kowlera były skierowane do pełnomocników skarżących, a więc: „Dlaczego wnoszący skargi pierwotnie zrezygnowali z zadośćuczynienia finansowego, a teraz się go domagają?” oraz „Czy rosyjscy adwokaci reprezentujący rodziny ofiar mieli możliwość zaznajomienia się w Moskwie z materiałami śledztwa, w tym z postanowieniem o jego umorzeniu?”. Natomiast do reprezentantów Rządu RP skierował pytanie, ile w końcowym efekcie tomów akt śledztwa otrzymała strona polska i czy skarżący mogą się z nimi zapoznać.

Po 10-minutowej przewie G. Matiuszkin odpowiedział zdawkowo, że władze rosyjskie właśnie obecnie pracują nad formułą rehabilitacji ofiar Katynia.

Na pytania skierowane do skarżących udzielił odpowiedzi mec. Sochański, oświadczając, że w pierwszej z połączonych spraw, Janowiec-Trybowski, obydwaj wnioskodawcy od początku zgłaszali wnioski o finansowe zadośćuczynienie i nadal je podtrzymują. Natomiast w drugiej sprawie wypowiadało się Stowarzyszenie „Rodzina Katyńska”, które nie jest stroną postępowania i jego zrzeczenie się zadośćuczynienia nie ma w tej sprawie znaczenia prawnego. Na ostatnie pytanie udzielił odpowiedzi również mec. Sochański, opierając się na podpowiedziach adw. Anny Stawickiej z Moskwy, że podczas pobytu w moskiewskim sądzie wojskowym okazano jej stertę stu kilkudziesięciu tomów akt śledztwa, zażądawszy od niej podpisania zobowiązania do nieujawniania, pod odpowiedzialnością prawną, niczego z tego, czego by się z tych akt dowiedziała. I takie zobowiązanie, które ją nadal wiąże, była zmuszona podpisać.

Na pytanie dotyczące akt przekazanych Polsce przez stronę rosyjską odpowiedziała sędziemu Kowlerowi Aleksandra Mężykowska z MSZ, że otrzymaliśmy w kilku partiach (67, 20, 50 i 11) łącznie 148 tomów, bez zachowania porządku chronologicznego. Śledztwo prowadzi nasz IPN i oni, jako pokrzywdzeni, mają prawo wglądu w te akta (Tu uwaga moja – J. S.: Materiał zawarty w tych 148 tomach nie ma w istocie rzeczy większego znaczenia dowodowego i nie zawiera niczego, o czym wcześniej nie wiedzieliby pełnomocnicy skarżących oraz IPN, prowadzący polskie śledztwo w tej sprawie. Nie ma w nich jednego z najważniejszych dokumentów procesowych, mianowicie „Orzeczenia Komisji Ekspertów” z 2 sierpnia 1993 r. pod przewodnictwem prof. Topornina, Członka Rosyjskiej Akademii Nauk, które stanowi pełną i bardzo rzetelną analizę zbrodni katyńskiej i kłamstwa katyńskiego. Brak w nich także postanowienia NPW FR z 21 września 2004 r. o umorzeniu śledztwa w sprawie „ДЕЛО 159”).

Żaden z pozostałych sędziów głównych ani zapasowych nie zadał pytań ani nie zażądał od stron jakichkolwiek wyjaśnień w sprawie.

Kończąc sesję, Sędzia Przewodniczący zapowiedział ogłoszenie wyroku „w późniejszym terminie”.

Piszący te słowa prosi Szanownego Czytelnika „Palestry” o wyrozumiałość dla suchej, sprawozdawczej formuły tego opracowania. Na głębszą analizę oraz osobiste oceny  i refleksje przyjdzie pora po ogłoszeniu wyroku Trybunału, którego można się spodziewać za kilka miesięcy. Jest przy tym rzeczą wątpliwą, by owo rozstrzygnięcie okazało się do przyjęcia dla stron uczestniczących w postępowaniu. Należy zatem liczyć się z tym, że zostanie ono oprotestowane poprzez złożenie do Trybunału, jako Instytucji, wniosku o ponownie rozpatrzenie sprawy przez Wielką Izbę w składzie losowo wybranych 17 sędziów Trybunału. Ani Europejska konwencja, ani Regulamin Trybunału nie przewidują kasacji, apelacji lub innego środka odwoławczego od orzeczeń Izby w rozumieniu naszych regulacji prawnoprocesowych, lecz właśnie „wniosek o ponowne rozpatrzenie przez Wielką Izbę, który zostanie przyjęty (albo – a contrario – nie zostanie przyjęty) przez zespół 5 sędziów, (…) jeśli sprawa ujawni poważne zagadnienie dotyczące interpretacji lub stosowania konwencji i jej protokołów lub poważną kwestię o znaczeniu ogólnym” (vide: art. 43 pkt 1 i 2 Konwencji).

Tak więc do prawomocności wyroku Trybunału Strasburskiego w sprawie katyńskiej droga jeszcze daleka.

Warszawa, listopad 2011 r.

0%

Informacja o plikach cookies

W ramach Strony stosujemy pliki cookies. Korzystanie ze Strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza zgodę na ich zapis lub wykorzystanie. Możecie Państwo dokonać zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce internetowej w każdym czasie. Więcej szczegółów w "Polityce Prywatności".