Zainstaluj aplikację Palestra na swoim urządzeniu

Palestra 1-2/2011

Izba wrocławska - Adwokaci wrocławscy powodzianom z Bogatyni

Udostępnij

Sprawozdanie z wyjazdu do Bogatyni

Tegoroczne sierpniowe wydarzenia, jakie miały miejsce w Bogatyni, wstrząsnęły niemalże wszystkimi. Niewielka rzeka Miedzianka przepływająca przez miasto, zmieniając się w rwący potok, zabrała mieszkającym w jej okolicy ludziom dorobek całego ich życia. Zniszczeniu uległy drogi, zerwane zostały mosty, zawaliły się domy. Miasto zaapelowało o pomoc, a na apel ten odpowiedzieli przedstawiciele różnych środowisk. Na miejscu tragedii byli lekarze, strażacy, wolontariusze, byli także przedstawiciele adwokatury.

Niezwykłą akcję wsparcia zainicjowała Telewizja Polska – TVP Wrocław. Ekipa pod kierownictwem redaktor Grażyny Orłowskiej-Sondej zbierała, a następnie roznosiła na miejscu najpotrzebniejsze rzeczy, jak środki czystości, narzędzia, wodę do picia, żywność. Ponadto Pani redaktor zwróciła się z prośbą o pomoc od przedstawicieli adwokatury do swojego wieloletniego przyjaciela, Dziekana ORA we Wrocławiu adwokata Andrzeja Malickiego. Prośba ta nie pozostała bez odzewu.

W dniach 11–12 sierpnia 2010 r. wraz z koleżankami, aplikantkami adwokackimi ze Spółki Adwokatów Malicki i Wspólnicy sp. j. we Wrocławiu, Katarzyną Mikowską i Pauliną Dobrosz, udaliśmy się na miejsce tragedii, gdzie w specjalnie przygotowanym przez TVP Wrocław namiocie udzielaliśmy pomocy prawnej osobom poszkodowanym powodzią. Podjęte działania miały charakter pro bono. Jedyny cel, jaki przyświecał nam w tamtych dniach, to próba udzielenia wsparcia mieszkańcom miasta, zaszczepienie w nich odrobiny nadziei na to, że jednak nie wszystko jest stracone. Udział nasz okazał się niezbędny, ponieważ powodzianie nie posiadali podstawowej wiedzy w zakresie przysługujących im uprawnień w związku z zaistniałą sytuacją, w szczególności co do odpowiedzialności odszkodowawczej organów władzy publicznej, odpowiedzialności zakładów ubezpieczeniowych, podstawowej pomocy, do której organy władzy publicznej są zobligowane na podstawie przepisów szczególnych.

Spośród licznej grupy osób, które zasięgały naszej porady, zainteresowani byli możliwością uzyskania środków pieniężnych na „nowy start” lub na odbudowę tego, co zostało zrujnowane. „Czy mamy szansę na jakiekolwiek odszkodowanie?” – to pytanie najczęściej padało z ust zainteresowanych. Odpowiedź mogła być tylko jedna – „Tak, ale jeśli byli Państwo ubezpieczeni”. W tej kwestii sytuacja kształtowała się niestety różnie. Większość poszkodowanych, z różnych względów, niestety nie wykupiła polisy ubezpieczeniowej. Z ich relacji wynikało, że wielokrotnie towarzystwa ubezpieczeniowe odmawiały ubezpieczenia ich nieruchomości, z uwagi na bliskie usytuowanie względem rzeki, a w konsekwencji realne ryzyko wystąpienia powodzi! Innych zwyczajnie na ubezpieczenie nie było stać. Byli jednak i tacy, którzy mieli w tym zakresie więcej szczęścia i zawarli z ubezpieczalniami stosowne umowy. Uzyskanie środków pieniężnych dla tych osób nie stanowiło problemu, sporadycznie pojawiały się postulaty o pomoc w interpretacji zapisów umownych. Wszelkie wątpliwości zostały rozwiane.

Co więcej, wielu osobom mogliśmy przekazywać pozytywne informacje także z innego powodu. Znaczna część nieruchomości znajdujących się w dzielnicy miasta najbardziej dotkniętej powodzią sklasyfikowana została jako obiekty zabytkowe, z uwagi na ich artystyczną oraz historyczną wartość. W konsekwencji część powodzian uzyskała możliwość skorzystania z ochrony prawnej przewidzianej w ustawie z 23 lipca 2003 r. (Dz.U. z 2003 r. nr 162, poz. 1587 z późn. zm.), która określa między innymi zasady opieki nad zabytkami oraz zasady finansowania prac konserwatorskich, restauratorskich i robót budowlanych przy zabytkach. Nadzór nad tymi czynnościami sprawuje Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków, i to właśnie do kontaktu z urzędem namawialiśmy zainteresowanych. Biorąc pod uwagę okoliczność, że to na osobach fizycznych lub jednostkach organizacyjnych posiadających tytuł prawny do danej nieruchomości (wynikający z prawa własności, użytkowania wieczystego, trwałego zarządu lub ograniczonego prawa rzeczowego) spoczywa obowiązek finansowania prac konserwatorskich, restauratorskich i robót budowlanych przy zabytku, informacje w tym zakresie nie napawały optymizmem. Jednak po zapoznaniu poszkodowanych z kolejnymi przepisami ustawy powracało zainteresowanie tematem i nadzieja. Otóż art. 73 wskazanego aktu prawnego umożliwia powodzianom ubieganie się o udzielenie dotacji celowej z budżetu państwa na dofinansowanie prac, o jakich mowa wyżej. Dotacja ta może być przyznana w wysokości do 50% nakładów koniecznych na wykonanie prac konserwatorskich, restauratorskich lub robót budowlanych przy zabytku wpisanym do rejestru. Co więcej, jeżeli zabytek taki posiada wyjątkową wartość historyczną, artystyczną czy naukową albo wymaga przeprowadzenia złożonych pod względem technologicznym prac konserwatorskich, restauratorskich lub robót budowlanych, dotacja może być udzielona w wysokości do 100% nakładów koniecznych na wykonanie tych prac lub robót. Podobnie sytuacja przedstawia się, jeśli zabytek wymaga niezwłocznego podjęcia prac lub robót. Niewątpliwie mieliśmy do czynienia z takim stanem. W tym właśnie upatrywaliśmy szansy dla wielu poszkodowanych na odzyskanie tego, co utracili, a oni sami – na możliwość odbudowania domów należących do ich rodzin od wielu pokoleń.

Mieszkańców starali się wspierać finansowo także przedstawiciele władz lokalnych. Z informacji uzyskanych w Urzędzie Miasta i Gminy Bogatynia wynikało, że każda osoba, która ucierpiała w wyniku powodzi, miała możliwość otrzymania jednorazowej zapomogi w kwocie 6000 zł. Należało jedynie wypełnić odpowiedni wniosek na przygotowanych przez miasto formularzach, a pieniądze wypłacane były w ciągu dwóch dni. Informacje na temat tej zapomogi przekazywaliśmy na bieżąco wszystkim zainteresowanym. Pomagaliśmy także wypełniać wnioski tym, którzy takiej pomocy potrzebowali, kierując ich następnie w odpowiednie miejsca, gdzie wnioski te należało składać.

Do „naszego” punktu porad prawnych usytuowanego w namiocie TVP Wrocław przychodzili jednak i tacy, którzy zwyczajnie oczekiwali wysłuchania, ciepłego słowa, pocieszenia. Wycieńczeni nie tylko fizycznie, ale przede wszystkim psychicznie mieszkańcy Bogatyni starali się znaleźć w nas oparcie. Z tej roli także wywiązywaliśmy się najlepiej, jak tylko potrafiliśmy.

Wydarzenia w Bogatyni raz jeszcze potwierdziły starą prawdę, że w obliczu tragedii, która dotyka naszych rodaków, jako naród potrafimy się jednoczyć, współdziałać. To, co liczy się w takich chwilach, to pomoc udzielana innym, pomoc bezinteresowna, pochodząca od przedstawicieli różnych środowisk. Swoją postawą staraliśmy się udowodnić jeszcze jedno – społeczeństwo potrzebuje adwokatury – adwokatury kierującej się nie chęcią zarobku, lecz ideałami, posiadającej moralny fundament do sumiennego i rzetelnego wykonywania zawodu. W tych dniach pokazaliśmy, że potrafimy wcielać w życie tradycyjne wartości, o których wszyscy tak chętnie mówimy. Każde z nas wracało do domu ze świadomością, że jesteśmy potrzebni w trudnych sytuacjach. Chyba nigdy wcześniej nie odczuwaliśmy takiej satysfakcji z misji naszego zawodu. Po kilkunastu godzinach pracy w ciągu każdego z tych dwóch dni byliśmy zmęczeni, ale szczęśliwi, że choć trochę zdołaliśmy pomóc…

0%

Informacja o plikach cookies

W ramach Strony stosujemy pliki cookies. Korzystanie ze Strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza zgodę na ich zapis lub wykorzystanie. Możecie Państwo dokonać zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce internetowej w każdym czasie. Więcej szczegółów w "Polityce Prywatności".